piątek, 29 grudnia 2017

Noc kłamstw 24

Kochani!
Dokładnie rok temu rozpoczęłam publikowanie swoich opowiadań na blogu. 
A właściwie to jednego opowiadania.  
Dzisiaj opowiadanie to dobiega końca
A ja dziękuję wam za ten wspólnie spędzony rok
Dziękuję za każde wejście na bloga, za każdy wasz komentarz

Ula po przebudzeniu nim jeszcze otworzyła oczy czuła bliskość drugiej osoby. Było to dla niej sygnałem, że wszystko co pamięta z dnia poprzedniego nie było snem. Wydarzyło się naprawdę a dłoń którą czuła na swojej tali należy do wspaniałego mężczyzny. Mężczyzny, który pokazał jej tej nocy jak bardzo ją kocha. W każdym geście, najdrobniejszym ruchu był tak delikatny. Odkrył przed nią to co dotąd było nieznane. Gdy otworzyła oczy pierwsze co zauważyła to jego spojrzenie.
- Która godzina? Długo spałam?- mężczyzna podniósł z nocnego stolika swój telefon i pokazał ukochanej podświetlając ekran, tak aby mogła sama odczytać ile godzin spała - Dlaczego mnie nie obudziłeś wcześniej?
- Wiesz jak długo czekałem aby móc się pewnego dnia obudzić obok ciebie?- zapytał, a po chwili sam odpowiedział- Długo, bardzo długo. A teraz leżę tu i patrzę na swoją piękną dziewczynę. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Poza tym, długo nie dałem ci zasnąć...

- Dziękuję za tą noc- mówiła niepewnie, błądząc wzrokiem po ścianach, tak jakby wstydziła się tego co chce powiedzieć- Dziękuję, że byłeś taki delikatny i ...
- To ja ci dziękuję. Nigdy wcześniej nie było mi tak dobrze- przytulił ją mocno do siebie a Ula położyła głowę na jego klatce piersiowej. Słyszała bicie jego serca, było takie spokojne. W pewnym momencie jednak oboje usłyszeli pukanie do drzwi, i to już spokojne nie było
- Spodziewasz się kogoś?- Ula na pytanie mężczyzny pokręciła tylko przecząco głową- Ja otworzę, tylko gdzie są moje spodnie?- dopiero teraz oboje zwrócili uwagę na porozrzucane części garderoby- Dobra mam- zakładał je pośpiesznie w drodze do drzwi bo pukanie nie ustawało
- Powinienem się od razu domyślić, że cię tu znajdę a nie biegać po całym hotelu- Sebastian gdy tylko zobaczył Marka musiał wyrzucić swoje żale, ponieważ już od dwudziestu minut szukał przyjaciela- Z recepcji dzwonili do mnie, to znaczy do ciebie abyś przyszedł uregulować rachunek
- Przecież Turek miał za hotel zapłacić z wyprzedzeniem, nie dopilnowałeś tego?
- Dałem Adamowi dane do przelewu a co on zrobił czy raczej czego nie zrobił to już nie moja sprawa. Mam swoje życie i swoje problemy- po chwili Sebastiana już nie było, a Marek gdy wrócił do ukochanej udzielił jej stosownych wyjaśnień i zjechał windą na parter. Chciał jak najszybciej załatwić tą sprawę i wracać do partnerki.
- Dobrze, że już pan jest. Jako że godzina wymeldowania już się zbliża to chcielibyśmy uregulować rachunek- recepcjonista mówił do Marka w języku angielskim
- Mój pracownik w piątek miał dokonać przelewu, nie wiem dlaczego tego nie zrobił. Ale wyjaśnię tą sprawę i dopilnuję aby...- recepcjonista przerwał Markowi jego wypowiedź
- Dostaliśmy przelew z pana firmy. I tak jak było umówione każdy pokój jest podliczany oddzielnie. Pan musi uregulować rachunek za korzystanie z naszego SPA, a także zamawiane do pokoju posiłki- Marek wiedział na pewno, że zaszła jakaś pomyłka gdyż nie korzystał ze SPA. Po krótkim zastanowieniu wiedział nawet jak ta pomyłka ma na imię. Zadzwonił do Sebastiana i poprosił aby zszedł do niego a także aby zabrał ze sobą kartę płatniczą. Sebastian nie śpieszył się ale Marek wiedział, że musi dopilnować tego aby rachunek został uregulowany, gdyż jest zaciągnięty na jego nazwisko. Gdy tylko Seba pokazał się w holu Marek dał mu do ręki biały papier, na którym ze szczegółami wymienione było z jakich zabiegów korzystała Patrycja
- To jest rachunek który zaciągnęła twoja dziewczyna, na numer twojego pokoju. Zapłacisz?- Sebastian widząc kwotę końcową wiedział, że ma większe problemy niż dotąd myślał.
- Nie mam pieniędzy. Patrycja była na zakupach i wydała więcej niż powinna. Mam debet na koncie. Mógłbyś pożyczyć?- Marek co prawda wiedział, że Patrycja chce pieniędzy ale nie podejrzewał, że oskubie jego przyjaciela tak szybko- Tak, wiem. Miałeś rację a ja jestem głupi. Ale jesteś moim przyjacielem więc jak ty mi nie pomożesz
- Dobrze zapłacę ten rachunek- podszedł do recepcjonisty i uregulował płatność a następnie udał się wraz z Sebastianem do swojego pokoju- Żeby była jasność to jest tylko pożyczka, za swoją głupotę zapłacisz sam
- To jest oczywiste przecież. Tylko problem jest jeszcze większy. Ja muszę zapłacić ratę kredytu na mieszkanie i jeszcze ten leasing samochodu. Ona mi wyczyściła konto, nie miałem tam dużo bo jedynie ostatnia wypłata ale przez miesiąc nie mam za co żyć- Sebastian mimo, że było mu wstyd to musiał się przed kimś wygadać- Pożyczysz jeszcze trochę pieniędzy?- Marek odrywając się na chwilę od pakowania pokiwał tylko twierdząco głową- A jak tam Ulka? Sprawdza się?
- Świetnie poradziła sobie jako modelka, wczoraj na bankiecie też pomagała mi w rozmowach z być może naszymi przyszłymi klientami. Naprawdę cieszę się, że jest tu ze mną
- Pytałem o łóżko- słowa Sebastiana wyrwały Marka z zamyślenia
- Nie wyczyściła mi konta, nawet nie dotknęła mojej karty. Pomyliłeś się nie tylko w stosunku do Patrycji, ale do Uli także. Nie znasz się na ludziach, przyjacielu
- A to co, obrona przez atak? Naprawdę jest aż tak beznadziejna?- Marek dopinał właśnie swoją walizkę i chciał wraz z nią udać się do pokoju ukochanej
- Idź do swojego pokoju i zakończ tą kosztowną zabawę z Patrycją.
- Jeszcze nie wiem czy to zakończę. Ona jest taka cudowna-Marek przyglądając się na rozmarzonego przyjaciela nie wiedział czy dobrze usłyszał- No nie patrz na mnie jak na wariata. Gdybyś się z nią przespał to wiedziałbyś o czym mówię.
- Niesądze- obaj wysiedli właśnie z windy a Marek przyśpieszył tempa, aby jak najszybciej wrócić do Uli i wykorzystać te ostatnie godziny w hotelu. Sebastian dogonił go jednak i przebiegł mu drogę
- Świetnie się dopasowaliśmy, jest nam razem cudownie. Patrycja w łóżku to demon. Marzenie każdego mężczyzny
- Rób co chcesz, ale dopóki będziesz z Patrycją nie dostaniesz ode mnie żadnej pożyczki. Ja nie będę za nią płacił i utrzymywał was oboje. Ona chce tylko pieniędzy. A ty zrozum wreszcie, że życie to nie tylko łóżko- Marek otworzył drzwi pokoju ukochanej kluczem, który rano zabrał z półki, pozostawiając tym samym Sebastiana na korytarzu. Blondyn miał ciężki orzech do zgryzienia, a Marek wiedział, że zamiast zajmować się problemami z Patrycją woli zająć się Ulą. Słyszał szum wody w łazience, dlatego cicho sprawdził czy ukochana zostawiła otwarte drzwi. Szczęście mu dopisywało, równie cicho wszedł do łazienki i zrzucając swoje ubranie otworzył drzwi kabiny prysznicowej.
- Co ty tu robisz?- Ula dwoma rękoma zasłoniła intymne części swojego ciała
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie masz czego się wstydzić. Jesteś piękna- jego dłonie już błodziły po jej nagim i mokrym ciele a ona nie mogąc się dłużej opierać odwzajemniała tę pieszczotę

Podróż powrotna minęła bez nieprzyjemnych niespodzianek. Ula tym razem nie zasnęła w samolocie, bo Marek nie dał jej zasnąć. Cały czas zaczepiał ją i próbował przekonać aby prosto z lotniska pojechali do jego mieszkania. Ula pozostawała jednak nieugięta i chciała wracać do domu. Marek przez jakiś czas udawał nadąsanego. Gdy opuścili samolot i odebrali bagaże Ula odciągnęła ukochanego w mniej tłoczne miejsce i próbowała wytłumaczyć swoją decyzję
- Skarbie, zawieź mnie do Rysiowa. Opowiem rodzince jak było na wyjeździe a jutro jak wrócisz z pracy to spotkamy się i będę miała dla ciebie całą noc
- A co na to twoja mamusia? Nie będzie miała nic przeciwko, abyś spędziła noc z mężczyzną?- Marek nie potrafił zapomnieć słów które przez przypadek usłyszał na swój temat od matki ukochanej. Gdy byli w Berlinie, wszystko było łatwiejsze a teraz wrócił temat troskliwej mamusi
- Zależy mi na tym aby moja rodzina cię polubiła i zaakceptowała mój wybór ale nie zamierzam udawać, że tylko trzymamy się za ręce i ewentualnie czasami buziak w policzek. Kocham cię i moja rodzina tego nie zmieni, ale byłoby mi łatwiej gdybyście się dogadali- Marek nie mając innego wyjścia zgodził się odwieźć Ulę do domu. Rozmowa w samochodzie jakoś się nie kleiła bo Marek skoncentrowany był na drodze a Ula analizowała zachowanie Marka w samolocie, znowu nie wiedziała co ma o tym myśleć
- Marek, muszę cię o coś zapytać, tylko się nie denerwuj- zaczęła niepewnie- Ja ci wierzę i naprawdę ci ufam i wiem, że byś mnie nie zdradził. Tylko...- przez chwilę wahała się czy mówić o tym co zauważyła, ale potem zdała sobie sprawę, że na wycofanie się jest już za późno- Na lotnisku w Berlinie i w Warszawie przyglądałeś się Patrycji. W samolocie też często zerkałeś w jej kierunku. Myślałam że obserwujesz Sebastiana ale ty patrzyłeś na nią głównie wtedy gdy Sebastiana przy niej nie było.
- Dobry z ciebie obserwator, powinnaś pracować w wywiadzie- próbował żartować ale Ula nie miała ochoty do żartów- Patrycja wyczyściła Sebastianowi konto, a on chyba nie chce z nią zerwać, twierdzi że jest wyjątkowa. Patrzyłem na nich, bo chcę wiedzieć co postanowił Seba, jeśli z nią zerwie to pożyczę mu pieniądze a jeśli nie to niech radzi sobie sam. Ja nie wiem co on w niej widzi
- Może się zakochał
- W Patrycji?- zapytał z niedowierzaniem- Przecież to dziewczyna tylko na kilka nocy, to widać z daleka. Poza tym, Sebastian sam przyznał, że jest z nią bo dobrze im razem w łóżku. Tam nie ma żadnych uczuć- Ula na temat Patrycji wolała się nie wypowiadać, bo wiedziała, że jej ocena obiektywna nie będzie. Marek bezpiecznie dowiózł ukochaną do domu a nawet odprowadził pod same drzwi. Wchodzić nie chciał, pomimo zaproszenia. Pożegnał się tylko czule i poczekał aż ukochana zamknie drzwi. Pożegnaniu zakochanych przyglądała się Magda
Ula gdy tylko weszła do domu zobaczyła matkę czekającą w drzwiach kuchni a brat i ojciec siedzieli przy stole czekając na podanie obiadu. Dziewczyna nie chcąc trzymać rodziny a głównie matki w niepewności, odpowiedziała na pytanie które wyczytała w jej oczach
- Tak, pogodziliśmy się. Kocham Marka i proszę cię, nie oceniaj go, bo go nie znasz
- Jak było na wyjeździe?- Magda, która wcześniej obiecała to mężowi tematu Marka nie poruszała. Wiedziała, że córki nie przekona a jedynie doprowadzi do kolejnej kłótni. Miała też coraz większe wątpliwości czy jej ocena była słuszna. Ula o wyjeździe opowiadała bardzo chętnie, bo choć nie był on długi to jednak zwiedziła wiele pięknych miejsc. A pokaz, praca modelki, elegancki bankiet były dla niej również nowością. Opowiedziała rodzinie o wszystkim z wyjątkiem czasu spędzonego z Markiem w hotelowym pokoju, to miało pozostać tylko ich.

Rok później....
- Mareczku, ale powiem ci postarałeś się. Taka restauracja...- blondynka jeszcze raz rozejrzała się po pomieszczeniu a następnie skupiła wzrok na parze, która siedziała z nią przy stoliku- Fajnie jest mieć takich przyjaciół jak wy. Przynajmniej mam z kim świętować swoje trzy literki przed nazwiskiem.
- Viola twój tytuł magistra to sukces nas wszystkich. Poza tym mamy więcej powodów do radości. Ula tydzień temu również obroniła pracę a ja...- Marek zawiesił głos, nie wiedząc jak ma powiedzieć nowinę. Dla niego decyzja zarządu była niespodzianką i nadal nie wierzył, że dzieje się to naprawdę. W tym też momencie do restauracji wszedł Sebastian, którego wcześniej zaprosił
- Cześć dziewczyny, witaj prezesie- radosny blondyn przywitał się z każdym, wyjawiając przez przypadek to, o czym Marek nie zdążył jeszcze powiedzieć
- Zostałeś prezesem?- Marek pokiwał tylko twierdząco głową a Viola wydała z siebie okrzyk radości, Ula rzuciła się na szyję dla ukochanego gratulując mu awansu a Sebastian przyglądał się reakcji dziewczyn. On gdy wczoraj dowiedział się o przekazaniu sterów w firmie najpierw nie dowierzał a potem zareagował podobnie do Violi
- Jako prezes firmy Febo&Dobrzański chciałbym złożyć dla was obu ofertę pracy. Poszukuję asystentek do pomocy. Ja jestem specjalistą od marketingu a na zarządzaniu firmą słabo się znam dlatego chciałbym abyś ty Ula mi pomogła. Mam do ciebie zaufanie i wiem, że poradzisz sobie na tym stanowisku. Ale jako że lubię to co dotąd robiłem, to chcę nadal pełnić obowiązki dyrektora PR  Wiem, że będzie mi ciężko, dlatego chciałbym abyś ty Viola mi pomagała. Znasz się na reklamie i zakupach, więc ze sprzedażą też sobie poradzisz. To jak zgadzacie się?
- Pacz Ulka, a na uczelni mówili, że obecny rynek pracy jest trudny a do nas praca sama przychodzi. Jesteśmy genialne- na te słowa wszyscy się roześmieli- Oczywiście, że się zgadzamy- Viola odpowiedziała za nie dwie, mimo, że Ula nie dawała jej żadnych sygnałów, że również się zgadza
- A ty Ula?- Ula mimo, że jej entuzjazm był mniejszy niż przyjaciółki to przyjęła propozycję Marka a on szczęśliwy, że będzie miał ukochaną blisko nie chciał ryzykować, że zmieni zdanie- Kujmy więc żelazo póki gorące. Seba daj dziewczynom umowy aby się nie rozmyśliły- Ula swoją wersję umowy przeczytała bardzo uważnie a Violetta jedynie odszukała wzrokiem kwotę wynagrodzenia. Obie umowy podpisały, bez negocjowania warunków, bowiem te były bardzo korzystne- Sokoro już jesteście pracownikami firmy to zapraszam was wszystkich na imprezę. Jutro w klubie 69 świętujemy mój sukces. Seba zaprosisz pozostałych pracowników, bo ja muszę załatwić jeszcze parę spraw. A wy dziewczyny to pewnie jakieś zakupy teraz?- spojrzał wymownie na blondynkę a Viola zrozumiała, że ma zorganizować Uli czas tak aby Marek mógł działać. Nie wiedziała co prawda co brunet ma w planach ale z wdzięczności za otrzymaną pracę chciała pomóc w realizacji jego planu. Przekonała koleżankę, że jako asystentki prezesa firmy zajmującej się modą nie mogą pokazać się w byle czym na imprezie. A Marek przeszedł do realizacji swojego planu. Pierwszym punktem była wizyta w Rysiowie i zaproszenie rodziców ukochanej na organizowaną przez siebie imprezę. Oprócz ludzi z firmy chciał zaprosić także swoich przyjaciół i osoby które dobrze mu życzą, a za takich uważał rodziców Uli. Chciał też otrzymać zgodę na pytanie które jutro chciał zadać ich córce.
- Kochani!- Marek próbował przekrzyczeć okrzyki tłumu który powoli cichł- Dziękuję wam wszystkim, że jesteście tu ze mną, że cieszycie się z mojego sukcesu. Dziękuję całemu zarządowi firmy za zaufanie jakim mnie obdarzyliście ale szczególnie dziękuję mojemu ojcu- Marek patrzył na lożę którą zajmowali jego rodzice i rodzina Febo- Tato, dziękuję że dopiero teraz zdecydowałeś się przekazać mi firmę. Teraz wiem, jak bardzo jest ważna i myślę, że dorosłem już do roli prezesa. Chciałbym też, korzystając z okazji przedstawić wszystkim moje asystentki. Ula Cieplak i Violetta Kubasińska- obie dziewczyny weszły na scenę pokazując się zebranym- Od tej chwili, wszystkie sprawy możecie kierować do nich, to moje dwie prawe ręce. Będą też pilnować abym był dobrym prezesem. Niektórzy pewnie już wiedzą, że Ula jest moją życiową partnerką ale chciałbym aby wiedzieli to wszyscy. Ula- Marek patrząc w oczy ukochanej próbował przypomnieć sobie przygotowane przemówienie ale nie potrafił, musiał improwizować- To dzięki tobie tutaj wszyscy jesteśmy, zmieniłaś mnie. Nauczyłaś mnie odpowiedzialności za siebie i drugiego człowieka. Pokazałaś co jest w życiu ważne. Przy tobie zrozumiałem czym jest miłość- brunet wyciągnął z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko i uklękł przed ukochaną, po jej policzkach już ciekły łzy szczęścia- Kocham cię i chciałbym abyś została moją żoną- na sali zapadła grobowa cisza i oczekiwanie na odpowiedź, która padła tak cicho, że ledwie Marek i Viola stojący obok ją usłyszeli.

Ula nadal patrzyła z niedowierzaniem na swoją dłoń na której lśnił pierścionek z diamentem. Nie spodziewała się takiej deklaracji ze strony Marka a tym bardziej akceptacji rodziców. Oboje przyszli na imprezę a potem pogratulowali im obojgu zaręczyn. Matka tego wieczoru przeszła samą siebie, bo takich słów od rodzicielki się nie spodziewała: "Marku, pomyliłam się co do ciebie. Oceniłam cię za szybko a potem uparcie trwałam w swoich błędnych przekonaniach. Teraz już wiem, że Ula jest dorosła i ma prawo sama decydować o swoim życiu. Nie będę się wtrącać w wasze małżeństwo, bo wiem, że moja córka jest z tobą szczęśliwa" Również rodzice Marka przyjęli ją do rodziny z otwartymi ramionami, dziękując za zmianę syna. Helena Dobrzańska poruszyła nawet temat wnuków, na które niecierpliwie czeka
- Kochanie o czym myślisz? Coś cię martwi?- Marek już od dłuższego czasu przyglądał się narzeczonej. Stała na balkonie pogrążona we własnych myślach
- Musimy powiedzieć twoim rodzicom o mojej chorobie. Twoja mama chce mieć wnuki a ja nie mogę ich urodzić. Nie możemy ich zwodzić mają prawo wiedzieć już teraz, chociaż wiem, że pewnie im się to nie spodoba
- Nie chcesz mieć dzieci?- nigdy nie poruszali tego tematu a on z góry założył, że Ula będzie chciała zostać matką, a teraz już nie był tego taki pewny
- To nie chodzi o to co chcę. Jestem chora i jedyne czego chcę, to aby moje dzieci były zdrowe
- Twój nowy lekarz nie widzi przeciwwskazań abyśmy mogli mieć gromadkę dzieci. Rozmawiałem z nim o tym. Leki które teraz przyjmujesz, nie będą szkodzić naszemu maluszkowi więc nawet dzisiaj możemy popracować nad dzidziusiem. Chcę mieć z tobą co najmniej dwójkę dzieci i czuję, że jestem już gotowy na bycie ojcem. Wszystko zależy od ciebie
- Mimo wszystko powiem twoim rodzicom i kilku znajomym o chorobie. Nie można całe życie żyć w kłamstwie i udawać, że jestem zdrowa. Padaczka to nie koniec świata. A dla mnie w pewien sposób okazała się początkiem- Marek nie rozumiał do czego zmierza Ula i było to po nim widać- Gdybym była zdrowa studiowałabym w Krakowie medycynę i nie byłoby mnie wtedy w klubie, nie spotkałabym ciebie. Gdyby nie atak, wszystko potoczyłoby się inaczej. Dotąd uważałam, że padaczka zniszczyła mi życie a teraz myślę, że w wszystko w życiu ma jakiś sens. Popatrz na Sebastiana, związek z Patrycją nauczył go oszczędności. Przestał chodzić do klubów bo nie miał na to pieniędzy. Dojrzał i już wie, że nie tylko łóżko ma w związku znaczenie, choć jest ważne. Seba wygląda teraz na szczęśliwego, więc może Patrycja była mu potrzebna aby inaczej spojrzał na Violę. Powoli rodzi się ich miłość, a przecież gdy się poznali to żadne z nich nie chciało nawet słyszeć o związku. Ja też nie miałam w swoich planach rozkochania w sobie największego przystojniaka w Warszawie, a przez przypadek mi się to udało. Nie chcę jednak wszystkiego zostawiać przypadkowi. Nasz ślub chcę dokładnie zaplanować. A gdy już będę panią Dobrzańską to popracujemy nad dzidziusiem. To jest plan na nasze życie a zatytułowałam go:
Żyli długo i szczęśliwie 



czwartek, 30 listopada 2017

Noc kłamstw 23

Szła korytarzem, ubrana w swoją letnią sukienkę i szpilki, które jej własnością nie były. Pożyczyła je z garderoby, ponieważ jej buty w całym tym zamieszaniu zaginęły. Bolało ją wszystko. Plecy i nogi od całego dnia spędzonego w niewygodnych butach a głowa od nadmiaru wrażeń. W pewnym momencie poczuła na swojej twarzy dłonie, zasłoniły one jej oczy i odcięły dopływ światła. Wiedziała do kogo należą te delikatne a jednocześnie duże, męskie dłonie. Takie dłonie miał tylko on. Tylko w ramionach tego mężczyzny czuła się tak bezpiecznie. I była pewna, że pokaz tylko dzięki niemu przebiegał tak spokojnie.
- Marek, ja ledwo stoję na nogach, nie mam ochoty na zabawę- powiedziała aby uwolnić się z objęć ukochanego. Mężczyzna jednak jej słowa wziął bardzo dosłownie i bez uprzedzenia podniósł jej ciało do góry a ona odruchowo złapała go za szyję- Puść mnie wariacie- prosiła a mężczyzna kręcił tylko przecząco głową uśmiechając się uroczo. Kochała ten uśmiech, te dołeczki, te oczy. Kochała go całego. Nawet nie zauważyła gdy dotarli pod jej pokój, Marek postawił ją na własnych nogach a ona odszukała klucz- Może wejdziesz?- zapytała, choć wiedziała co może się wydarzyć. Zgodził się i wszedł do pokoju za nią. Widział z jaką ulgą zdejmuje ona buty. Była zmęczona i było to po niej widać
- Może na początek kolacja- zgodziła się na jego propozycję. On wziął telefon aby zadzwonić do hotelowej kuchni a ona usiadła na łóżku. Marek długo nie wracał a ona przytuliła głowę do poduszki i zwyczajnie zasnęła.
Gdy otworzyła oczy od razu poszła do drugiej części pokoju. Nie było go tam. Sprawdziła jeszcze łazienkę aby upewnić się że jest w pokoju sama. Złość to jedyne co teraz czuła. Ale nie na Marka, była zła na siebie. Było przecież tak blisko a ona jak stara żona zasnęła zanim do czego kolwiek doszło. Chciała iść do niego, przeprosić ale nadal nie znała numeru pokoju który zajmuje Marek. Jedyny pomysł jaki przyszedł jej do głowy to zapukać do pokoju Sebastiana. Jak postanowiła tak też zrobiła ale drzwi zamiast Sebastiana otworzyła Patrycja, której miało już przecież nie być.
- Cześć, jest Sebastian?
- Jesteś bezczelna, że tu przychodzisz. Najpierw zabrałaś mi robotę a teraz Sebastiana chcesz omotać? On jest mój i przestań...- Ula wiedziała ile potrafi gadać Patrycja dlatego w porę przerwała jej oskarżenia
- Ja chce tylko z nim porozmawiać!- prawie krzyknęła co i Sebastiana wywołało z pokoju. Wyszedł obwiązany ręcznikiem na biodrach ale uwagę Uli przykuła jego twarz. Miał dużego siniaka pod okiem i rozciętą wargę
- Co ci się stało?
- Jak śmiesz pytać! Ten twój bokser obraża ludzi a potem....
- Patrycja idź do pokoju- ton Sebastiana był stanowczy, dlatego Patrycja bez dokończenia swojej przemowy udała się do pokoju. A Ula nie zastanawiając się nad słowami koleżanki przeszła do sprawy w której tu przyszła
- W którym pokoju mieszka Marek?
- 205- Sebastian bez dyskusji podał numer swojego dawnego pokoju i zamknął drzwi. Nie było to uprzejme ale Ula nawet ucieszyła się z tego faktu bo dzięki temu mogła szybciej udać się do odpowiedniego pokoju.  Marek otworzył drzwi w podobnym stroju co Sebastian
- Ula coś się stało?- nie krył swojego zaskoczenia
- Co tobie się stało? Co ty masz na twarzy? To dlatego wczoraj miałeś puder na twarzy, a nie dlatego abyś się nie błyszczał na zdjęciach? Dlaczego mnie okłamałaś?- dziewczyna zarzuciła mężczyznę pytaniami nie dając szansy na odpowiedź
- Nie chciałem cię martwić, byłaś i tak bardzo zdenerwowana przed pokazem a to jest tylko siniak. Wejdziesz?- weszła do pokoju ale sprawy pobicia nie odpuszczała
- Napadł was ktoś?- drążyła temat mimo, że Marek schował się do łazienki aby ubrać coś bardziej odpowiedniego na przyjmowanie gości
- Nas?- zapytał wychodząc z łazienki i jednocześnie zapinając koszulę
- Ciebie i Sebastiana. On wygląda jeszcze gorzej niż ty- Marek oderwał się od zapinania guzików a ona w tym momencie przypomniała sobie słowa Patrycji- To ty pobiłeś Sebastiana- ni to stwierdziła ni zapytała- Dlaczego?
- Ula, to sprawa pomiędzy mną a Sebastianem. Nie mieszaj się
- Sebastian powiedział Patrycji więc dlaczego ty nie chcesz powiedzieć tego mi
- Bo nie jesteś Patrycją a ja nie jestem Sebastianem. Koniec tematu
- Pobiłeś się ze swoim najlepszym przyjacielem więc na pewno była jakaś poważna przyczyna. Ale mi nie ufasz i nie chcesz powiedzieć. Ty nie ufasz mi dlatego ja nie potrafię zaufać tobie. Nasz związek nie ma sensu- liczyła że Marek jakoś zareaguje ale on tylko stał na środku pokoju i nie widziała żadnej reakcji, dlatego powolnym krokiem podeszła do drzwi
- W poniedziałek przyjdź do firmy i zgłoś się do Sebastiana. Musisz podpisać umowę jak każda modelka i ustalić wysokość wynagrodzenia. Proponuję abyś dostała dokładnie tyle ile miała dostać Patrycja, to nie mała kwota- Ula wróciła do pokoju w którym stał Marek i prosto w oczy powiedziała mu co myśli
- Nie chcę twoich pieniędzy. Nie przyjechałam tu aby zarobić, chciałam ci pomóc i szkoda że tego nie rozumiesz
- Rozumiem. Właśnie o to pokłóciłem się z Sebastianem- Marek podszedł do okna stając tyłem do Uli a ona usiadła na jego łóżku licząc że usłyszy jakieś konkrety- Powiedziałem co myślę o Patrycji a on odbił piłeczkę. Dlatego dostał w pysk
- Więc co myślisz o Patrycji?- Marek nie odpowiadał jakiś czas ale kiedy cisza się przedłużała zrozumiał, że Ula nie odpuści dopóki nie dowie się wszystkiego
- Wiem, że to twoja koleżanka ale ona ewidentnie leci na forsę Seby a on jest ślepy i tego nie widzi. Zasugerował, że ty też jesteś ze mną z tego samego powodu- Marek chciał kontyunować swoją wypowiedź ale wcześniej ukucnął przed Ulą
- A ty dzisiaj mnie sprawdzałeś
- Pobiliśmy się wczoraj bo już wczoraj miałem pewność, że nie chcesz moich pieniędzy. Kocham cię i cię znam. Znam twoje wady ale znam też zalety. Często się kłócimy ale wiem, że gdybym na przeprosiny kupił ci jakąś błyskotkę to tylko zaogniłoby konflikt. Urodziłem się w bogatej rodzinie i przez to jestem jaki jestem. Wszystko mogłem kupić i każdego. Ale przy tobie wymiękam. Pieniądze dla ciebie nic nie znaczą a ja nie wiem co mam zrobić aby cię nie stracić.
- Bądź sobą i niczego przede mną nie ukrywaj. Chce wiedzieć o wszystkim
- Skoro tak, to uprzedzam, że dzisiaj na bankiecie przedstawię cię jako swoją partnerkę a nie modelkę i tłumacza. A teraz zamierzam pokazać ci Berlin- pocałowała mężczyznę ale on na chwilę oderwał się aby powiedzieć- Chyba zapomniałem dodać, że cię kocham
- Ja ciebie też kocham

Czas który poświęcili na zwiedzanie zabytków Berlina a także Berlińskiego zoo można było uznać za udany. Bankiet również przebiegał w miłej atmosferze do czasu gdy przyszedł czas na występ gwiazdy wieczoru. Wokalistka Mirabbella gdy tylko weszła na scenę odszukała wzrokiem Marka i nie spuszczała go z oczu aż do końca swojego występu. Ula zauważyła ten fakt ale starała się nie dać po sobie poznać, że w jakiś sposób obawia się pojawiania rywalki. Mirabbella gdy zaszła ze sceny od razu przyszła przywitać się z dawnym kochankiem
- Nic się nie zmieniłeś Marku
- Ty również piękna jak zawsze- odpowiedział również komplementem- Ja się na szczęście zmieniłem. Poznaj moją partnerkę Ulę- Mirabbella spojrzała pogardliwym wzrokiem na dziewczynę stojącą przy Marku, wymieniły się kilkoma uprzejmościami ale piosenkarka szybko postanowiła wrócić do pokoju. Ula mimo, że spotkanie było krótkie to nie potrafiła o nim zapomnieć a Marek kiedy to zauważył zaproponował spacer do pobliskiej fontanny.
- Kochanie co się stało?
- Nic
- Chodzi o Mirabellę, tak?- Ula pokiwała głową
- Byliście razem, prawda?
- Nigdy nie byliśmy parą, to było tylko kilka nocy. Ale to już dawno zakończony rozdział. Teraz tylko ty się liczysz
- Marek wiem ale ona tak na ciebie patrzyła jakby chciała aby ...- Marek z kieszeni spodni wyjął zgniecioną kartkę papieru, którą włożyła mu tam Mirabella gdy się żegnali
- Włożyła mi to do kieszeni- oddał kartkę z ręce dziewczyny a ona od razu zabrała się za wyprostowanie i odczytanie treści liściku- Nie wiem co tam jest i mnie to nie interesuje
- Twoja dawna znajoma zaprasza cię do swojego pokoju podała tutaj numer pod którym ją znajdziesz. Chyba ma ochotę na więcej namiętnych nocy. A ty?- Marek zabrał kartkę z rąk ukochanej i wrzucił do fontanny
- A mi zmieniły się gusta i noce wolę spędzać w towarzystwie takiej jednej zazdrośnicy o pięknych, niebieskich oczach- Ulę ta odpowiedź w pełni usatysfakcjonowała i dalej tematu Mirabelli drążyć nie zamierzała. Obawy które miała w głowie też znikły dlatego mogła ze spokojem wrócić z ukochanym na bankiet. Nie zabawili tam jednak długo i udali się do hotelu a następnie Marek odprowadził partnerkę pod odpowiedni pokój. Marek nie chciał się wpraszać ani do niczego zmuszać dziewczyny a Ula liczyła, że to on przejmie inicjatywę. Skutkiem tego pożegnali się pod pokojem buziakiem w policzek i Marek skierował swe kroki ku windzie. W pewnym momencie jednak zawrócił i zapukał do drzwi ukochanej. Otworzyła natychmiast, tak jakby czekała przy tych drzwiach. Nie potrzebowali słów bo oboje wiedzieli czego chcą. Kolejne części garderoby opadały na ziemię a podniecenie z każdą chwilą narastało coraz bardziej.


wtorek, 26 września 2017

Przeprosiny

Kolejna część opowiadania miała pojawić się w niedzielę ale jak wszyscy widzicie nie pojawiła się. Nie umiem pisać pod presją czasu, nie umiem też pisać radosnej części gdy w moim prawdziwym życiu nie układa się dobrze. Muszę zawiesić bloga do czasu aż wszystko sobie od nowa poukładam. Przepraszam,że tyle czasu zwlekałam z tą wiadomością i że dałam nadzieję na kolejną część.

piątek, 25 sierpnia 2017

Noc kłamstw 22

Marek odkąd oddał Ulę w ręce Pshemko miał coraz więcej wątpliwości co do słuszności tego wyjścia. Z jednej strony wiedział że Pshemko był gotów odwołać pokaz gdyby nie spełnił jego prośby ale była jeszcze druga strona medalu. Marek znał Ulę na tyle dobrze aby wiedzieć, że taki występ będzie dla niej stresujący. A stres może spowodować atak padaczki, jeśli nie na wybiegu, na oczach fotoreporterów, co było najgorszą opcją to Ula przecież mogła mieć atak po pokazie. Nie chciał aby jego ukochana tak ryzykowała ale nie mógł z nią teraz nawet porozmawiać. Pshemko zabronił mu wchodzić do sali prób bo jak twierdził rozprasza mu modelki. Zamiast rozmowy z Ulą postanowił porozmawiać z ludźmi od oświetlenia, prosił ich aby zrezygnowali w kolorowych błyskających świateł. Tłumaczył swoją prośbę fanaberiami mistrza, pamiętając, że Ula swoją chorobę woli trzymać w tajemnicy. Oświetleniowcy po krótkiej rozmowie zgodzili się i obiecali tylko przyciemnić światła. Za godzinę miał rozpocząć się pokaz, Marek był już gotowy. W dopasowanym garniturze robił wrażenie a panie które mijał na hotelowych korytarzach oglądały się za nim. Nie zwracał na to uwagi i bojowo nastawiony otworzył drzwi sali przeznaczonej na garderobę.
- Pshemko, wiem że nie mogę tu wchodzić ale ja muszę porozmawiać ze swoim tłumaczem- Marek już od drzwi argumentował przyczynę swojego wtargnięcia nie dając dojść do słowa mistrzowi- Ula jest przede wszystkim tłumaczem i musi razem ze mną powitać gości. Gdzie ona jest?- mistrz ruchem głowy wskazał kierunek w którym Marek następnie podążył. Ula stała przed jednym z luster- Kochanie jak się czujesz?- tym pytaniem wyrwał dziewczynę ze swoich rozmyślań- Jesteś pewna, że chcesz wystąpić?
- Oczywiście że tak, obiecałam ci pomóc i to zrobię- wiedziała, że jeśli ona zrezygnuje to pokaz się nie odbędzie a tym samym ściągnie na Marka problemy. Zastanawiała się jak poradzi sobie w roli modelki i tłumacza, bo obie te role były dla niej zupełnie nowym doświadczeniem. Myślała też nad tym czy jej organizm nie pokrzyżuje jej planów. Z doświadczenia wiedziała, że choroba daje o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach.
- Kochanie ale ja nie chcę abyś tak ryzykowała, jesteś przecież chora a co jeśli- dziewczyna położyła palec na jego ustach dając znak że nie chce aby kończył. Bała się ale nie chciała o tym mówić głośno
- Nauczyłam się już chodzić, popatrz- beztroskim tonem zmieniła temat. Marek patrzył jak ukochana niczym doświadczona modelka spaceruje po garderobie- Rozmawiałam też z mistrzem o przebiegu pokazu. Wymyśliliśmy coś takiego, posłuchaj- gestykulowała dłońmi- Najpierw wychodzę z tobą i tłumaczę twoje przemówienie. Potem wracamy u ja biegnę do garderoby zmienić strój, wychodzę jako ostatnia. Wtedy mam się nie uśmiechać i udawać lalkę. A jak wrócę to znowu wychodzę z tobą. Tylko wtedy już normalnie i z uśmiechem. Modelki wychodzą za nami i wtedy zapraszamy na scenę mistrza. Kwiatki, podziękowania i takie tam głupoty. O czymś zapomniałam?
- Pamiętasz wszystko
- A co ty masz w tym swoim przemówieniu, bo chciałabym się choć trochę przygotować- Marek wyciągnął pogiętą kartkę z kieszeni- Serio chcesz czytać z kartki?- zapytała nim zdążył cokolwiek powiedzieć
- Nie czytać, uczę się tego na pamięć. To przemówienie przygotował sobie mój ojciec a ja nie potrafię zapamiętać tej paplaniny- Ula z uwagą spojrzała na podaną przez Marka kartkę
- A może powinieneś mówić swoimi słowami?- zasugerowała- Wiesz, to co przygotował twój ojciec brzmi bardzo ładnie ale nie w twoim stylu. A jak zapomnisz jednego zdania to będziemy stali tam na środku z rozdziawioną buzią. Chyba lepiej abyś powiedział coś od siebie
- Naprawdę uważasz że tak będzie lepiej?- pokiwała głową z uśmiechem
- Już wszystko umówione?- Pshemko dopiero teraz dołączył do pary- Jeśli tak, to osoba Marek opuści salę a osoba Urszula niech idzie do Izabeli. Suknię trzeba zwęzić- żadne z nich nie miało ochoty na wykonanie prośby mistrza dlatego on ponownie zabrał głos- Marku, dla własnego dobra powinieneś opuścić to pomieszczenie w przeciwnym razie
- Nie kończ Pshemko- Marek szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia- Już mnie tu nie ma- jednak nim zdążył otworzyć drzwi dogoniła go Ula i z całej siły przytuliła się do niego. On również ją objął
- Powiedz, że wszystko będzie dobrze- szeptała tak aby tylko on słyszał- Że się nam uda
- Kochanie, oczywiście, że się nam uda- nadal był pełen obaw ale w tym momencie nie chciał o tym mówić i straszyć ukochanej- Będziemy tam oboje, razem. Zawsze będę przy tobie bez względu na to co się wydarzy. Kocham cię- Ula popatrzyła w oczy ukochanego, uwielbiała słuchać takich wyznań a tym razem chciała powiedzieć mu to samo ale gdy tylko otworzyła usta Pshemko zaczął potwornie krzyczeć. Powiedziała kocham ale nie miała pewności czy Marek wyznanie usłyszał. Wyszedł a właściwie uciekł z sali w szybkim tempie nie chcąc denerwować mistrza jeszcze bardziej. Przy drzwiach czekał na niego Sebastian
- Szukałem cię- zagadnął blondyn
- Patrycja opuściła już hotel?- Markowi złość na Sebastiana nadal nie minęła. To głównie jego obwiniał o spowodowanie zamieszania związanego z główną modelką i tego związanego ze scenami zazdrości Uli
- Wymeldowała się już z pokoju- odpowiedział okrężnie na pytanie- Przepraszam, nie powinienem faworyzować Patrycji. Ale jej tak bardzo zależało aby tu przyjechać, chciała trochę zarobić przez wakacje jako modelka. Tylko Pshemko ona się nie podobała
- Patrycja tylko tobie się podoba- Sebastianowi nie spodobała się ta uwaga ale nie dał tego po sobie poznać- Bardzo dobrze, że odesłałeś ją do Polski, nie mam ochoty jej już oglądać- Marek bez skrępowania wyrażał swoje zdanie zapominając że mówi o dziewczynie swojego przyjaciela
- Patrycja mieszka w moim pokoju ale spokojnie cały dzisiejszy dzień spędziła na zakupach a jutro umówiła zabiegi w SPA. Będziesz ją widział tylko w samolocie. Mam nadzieję, że tyle czasu wytrzymasz w naszym towarzystwie?
- Ty nie widzisz, że ona leci wyłącznie na twoją kasę?- Marek postanowił powiedzieć głośno to co miał w głowie odkąd tylko zobaczył Patrycję na lotnisku- Przecież ona z tobą sypia tylko po to aby załatwić sobie pracę. Przyjechała tu zarobić ale skoro się nie udało to urządziła sobie wakacje za twoje pieniądze. A ty zapłacisz za wszystkie jej atrakcje i jestem pewny że będzie to ładna sumka. Naprawdę chcesz być jej sponsorem?- Sebastian słuchał kazania przyjaciela ale jego złość rosła z minuty na minutę
- Odczep się. Zastanów się lepiej na co Ulka leci

środa, 9 sierpnia 2017

Noc kłamstw 21

"Potem do ciebie przyjdę" Co Marek miał na myśli mówiąc potem? Ula już od kilku dobrych godzin zadawała sobie to pytanie. Od rozstania się z mężczyzną pod drzwiami jej pokoju zdążyła już się rozpakować, odświeżyć i przygotować na spotkanie z ukochanym. Marek co prawda prosił aby się zdrzemnęła ale nie potrafiła zasnąć. Bała się że nie usłyszy jego pukania do drzwi i tego dnia już nie porozmawiają. Zamiast spania wybrała więc rozmowy telefoniczne. Najpierw zadzwoniła do rodzicielki aby ją odrobinę uspokoić a następnie przyszedł czas na pogaduszki z przyjaciółką. Te zaś zajęły dużo więcej czasu gdyż brunetka ze szczegółami opowiadała Violi wydarzenia tego dnia. Chciała też poznać jej zdanie na temat obecności Patrycji. Viola miała być niezależnym obserwatorem, który na chłodno oceni sytuację. Blondynka jednak nie potrafiła ocenić na chłodno ponieważ bardzo kibicowała dla Uli i Marka a za Patrycją zwyczajnie nie przepadała. Upewniła jednak Ulę, że Marek na pewno chce się pogodzić a Patrycja przyjechała tak jak mówił Marek dzięki Sebastianowi. Dzięki rozmowie czas dla Uli szybciej mijał ale ta rozmowa też nie mogła trwać wiecznie. Po omówieniu wszystkich możliwych tematów dziewczyny musiały zakończyć rozmowę a Ula musiała znaleźć nowy sposób na uprzyjemnienie sobie czasu oczekiwania. Przeczytała ulotkę zachęcającą do skorzystania z hotelowego SPA,  następnie sprawdziła aktualności na portalu społecznościowym. Patrycja już zdążyła się pochwalić gdzie jest i w jakim hotelu ma zaszczyt gościć, wstawiła też swoje zdjęcie z dopiskiem "W apartamencie z ukochanym" Niestety na zdjęciu ukochanego nie było. Ula zrobiła jeszcze kilka okrążeń po pokoju a w pewnym momencie nie wytrzymała i postanowiła zakończyć swoją katorgę. Skoro Marek nie przychodzi to ona odwiedzi jego. Doskonale jeszcze pamiętała numer pokoju do jakiego klucz trzymał Marek. Pokój ukochanego znajdował się na tym samym piętrze ale bliżej wind. Gdy zbliżała się w stronę pokoju coraz wyraźniej słyszała dźwięki rodem z filmu erotycznego. Gdy stała naprzeciw drzwi do apartamentu ukochanego była pewna, że dźwięki te pochodzą właśnie z tego pokoju. Nie zamierzała dłużej torturować się tymi odgłosami i szybko pobiegła w stronę swojego pokoju. Zatrzasnęła drzwi a potem zwinęła się na łóżku płacząc. Niedługo po tym usłyszała ciche pukanie, nie chciała otwierać. Była pewna, że nie jest to Marek, bo on pewnie nadal zabawia się ze swoją nową modelką. Pukanie jednak nie ustawało a nawet było coraz głośniejsze. Chcąc pozbyć się natrętnego gościa z impetem otworzyła drzwi.
- Ty płaczesz? Co się stało?- Marek widząc rozmazany makijaż ukochanej i łzy na policzku nie wiedział co wywołało u niej taką reakcję
- Co ty tu robisz? Nie jesteś tam?- palcem wskazała na kierunek w którym znajdował się jego pokój
- Przecież uprzedzałem, że do ciebie przyjdę. Nie pamiętasz?- chciał wytrzeć łezkę z jej policzka ale odsunęła się
- Pamiętam, ale jeszcze chwilę temu byłeś w swoim pokoju- mina Marka ewidentnie wskazywała, że nie wie o czym mówi dziewczyna- Tak szybko skończyliście?
- Ale co mieliśmy skończyć? W ogóle jakie my? W pokoju byłem sam. Ula o co ci znowu chodzi?
- Wejdź- otworzyła szeroko drzwi, wpuszczając bruneta do środka a sama skierowała się do łazienki- Zaraz wracam- usiadła na wannie i próbowała sobie wszystko poukładać. Możliwość była tylko jedna, to ona pomyliła pokoje. Zabrała się czym prędzej za poprawianie makijażu a niedługo potem wyszła z toalety. Marek siedział na jednym ze skrajów łóżka więc również tam usiadła
- Dlaczego płakałaś?- odkąd wszedł do pokoju próbował zrozumieć dziwne zachowanie ukochanej
- Przez pomyłkę, już nieważne
- Ta pomyłka miała coś wspólnego ze mną?- dziewczyna szukała w głowie najlepszej odpowiedzi, wiedziała, że gdy powie prawdę Marek nie będzie zadowolony
- Ale to naprawdę jest nieważne, mieliśmy porozmawiać o tłumaczeniu i o czymś jeszcze. Może powiesz teraz o czym?- chciała skierować jego uwagę na inne tematy ale on nie zamierzał odpuszczać
- Przestań kręcić, dlaczego płakałaś?
- Pomyliłam pokoje...Chyba źle zapamiętałam numer twojego klucza. Byłam u ciebie a ty nie otwierałeś i...- Marek szybko skojarzył fakty, przechodząc obok swojego starego pokoju sam miał okazję słyszeć jak dobrze bawi się jego przyjaciel
- Słyszałaś Patrycję i Sebastiana. Mnie tam nie było, bo po tym jak się rozstaliśmy na korytarzu zamieniłem się z Sebastianem na klucze. Znowu posądziłaś mnie o romans, prawda?
- Przepraszam- Ula tylko tyle była w stanie powiedzieć
- Ty mi kiedyś zaufasz? Czy cały czas będziesz wszędzie węszyła zdradę? Skąd ci się to w ogóle bierze?- skierował się do wyjścia z pokoju
- Poczekaj- zatrzymał się tak jak go o to prosiła-  Pamiętasz taką piosenkę "Nie ma miłości bez zazdrości"?
- Wszystkie moje dotychczasowe partnerki tak mówiły, tylko one miały powody do takich oskarżeń a ty nie. Ciebie nie zdradzam i nie zdradzę. Ale jeśli tak chcesz okazywać mi miłość to ja mówię nie- zamknął drzwi głośniej niż chciał a Ula po wyjściu ukochanego ponownie uderzyła w płacz
 Marek natomiast znalazł inny sposób na odreagowanie. Barek pokojowy był dobrze wyposażony a przy połączeniu różnych alkoholi szybko uzyskał zamierzony efekt. Wyłączył myślenie, chciał tylko zapomnieć. Następny dzień jednak nadszedł szybciej niż się spodziewał. Obudziło go głośne pukanie jak również dzwonek telefonu. Zerknął na wyświetlacz i już wiedział kto dobija się do drzwi. Idealny przyjaciel. Sebastian gdy tylko zobaczył postać Marka wiedział, że jego noc nie potoczyła się po jego myśli, ale nie drążąc tego tematu przeszedł do powodu swojej wizyty
- Pshemko dostał ataku histerii. Chce odwołać cały pokaz!- do Marka nie docierały jednak te informacje, jedyne na co zwracał uwagę to zbyt głośny ton wypowiedzi
- A możesz ciszej? Czy ty wszystko musisz robić tak aby cały hotel słyszał?- wyraźnie nawiązał do wczorajszych jęków Patrycji. Był zły na przyjaciela, gdyby on i jego nowa dziewczyna byli ciszej Ula nie doszłaby do kolejnych absurdalnych wniosków
- Pshemko odwołuje pokaz a ty mówisz ciszej?! Odbiło ci?
- Czego on znowu chce? Czekolady nie dostał?- Marek choć nie miał w danej chwili ochoty na niańczenie mistrza to wiedział, że musi załagodzić sytuację. Nie zwracając na swój wygląd wybiegł z pokoju a Sebastian krok za nim
- Modelki mu się nie podobają
- Ale co wszystkie?- Marek aż się zatrzymał, problem okazał się poważniejszy niż się spodziewał
- Patrycja- w głosie Sebastiana słychać było skruchę ale to nie powstrzymało Marka przed wybuchem szału
- No to masz swoją oszczędność! Wiedziałem że ona jest beznadziejna ale ty chciałeś mieć kochankę za pieniądze firmy. To ty zapłacisz za jej pobyt tutaj i mam nadzieję, że ona jeszcze dzisiaj opuści ten hotel i nie będzie denerwować mnie swoim widokiem!
- Zrobisz coś czy będziesz tylko na mnie wrzeszczał?- Sebastian z warunków Marka zadowolony nie był dlatego postanowił się odgryźć- A swoją drogą tobie wieczór z panienką chyba nie wyszedł?
- Ula nie jest jakaś puszczalską panienką, zrozumiałeś?!- Sebastian podniósł ręce w geście kapitulacji. Obaj weszli do sali w której Przemko nadal okazywał niechęć blondynce

- Rządami zmiany tej wywłoki!- gdy tylko zobaczył Marka przedstawił swoje postulaty a Marek nie zamierzał negocjować w tej kwestii z mistrzem. Zmiana modelki i dla niego była na rękę
- O wypraszam sobie, nie pozwolę się tak obrażać!- Patrycja przytulona do Olszańskiego, licząc że to on zagwarantuje jej nietykalność równie głośno co Pshemko wyrażała swoje zdanie
- Zejdźcie mi z oczu oboje- Sebastian wiedząc że już nic nie ugra opuścił pomieszczenie a przed sobą wypychając krzyczącą Patrycję. Marek gdy pozbył się intruzów już spokojnym głosem zwrócił się do Pshemko- Zaraz poszukam jakiejś modelki. Przecież tu w Niemczech są na pewno jakieś agencje
- Wykluczone! Niemki są paskudne- mistrz machał brunetowi palcem przed oczami- Przywiozłeś ze sobą modelkę a mi przysyłasz jakąś pokrakę. Albo dostanę tą którą miałeś w samolocie albo pokazu nie będzie- Marek choć był wczorajszy to skojarzył o kim mówi mistrz
- Wykluczone! Ula nie jest i nie będzie modelką. Ona jest moim tłumaczem.
- Albo ona albo szukaj nowego projektanta- mistrz usiadł na fotelu, założył ręce na wysokości piersi i odwrócił głowę w przeciwną stronę. Oznaczało to tylko jedno, on już zakończył tą dyskusję. Marek nie mając innego wyjścia udał się pod pokój ukochanej, jednak długo nie potrafił ułożyć w głowie tego co chce jej powiedzieć. Nie wiedział czy powinien jeszcze raz wyrazić żal jej brakiem zaufania, przeprosić za swoją wczorajszą reakcję czy może skupić się wyłącznie na sprawach zawodowych. W pewnym momencie postawił na spontaniczność i energicznie zapukał do drzwi. Czekał ale drzwi się nie otwierały, zapukał jeszcze raz i jeszcze raz. Nacisnął klamkę ale drzwi nie ustąpiły. W głowie bruneta pojawiła się myśl, że może Ula wyjechała. Chciał sprawdzić w recepcji status jej pokoju ale gdy już miał odchodzić drzwi uchyliły się. Ula owinięta w ręcznik z mokrymi włosami wpuściła bruneta do pokoju nie chcąc rozmawiać na korytarzu
- Ula- w jego głosie słychać było ulgę ale jednocześnie też zachwyt. Jej mokre ciało, prawie zupełnie nagie zrobiło na nim ogromne wrażenie, co nie umknęło uwadze Uli
- Długo czekasz? Brałam prysznic, nie słyszałam jak pukałeś. Pewnie chcesz porozmawiać o tym tłumaczeniu ale musisz poczekać chwilę- nim zdążył się odezwać dziewczyna zamknęła się w łazience. Marek nerwowo spoglądał na zegarek, czas naglił a ona nie wychodziła
- Przyszedłem cię przeprosić za wczoraj. Miałaś prawo pomyśleć, że w moim pokoju to ja zabawiam się z Pati. Przecież nie wiedziałaś o tej zamianie kluczy- drzwi łazienkowe nadal były zamknięte- Zamieniłem się z Sebą bo chciał mieć Patrycję przy sobie a w jego, to znaczy teraz w moim pokoju jest pojedyncze łóżko. Ale Patrycja dzisiaj wyjeżdża więc już będzie cisza na korytarzu- Ula opuściła łazienkę ubrana w letnią sukienkę i w pełnym makijażu
- Myślałam że modelki tak jak cała firma wracają pojutrze- usiadła na środku łóżka przytulając jedną z poduszek. Jej głos nie wyrażał żadnych emocji, był obojętny
- Ale Patrycja nie jest już modelką. Tak jak się obawiałem, Pshemko delikatnie mówiąc nie zgodził się na jej udział w pokazie. I tutaj właśnie pojawia się problem
- Jaki?- zapytała ale Marek miał wątpliwości czy choć trochę ją to interesuje, czy nie pyta tylko z grzeczności, nie słyszał w jej głosie choć odrobiny zainteresowania
- Pamiętasz jak w samolocie mówiłem, że Pshemko i ja mamy podobne gusta- Ula pokiwała twierdząco głową- No więc Pshemko chce tylko ciebie, nie zgadza się na inną modelkę. Ja oczywiście mu tłumaczyłem, że jesteś tu w roli tłumacza ale jak on się uprze to trzeba będzie odwołać pokaz. Ja wiem, że modeling to dla ciebie dodatkowy stres i to na pewno odbije się na twoim zdrowiu ale nie wiem co mam robić
- Pshemko chce tylko mnie?- brunet pokiwał twierdząco głową- A ty?
- Kocham cię i nie chcę innej- na twarzy Uli dopiero teraz zagościł uśmiech, odrzuciła poduszkę i wtuliła się w silne ramiona ukochanego- Skarbie ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?
- Codziennie- pocałowała ukochanego ale pocałunek nie trwał długo- Skoro to już wyjaśniliśmy to teraz czas zadowolić mistrza i pokazać tobie, że zazdrość to nie jest mój jedyny sposób na okazywanie uczuć

wtorek, 25 lipca 2017

Noc kłamstw 20

Dawno nic nie publikowałam za co bardzo przepraszam.
Na swoją obronę mogę powiedzieć jedynie, że nie wszystko ułożyło się tak jak planowałam. 

Ula odkąd zgodziła się zostać tłumaczem Marka myślała wyłącznie o wyjeździe, chciała się do niego jak najlepiej przygotować. Zakupy z Violą miały jej w tym pomóc. Wydała na nich większą część swoich oszczędności ale nie żałowała. Miała już wszystko czego potrzebowała na czele z pięknym kompletem bielizny a poza tym spędziła mnóstwo czasu z przyjaciółką na pogaduszkach. Viola upewniła ją, że dobrze robi a Patrycja nie jest dla niej żadną konkurencją. Rodzice wiadomość o wyjeździe przyjęli z mniejszym niż Viola entuzjazmem, ale żadne z nich wyraźnie nie sprzeciwiało się jej decyzji.
- Jesteś pewna, że dobrze robisz?- Magda stała w drzwiach pokoju córki i przyglądała się jak ta walczy z dopięciem walizki
- Marek potrzebuje tłumacza a ja znam niemiecki. Jeśli mogę mu pomóc to dlaczego mam tego nie zrobić? Poza tym, potrzebuję czasu aby mu udowodnić, że on też jest dla mnie ważny a ten wyjazd to świetna okazja- Ula z radością dopięła walizkę- A teraz muszę uciekać na przystanek, bo jak się spóźnię na autobus to nigdzie nie polecę
- Jak to? To Marek po ciebie nie przyjedzie?- oburzenie w głosie Magdy było wyraźnie słychać
- Jadę tam jako jeden z jego szarych pracowników a przecież nie będzie każdego pracownika przywoził na lotnisko. Nie jest taksówkarzem. Poza tym, przed wylotem on na pewno ma bardzo dużo pracy
- Pożyczę od Szymczyków samochód i cię zawiozę- Ula bardzo chętnie przystała na propozycję matki, walizka była dość duża i ciężka a w autobusie jak zwykle pewnie byłoby tłoczno. Dziewczyna przez całą drogę pogrążona była we własnych myślach a na pytania matki odpowiadała półsłówkami.
Marek w tym czasie był już na lotnisku. Stresował się tym wyjazdem. Zwykle prowadzeniem pokazów zajmował się ojciec ewentualnie Aleks  a tym razem on został rzucony na głęboką wodę. 
- Gdzie jest Karolina?- Marek nie mogąc dostrzec twarzy dziewczyny, którą wybrał na główną modelkę postanowił poszukać pomocy u przyjaciela
- Jaka Karolina?- Sebastian potrzebował groźnego wzroku przyjaciela aby przypomnieć sobie kim jest dziewczyna o tym imieniu- A ta modelka z którą kazałeś mi podpisać umowę, za droga była, znalazłem tańszą
- To gdzie jest ta druga?- Markowi nie spodobały się samowolne decyzje przyjaciela i nie krył tego
- Patrycja poszła do toalety, nie martw się, zaraz wróci
- Czy ty chcesz powiedzieć, że zatrudniłeś swoją nową dziewczynę na stanowisku głównej modelki bez mojej wiedzy? Przecież ona nie ma żadnego doświadczenia!
- Ale szybko się uczy a poza tym Ulka też nie ma doświadczenia a leci z nami- Sebastian wskazał na brunetkę która weszła do sali. Marek już miał ruszyć w kierunku Uli ale obok niej dostrzegł Magdę i postanowił darować sobie powitania, w tym samym czasie dołączyła też do obu panów Patrycja i zajęła ich rozmową. Ula szybko pożegnała matkę i rozglądała się w poszukiwaniu Marka, ale gdy zobaczyła go w towarzystwie Patrycji poczuła się oszukana. Tyle razy mówił jej przecież, że nic go nie łączy z jej koleżanką i że tamta nie nadaje się na modelkę. A jednak zdecydował się ją zabrać na ważny pokaz. Ula postanowiła trzymać się z daleka od roześmianej pary i dołączyła do grupy dziewczyn jak się domyślała modelek. One natomiast dyskutowały o czerwonych szpilkach, jednak w pewnym momencie jedna z nich zmieniła temat
- Patrzcie na tą nową- wskazała ruchem głowy na Patrycję, Marka i Sebastiana- Mareczek ma coraz gorszy gust
- Nie czepiaj się młodej- blondynka stojąca po prawej stronie Uli wyraziła swoje poparcie dla Patrycji- Ona jest zwyczajna a ty jesteś zazdrosna, ciebie to Marek już nawet palcem nie chce tknąć
-  Zwyczajna znaczy słaba- jeszcze inna przyznała rację tej pierwszej- W tym fachu trzeba być wyjątkowym a ta nowa bez urazy ale niczym się nie wyróżnia. Już Klaudia była lepsza
- Pewnie w łóżku jest dobra- rzuciła od niechcenia jeszcze inna modelka na co wszystkie się roześmiały. Tego dla Uli było za wiele, dotąd łudziła się, że romans Marka i Patrycji to tylko jej wymysł a teraz miała pewność że nie jest jedyną osobą która ich o to podejrzewa. Nie wiedziała tylko komu wierzyć, słowom Marka czy faktom. Zdecydowała się nie podejmować żadnych gwałtownych ruchów mając nadzieję, że lada moment sytuacja sama się rozwinie. Sprawdzanie biletów, nadawanie bagaży poszło bardzo sprawnie i nadszedł moment którego Ula bała się najbardziej. Wejście do samolotu i start tej maszyny. Tuż przed wejściem dziewczynę dogonił Marek
- Hej- nie czekając na odpowiedź brunet rozpoczął swój monolog- Jeszcze raz ci dziękuję, że lecisz z nami. Twoja propozycja spadła mi jak z nieba. W ostatniej chwili to nawet modelkę ciężko jest znaleźć a co dopiero dobrego tłumacza
- Z modelką sobie poradziłeś więc tłumacza też pewnie byś znalazł. Może nawet lepszego
- Ty jesteś najlepsza. A z modelką to Sebastian namieszał. Miała być inna ale on uznał, że Patrycja będzie lepsza. Nie jestem przekonany co do słuszności tego wyboru ale teraz na zmianę jest już stanowczo za późno. Mam tylko nadzieję, że Patrycja spodoba się Pshemko
- Ważne, że tobie się podoba- Ula mówiąc to miała nadzieję, że Marek zaprzeczy, że powie, że to ona jest jedyną kobietą jaka mu się podoba, że Patrycja jest zwyczajna
- Nie ważne kto mi się podoba. W kwestii modelek decydujące zdanie ma Pshemko, mamy co prawda podobne gusta ale on w przeciwieństwie do mnie nie idzie na kompromisy- weszli właśnie na pokład samolotu i od razu rzuciła im się w oczy machająca do nich Patrycja
- Marek, zajęliśmy ci miejsce- samolot został wynajęty przez firmę dlatego nie było przypisanych miejsc. Ula przechodząc przy rzędzie zajmowanym jak dotąd przez koleżankę i Sebastiana poczuła lekką złość. Podczas lotu chciała mieć Marka przy sobie, to był jej pierwszy lot samolotem i była pełna obaw a przy Marku czułaby się pewniej. Znalazła jednak wolne miejsce kilka rzędów dalej, a gdy tylko usiadła podjęła próbę zapięcia pasów. Ta z pozoru prosta czynność jej sprawiła dość duży problem. Zawsze w sytuacjach stresowych nie mogła zapanować nad rękoma, miała coś w rodzaju ataku tylko bez utraty przytomności. Nie był to pierwszy raz więc wiedziała co ma robić. Zamknęła oczy i oddychała głęboko. Sposób zadziałał a ona po kilku minutach otworzyła oczy. Marek siedział na miejscu obok i przyglądał jej się z uwagą
- Pierwszy raz lecisz samolotem? Denerwujesz się?
- Nie- przenikliwy wzrok bruneta sprawił, że zmieniła zdanie- No dobra, boję się. Ale nie musisz mnie pilnować, wracaj do nich
- To miejsce mi się bardziej podoba- Ula właśnie na taką odpowiedź liczyła- Zamknij oczy- wyszeptał do jej ucha a ona posłusznie wykonała jego prośbę, założył jej słuchawki i puścił muzykę ze swojego odtwarzacza MP3. Tuż po tym złapał dłoń Uli a dziewczyna chciała aby ta chwila trwała wiecznie. Pragnęła jego dotyku, bliskości. Było jej tak dobrze że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Przebudziła się dopiero wtedy gdy, poczuła jego usta na swoim policzku. Nie otwierała jednak oczu, bała się, że to jedynie sen a Marka w rzeczywistości przy niej nie ma.
- Jesteśmy w Berlinie- cichy szept wprost do ucha spowodował, że zdecydowała się otworzyć oczy, nie chciała jednak zdradzać, że w momencie pocałunku już nie spała
- Chyba zasnęłam, kiepski ze mnie towarzysz podróży. Z nimi miałbyś weselej
- Nie żałuję swojego wyboru. Chodź musimy się zbierać, Berlin na nas czeka- na lotnisko podstawione zostały przez hotel taksówki a po dotarciu do hotelu Marek wraz z Sebastianem zajęli się przydzielaniem pokoi co zajęło im niestety dużo czasu, bo marudne modelki nie potrafiły dobrać się w pary. Na koniec Marek podszedł do Uli
- To klucz do twojego pokoju. Masz jedynkę więc będziesz miała spokój- odbierając kartę do swojego pokoju zauważyła także numer drugiej karty jaką trzymał Marek- Teraz odpocznij po podróży, zdrzemnij się a potem do ciebie przyjdę. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko- Marek pośpieszył z wyjaśnieniami- Chciałbym porozmawiać o tłumaczeniu w trakcie pokazu
- Tylko o tłumaczeniu?
- Nie, nie tylko. Chciałbym...- nie wiedział co ma powiedzieć aby nie zdradzić swoich zamiarów- Najpierw odpocznij a potem wszystko ci powiem- rozstali się pod drzwiami jej pokoju. A gdy weszła do swojej "jedynki" okazała się ona być apartamentem dla pary. Świadczyło o tym wielkie łóżko jak również dwa ręczniki, dwa szlafroki, dwa szampony, dwa, dwa. Wszystko było podwójnie. Widok z okna zapierał dech w piersiach. A na nocnym stoliku stał wazon z bukietem czerwonych róż, dopiero teraz zwróciła na niego uwagę. Nie pasował on do wystroju wnętrza więc nie miała wątpliwości, że został on zamówiony przez Marka. A czerwone róże oznaczać mogą tylko jedno. 

niedziela, 11 czerwca 2017

Noc kłamstw 19

Dzisiaj krótko, następna część będzie już normalna. 

Firma Febo&Dobrzańscy była właśnie w trakcie ostatnich przygotowań do targów mody. Jeszcze tydzień temu wszystko było dopięte na ostatni guzik a teraz, dwa dni przed wyjazdem wszystko się skomplikowało. A gaszenie wszystkich tych pożarów spadło na Marka ponieważ Krzysztof z rana gorzej się poczuł i nie przyszedł do pracy. Oprócz chimerów Pshemko, który zażądał zmiany całej kolekcji a którego Marek szybko przekonał aby tego nie robił były poważniejsze problemy. Główna modelka dostała jakiegoś uczulenia i podobno strasznie spuchła tak więc z wyjazdu musiała zrezygnować a Marek musiał znaleźć za nią zastępstwo. Musiał też znaleźć zastępstwo za ojca który na targi nie powinien jechać z powodów zdrowotnych. Aleks najpierw telefonów od Marka nie odbierał a gdy już udało im się porozmawiać Włoch stanowczo odmówił przyjazdu. Nie było innego wyjścia, Marek musiał jechać na targi do Berlina. I tu pojawiał się kolejny problem. Targi odbywały się w Niemczech i były organizowane przez Ingrid Kruger, zagorzałą Niemkę która posługuje się tylko i wyłącznie swoim językiem ojczystym. Marek natomiast był zakałą rodziny i nie posługiwał się językiem niemieckim tak dobrze jak Aleks czy Krzysztof. Gdy Dobrzański omawiał sprawę swojego wyjazdu z Joasią w sekretariacie dołączyła do nich także Ula
- Co ty tu robisz?- Marek z wizyty Uli zadowolony nie był, tego dnia było za dużo rzeczy do zrobienia aby jeszcze roztrząsać sprawy z przeszłości- Mówiłem przecież że nie mam czasu na lancz
- Dlatego lancz przyszedł do ciebie- podała mu torebkę z styropianowym pudełkiem
- Dokończymy to później- Marek rzucił do sekretarki zamykając drzwi gabinetu do którego wcześniej wpuścił Ulę- Właściwie to nie jestem głodny- mówił a jego zachowanie pokazywało co innego, torbę w której znajdowało się pudełko rozerwał aby było szybciej dorwać się do jedzenia - Sama robiłaś?- po otwarciu pudełka dostrzegł tradycyjnego schabowego z ziemniakami i surówką
- U nas w domu to raczej mama gotuje- na te słowa Marek odłożył sztućce, bał się co Magda mogła mu dosypać do tego obiadu- Nie bój się, kupiłam to w takim lokalu z kuchnią domową. Pomyślałam, że pewnie dawno nie jadłeś takich polskich dań
- Fakt, ostatnio żywię się chińszczyzną albo włoszczyzną. A dzisiaj to mam tu taki kocioł, że nawet do bufetu nie miałem czasu zejść- Ula przeglądała właśnie zdjęcia które leżały na ławie a Marek widząc jej minę pośpieszył z wyjaśnieniami- Muszę wybrać główną modelkę, ale ona musi spodobać się mistrzowi i być dostępna w tym tygodniu. Co graniczy z cudem bo wszystkie dobre modelki są już zatrudnione- Ula wyciągnęła z puli jedno i odwróciła tak aby Marek widział- Patrycja odpada, nie ma doświadczenia a poza tym nie spodoba się Pshemko
- Ale tobie się podoba?- zapytała niepewnie
- Ula o co ci chodzi? Co ty sobie znowu ubzdurałaś z tą Patrycją?
- Ona po wizycie w twojej firmie twierdzi że jest w związku z kimś od was- Ula postanowiła powiedzieć o wszystkim czego dowiedziała się od Violi- Podobno jej mężczyzna jest dyrektorem, ma sportowy samochód i duże ekskluzywne mieszkanie
- I ty myślisz...- z miny Uli wyczytał odpowiedź- Może ona zwyczajnie zmyśla, a nawet jeśli mówi prawdę to nie tylko ja pasuję do tego opisu. Sportowy samochód ma też...- Marek jednak nie skończył- Mówisz, że ona chwali się związkiem?
- No tak, nawet opublikowała to na facebooku- Marek był już pewien, kim jest partner Patrycji
- Marek- do gabinetu bez pukania weszła Joasia obrzucając siedzącą na kanapie Ulę nieprzyjemnym spojrzeniem- Myślę, że nie musimy szukać tłumacza. Ja w liceum uczyłam się niemieckiego, trochę sobie przypomnę i jakoś się dogadamy. Jak pojawisz się na pokazie z asystentką to nie wrzuci się to tak bardzo w oczy jak miałbyś się tam pojawić w towarzystwie faceta po czterdziestce. Pomogę ci też w organizacji już tam na miejscu
- Potrzebujecie tłumacza niemieckiego?- Ula przerwała monolog Joasi- Może będę mogła pomóc?- kpiący wzrok sekretarki zachęcił Ulę do licytacji. Brunetka wstała z zajmowanego miejsca i stanęła naprzeciw sekretarki- Ja niemieckiego uczę się od podstawówki, w poprzednim semestrze zdobyłam certyfikat z niemieckiego biznesowego. Niczego nie muszę sobie przypominać
- Ale to ja jestem jego asystentką- złośliwy uśmieszek był widoczny
- Jak widać nie jesteś wystarczająco kompetentna, języki w dzisiejszym świecie to podstawa
- Marek jak dotąd nie narzekał na umiejętności mojego języczka- Ula zrozumiała o czym mówiła sekretarka
- Ja tu jestem!- Marek powiedział na tyle głośno aby obie panie przywołać do porządku- Potrzebuję dobrego tłumacza, nie możemy sobie pozwolić na wpadkę na targach. Asia, prosiłem abyś kogoś znalazła a nie analizowała jak to będzie wyglądać
- Ale skoro twoja sekretarka jeszcze nie znalazła tłumacza to może jednak skorzystasz z mojej pomocy?- Ula na słowo sekretarka nałożyła szczególny nacisk
- Pojadę z asystentką- na twarzy Joasi pojawił się szeroki uśmiech, który zauważył Marek- Ty jesteś sekretarką i obdzwoń wreszcie te modelki. Ile razy mam cię o to prosić?- sekretarka ze spuszczoną głową opuściła gabinet- A ciebie mogę prosić abyś została od jutra moją asystentką?- do Uli zwracał się znacznie przyjemniejszym tonem
- Ich liebe dich, so werde ich mit dir gehen. Ich interessiere mich nicht, was sie dir angetan hat die Sprache. Jetzt kümmere ich mich nur, dass Sie uns noch eine Chance geben- odpowiedziała płynnym niemieckim
- A mogłabyś po polsku?
- Jak ładnie poprosisz- usiadła na skraju jego biurka zalotnie się uśmiechając
- Ja tam jadę do pracy a skoro tego nie rozumiesz to chyba poszukam innego tłumacza. Przyjmij w końcu do wiadomości, że nie będziemy już razem-
- Dobrze, od teraz będę profesjonalnym tłumaczem. Chcę ci pomóc bo cię kocham i cierpliwie poczekam aż przestaniesz się złościć

Jako że niemiecki nie jest moją mocną stroną to tutaj zamieszczam tłumaczenie:
Kocham cię, więc pojadę z tobą. Nie obchodzi mnie, to co ona ci robiła tym językiem. Teraz zależy mi tylko na tym abyś dał nam jeszcze jedną szansę  

niedziela, 4 czerwca 2017

Noc kłamstw 18

Odzyskiwanie straconych rzeczy często nie bywa łatwe a odzyskiwanie straconych osób? Jak i czy w ogóle można odzyskać przyjaźń, miłość? Ula miała już pewien plan, teraz musiała przejść do realizacji. Stała przed budynkiem na ulicy Lwowskiej, musiała spotkać się z Markiem a to było jedyne miejsce gdzie mogła go na pewno spotkać. Życzliwy ochroniarz wskazał kierunek w którym powinna się udać i to był pierwszy i ostatni życzliwy jej człowiek w tej firmie. Brunetka na recepcji patrzyła na nią z wyższością a gdy powiedziała że przyszła do Marka doszło do tego politowanie. Od niechcenia odpowiadała na pytania i wskazała odpowiedni gabinet. W sekretariacie znajdowało się biurko więc Marek prawdopodobnie miał asystentkę chociaż nigdy o takiej nie wspominał. Tym razem jednak sekretariat był pusty i nikt nie stał Uli na przeszkodzie aby móc spotkać się z Markiem. Cicho zapukała a gdy usłyszała zaproszenie weszła niepewnie.
- Cześć- na te jedno słowo brunet podniósł głowę z nad dokumentów które przeglądał, spodziewał się ujrzeć w tych drzwiach każdego ale nie ją
- Co ty tu robisz?- rzekł oficjalnym tonem
- Przyszłam aby cię przeprosić- powiedziała niepewnie- Nie powinnam się tak zachowywać, nie powinnam mówić tego wszystkiego. Marek ja popełniłam błąd...- brunet nie chciał tego słuchać
- Nie gniewam się, jeśli to wszystko to żegnam
- Nie to nie wszystko, jeszcze to- Ula wyciągnęła z torby drewniane pudełko i odłożyła je na biurko- Bardzo ci dziękuję za nie, chyba naprawdę...- po raz kolejny jej przerwał
- Jestem zajęty, czy mogłabyś to uszanować i mi nie przeszkadzać?
- A czy możemy porozmawiać?- odpowiadała pytaniem na pytanie- Byłam u ciebie w sobotę i w niedzielę, ale chyba cię nie było bo...- Marek w przerywaniu był już mistrzem.
- No przepraszam, że na ciebie nie czekałem- rzekł podniesionym tonem- Skoro ci nie otworzyłem to chyba wyraźny znak, że nie chcę z tobą rozmawiać. Nie dotarło? To powiem to słownie, nie chcę cię znać a tym bardziej pamiętać
- Marek, ja chcę tylko porozmawiać. Poświęć mi piętnaście minut a wszystko ci wyjaśnię
- Nie, to ja ci wyjaśnię. Od początku naszej znajomości kłamałaś, kręciłaś, bawiłaś się mną. Myślałem, że poznałem kogoś komu nie zależy na moich pieniądzach, kogoś kto mnie akceptuje. Myślałem, że skoro ja zaakceptowałem twoją chorobę to ty zaakceptujesz moją przeszłość. Nigdy nie ukrywałem jak kiedyś żyłem. Zdradzałem, ale do chol**y jasnej ciebie nie zdradziłem! Byłaś pierwszą której byłem wierny, przy której nie myślałem nawet o innej kobiecie. Zniszczyłaś to i teraz tego nie naprawisz- tym razem to Ula przerwała
- Marek jeśli dasz nam szansę, to jeszcze wszystko...
- Nie!- krzyknął na tyle głośno, że było go słychać na korytarzu- Między nami już niczego nie ma i nie będzie- Ula wybiegła z gabinetu z płaczem a Marek nerwowo przechadzał się po gabinecie. Miał przez chwilę ochotę aby za nią wybiec ale potem przypomniał sobie, słowa dziewczyny wypowiedziane na uczelni. Stanął przy oknie, aby móc widzieć jak Ula opuszcza budynek, chciał odprowadzić ją wzrokiem i pożegnać. Jednak dziewczyna długo nie wychodziła, zaczął zastanawiać się nawet czy wyszła zanim stanął przy oknie czy może jest jeszcze w firmie. Jego rozmyślania przerwał telefon
- Pa-pa-panie Mar-Marku- ochroniarz w napływie emocji zawsze zaczynał się jąkać a to było znakiem, dla bruneta, że wydarzyło się coś co ochroniarza zaniepokoiło
- Spokojnie, proszę się nie denerwować- dyrektor promocji starał się uspokoić ochroniarza licząc na szybsze przekazanie przez niego informacji
- Dziewczyna która u pana była, niech pan tu przyjdzie- Marek nie zadając pytań zbiegł po schodach. Nie wiedział co się stało i dlaczego ochroniarz zdecydował się na telefon do niego. Jedyne co wiedział to to, że jeśli Ula znowu ma problemy ze zdrowiem to jest to jago wina. Gdy znalazł się na parterze dostrzegł dziewczynę siedząca na schodach z białym plastikowym kubeczkiem w dłoniach
- Wszystko w porządku?- zapytał widząc jej bladą twarz
- A jednak zadzwonił- Ula rzuciła pod nosem. Była zła na ochroniarza, że pomimo tego jak bardzo go prosiła aby nie informował Marka on i tak to zrobił- Dobrze, już czuje się dobrze. Nie musisz się martwić- Marek usiadł obok dziewczyny
- Jak mam się nie martwić skoro miałaś przeze mnie atak
- Nie przez ciebie i nie atak. Zakręciło mi się tylko w głowie, a wasz ochroniarz niepotrzebnie do ciebie dzwonił
- Pan Władek dobrze zrobił  Nie powinienem był na ciebie krzyczeć
- Poprzednio ja nakrzyczałam na ciebie, teraz ty na mnie. Rachunek wychodzi na zero- oboje zamilkli na chwilę, po której Ula ponownie chciała zawalczyć- Może teraz czas na spokojną rozmowę?
- Rozmowa niczego nie zmieni. Między nami wszystko skończone
- Odpowiesz mi na jedno pytanie?- Marek nie dawał odpowiedzi więc Ula zdecydowała się zaryzykować- Jesteś z Patrycją?- to pytanie podziałało jak płachta na byka
- To nie jest twoja sprawa! Nie jesteśmy razem i nie masz prawa być zazdrosna! Mogę robić co chcę i z kim chcę!- Ula pokiwała że zrozumieniem głową i ruszyła w stronę wyjścia. Marek przyglądał się jak odchodzi, jednak w pewnym momencie nie wytrzymał i dogonił ją łapiąc za rękę
- Nic mnie nie łączy z Patrycją- Ula nie kryła swojej radości, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech- Ale między nami to niczego nie zmienia
- Już mnie nie kochasz?- Marek nie odpowiadał dlatego Ula odważyła się na kolejny ruch. Bez uprzedzenia gwałtownie zaatakowała usta ukochanego a on choć w pierwszym momencie podał się tej pieszczocie to jednak bardzo szybko odsunął dziewczynę od siebie. Ula uśmiechnęła się delikatnie i bez słowa opuściła budynek. Kolejnym punktem w jej programie dnia było spotkanie z Violą. Chciała iść za radą matki i nie skupiać się wyłącznie na odzyskaniu Marka, choć to było priorytetem. Kupiła olbrzymią bombonierkę i udała się do Pomiechówka. Blondynka nie kryła zaskoczenia tą niezapowiedzianą wizytą, ale choć wizyta była niezapowiedziana to sprawiła wiele radości. Po krótkiej rozmowie podsumowującej temat oskarżenia wspólnie stwierdziły że temat ten uznają za zamknięty i nie będą do niego wracać. Unikały także tematu Marka ponieważ łączył się on z tematem oskarżenia. Ula nie chciała jeszcze rozmawiać  na temat bruneta, najpierw chciała sama sobie wszystko poukładać
Marek wrócił do gabinetu, do zestawienia nad którym pracował. Ciężko było mu się skupić, cały czas zastanawiał się czy dobrze postąpił. Jednego był pewien, był zły na Ulę, miał do niej żal, że mu nie ufa ale sytuacja na dole uświadomiła mu, że mimo złości ta dziewczyna nadal jest dla niego ważna, że nadal to jej pragnie. Raz nawet złapał za telefon chcąc zadzwonić ale wtedy do gabinetu wszedł Sebastian
- To co stary, dzisiaj wychodzimy?- blondyn już od progu przechodził do konkretów ale wzrok Marka mówił, że nie wie o co chodzi przyjacielowi- Dzisiaj jest koncert Mirabelli- Seba pośpieszył z wyjaśnieniami- Joaśka się postarała i załatwiła nam bilety. Swoją drogą masz bardzo operatywną sekretarkę
- Ja nigdzie nie idę- Marek nawet nie zastanawiał się nad opcją wieczornego wyjścia
- No ty chyba żartujesz?- w głosie blondyna słychać było oburzenie- Mirabella wróciła do kraju a ty tak po prostu odpuszczasz?
- Nie mam ochoty na romanse, ani z Mirabellą ani z Patrycją- Marek nawiązał do rozmowy z Ulą a źrenice Sebastiana się powiększyły
- Z jaką Patrycją?
- Tą modelką od dziewczyn z uczelni, Ulka dzisiaj wymyśliła, że mam z nią romans. Co jest absurdem, bo ta Patrycja szuka sponsora a ja jeszcze tak zdesperowany nie jestem, aby płacić jakiejś przeciętnej małolacie za upojne noce. Swoją drogą, ciekawe skąd Ula wysnuła takie podejrzenia
- To ty znowu jesteś z Ulą?- Sebastian tematu Patrycji zgłębiać nie chciał- Bo już nie nadążam
- Nie jestem, tylko ona tu dzisiaj przyszła i rozmawialiśmy...- Marek zdecydował się opowiedzieć wszystko ze szczegółami dla przyjaciela, mając nadzieję, że ten mu coś doradzi.

piątek, 26 maja 2017

Noc kłamstw 17

Z okazji dnia matki dla wszystkich kobiet które już mają swoje pociechy, lub właśnie oczekują na ich przyjście życzę wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i cierpliwości do swoich dzieci :) 

Ula już od dwóch godzin opowiadała rodzicom wydarzenia ostatnich dni. Nie było łatwo przyznać się przed własnymi rodzicami do wszystkich kłamstw ale musiała się przed kimś wygadać. Viola niby przestała jej unikać ale nie zachowywała się tak jak dawniej, nie była tą szaloną blondynką. Marek spełnił jej życzenie i zniknął z jej życia. A tracąc tych dwoje Ula straciła wszystkie przyjazne dusze. Zostali tylko rodzice, choć co do dobrych intencji matki Ula miała wątpliwości to liczyła na jakąś radę ze strony ojca.
- Ale jesteś pewna, że cię nie zdradził?- Magda po wysłuchaniu z uwagą całej opowieści córki nie mogła się powstrzymać przed zadaniem dręczącego ją pytania
- Na sto procent nie spał z Violą...z nikim nie spał. Wszystko to powstało w mojej głowie
- To dlaczego nie porozmawiałaś z nim kiedy przyszedł na uczelnię?- dotąd milczący Józef zdecydował się włączyć do dyskusji
- Cały dzień myślałam o jego zdradzie, nie uczyłam się, przeoczyłam gotowca i na egzaminie też nie mogłam się skupić. Jak wyszłam z sali to byłam wściekła a on akurat wtedy chciał mi wszystko wyjaśniać, jakby nie mógł wcześniej. Przez niego nie zaliczyłam, przez jego zdradę
- Przecież cię nie zdradził- słusznie zauważył Józef
- No nie spał z Violą ale to jej pomagał w nauce a nie mi. A mi nie powiedział mi, że się widzieli
- A prosiłaś go o pomoc?- dziewczyna pokręciła głową- Ula, my jesteśmy tylko mężczyznami i nie potrafimy czytać wam w myślach. Nie oczekuj, że ktoś będzie wiedział co siedzi w twojej głowie. Musisz mówić o tym czego potrzebujesz
- Jest środek nocy i powinnaś już dawno spać- Ula popatrzyła na matkę błagającym spojrzeniem, nie chciała kończyć tej rozmowy w takim momencie, gdy zaczynała patrzeć na sytuację z innej perspektywy- Twoje zdrowie jest najważniejsze a ta dyskusja nie ma sensu. Mleko już się rozlało, wszyscy musimy się wyspać a do rozmowy możemy wrócić jutro.
Ula grzecznie udała się do swojego pokoju a gdy tylko położyła głowę na poduszce zasnęła jak małe dziecko. Ten dzień nie należał do najprzyjemniejszych i trzeba go szybko zakończyć aby rano móc rozpocząć następny i uczynić go lepszym. Przebudziła się gdy ostre promienie słońca zaczęły wdzierać się do jej pokoju przez odsłonięte okno
- Dwunasta? Dlaczego mnie nie obudziliście?- Ula wchodząc do kuchni zaspana przecierała oczy
- Chciałam abyś się wyspała, zjedz coś a potem musimy dokończyć to co zaczęliśmy- Ula usiadła za stołem na którym rozłożone były pierogi. Było ich całe mnóstwo, ale Magda już tak miała. Jak robiła pierogi to tyle, że można by nimi nakarmić pułk wojska. Było tak z jednej prostej przyczyny, Magda sklejając kolejne pierogi miała czas aby przemyśleć dręczącą ją kwestię
- Zjadłam, teraz już możesz mi po raz kolejny powiedzieć jaka głupia jestem- Ula w tym momencie żałowała, że w nocy tak bardzo otworzyła się przed rodzicami. Wiedziała, że popełniła błąd i musi go naprawić ale jeszcze nie wiedziała jak to zrobić
- To może potem, teraz włącz komputer- w oczach Uli widoczne było zdezorientowanie - Włącz, bardzo cię proszę. Ja dokończę i przyjdę do twojego pokoju- Ula bez większego entuzjazmu wykonała prośbę matki ale że ta długo nie przychodziła Ula zalogowała się na Facebooku a pierwszą informacją jaka jej się wyświetliła było: Patrycja zmieniła status, na w związku. Do oczu Uli napłynęły łzy, zrozumiała, że go straciła a w tym momencie do pokoju weszła matka. Stała za plecami córki i również widziała informację na ekranie, jednak nie komentowała tego
- Pokaż mi swoje oceny
- Po co?- Ula na prośbę matki zareagowała można powiedzieć agresywnie- Obetniesz mi kieszonkowe za słabe wyniki?
- Niczego ci nie obetnę, chcę mieć pewność, że nie zaliczyłaś tego egzaminu. Bo o ile wczoraj dobrze zrozumiałam to pewności jeszcze nie masz a być może egzamin jest zaliczony i nie ma powodu do zmartwień- dziewczyna miała świadomość, że z matką nie wygra więc odpaliła stronę i weszła w odpowiednią zakładkę. Jednak nim przeciągnęła suwak w dół chwyciła za pudełeczko otrzymane od Marka, ściskając je mocno pokazała oceny. Na monitorze nie było koloru czerwonego a to oznaczało, że wszystko zostało zaliczone. Tego dla Uli było za wiele, wybuchła płaczem. I sama nie wiedziała, czy płacze ze szczęścia czy dlatego że po raz kolejny się pomyliła.
- Tak podejrzewałam- Magda przytuliła córkę, chcąc ją choć odrobinę uspokoić- Egzamin zaliczony więc teraz musisz przeprosić Marka. On jest niewinny a nawet gdybyś nie zaliczyła to wina nie leżałaby po jego stronie
- On jest już z Patrycją- dziewczyna odrzuciła trzymane pudełeczko na łóżko- To bez znaczenia czy go przeproszę, on ma inną- Magda zainteresowała się pudelkiem rzuconym przez córkę
- Co to jest?
- Pióro, dostałam od Marka. Podobno przyniosło mu szczęście na maturze i tak dalej. Wiesz prezent od ojca. Nie wierzyłam w to ale ono chyba naprawdę mnie uratowało
- Żadne pióro nie ma takiej mocy, uratowała cię Viola tłumacząc ci w ostatniej chwili materiał. A pióro musisz jak najszybciej oddać Markowi. Z tego co mówisz to chyba jakaś rodzinna pamiątka a takich rzeczy się nie zabiera
- Ale on jest z Patrycją- Ula po raz kolejny wypowiedziała te bolesne dla niej słowa
- Ula! Mówię ci, że masz odnieść pióro a Patrycja nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli chce z nią być to nic nie poradzisz ale ja w ten związek nie wierzę. On był zakochany, zraniłaś go więc jeśli po kilku dniach związał się z twoją koleżanką to jest to zwyczajny odwet. I z miłością nie ma nic wspólnego- Ula w ciszy przetrawiała słowa matki- Musisz z nim porozmawiać bo dalsze obrażanie się na siebie nie ma sensu.
- Od kiedy ty jesteś fanką Marka?
- Nie jestem jego fanką, ale widzę, że on nie miał złych intencji. Starał się a my obie węszyliśmy zdradę. Może to przeze mnie, może nie powinnam mówić ci o swoich obawach. Czasu jednak nie cofniemy ale dla niego należą się przeprosiny. Może uda wam się jeszcze wrócić do tego co było. A może nie będziecie potrafili zapomnieć o słowach, które padły. Nie dowiesz się dopóki z nim nie porozmawiasz. Przemyśl to- Magda skierowała się do drzwi- A pióro musisz mu oddać i to jak najszybciej

Postanowić coś zrobić to jedno a wykonać swój plan to drugie. O wiele bardziej trudne zadanie a gdy osoba której dotyczy plan dodatkowo nam utrudnia, plan można uznać za niewykonalny. Ula wracała właśnie z klubu 69, wcześniej była na ulicy Siennej. W żadnym z tych miejsc Marka nie spotkała, choć przez moment miała wrażenie, że w mieszkaniu Marek był to jednak szybko odrzuciła te podejrzenia. Nie miała pomysłu dokąd jeszcze mogłaby pójść. Był sobotni wieczór i Marek tak naprawdę mógł być wszędzie. Postanowiła wrócić do domu ponieważ bieganie po Warszawie, bez celu uznała za bezsensowne. W drzwiach minęła się z bratem, który wychodził na spotkanie z dziewczyną. Tak bardzo mu zazdrościła. Rodzice tradycyjnie byli w kuchni, ojciec siedział pochylony nad krzyżówkami a matka pakowała pierogi do pojemników aby móc je zamrozić. W tle cicho grało radio. Ula nie chcąc być sama, usiadła naprzeciwko ojca. On podniósł głowę z nad krzyżówek, przyjrzał jej się uważnie i już wszystko wiedział. Matka domyślać się nie chciała więc zadała pytanie na które Ula długo nie odpowiadała. W radiu puszczono właśnie piosenkę, która tak idealnie opisywała stan Uli. Dziewczyna powtarzała słowo za słowem a z oczu kapały łzy
To taka krótka historia, mogłam napisać jej kolejną część
W jego czułych ramionach szybko przychodził sen
Nie wierzyłam, kiedy mówił, że kocha mnie
Myślałam, zgubi mnie w tłumie, zdradzi z Tobą lub z nią, za jakiś czas
Żadna z was nie zrozumie, jaki poczułam strach
Bałam się miłości którą on chciał mi dać
Powiedziałam coś głupiego i ... nie potrafię Ci zaufać, wybacz
Jak mogłam tak powiedzieć mu?
Gdyby tylko teraz wiedział jak, jest mi źle
Jak mogłam nie powstrzymać słów?
I pozwolić tak po prostu by odejść mógł
Macie rację, ze mną chyba jest coś nie tak
- Twoja historia nadal trwa i w tym momencie piszesz kolejną część. Tylko od ciebie zależy jaka ona będzie- Magda nie mogła patrzeć na kolejne łzy córki, stała tuż za nią i tuliła ją do swojej piersi
- Co ja mam zrobić?- bezradna dziewczyna chciała aby ktoś jej doradził, upewnił, że właśnie tak powinna postąpić
- Ty musisz to wiedzieć- Magda już chciała powiedzieć co ona sądzi ale ubiegł ją Józef- My już za dużo mówiliśmy, zwłaszcza matka
- Ja chcę tylko rady, czy to tak wiele?- Ula tak bardzo liczyła na ojca a on jak zawsze nie chciał powiedzieć co on o tym sądzi, dotąd taka postawa ze strony ojca była jej na rękę. Nie wtrącał się, nie komentował, pomagał z ukrycia. Przeciwieństwo matki
- W poniedziałek umówiłam ci wizytę u lekarza, trzeba sprawdzić czy wszystko w porządku. Może będzie trzeba dołożyć jakieś leki- Magda zmieniła temat a Józef w tym czasie opuścił kuchnię- Napraw to co jest możliwe do naprawienia, nie poddawaj się. Tylko nie zapomnij, że Marek nie jest jedynym poszkodowanym- w tym momencie w progu kuchni pojawił się Józef
- Przestań wtrącać się w jej życie, pozwól dokonywać własnych wyborów. Jest dorosła

czwartek, 18 maja 2017

Noc kłamstw 16

Polskie lato bywa męczące, pogoda zmienia się nieustanie i wpada z jednej skrajności w drugą. Albo świeci słońce albo z nieba spadają kostki lodu w postaci gradu. Tego dnia akurat świeciło słońce, chociaż świeciło to łagodnie powiedziane, ono paliło. Ula na szczęście ten dzień mogła spędzić w domu, gdzie nie docierały promienie słońca i to był jedyny plus. Minusów było więcej. Jutro miała wyznaczone dwa egzaminy i obiecała sobie, że zda je wzorowo. Nie mogła nie zaliczyć jeszcze jednego bo oznaczałoby to powtarzanie roku. Kolejnym minusem dnia spędzanego w domu była obecność matki. Magda co chwilę przychodziła i pytała czy wszystko w porządku albo czy czegoś akurat jej nie potrzeba. Ula podejrzewała, że Magda chce się dowiedzieć co tak naprawdę stało się poprzedniego dnia ale nie chciała nikomu tłumaczyć się ze swojego zachowania. Nie chciała aby ktokolwiek oceniał jej wybory a już zwłaszcza matka. Chociaż ona akurat pewnie by ją pochwaliła. I był jeszcze jeden potężny minus. Była jeszcze jedna rzecz którą chciała przed rodzicami ukryć. Rano gdy się obudziła na swoim przedramieniu zauważyła dość dużego siniaka, a poruszając językiem czuła dyskomfort, ona wiedziała co to oznacza i czego pamiątką są te znaki. Ale rodziców nie chciała niepokoić, nie chciała też wizyty u lekarza na którą matka by nalegała. Kiedyś takie ataki zdarzały się co najmniej raz w miesiącu, dlatego wiedziała jak sobie z tym radzić. Na ból języka pomagały lody a siniaka trzeba było ukryć pod ubraniem. Problem był tylko taki, że było gorąco a ona musiała siedzieć w bluzie z długim rękawem, ale czego się nie robi dla spokoju rodziców. Dzień nad podręcznikiem zatytułowanym "Finanse przedsiębiorstw" minął szybko, sprawdzała też regularnie stronę grupy na facebook-u aby nie przegapić ewentualnego gotowca. Nadal nie mogła sobie wybaczyć braku przygotowania do poprzedniego egzaminu, tłumaczyła to tylko jednym. Winny jest Marek.
Kolejny dzień też nie okazał się lepszy, słońce nadal paliło a siniak nadal był widoczny. Ula próbowała go zamalować ale nie wyglądało to naturalnie dlatego postanowiła założyć białą elegancką bluzkę z rękawem. Rodzice gdy wychodziła patrzyli na nią podejrzliwym wzrokiem ale nie komentowali jej stroju, na ulicy czuła się jak Eskimos w Afryce. Najgorzej było w autobusie, gorąco, duszno a ludzie stoją poupychani jak śledzie. Prawda była taka, że odzwyczaiła się od jeżdżenia autobusem, dotąd to Marek był jej kierowcą. A od wczorajszego dnia miała pewność Marek już nie będzie jej kierowcą, w ogóle nie będzie jej. Czy żałowała swojej decyzji? Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie, jedno wiedziała na pewno. Działała pod wpływem chwili i silnych emocji a w takim stanie lepiej nie podejmować ważnych decyzji. Niestety niczego już nie można było cofnąć.
Nim dotarła do uczelni kilka razy musiała się zatrzymać i chociaż chwilę odpocząć. Pod wpływem słońca jedyne co widziała to czarna dziura. Od wypadku tak właśnie reagowała na intensywne słońce, a dziś do tego doszły jeszcze emocje spowodowane egzaminami. Dotarła przed umówioną salę o czasie, było już wielu znajomych ale nigdzie nie mogła dojrzeć Violi.
- Hej Ula- Patrycja jednak Ulę zauważyła- Jak tam poszła ci rachunkowość? Zaliczyłaś?
- A są już wyniki?- Ula szczerze się zdziwiła, że tak szybko pojawiły się oceny
- No jasne, dzisiaj w nocy wstawiał. To loguj się teraz na swojego USOS-a i sprawdzaj. Masz jeszcze trochę czasu a będziesz wiedziała na co zaliczyłaś- Patrycja była ciekawa czy Ula poprzednio tak dobrze udawała czy może faktycznie przyszła nieprzygotowana na egzamin
- Sprawdzę w domu, na spokojnie- Ula nie chciała rozpraszać się przed egzaminem, nie chciała też kontynuować rozmowy z Patrycją. Koleżanka denerwowała ją ilością wypowiadanych słów, choć w tym względzie Patrycja była podobna do  Violi to jednak gadanie Violi nie było dla Uli tak męczące jak rozmowa z Patrycją. Na ratunek dla Uli przyszła profesor która zaczęła wpuszczać studentów do sali. Dopiero teraz Ula dostrzegła Violę, która zdawała się jej nie zauważać. Blondyna usiadła w innym miejscu niż miały to z Ulą w zwyczaju. Viola zawsze nalegała aby siedziały obok siebie po środku sali a dziś zajęła miejsce w pierwszym rządzie. Ula zrozumiała, że przyjaciółka jej unika.

Brunetka wychodząc z sali nie widziała Violi, teraz miała pewność, że przyjaciółka się obraziła. Wyszła przed uczelnię i tam zauważyła Violettę stojącą w grupce znajomych, jednak gdy blondynka zauważyła że Ula idzie w ich stronę zostawiła kolegów i ruszyła w przeciwnym kierunku
- Viola możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?- Uli udało się dogonić przyjaciółkę - Dlaczego mnie unikasz?
- Nie spałam z Markiem i nie życzę sobie takich insynuacji
- Powiedział ci?- w głosie słychać było oburzenie
- Tylko to się dla ciebie liczy? Skąd się dowiedziałam? Najpierw oskarżasz nas o zdradę, jemu robisz awanturę a mnie pytasz dlaczego cię unikam? Jesteś stuknięta i oskarżasz niewłaściwych ludzi. To nie ja chciałam ci go odbić- Viola odwróciła się i poszła do sklepu a Ula opadła na ławkę która stała obok. Zrozumiała teraz że przez swoje podejrzenia straciła nie tylko Marka ale także przyjaciółkę.
Violi nie podobało się zachowanie Uli ale gdyby chodziło tylko o nią to wybaczyłaby jej takie zachowanie, nie przejmowała się tym co myślą o niej inni. Ale nie chodziło tylko o nią, chodziło o Marka. Tylko Viola wiedziała ile naprawdę kosztowało go to przyjęcie i ile włożył w nie wysiłku dlatego nie zasłużył sobie na takie traktowanie a już na pewno nie zasłużył na takie słowa. Viola nie potrafiła zrozumieć dlaczego Ula powiedziała że zniszczył jej życie, jej zdaniem Ula dopiero przy Marku zaczęła żyć. Kupiła wodę i wracała na uczelnię gdy zobaczyła Ulę siedzącą w tym samym miejscu z głową spuszczoną w dół
- Dobrze się czujesz?-pochyliła się nad przyjaciółką i wtedy zauważyła jej blade policzki, podała jej butelkę wody którą Ula jednym tchem opróżniła- Lepiej?
- Jestem idiotką i to ja sobie zniszczyłam życie. Straciłam twoją przyjaźń. Posadziłam cię o wszystko co najgorsze i masz prawo być na mnie zła. Ale ja tak bardzo się bałam, że ktoś mi go odbierze, a ty jesteś piękna i podobasz się mężczyznom. Gdybyś tylko chciała mogłabyś mieć każdego
- Ale nie jego. Nie robi się takich rzeczy przyjaciółce to raz a dwa to on był poza zasięgiem każdej. Wpatrzony był w ciebie i nie wiem skąd ci przyszedł pomysł zdrady?- Ula nie potrafiła teraz logicznie uzasadnić swoich podejrzeń dlatego nie odpowiadała na pytanie- Chodź do budynku, nie powinnaś siedzieć na słońcu- obie dziewczyny wstały z ławki i podążyły w stronę gmachu
- Powiedziałaś, że nie ty chciałaś mi go odbić- gdy wchodziły do budynku, Ula postanowiła zadać dręczące ją pytanie- Powiesz mi kto?- Viola zastanawiała się, czy powinna o tym mówić
- Patrycja chce dorobić sobie jako modelka w jego firmie. Rozmawiali o tym na twoich urodzinach a dzisiaj Pati powiedziała, że wczoraj miała casting- Ula ruszyła w stronę schodów, chciała znaleźć tą...., ale Viola chwyciła ją mocno za nadgarstek
- Na imprezie powiedział jej, że modelki w tym sezonie są już wybrane i powinna próbować gdzie indziej. Jednym słowem spuścił ją na drzewo
- Modelki wybrane a teraz nagle Pati wygrywa casting?
- Nie wygrywa tylko była na castingu a poza tym to nie powinno cię już interesować. Marek jest wolny i to ty o tym zadecydowałaś. On może robić co chce, Patrycja również więc nie rób scen tylko ochłoń przed następnym egzaminem. Bo kolejnego nie zaliczysz przez Marka.

Słowa Violi nie dawały Uli spokoju, zastanawiała się czy Patrycja zostanie modelką i czy casting wygra dzięki urodzie czy może.... Nawet nie chciała o tym myśleć. Była już prawie północ wszyscy spali a ona zasnąć nie mogła. Gdy zamykała oczy widziała Marka i Patrycję, patrzyli na nią i śmiali się. Wyszła z pokoju z zamiarem napicia się szklanki wody gdy usłyszała cichą rozmowę dochodzącą z pokoju rodziców
- Magda wiem, że się martwisz ale nie zmusisz jej do zwierzeń. Musimy zaczekać aż sama nam powie a ja nie wieżę że...- Magda nie pozwoliła dokończyć
- Jednego dnia się śmieje, drugiego płacze. Kilka razy zasłabła, zasłania brzuch i jeszcze te lody. Przecież ona je je litrami a pamiętasz jak ja byłam pierwszy raz w ciąży- Ula nie zastanawiała się nawet chwili, weszła do pokoju rodziców bez pukania
- Nie objawił mi się anioł i nie jestem w ciąży- Cieplakowie zaskoczeni byli, że córka ich podsłuchiwała- Jeden taki przypadek w historii podobno był ale wy nie będziecie dziadkami Zbawiciela
- Zbawiciela to może i nie- Magda nie mogła się powstrzymać przed komentarzem
- Jeśli chcesz jutro pójdziemy do ginekologa i wiesz co ci powie? Że jestem dziewicą- patrzyła na zdziwione miny rodziców
- Ale przecież...
- Przecież spałam u niego?- Ula dokończyła pytanie matki- Tak spałam ale tylko spałam. Nie dotknął mnie nawet palcem. Pomyliłaś się mamo, nie wykorzystał mnie. To ja wykorzystałam jego. On mnie kochał a ja go zraniłam- do oczu Uli zaczynały napływać łzy- Straciłam go przez swoją głupotę

czwartek, 11 maja 2017

Noc kłamstw 15

Od rana leżała na łóżku wpatrzona w sufit, wstała tylko po to aby wziąć leki. Powinna się uczyć do kolejnego egzaminu ale nie potrafiła się skupić, cały czas w głowie miała jego słowa. Analizowała je na wiele sposobów, zastanawiała się czy potrafiłby aż tak dobrze kłamać, tak dobrze grać. Bardzo chciałaby mieć rację, chciałaby aby ją zdradził. Miałaby wtedy pewność, że to on zepsuł to co między nimi było a świadomość, że to być może ona wszystko popsuła była przerażająca. Od początku tej znajomości bała się, że ten związek się nie uda, że Marek znudzi się i odejdzie. I teraz nadszedł ten moment, Marek powiedział ''To koniec'' Odkąd wczoraj wróciła do domu nie rozmawiała z nikim, mimo że rodzice cały wieczór starali się wydobyć od niej informacje co się takiego stało, dzisiaj dali spokój. Do czasu, w porze obiadowej do pokoju córki weszła Magda a Ula gdy tylko ją zobaczyła odwróciła się plecami. Kobieta niezrażona zachowaniem córki usiadła na skraju jej łóżka a ręką pogładziła jej plecy
- Uluś, co się dzieje?- widząc brak reakcji ze strony córki dociekała dalej- To przez niego płaczesz? Wykorzystał cię i zostawił?- słowa matki sprawiły, że Ula podniosła się i przyjęła bojową pozę
- A co chciałabyś? Gdyby mnie wykorzystał miałabyś rację, wyszło by na twoje.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym się mylić w tej sprawie. Chciałabym abyś była szczęśliwa. Myślisz, że dlaczego pozwoliłam mu zorganizować dla ciebie te urodziny? Dlaczego zgodziłam się abyś nocowała u niego? Dlaczego zaprosiłam go do naszego domu?- Magda zadawała pytania ale nie oczekiwała na nie odpowiedzi- Gdy zobaczyłam was pod przychodnią postanowiłam dać mu szansę, miałam nadzieję, że to jednak ty miałaś rację
- Byłaś pod przychodnią neurologiczną?- Ula nie mogła uwierzyć, że jej matka nadal bawi się w szpiega, że nadal jej nie ufa- Nadal mnie śledzisz?
- Wiedziałam, że poszłaś do lekarza i nie chciałam abyś była tam sama. Obie wiemy jak znosisz te wizyty. Jednak gdy zobaczyłam, że on jest z tobą, że cię przytula i ociera twoje łzy zrozumiałam, że moje sprzeciwy nie mają dla ciebie znaczenia. Odsunęłam się i pozwoliłam ci żyć....Teraz już wiesz jak brutalne jest życie i jak bardzo potrafią krzywdzić mężczyźni. Przekonałaś się na własnej skórze i następnym razem nie popełnisz takiego błędu

Marek również cały dzień myślał o poprzednim dniu. Zastanawiał się co robi źle, dlaczego nikt mu nie ufa. Matka traktuje go jak małe dziecko, które trzeba cały czas prowadzić za rączkę i mówić co można robić a czego nie. Ojciec boi się przekazać mu prezesurę, bo uważa, że pod jego rządami firma upadnie w ciągu jednego miesiąca. Cieplakowie stwierdzili, że jedyne na czym mu zależny to seks i nie przepuści żadnej okazji aby wykorzystać ich córkę. Ula natomiast wściekła się, bo jej nie wykorzystał. A oskarżenia o zdradę już ostatecznie go dobiły. Po raz pierwszy był wierny, w pełni poświęcił się dla tego związku zapominając o innych kobietach a i tak został posądzony o zdradę.
- Co się dzieje?- Sebastian w końcu postanowił zadać to pytanie. Już rano, na parkingu widział, że Marek jest jakiś inny ale myślał, że przyjaciel sam zdradzi co takiego się stało
- Ula uważa, że ją zdradzam- Marek po dłuższym zastanowieniu zdecydował się ujawnić powód swojego paskudnego nastroju- W jej urodziny, wymknąłem się z imprezy aby zabawić się z Violą
- Przeproś, kup jej wielki bukiet czerwonych róż, jakąś błyskotkę i ten jeden raz ci odpuści. Każda za pierwszym razem ci wybacza. Nie rozumiem w czym problem
- Nie będę jej niczego kupował a tym bardziej przepraszał. To jej chora wyobraźnia tworzy jakieś scenariusze zdrady a ja jestem niewinny i to ona powinna mnie przepraszać
- Czyli między tobą a Violą nic...- Marek wzrokiem odpowiedział na jeszcze nie dokończone pytanie Sebastiana- A na jakiej podstawie Ula wysnuła te oskarżenia?
- Znalazła kolczyk Violi w mojej łazience. Chciałem pomóc, chciałem aby obie zaliczyły te egzaminy a jak zwykle odwróciło się to przeciwko mnie.
- A Ula wie, że ja też u ciebie byłem w niedzielę?- Marek pokręcił przecząco głową- A w ogóle wie, że pomagałeś Violi w nauce?- Marek nadal kręcił głową- I ty się dziwisz, że Ula cię o coś podejrzewa? Nie mówisz jej prawdy, ukrywasz spotkania z Violą. Rozumiem, że wcześniej chcieliście jej zrobić niespodziankę ale teraz ona powinna wiedzieć o waszych spotkaniach. Viola to ładna dziewczyna a ty też przeszłość masz barwną więc nie dziw się, że dziewczynie ciężko jest ci zaufać- Sebastian próbował przedstawić przyjacielowi jak to wygląda ze strony Uli
- Nigdy jej nie zdradziłem
- Wystarczy, że Ula wie ile miałeś dotąd partnerek, jak żyłeś. A swego czasu gazety bardzo dokładnie opisywały twoje związki. Ula przemyśli sprawę, porozmawia z Violą i wtedy na spokojnie porozmawiacie.
- Zerwałem z nią- Sebastian wbił w przyjaciela pełne niedowierzania spojrzenie- Związek bez zaufania nie ma sensu a ona mi nie ufa
- Gdzie jest mój kumpel i co z nim zrobiłeś?- Marek nie zrozumiał jednak dowcipu Sebastiana- Nigdy się nie poddawałeś a teraz udajesz obrażoną panienkę. Jedno złe słowo pod twoim kierunkiem a ty już foch i przepraszajcie mnie wszyscy. Ona cię nie przeprosi, więc zastanów się czy warto to tak kończyć. A teraz wracamy do gry

Pobudka o świcie, przepełniony autobus i bałagan w głowie sprawiały, że Ula nie miała ochoty iść na uczelnię. Jednak były dwa powody dla których musiała się tam pojawić. Pierwszy z nich to egzamin, którego nie była w stanie przełożyć a drugi, to spotkanie z Violą, którego nie chciała przekładać. Ula była ciekawa co takiego powie jej przyjaciółka i czy potwierdzi ona wersję Marka. Tak więc wolnym krokiem przemierzała korytarz uczelni, Violi jeszcze nie było pod salą dlatego stanęła przy jednym z parapetów z dala od osób z grupy. Chciała spokojnie poczekać na ten egzamin, jednak Patrycja miała inne plany co do koleżanki z grupy
- Hej Ula, jak tam? Przygotowana do egzaminu?- od urodzin coraz więcej osób zadawało jej tego typu pytania tylko po to aby nie przechodzić bez słowa. Nagle każdy postanowił się zaprzyjaźniać
- Nic nie umiem, nawet nie zajrzałam do notatek- Ula odparła szczerze
- Ja też początkowo nie wiedziałam jak ogarnąć ten materiał ale dobrze, że Patryk wstawił tego gotowca na grupę- Ula wbiła zdziwiony wzrok w koleżankę- No coś ty, nie widziałaś gotowca?- brunetka pokręciła przecząco głową- Widzę, że ten twój Marek to kompletnie zawrócił ci w głowie. Ale wcale się nie dziwię. Przystojniak z niego a do tego dobrze ustawiony. Wynajęcie całej sali i sztabu ochroniarzy do pilnowania aby nie było nie proszonych gości kosztowało na pewno fortunę. Ba, ja nawet widziałam jak on ty ochroniarzom płacił. Wiesz, impreza się powoli rozkręcała to dał im taką solidną zaliczkę motywacyjną. Widać, że facet ma głowę na karku. No i impreza...- Ula widząc nadchodzącą Violę przeprosiła rozgadaną Patrycję i wyszła na spotkanie przyjaciółce
- To twój kolczyk?- dziewczyna bez zbędnych uprzejmości, od razu przeszła do rzeczy
- A już myślałam, że go zgubiłam- Viola odebrała od przyjaciółki kolczyk i włożyła do portfela aby po raz kolejny się nie zawieruszył- Nawet dzwoniłam do Marka zapytać czy nie został u niego ale nie odbierał. A wiesz tanie to one nie były
- Czyli byłaś u niego w mieszkaniu?- Ula zadała pytanie aby się upewnić, że dobrze rozumie
- No tak byłam, w niedzielę. Obiecał mi pomóc w nauce, bo wiesz w sobotę skupiłyśmy się na czym innym a ja nie rozumiałam tych rachunków. Potem Seba wpadł z niezapowiedzianą wizytą i ostatecznie uczyliśmy się we trójkę- Ula opadła zrezygnowana na krzesło, powoli docierało do niej, że to jednak ona zniszczyła ten związek- A znalazłaś może odpowiedź na to pytanie o tych zasadach bilansowych? Bo ja szukałam i nie mogłam znaleźć a Patryk wstawił tylko pytania, bez odpowiedzi
- Nie widziałam gotowca- po policzkach Uli powoli zaczęły spływać łzy ale nie były one spowodowane nieprzygotowaniem do egzaminu- Jestem idiotką
- Spokojnie, nie przejmuj się tak tym egzaminem. Mamy jeszcze piętnaście minut. Ja ci wszystko opowiem, streszczę i jakoś obie to zaliczymy- blondynka nie rozumiała zachowania przyjaciółki ale wiedziała, że ważniejsze jest w tej chwili opracowanie gotowca a nie wnikanie w powody płaczu

Opuszczając salę egzaminacyjną Ula wiedziała jaki będzie wynik. Pisała wszystko co wiedziała, a nie wiedziała nic dlatego jej praca była jednym, wielkim i chaotycznym laniem wody. Nie potrafiła skupić się na pytaniach, bo cały czas myślała o Marku i o tym co powinna zrobić. Z sali praktycznie wybiegła, nie chcąc rozmawiać z nikim z grupy. Zbiegając ze schodów zobaczyła bruneta, który stał z bukietem kwiatów. Wyglądał dokładnie tak samo jak kilka tygodni wcześniej, gdy po raz pierwszy przyjechał po nią na wydział.