niedziela, 24 listopada 2019

Porady na straty 3

Myśl o młodej dziewczynie towarzyszyła Markowi przez cały kolejny dzień, w jego głowie pojawiały się kolejne scenariusze tłumaczące istnienie dziecka i tęsknotę za kimś bliskim. Postanowił, że od razu po pracy pojedzie na cmentarz, a następnie spróbuje odnaleźć grób przy którym Ula spędza tak wiele czasu. Jak postanowił tak też zrobił, nawet z pracy wymknął się półgodziny wcześniej aby wymigać się z obowiązku odwiezienia Pauliny do domu. Odnalezienie grobu nie sprawiło mu trudności, ale napis Magdalena Cieplak żyła lat 49, nie wiele rozjaśnił w jego myślach.
- Cześć, co ty tu robisz?- w pewnym momencie usłyszał głos Uli, który oznaczał, że będzie musiał się przyznać do rozmyślania na jej temat
- Cześć, tak właśnie sobie spacerowałem- próbował zwalić swoją obecność na przypadek, jednak gdy zobaczył te intensywnie niebieskie oczy nie potrafił dalej kłamać- Od wczoraj zastanawiam się nad tym kogo straciłaś i dlaczego tu codziennie przychodzisz. Nie zrozum mnie źle, ale przychodzę tu od ponad pół roku i nie spotkałem nikogo kto tak często odwiedza grób bliskiej osoby. Moja narzeczona cały czas mówi mi, że to nienormalne i wtedy zauważyłem ciebie, a to oznacza, że nie tylko ja jestem nienormalny- próbował zażartować
- To moja mama, zmarła prawie trzy miesiące temu podczas porodu Beatki. Od czasu śmierci mamy to ja przejęłam jej obowiązki, zajmuję się Beatką, pilnuję aby Jasiek mój brat nie robił głupot. Mój tato po śmierci mamy kompletnie się załamał i wszystkie obowiązki spadły na mnie, a ja czasami nie mam już na to wszystko siły. Przychodzę tutaj do mamy bo chcę się wygadać, wyżalić na to wszystko co się dzieje i prosić aby mi pomagała. Mama była moją najlepszą przyjaciółką, a teraz nawet nie mam z kim tak szczerze porozmawiać- na widok łez które ciekły po policzku dziewczyny Marek postanowił ją przytulić, ku jego zdziwieniu nie odepchnęła go, a nawet jeszcze bardziej wtuliła się w jego silne męskie ramię.
- Rozumiem twój ból, też straciłem rodzica i nie jest mi łatwo pogodzić się z tym, że już nigdy z nim nie porozmawiam. Gdy żył nie mieliśmy najlepszych relacji, a może tylko mi się tak wydawało? Mój ojciec dużo wymagał od siebie i od innych, a ja nigdy nie byłem wystarczająco dobry. Ale teraz gdy nie żyje, gdy nie widuję go codziennie w firmie to bardzo za nim tęsknię, tęsknię za jego kazaniami na temat tego jaki to jestem nieodpowiedzialny.
- Naprawdę jesteś nieodpowiedzialny?
- Byłem, od jego śmierci dużo się zmieniło. Co prawda nie muszę troszczyć się tak jak ty o rodzeństwo ale musiałem zatroszczyć się o mamę. Ona ciężko zniosła śmierć taty, obwiniała się o ten wypadek- w tym momencie oboje usłyszeli dźwięk telefonu, a Ula widząc na wyświetlaczu nieznany numer postanowiła odebrać
- Przepraszam, muszę odebrać- Tak słucham...tak to ja...Ale dlaczego? Co on zrobił?...Dobrze, przyjadę najszybciej jak będzie to możliwe
- Coś się stało?- zapytał gdy Ula chowała już telefon do kieszeni
- Możesz podwieźć mnie do sklepu, mojego brata podobno przyłapali na kradzieży- widział jej zakłopotanie w tej sytuacji, chciał jej w tym pomóc. Gdy dojechali do marketu zamiast zawrócić i odjechać udał się z Ulą i małą Beatką do kierownika ochrony, który wcześniej dzwonił. A gdy dowiedział się, że Jasiek próbował ukraść słuchawki za pięćdziesiąt złotych, wziął sprawy w swoje ręce i przekonał na osobności ochroniarza aby nie dzwonił na policję. Następnie odwiózł wszystkich do Rysiowa, a gdy Jasiek i Beatka wysiedli chciał porozmawiać z Ulą.
- Bardzo ci dziękuję że mi pomogłeś, nie wiem jak mogę się odwdzięczyć- mówiła gdy zostali już sami, wcześniej w samochodzie panowała bowiem cisza
- Ula nie musisz nic robić- zapewniał. Domyślam się, że jest wam ciężko, dodatkowo on jest w takim wieku, że robi wiele głupich rzeczy, ale następnym razem może trafić na mniej wyrozumiałego ochroniarza. Wiesz może dlaczego próbował ukraść te słuchawki?
- Wiem, gdy ty rozmawiałeś z ochroniarzem ja porozmawiałam z Jaśkiem. Wczoraj prosił mnie o pięćdziesiąt złotych, chciał je kupić ale nie dałam mu pieniędzy bo nie miałam. Więc postanowił je ukraść. Powiedział mi, że w szkole wszyscy mają słuchawki a on nie ma. To moja wina, gdybym dała mu te pieniądze to by do tego nie doszło, ale teraz wszystko jest takie drogie. Nam ledwo starcza na pampersy dla Beti, nie jest łatwo utrzymać się tylko z zasiłków.
- To twój tato nie pracuje?- zapytał zaskoczony
- Tato pracował w takiej firmie zajmującej się wykończeniami wnętrz ale właściciel zbankrutował i tato został bez pracy. Potem miał zawał, a po tym już nikt nie chciał go zatrudnić, za duże ryzyko że zawał się powtórzy. Odkąd mama nie żyje tato już nawet pracy nie szuka, czasami naprawi jakiś sprzęt dla sąsiadów, ale z tego nie ma dużych pieniędzy.- Marek słysząc to wyjął portfel a następnie całą gotówkę, którą w nim miał a następnie próbował dać je Uli, ale ona powiedziała tylko- Ja nie mogę tego przyjąć a następnie wysiadła i uciekła do domu.