sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie roku- miniaturka

Z okazji rozpoczynającego się nowego roku życzę wam aby ten nowy był lepszy od tego poprzedniego.  Aby udało się wam zrealizować wszystkie plany, marzenia czy też postanowienia.  

Kończy się rok i trzeba zrobić podsumowanie tego co nam się udało a co nie do końca nam wyszło. Rok wcześniej również robiliśmy takie podsumowanie a potem snuliśmy plany i postanowienia na kolejny rok. Teraz gdy myślimy o tych planach i celach które wyznaczyliśmy sobie do zrealizowania z przykrością możemy stwierdzić że niewiele nam się udało. Tak jest co roku, planujemy a potem pełni zapału zaczynamy realizować swoje plany, z czasem ten zapał wygasa i znowu wybieramy prostszą drogę. Prostszą bo pozbawioną wyzwań. Przecież łatwiej jest kłamać niż powiedzieć przykrą prawdę bliskiej nam osobie prosto w oczy. Jednak zapominamy o tym, że kłamstwo ciągnie za sobą kolejne i jeszcze kolejne. Z czasem nie potrafimy sami połapać się w tym co jest kłamstwem a co prawdą. Jednak przychodzi czas gdy nasze kłamstwa wychodzą na jaw a bliska osoba której nie chcieliśmy zranić zostaje zraniona, i to o wiele bardziej niż gdybyśmy powiedzieli prawdę już na początku. Podsumowanie roku jakiego właśnie dokonywał Marek Dobrzański pokazywało, że w tym mijającym roku nie udało mu się zrealizować nawet jednego ze swoich planów. Nawet rzeczy których był pewien okazały się niemożliwe do zrealizowania. Przecież do takich pewniaków mógł zaliczyć swój ślub z panną Febo, miał pewność, że ona nie odwoła ślubu a on też przecież nie miał zamiaru go odwoływać. To był idealny związek... nie, to był idealny układ. Idealny dla niego. W domu narzeczona a w klubie piękne kobiety które za parę drinków robiły dla niego wszystko. Jednak przez te kilka miesięcy jego priorytety ewaluowały, przestało mu zależeć na jednorazowych przygodach, a przede wszystkim przestało mu zależeć na wygodnym życiu jakie zapewniał mu związek z Pauliną. Przecież ten właśnie związek zapewniał mu jej poparcie na zarządzie, zapewniał mu władzę. Cel na ten rok też był oczywisty, niezmienny od wielu lat. Chciał zrobić wszystko aby usłyszeć od ojca tak długo wyczekiwane: ,,Jestem z ciebie dumny, synu''. To też mu się nie udało, zamiast tego usłyszał: ,,Byłeś głupi'' oraz ,,Nie tak cię wychowaliśmy''. Osiągnął dokładnie odwrotny skutek. Odwołując ślub miał świadomość że to nie spodoba się rodzicom, ale wtedy w jego życiu były już inne priorytety. Rok temu w sylwestra podjął jeszcze jedną decyzję, postanowił wyjaśnić sprawę z Ulą. Jednak łatwo było postanowić a trudniej zrealizować, bo jak powiedzieć zakochanej w tobie przyjaciółce że ty nic nie czujesz. Do tego doszły jeszcze kredyty, udziały i genialne pomysły Sebastiana. Teraz gdy wypominał swoje zachowanie widział, że był jak marionetka w rękach swojego przyjaciela, robił dokładnie to co tamten mu podpowiadał, nie zważając na uczucia Uli. Nie żałował tego że posłuchał Sebastiana i nie obwiniał go. Dzięki tej intrydze lepiej poznał Ulę i zakochał się. Dzięki tej intrydze zrozumiał czym jest miłość i przewartościował swoje życie. Teraz wędrował alejkami ich parku i zastanawiał się czy po tym co jej zrobił miał jeszcze jakiekolwiek szanse na odzyskanie jej miłości. Od kilku miesięcy zastanawiał się co by było gdyby wtedy posłuchał jeszcze raz Sebastiana, gdyby pojechał na pokaz i spróbował jeszcze raz z nią porozmawiać. Tego już się niestety nie dowie. Odkąd wrócił z Włoch często przychodził do tego parku, siadał na ich ławce i wspominał każdą chwilę z nią spędzoną. Dzisiaj też chciał odpocząć na tej ławce ale już z daleka widział, że ławka jest zajęta przez jakąś kobietę. Zrobił jeszcze jedno okrążenie i z nadzieją, że ławka będzie już wolna zbliżał się do niej. Niestety kobieta nadal tam siedziała, podszedł bliżej i w zamyślonej, wpatrzonej w dal kobiecie rozpoznał swoją Ulę. Usiadł na drugim końcu ławki i przyglądał się w ciszy swojej ukochanej. Wcale się nie zmieniła, nadal była piękną, dbającą o siebie kobietą. Jedyną zmianą jaką nie trudno było dostrzec był jej sporych rozmiarów brzuch, patrzył na ten brzuch i tak bardzo zazdrościł Piotrowi. Ula choć sprawiała wrażenie nieobecnej była świadoma, że siedzi obok niej jej największa miłość. Popatrzyła w jego stronę i zauważyła jego wzrok który spoczywał na jej brzuchu. Postanowiła przerwać tą ciszę i skierować jego uwagę na inne tematy
- Cześć, co tutaj robisz?- Jej głos wyrwał go z zamyślenia
- Byłem na spacerze, chciałem zrobić podsumowanie tego mijającego roku. A ty?
- Nie uwierzysz ale ja też przyszłam tutaj pomyśleć, lubię to miejsce. Dzisiaj wyjątkowo jest tutaj tak pusto, spokojnie- znowu nastała cisza, Marek nadal siedział wpatrzony w brzuch kobiety- A jak tam twoje podsumowania? Jak oceniasz ten rok?
- Do bani, nic się nie udało, wszystko zepsułem. To jak dotąd najgorszy rok w moim życiu- odpowiedział, spuszczając głowę w dół
- No tak źle to chyba nie jest? Na pewno jest coś co ci się jednak udało.
- Ulka straciłem wszystko o co walczyłem przez długie lata. Rok wcześniej wywalczyłem posadę prezesa, zaręczyłem się i miałem dwoje niezawodnych przyjaciół. A teraz? Ślub odwołany, prezesem też okazałem się fatalnym a przyjaciółkę straciłem. Sebastian też nie ma już tyle czasu jak dawniej, ale to akurat rozumiem. 
- Z tego co wiem ponownie zostałeś wybrany na prezesa a firma jest w całkiem niezłej kondycji
- Widzę że jesteś całkiem dobrze poinformowana. Firma jest w dobrej kondycji ale tylko dzięki tobie. Przez dwa miesiące naprawiłaś wszystko co ja psułem przez rok.
- Fakt, sporo wiem o sytuacji firmy ale nie zapominaj, że nadal zatrudniasz Alę, a ona bywa częstym gościem w naszym domu. Poza tym przecież Pro-S nadal zajmuje się sprzedażą internetową waszych kolekcji, więc muszę wiedzieć jak prosperuje firma od której jesteśmy zależni. A co do mojego udziału w ratowaniu firmy to nic by się nie udało bez ciebie, sama nie dałabym sobie rady. A przyjaciółki nie straciłeś. Zapomniałeś jak tutaj na tej ławce ponownie zaproponowałam ci przyjaźń?
- Pamiętam, ale nie ma cię już w firmie, nie widzieliśmy się prawie pół roku a szczerze nie rozmawialiśmy jeszcze dłużej. Brakuje mi tych naszych rozmów w parku na ławeczce.
- Właśnie nadrabiamy zaległości
- A co u ciebie? Jesteś w ciąży?- Ula głośno się zaśmiała
- Nooo, jestem. Ale tego to chyba trudno nie zauważyć, wyglądam jak hipopotam
- Nie przesadzaj, wyglądasz pięknie. Piotr pewnie jest szczęśliwy
- Piotr?- zapytała zdezorientowana a po chwili dotarło do niej, że Marek uważa, że ojcem dziecka jest Piotr, przez moment nie odpowiadała, zastanawiając się nad odpowiedzią- Piotr do najszczęśliwszych nie należy. A co u Sebastiana, mówiłeś, że nie ma już dla ciebie czasu, więc co go tak absorbuje?
- Viola, ponownie jest w ciąży, tylko, że tym razem naprawdę. Sebastian nie odmówił sobie przyjemności towarzyszenia jej podczas wizyty u lekarza więc ma pewność. Teraz biega o każdej porze dnia i nocy a to po śledzie a to po pączki, a Viola w godzinach pracy ogląda strony z akcesoriami dla niemowląt. Sebastian tak się cieszy z tego dziecka, że nawet jak już się spotkamy to cały czas mówi o przygotowaniach do porodu, mimo że to dopiero początek ciąży.
- To nie zazdroszczę Violi, ja dość spokojnie przechodzę tą ciążę. Chociaż teraz kręgosłup zaczyna mi doskwierać ale to już niedługo. A Sebastiana nie podejrzewałam o takie gesty, poprzednio nie tryskał radością  na wiadomość o ojcostwie
- Każdy facet musi mieć czas aby dorosnąć, mi i Sebastianowi dojrzewanie zajęło to trochę czasu, ale obaj się zmieniliśmy. To wy nas zmieniłyście, a teraz Seba powoli zmienia Violę. Chodź efektów jeszcze nie widać, to wiem, że niedługo będzie można je zauważyć. 
- Wierzysz że każdy może się zmienić?- Ula zapytała dość podchwytliwie
- Tak, skoro ja się zmieniłem to znak że każdy może się zmienić, trzeba mieć tylko dobrą motywację i dobrego nauczyciela- znowu nastała cisza, Ula nie wiedziała co ma na to odpowiedzieć, wiedziała, że mówi o niej, jednak cały czas się zastanawiała czy powiedzieć prawdę o dziecku-A znasz już płeć dziecka? Wybraliście już imię?
- Nie, wolę mieć niespodziankę. A co do imienia to jeśli urodzi się dziewczynka to będzie Magda, po babci a jak chłopiec to dostanie imię po dziadku.
- Madzia, albo Józek, dobry wybór. Twój tato pewnie się bardzo cieszy z wnuka.
- Nie Józek, jeśli urodzi się chłopak to dostanie imię po drugim dziadku. Ale tato i tak się cieszy na myśl o wnuku. Początkowo podchodził do tego dość sceptycznie ale z czasem zaakceptował mój wybór
- Moja mama to wiele by oddała byleby tylko móc się pochwalić wnukiem. Ojciec też powiedział mi w wigilię że on w moim wieku był już dojrzałym mężczyzną, rozwijającym firmę i wychowującym dwuletniego syna. Kolejny przytyk do mojego nieodpowiedzialnego zachowania
- To na co czekasz? Postarajcie się z Pauliną o dziecko- powiedziała to wbrew sobie a po chwili dodała- Będziesz dobrym ojcem i będziesz miał o czym dyskutować z Sebastianem.
- Niech Paulina się postara o bobasa ze swoim Alberto, ja decyzję o ojcostwie odkładam na bliżej nie określoną przyszłość. Wiesz nie sztuka mieć dziecko z byle kim, najpierw trzeba znaleźć odpowiednią kobietę a nie każdy ma takie szczęście jak Piotr- jego uwagę puściła mimo uszu
- Jak to z Albero? To wy nie jesteście razem?
- Nie, skąd ci to przyszło do głowy? 
- Wyjechaliście razem, w szpitalu też była z tobą
- Wyjechaliśmy jako przyjaciele, ja wróciłem kiedy ty odeszłaś z firmy a ona została i poznała przystojnego Albero który ją docenia i adoruje- ostatnie słowa wypowiedział naśladując głos Pauliny, co rozbawiło Ulę- Myślałem że dłużej popracujesz w firmie, a ty odeszłaś raptem tydzień po pokazie. Rozumiem że Piotr wyjeżdżał ale myślałem że dołączysz do niego po jakimś czasie, że zechcesz sama podpisywać kontrakty na sprzedaż kolekcji. A jak ci się podoba Boston? Na długo przyjechaliście?
- Nie wyjechałam do Bostonu, cały czas mieszkam w Rysiowie. Z pracy odeszłam gdy dowiedziałam się o ciąży, chciałam odpocząć i skupić się tylko na dziecku, a Piotr nie miał z tym nic wspólnego- ostatnim zdaniem Ula wzbudziła w mężczyźnie wiele pytań i wątpliwości
- A Piotr wyjechał do Bostonu?- kobieta pokiwała tylko twierdząco głową- Ula, czyje jest to dziecko?
- Na pewno chcesz wiedzieć?- odpowiadała pytanie na pytanie
- Ono jest moje, prawda?
- Jeśli urodzi się chłopczyk będzie miał na imię Krzyś, po mężczyźnie, który dał mi szansę i który tak jak jego syn nie bał się oddać swojej firmy w moje ręce- odpowiedziała dość okrężnie na pytanie
- Kocham cię- Marek przysunął się do ukochanej i delikatnie pocałował jej usta, gdy już się od siebie oderwali pogłaskał jej brzuch, potem go pocałował i cicho wyszeptał- Już nie mogę się ciebie doczekać, synku- a do Uli- Ten rok nie był jednak wcale taki zły, coś mi się jednak udało. A kolejny będzie o wiele lepszy, bo cały spędzimy razem.
- A może zapytałbyś mnie o zadanie? Skąd pewność że ja chcę ten nadchodzący rok spędzić z tobą?- patrzyła w jego oczy które z każdym jej słowem powiększały się i można było w nich dostrzec coraz większy ból. Po chwili wybuchła głośnym śmiechem, a on patrzył na nią jak na obłąkaną- Przecież żartowałam
- Gratuluję poczucia humoru- powiedział z wyrzutem a po chwili zmienił ton głosu na ten charakterystyczny dla niego i dodał- Za te żarty będziesz musiała słono odpokutować w tym nadchodzącym roku- groźnie kiwał palcem
- To jaką karę dostanę panie Dobrzański?
- Pomożesz mi wypełnić moje noworoczne plany. Właśnie stworzyłem dość obszerną listę
- A powiesz mi co jest na tej liście?
- Na początek przeprowadzisz się do mnie a potem pomożesz mi kupić dom. Razem urodzimy małego Krzysia i przedstawimy go dla dziadków, którzy będą prze szczęśliwi. To plany na najbliższy miesiąc, dalszą część przedstawię pani Dobrzańskiej potem
- I znowu decydujesz za mnie! Może byś mnie zapytał czy mam na to ochotę?
- Na pytania jeszcze przyjdzie czas- a w myślach dodał- Nawet szybciej niż myślisz






14 komentarzy:

  1. Świetna mini.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę ci wszystkiego najlepszego w nowym roku.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis i również życzę wszystkiego dobrego w 2017 roku
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Mini bardzo fajna tylko szkoda że taka krótka. Może kiedyś napiszesz jeszcze jej kontynuację. Szczęśliwego Nowego Roku! G. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontynuacji raczej nie przewiduję, ale wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Kiedy kolejna część? ;-)

      Usuń
    3. Kolejna część opowiadania pojawi się jutro około południa :)

      Usuń
  3. Bardzo przyjemna mini, bo są na końcu razem. Za rok może być kolejne podsumowanie roku.
    Szczęśliwego Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak daleko idących planów nie mam, ale pomysł jest bardzo dobry, dzięki za wpis
      Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku

      Usuń
  4. Mini i opowiadanie ciekawe i wciągające ale jakbyś mogła zmienić czcionkę na większą to byłabym wdzięczna. Pozdrawiam nowoczesne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo chociaż powiększyła rubrykę bo noszę okulary i zlewa mi się.

      Usuń
    2. To znowu ja. Pozdrawiam cię oczywiście noworocznie a nienowoczesne. Z telefonu pisałam i w dodatku w samochodzie to stąd te błędy.

      Usuń
    3. Czy teraz jest już lepiej?

      Usuń
  5. Naprawdę znakomity pomysł na mini. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek robił takie podsumowanie roku, ale rzecz jasna mogę się mylić. Rozmowę między Ulą i Markiem przeprowadziłaś idealnie. Nie było wzajemnych pretensji, wyrzutów, oskarżania się nawzajem i krzyków. To rozmowa prawdziwych przyjaciół, ale i ludzi, którzy wciąż darzą się głębokim uczuciem, którym na sobie zależy i których łączy dziecko. Bardzo mi się to podobało. Cieszę się, że dołączyłaś do grona piszących na temat serialu, bo została nas zaledwie garstka i każda nowa osoba jest jak najbardziej mile widziana. Liczę na dalsze, ciekawe mini, czy opowiadania.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ci za wpis i pozytywną opinię
      Pozdrawiam

      Usuń