wtorek, 25 lipca 2017

Noc kłamstw 20

Dawno nic nie publikowałam za co bardzo przepraszam.
Na swoją obronę mogę powiedzieć jedynie, że nie wszystko ułożyło się tak jak planowałam. 

Ula odkąd zgodziła się zostać tłumaczem Marka myślała wyłącznie o wyjeździe, chciała się do niego jak najlepiej przygotować. Zakupy z Violą miały jej w tym pomóc. Wydała na nich większą część swoich oszczędności ale nie żałowała. Miała już wszystko czego potrzebowała na czele z pięknym kompletem bielizny a poza tym spędziła mnóstwo czasu z przyjaciółką na pogaduszkach. Viola upewniła ją, że dobrze robi a Patrycja nie jest dla niej żadną konkurencją. Rodzice wiadomość o wyjeździe przyjęli z mniejszym niż Viola entuzjazmem, ale żadne z nich wyraźnie nie sprzeciwiało się jej decyzji.
- Jesteś pewna, że dobrze robisz?- Magda stała w drzwiach pokoju córki i przyglądała się jak ta walczy z dopięciem walizki
- Marek potrzebuje tłumacza a ja znam niemiecki. Jeśli mogę mu pomóc to dlaczego mam tego nie zrobić? Poza tym, potrzebuję czasu aby mu udowodnić, że on też jest dla mnie ważny a ten wyjazd to świetna okazja- Ula z radością dopięła walizkę- A teraz muszę uciekać na przystanek, bo jak się spóźnię na autobus to nigdzie nie polecę
- Jak to? To Marek po ciebie nie przyjedzie?- oburzenie w głosie Magdy było wyraźnie słychać
- Jadę tam jako jeden z jego szarych pracowników a przecież nie będzie każdego pracownika przywoził na lotnisko. Nie jest taksówkarzem. Poza tym, przed wylotem on na pewno ma bardzo dużo pracy
- Pożyczę od Szymczyków samochód i cię zawiozę- Ula bardzo chętnie przystała na propozycję matki, walizka była dość duża i ciężka a w autobusie jak zwykle pewnie byłoby tłoczno. Dziewczyna przez całą drogę pogrążona była we własnych myślach a na pytania matki odpowiadała półsłówkami.
Marek w tym czasie był już na lotnisku. Stresował się tym wyjazdem. Zwykle prowadzeniem pokazów zajmował się ojciec ewentualnie Aleks  a tym razem on został rzucony na głęboką wodę. 
- Gdzie jest Karolina?- Marek nie mogąc dostrzec twarzy dziewczyny, którą wybrał na główną modelkę postanowił poszukać pomocy u przyjaciela
- Jaka Karolina?- Sebastian potrzebował groźnego wzroku przyjaciela aby przypomnieć sobie kim jest dziewczyna o tym imieniu- A ta modelka z którą kazałeś mi podpisać umowę, za droga była, znalazłem tańszą
- To gdzie jest ta druga?- Markowi nie spodobały się samowolne decyzje przyjaciela i nie krył tego
- Patrycja poszła do toalety, nie martw się, zaraz wróci
- Czy ty chcesz powiedzieć, że zatrudniłeś swoją nową dziewczynę na stanowisku głównej modelki bez mojej wiedzy? Przecież ona nie ma żadnego doświadczenia!
- Ale szybko się uczy a poza tym Ulka też nie ma doświadczenia a leci z nami- Sebastian wskazał na brunetkę która weszła do sali. Marek już miał ruszyć w kierunku Uli ale obok niej dostrzegł Magdę i postanowił darować sobie powitania, w tym samym czasie dołączyła też do obu panów Patrycja i zajęła ich rozmową. Ula szybko pożegnała matkę i rozglądała się w poszukiwaniu Marka, ale gdy zobaczyła go w towarzystwie Patrycji poczuła się oszukana. Tyle razy mówił jej przecież, że nic go nie łączy z jej koleżanką i że tamta nie nadaje się na modelkę. A jednak zdecydował się ją zabrać na ważny pokaz. Ula postanowiła trzymać się z daleka od roześmianej pary i dołączyła do grupy dziewczyn jak się domyślała modelek. One natomiast dyskutowały o czerwonych szpilkach, jednak w pewnym momencie jedna z nich zmieniła temat
- Patrzcie na tą nową- wskazała ruchem głowy na Patrycję, Marka i Sebastiana- Mareczek ma coraz gorszy gust
- Nie czepiaj się młodej- blondynka stojąca po prawej stronie Uli wyraziła swoje poparcie dla Patrycji- Ona jest zwyczajna a ty jesteś zazdrosna, ciebie to Marek już nawet palcem nie chce tknąć
-  Zwyczajna znaczy słaba- jeszcze inna przyznała rację tej pierwszej- W tym fachu trzeba być wyjątkowym a ta nowa bez urazy ale niczym się nie wyróżnia. Już Klaudia była lepsza
- Pewnie w łóżku jest dobra- rzuciła od niechcenia jeszcze inna modelka na co wszystkie się roześmiały. Tego dla Uli było za wiele, dotąd łudziła się, że romans Marka i Patrycji to tylko jej wymysł a teraz miała pewność że nie jest jedyną osobą która ich o to podejrzewa. Nie wiedziała tylko komu wierzyć, słowom Marka czy faktom. Zdecydowała się nie podejmować żadnych gwałtownych ruchów mając nadzieję, że lada moment sytuacja sama się rozwinie. Sprawdzanie biletów, nadawanie bagaży poszło bardzo sprawnie i nadszedł moment którego Ula bała się najbardziej. Wejście do samolotu i start tej maszyny. Tuż przed wejściem dziewczynę dogonił Marek
- Hej- nie czekając na odpowiedź brunet rozpoczął swój monolog- Jeszcze raz ci dziękuję, że lecisz z nami. Twoja propozycja spadła mi jak z nieba. W ostatniej chwili to nawet modelkę ciężko jest znaleźć a co dopiero dobrego tłumacza
- Z modelką sobie poradziłeś więc tłumacza też pewnie byś znalazł. Może nawet lepszego
- Ty jesteś najlepsza. A z modelką to Sebastian namieszał. Miała być inna ale on uznał, że Patrycja będzie lepsza. Nie jestem przekonany co do słuszności tego wyboru ale teraz na zmianę jest już stanowczo za późno. Mam tylko nadzieję, że Patrycja spodoba się Pshemko
- Ważne, że tobie się podoba- Ula mówiąc to miała nadzieję, że Marek zaprzeczy, że powie, że to ona jest jedyną kobietą jaka mu się podoba, że Patrycja jest zwyczajna
- Nie ważne kto mi się podoba. W kwestii modelek decydujące zdanie ma Pshemko, mamy co prawda podobne gusta ale on w przeciwieństwie do mnie nie idzie na kompromisy- weszli właśnie na pokład samolotu i od razu rzuciła im się w oczy machająca do nich Patrycja
- Marek, zajęliśmy ci miejsce- samolot został wynajęty przez firmę dlatego nie było przypisanych miejsc. Ula przechodząc przy rzędzie zajmowanym jak dotąd przez koleżankę i Sebastiana poczuła lekką złość. Podczas lotu chciała mieć Marka przy sobie, to był jej pierwszy lot samolotem i była pełna obaw a przy Marku czułaby się pewniej. Znalazła jednak wolne miejsce kilka rzędów dalej, a gdy tylko usiadła podjęła próbę zapięcia pasów. Ta z pozoru prosta czynność jej sprawiła dość duży problem. Zawsze w sytuacjach stresowych nie mogła zapanować nad rękoma, miała coś w rodzaju ataku tylko bez utraty przytomności. Nie był to pierwszy raz więc wiedziała co ma robić. Zamknęła oczy i oddychała głęboko. Sposób zadziałał a ona po kilku minutach otworzyła oczy. Marek siedział na miejscu obok i przyglądał jej się z uwagą
- Pierwszy raz lecisz samolotem? Denerwujesz się?
- Nie- przenikliwy wzrok bruneta sprawił, że zmieniła zdanie- No dobra, boję się. Ale nie musisz mnie pilnować, wracaj do nich
- To miejsce mi się bardziej podoba- Ula właśnie na taką odpowiedź liczyła- Zamknij oczy- wyszeptał do jej ucha a ona posłusznie wykonała jego prośbę, założył jej słuchawki i puścił muzykę ze swojego odtwarzacza MP3. Tuż po tym złapał dłoń Uli a dziewczyna chciała aby ta chwila trwała wiecznie. Pragnęła jego dotyku, bliskości. Było jej tak dobrze że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Przebudziła się dopiero wtedy gdy, poczuła jego usta na swoim policzku. Nie otwierała jednak oczu, bała się, że to jedynie sen a Marka w rzeczywistości przy niej nie ma.
- Jesteśmy w Berlinie- cichy szept wprost do ucha spowodował, że zdecydowała się otworzyć oczy, nie chciała jednak zdradzać, że w momencie pocałunku już nie spała
- Chyba zasnęłam, kiepski ze mnie towarzysz podróży. Z nimi miałbyś weselej
- Nie żałuję swojego wyboru. Chodź musimy się zbierać, Berlin na nas czeka- na lotnisko podstawione zostały przez hotel taksówki a po dotarciu do hotelu Marek wraz z Sebastianem zajęli się przydzielaniem pokoi co zajęło im niestety dużo czasu, bo marudne modelki nie potrafiły dobrać się w pary. Na koniec Marek podszedł do Uli
- To klucz do twojego pokoju. Masz jedynkę więc będziesz miała spokój- odbierając kartę do swojego pokoju zauważyła także numer drugiej karty jaką trzymał Marek- Teraz odpocznij po podróży, zdrzemnij się a potem do ciebie przyjdę. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko- Marek pośpieszył z wyjaśnieniami- Chciałbym porozmawiać o tłumaczeniu w trakcie pokazu
- Tylko o tłumaczeniu?
- Nie, nie tylko. Chciałbym...- nie wiedział co ma powiedzieć aby nie zdradzić swoich zamiarów- Najpierw odpocznij a potem wszystko ci powiem- rozstali się pod drzwiami jej pokoju. A gdy weszła do swojej "jedynki" okazała się ona być apartamentem dla pary. Świadczyło o tym wielkie łóżko jak również dwa ręczniki, dwa szlafroki, dwa szampony, dwa, dwa. Wszystko było podwójnie. Widok z okna zapierał dech w piersiach. A na nocnym stoliku stał wazon z bukietem czerwonych róż, dopiero teraz zwróciła na niego uwagę. Nie pasował on do wystroju wnętrza więc nie miała wątpliwości, że został on zamówiony przez Marka. A czerwone róże oznaczać mogą tylko jedno.