niedziela, 27 czerwca 2021

Zupełnie inna 6

Marek po rozmowie z Ulą wiedział, że musi jeszcze porozmawiać z ojcem. Nie spodziewał się jednak problemów dlatego w czasie rodzinnej kolacji poruszył temat udostępnienia danych finansowych. 

- Potrzebuje danych finansowych firmy z ostatnich pięciu lat 

- Po co? - zdziwienie Krzysztofa było tak duże, że oderwał się od jedzenia

- Na studiach mamy przedmiot analiza finansowa i musimy załatwić sobie dane finansowe jakiejś firmy do analizy. To chyba nie jest problem abym mógł uczyć się na danych firmy którą mam kiedyś poprowadzić? - ostatnie pytanie Marek zadał w taki sposób aby jego ojciec czuł, że powinien dać synowi niezbędne dokumenty
- Te dane są tajne, nikt oprócz ciebie nie powinien mieć do nich dostępu. - Krzysztof obawiał się tego, że jego syn dane firmy udostępni komuś z zewnątrz, a jeśli dane te dotrą do konkurencji bądź firm z którymi firma współpracuje może to oznaczać kłopoty. 
- Na tym przedmiocie pracujemy w grupach więc wszystkie osoby z mojej grupy muszą mieć dostęp do tych danych no i oczywiście prowadzący będzie musiał ocenić - Marek nie zamierzał okłamywać ojca, że nikomu tych danych nie przekaże, miał plan aby bez kłamstw dostać to czego chce
- W takim wypadku musisz poszukać innej firmy, która da ci takie dane - Krzysztof ponownie wrócił do jedzenia uznając, że sprawa jest zakończona co bardzo nie spodobało się Markowi
- Jasne, naprawdę uważasz, że ktoś da mi takie dane skoro nawet własny ojciec nie chce mi pomóc? Bez tych danych nie zaliczę przedmiotu, a bez zaliczenia nie skończę tych studiów, ale to na pewno nie będzie moja wina. Zdecyduj się czy chcesz abym je skończył, bo poszedłem na nie tylko dlatego, że mi kazałeś! - po tych słowach wyszedł najpierw z jadalni a potem z domu trzaskając przy tym drzwiami. Był wściekły na ojca bo nie spodziewał się, że ten będzie mu robił takie problemy, nawet Ulka była mniej oporna niż ojciec. Marek podejrzewał, że ojciec zmięknie i da mu te dokumenty w obawie aby Marek nie rzucił studiów. Krzysztofowi bardzo zależało na tym aby Marek przejął rodzinną firmę ale chciał aby jego syn posiadał również teoretyczne przygotowanie do prowadzenia firmy, dlatego właśnie dwa lata temu zmusił syna do studiów na kierunku ekonomia, zagrażając, że jeżeli nie podejmie tych studiów będzie musiał pożegnać się z wygodnym życiem i comiesięcznymi wpłatami na konto kieszonkowego. Marek uznał, że nie ma wyboru i mimo, że wolał razem z Sebastianem zrobić sobie po maturze rok przerwy od nauki to poszedł na studia. Szybko zadał sobie sprawę, że kompletnie nie nadaje się do studiowania ale ojciec był nieugięty. 
Marek nie chciał wracać na noc do domu dlatego pojechał do Sebastiana. Wiedział, że rodzice przyjaciela go lubią i nie będą mieli nic przeciwko jego nocowaniu w ich domu. Drzwi otworzyła mu pani Danuta matka Sebastiana
- O Marek, ty pewnie też przyjechałeś robić to zadanie grupowe z Sebastianem i tą waszą koleżanką, wejdź proszę. - Pani Danuta nie dała dojść do głosu Markowi dlatego ten wiedział, że będzie musiał zakończyć randkę Sebastiana z jakąś dziewczyną, która pewnie nawet nie studiuje z nimi. Żadnego zadania grupowego jak na razie jeszcze nie mieli więc Marek wiedział, że Sebastian na ściemniał dla rodziców. Sebastian słysząc głos przyjaciela na dole pojawił się na schodach wołając Marka do swojego pokoju, a gdy Marek dotarł do pokoju Seby kompletnie go zamurowało. Na łóżku siedziała Viola, która poprawiała swoją bluzkę. Cała trójka czuła się dziwnie w tej sytuacji dlatego Viola stwierdziła, że jest już późno i musi wracać do domu. Gdy tylko blondynka wyszła Marek dał upust swoim emocjom.
- Czyś ty kompletnie oszalał? Miałeś ją mamić a nie się z nią przespać! Nie łamie się zasad!
- Jakich niby zasad? - Sebastian nie rozumiał o co chodzi Markowi, bo przecież jeszcze niedawno to on go namawiał aby zakręcić się wokół Violki
- Nie tykaj dupy ze swojej grupy. - Sebastian słysząc rymowaną zasadę zaczął się głośno śmiać co jeszcze bardziej zdenerwowało Marka - Ty serio nie rozumiesz, że jak ją zostawisz to ona z tej rozpaczy przekona Ulkę, aby już niczego z nami nie robiły? 
- Najpierw kazałeś mi się zakręcić wokół Violki aby się dostać do Brzyduli a teraz masz pretensje że rozwijam znajomość z Violką. Może ty też się postaraj aby jakoś te studia skończyć bo jak na razie to wszystko zawdzięczasz Brzyduli a Brzydulę zawdzięczasz mi. A teraz przestań robić mi jakieś sceny bo będę sypiał z kim mam ochotę i nie zamierzam cię prosić o zgodę. - Marek był wściekły dlatego opuścił dom przyjaciela. Był zły na Sebastiana ale też wiedział, że nie ma prawa być zły bo jego przyjaciel tak jak on ma prawo do sypiania z każdą na którą ma ochotę. Kolejnym miejscem na spędzenie nocy dla Marka był ulubiony klub 69 w którym szybko znalazł towarzyszkę i razem udali się do hotelu. 
Kolejnego dnia Marek chcąc iść na uczelnię musiał pojechać do domu aby się przebrać bo jego wczorajszy strój nie nadawał się do założenia na uczelnię. Miał niewiele czasu dlatego wpadł do domu rodziców nawet się nie witając i pognał do swojego pokoju. Kiedy wychodził przy drzwiach czekał na niego ojciec z dużym stosem dokumentów. 
- Przygotowałem te dane finansowe o które prosiłeś
- Świetnie tato ale teraz się śpieszę, bo spóźnię się na zajęcia. Mieszkamy zbyt daleko uczelni, potrzebuję mieszkania w centrum abym przestał spóźniać się na zajęcia - Marek narzekał zakładając przy tym buty i kurtkę, bo jesień tego roku była naprawdę chłodna
- Gdybyś wcześniej wyjeżdżał to nie spóźniałbyś się. - złote rady Krzysztofa denerwowały Marka dlatego tej uwagi również nie zamierzał pozostawić bez komentarza w swoim stylu
- Świetna rada tylko kto mnie teraz zatrzymuje? - nie oczekiwał odpowiedzi ze strony ojca, ale wiedział, że odrobinę przesadził dlatego dla bezpieczeństwa odebrał dokumenty od ojca aby ten się nie rozmyślił - A i będę potrzebował tych danych również w wersji elektronicznej
- Po co? - Krzysztof po raz kolejny był zaskoczony
- A ty myślałeś że wszystkie te dane będę sumował przy pomocy kalkulatora a wyniki zapisywał na maszynie do pisania? Tatusiu są komputery i mając dane w wersji elektronicznej pójdzie mi o wiele szybciej i dokładniej. - Marek już nie czekał na reakcję ze strony ojca, tylko wraz z dokumentami opuścił dom. 
Tak jak przypuszczał po raz kolejny spóźnił się na zajęcia ale zmieścił się w studenckim kwadransie dlatego dostał obecność. Po zajęciach do Marka podszedł Sebastian
- Przeszło ci już?
- No jasne, wziąłem sobie twoją radę do serca i zamierzam samodzielnie zadbać o ukończenie tych studiów. A teraz przepraszam ale muszę się skupić na Ulce a ty dbaj o to aby przez głupi romans nie stracić szansy na dyplom magistra ekonomii. - Marek miał plan aby zbliżyć się na tyle do Ulki aby nawet po rozstaniu Violi z Sebą nie stracić korzyści płynących z przyjaźni z Cieplak. 
- Podjęłaś decyzję w sprawie naszej współpracy? Bo ja już mam dane finansowe z pięciu lat w formie papierowej a w formie elektronicznej mógłbym ci je dać maksymalnie za dwa dni
- Szybki jesteś
- Bo mi zależy
- W to nie wątpię, przecież od tego zależy czy przez cały semestr będziesz mógł się obijać. Przemyślałam twoją propozycję i zgadzam się, ale będę dopisywała tylko ciebie o Sebastianie zapomnij - Ula podejrzewała, że Marek będzie do ich grupki chciał wciągnąć jeszcze swojego przyjaciela dlatego chciała zaznaczyć już na wstępie, że się na to nie zgadza
- Ale przecież jak będziesz i tak robiła to co za różnica ile osób będzie podpisanych pod pracą? - Marek pomimo, że był zły na Sebastiana, to jednak nie chciał go zostawiać na lodzie, przyjaźń ma przecież swoje prawa
- Ty masz swoje warunki a ja mam swoje - Marek pomimo solidarności z przyjacielem wiedział, że musi zaakceptować warunki Ulki, choć nie wiedział jak ma o tym powiedzieć Sebastianowi.

niedziela, 13 czerwca 2021

Zupełnie inna 5

Po zaliczonej sesji wiosennej dla Uli, Violi, Sebastiana i Marka nadszedł czas wakacji. Ula tak jak w poprzednie wakacje pracowała od rana do nocy w pieczarkarni, dorabiając do rodzinnego budżetu. Dla jej rówieśników wakacje były czasem odpoczynku, ona jednak przez te trzy miesiące w roku pracowała najciężej dlatego gdy rozpoczął się październik z radością wracała na uczelnię. Cieszyła się tym bardziej, że za wyniki w nauce przysługiwało jej stypendium rektora, z którego była bardzo dumna. 

Gdy tylko Ula pojawiła się na uczelni pierwszą osobą, którą spotkała był Marek, który chciał uciąć sobie pogawędkę - Cześć, jak tam wakacje? - Ula nie chciała opowiadać o tym, że przez całe wakacje musiała pracować zwłaszcza gdy widziała piękną opaleniznę Marka, która świadczyła o tym, że on odpoczywał na plaży, z dużym prawdopodobieństwem egzotycznej plaży.

- Cześć, z tego co wiem to nie jesteśmy takimi przyjaciółmi aby opowiadać sobie o wakacjach
- Ale przecież to się może zmienić - Marek uśmiechnął się pokazując swój nieskazitelnie biały uśmiech, który pięknie kontrastował z jego opalenizną
- Jesteś w stanie zaprzyjaźnić się z brzydulą tylko po to aby mieć z kim robić prace grupowe i od kogo ściągać? Naprawdę tak zdesperowany jesteś?
- Nie jestem zdesperowany - Ula widziała, że Marek jest oburzony faktem iż posądziła go o desperację
- Nie mam ochoty na przyjaźń z tobą i daj mi spokój - na szczęście Uli w zasięgu jej wzroku pojawiła się Violetta a tuż za nią prowadzący zajęcia. Wszyscy weszli więc do sali, Ula jak zwykle zajęła miejsce na początku sali a Marek poszedł wraz z Sebastianem na sam koniec. Prowadzący zajęcia profesor Kubicki opowiadał o formie przebiegu zajęć, warunkach zaliczeniach i swoich wymaganiach. To właśnie wymagania wzbudziły w Uli największe zdziwienie, bowiem profesor wymagał iż studenci podzielą się na kilkuosobowe grupy a w grupach tych będą pracować przez cały semestr. Jednak nie to było najgorsze, wymagał bowiem aby na zajęciach za tydzień każda grupa przyniosła dane finansowe jakieś firmy, dla której na każdych zajęciach będą przeprowadzać analizę finansową innymi sposobami. Dokumenty jakie studenci mieli znaleźć nie były łatwo dostępne. Po zajęciach Ula i Viola dogadały się, że będą razem w grupie, ale Ula zaznaczyła jeszcze, że pod żadnym pozorem nie zgadza się na Marka w grupie. Ula przyjęła tą informację do wiadomości ale nie zmieniła swoich planów, na okienko pomiędzy zajęciami.

- Ulka, może piwo po wakacjach, pogadamy trochę zanim się zacznie kocioł na studiach. A i tak mamy okienko - Viola nie musiała długo przekonywać Uli, bo ta chętna była do kontaktu ze swoimi rówieśnikami. Nie sądziła jednak, że Viola pragnie się spotkać z kimś innym. Gdy zaszli do baru nieopodal uczelni Ula zobaczyła, że przy jednym ze stolików siedzi Marek i Sebastian a to już nie mógł być przypadek. 
- Co on tu robi? - była zła na koleżankę za to, że przyprowadziła ją na spotkanie z jej największym wrogiem.
- Pomyślałam że fajnie będzie się spotkać w większym gronie - Ula miała inne zdanie ale nie chciała robić przykrości koleżance i zgodziła się usiąść, a gdy już usiadła kelner postawił przed nią piwo. Wiedziała, że to piwo od Marka, bowiem doskonale pamiętała jak jeszcze w czasie sesji powiedział wiszę ci piwo. W barze którym się znajdowali były również stoły bilardowe a Viola zapragnęła zagrać turniej z Sebastianem w bilard. Ula i Marek musieli zostać sami, ale Ula potraktowała to jako możliwość wyjaśnienia pewnych kwestii z Markiem
- To ty to wszystko wymyśliłeś i namówiłeś do tego Violę?
- Przeceniasz mnie. Violka próbuje coś z Sebastianem ale wiedziała, że z nim przyjdę i dlatego wzięła ciebie aby móc pobyć z Sebą sam na sam - Marek co prawda do końca niewinny nie był ale uznał, że nie będzie denerwował Uli dopóki się nie zgodzi
- A ty skoro wiesz, że oni coś razem to musisz wszędzie łazić z Sebą? - Ula była zdenerwowana
- Nie muszę ale chcę, dzięki temu mogłem postawić ci to piwo, które byłem winny. Będziemy razem w grupie na analizie finansowej? - Ula na to pytanie najpierw zareagowała śmiechem a następnie nastąpiła złość
- Czy ty jesteś głuchy czy głupi? Nie rozumiesz, że nie zamierzam więcej za ciebie robić prac zaliczeniowych?
- A może zamiast mnie obrażać wysłuchasz mojej propozycji. No więc tak, na analizę finansową trzeba zdobyć dane finansowe jakiejś firmy i na tych danych mamy się uczyć przez cały semestr. Masz takie dane?
- Wszystkie dane są publikowane przez spółki akcyjne w internecie - Ula jeszcze nie wiedziała czy tak jest ale profesor Kubicki zapewniał, że duża część danych jest publikowana i ogólnie dostępna dla wszystkich. 
- Tak duże firmy nie mogą opublikować wszystkiego w internecie bo by sobie szkodziły. Znajdziesz oczywiście Bilans i Rachunek zysków i strat ale to tyle, a przecież słyszałaś, że im więcej dokumentów do analizy będziemy mieli tym analiza będzie lepsza a ocena wyższa. A tobie chyba zależy na dobrej ocenie?  
- Zależy ale nadal nie rozumiem dlaczego miałabym dobrowolnie skazywać się na stały kontakt z tobą - Ula była twarda
- Mój ojciec prowadzi firmę, całkiem sporą, mogę załatwić wszystkie dokumenty jakie tylko zechcesz
- A twój ojciec nie będzie się bał, że te informacje dotrą do konkurencji? 
- On kazał mi skończyć te studia więc nie będzie miał wyboru i da mi wszystko czego będę potrzebował do nauki, to jak chcesz te dane z ostatnich pięciu lat?
- Co chcesz w zamian? - Ula podejrzewała, że dla Marka samo przyjęcie do grupy to będzie za mało
- Będziesz dopisywała mnie do swoich prac - teraz nie miała już złudzeń. Jeśli skorzysta z propozycji Marka będzie musiała całą robotę odwalać sama, a jeśli z tej propozycji nie skorzysta to będzie miała problem aby znaleźć dane na których będzie mogła się uczyć. Wybór nie był prosty dlatego poprosiła Marka o czas do namysłu. 

Przepraszam, że dzisiaj tak krótko, a przede wszystkim za to, że wstawiam tak późno.

niedziela, 6 czerwca 2021

Zupełnie inna 4

Ula po zajęciach wraz z Violą poszły do bistro niedaleko uczelni w którym miały się spotkać z chłopakami, których Viola przyjęła do grupy, w której napisać mieli referat na zaliczenie przedmiotu. Od razu po wejściu Uli wrzucił się w oczy, że przy jednym ze stolików siedzi Marek ze swoim równie irytującym blond przyjacielem, a gdy Viola szła właśnie w kierunku tego stolika Ulę ogarnęła wielka złość na koleżankę

- Co on tu robi? Przecież mówiłam ci że nie chcę nic z nim robić - Ula starała się aby nikt oprócz Violi nie słyszał jej słów, ale były już tak blisko stolika przy którym siedzieli chłopacy, że oni również słyszeli niezadowolenie Uli

- Ulka przecież wiem, ja się zgodziłam na chłopaka, skaczącego ze spadochronem, nie wiedziałam że on skacze - Viola wskazała przy tym ręką na Marka

- Bo nie skaczę - Marek nie zamierzał udawać, że skoki ze spadochronem są jego pasją

- Czyli nie na ciebie się zgodziłam - Viola tryskała szczęściem, bowiem nie chciała zdradzić swojej przyjaciółki

- Zgodziłaś się na spadochroniarza a na studiach to określenie osoby, która spadła z roku wyżej, a w tym sensie jestem spadochroniarzem. - Marek wyjaśnił swój tok rozumowania - Sebastian nie mógł ci przecież powiedzieć, że chodzi o mnie bo byście się nie zgodziły, a na spadochroniarza się zgodziłyście więc fajnie będzie z wami współpracować. - Marek uśmiechnął się uroczo pokazując swoje dołeczki, które zawsze pomagały mu w osiągnięciu swojego celu

- Ja nie chcę z tobą współpracować i już ci to mówiłam, nie możesz uszanować mojego zdania i trzymać się ode mnie z daleka? - Ula nie chciała współpracować z Markiem

- Wiem, że jesteś zła, za to, że Rychter obniżył ci ocenę za to, że byliśmy razem w grupie, ale teraz nie musisz się martwić, babka od ekonomii politycznej naprawdę mnie lubi - Marek znał powody niechęci Uli do jego osoby dlatego wiedział, że musi przekonać ją, że nie zostanie obniżona jej ocena

- Czyżby?

- No jasne, każda kobieta jest nim zauroczona - do rozmowy pomiędzy Ulą i Markiem dołączył się jeszcze Sebastian, którego Marek po tych słowach ukarał groźnym wzrokiem

- Jakoś ja nie jestem więc chyba nie każda - Ula uśmiechnęła się pokazując swój aparat 

- Ja też nie jestem - Viola również poparła koleżankę i nie musiała przy tym kłamać, bowiem naprawdę nie była zauroczona Markiem, zdecydowanie bardziej podobał jej się Sebastian

- Obiecuję, że Kubicka nie obniży ci oceny - Marek nie zwracał uwagi na słowa Violi, wiedział, że to czy będą razem w grupie zależy wyłącznie od Uli dlatego patrząc jej prosto w oczy obiecał, że Uli nie zostanie obniżona ocena a dzięki temu że tak bardzo skupił się na oczach Uli zauważył ich nietypowy kolor i ich głębię

- Okej możemy być razem w grupie, ale jeśli nie przyłożycie się do pracy to oddam ten referat wyłącznie jako swój, nie będę po raz kolejny odwalać za ciebie całej roboty. - Marek zgodził się na ten warunek, bo wiedział, że zrobienie jakiejś części referatu zajmie mu o wiele mniej czasu niż pisanie wszystkiego od początku. Na pisanie referatu umówili się na piątek, wtedy to mieli się spotkać w bibliotece i podzielić zagadnieniami, jednak w piątkowy ranek Beatka obudziła się z gorączką, dlatego Ula zamiast do biblioteki musiała jechać do ośrodka zdrowia z chorą siostrą. Już siedząc w poczekalni przypomniała sobie, że powinna być teraz z bibliotece dlatego napisała Violi SMS-a z informacją: "Beatka się rozchorowała, muszę jechać z nią do lekarza, nie dam rady przyjechać na uczelnię." Viola przeczytała treść SMS-a dla chłopaków z którymi czekała już na Ulę przed biblioteką

- Kto to jest ta Beatka? - Marek nie rozumiał dlaczego Ula musi iść z jakąś Beatką do lekarza - Jakiś kot, pies czy inny zwierzak domowy? 

- Nie wiem - Viola co prawda uważała się za przyjaciółkę Uli ale tak naprawdę niewiele o niej wiedziała, przede wszystkim dlatego, że Ula nie mówiła o sobie a Viola zamiast słuchać wolała mówić

- No dobra, skoro to ona nie przyszła to my też to olewamy - Sebastiana nie interesowało ani to kim jest Beatka ani dlaczego Ula nie przyszła, ważne było to, że ich wystawiła a nawet on wstał wcześniej aby zdążyć na to spotkanie

Ula ucieszyła się, że po podaniu lekarstw przepisanych przez lekarza gorączka spadła a Beatka zasnęła, wtedy to Ula zadzwoniła do Violi aby dowiedzieć się, co udało im się zrobić w sprawie referatu. Informacja, którą otrzymała jednak ją zdenerwowała, bowiem miała nadzieję, że w trójkę uda im się napisać chociaż wstęp a tymczasem oni nie zrobili nic. Pod wpływem złości napisała wiadomość do całej trójki: "W poniedziałek o siódmej rano widzimy się w bibliotece". Potem, gdy się uspokoiła, zdała sobie sprawę iż ona sama aby dotrzeć na uczelnię na siódmą będzie musiała wstać jeszcze przed piątą, ale było już za późno na zmianę godziny. W poniedziałek jednak okazało się że pod biblioteką jest sama, na szczęście po dziesięciu minutach dołączyła Viola i razem mogły zacząć pracę nad referatem, a dzięki temu do trzynastej referat był już gotowy. Ula była wściekła, że tamtych dwóch nie przyszło dlatego zapowiedziała już Violi, że nie pozwoli dopisać Marka i Sebastiana jako współautorów. Viola uznała iż poinformuje o tym fakcie chłopaków i w chwili gdy Ula udała się do toalety napisała im SMS-a: "Referat już napisany, przez to, że was nie było to Ulka chce was wykreślić z naszej grupy" 

- No to mamy problem, referat jest na jutro a my nie zdążymy napisać go sami - Sebastian po tym jak przeczytał wiadomość od Violi był załamany
- Nie mogłeś pamiętać o tym dzisiejszym spotkaniu? - Marek od razu zdenerwował się na Sebastiana, który w dniu wczorajszym wyciągnął go na imprezę, przez którą zaspali na to spotkanie
- A ty nie mogłeś? - Sebastian nie lubił, gdy przyjaciel zrzucał na niego winę 
- Dobra, nie ma co się teraz przerzucać winą. Mam nadzieję, że nie jest tak mściwa jak brzydka. - Marek już miał w głowie pomysł jak nakłoni Ulkę do wpisania ich jako autorów. Jednak gdy spotkali Ulę i Violę na korytarzu Viola miała inny niż zwykle wyraz twarzy
- Ula, przepraszamy, że zaspaliśmy - Marek chciał zacząć od przeprosin ale Ula mu przerwała
- Daj spokój, ostatni raz pisałam za ciebie jakąkolwiek pracę. Tym razem jeszcze was dopisałam ale nigdy więcej. - po tych słowach Ula poszła tym razem naprawdę do łazienki bo poprzednim razem ostatecznie do niej nie dotarła
- Po co nas straszysz? - Sebastian był zły na Violę za tego SMS-a
- Ja nie wiem co jej się stało, naprawdę mówiła, że was nie dopisze więc jak poszła do łazienki to napisałam wam wiadomość a jak wróciła z tej łazienki to zakomunikowała mi, że jednak was dopisze. Ja nie wiem co jest grane - Marek nie zamierzał wnikać dlaczego Ula zmieniła zdanie, ważne było jedynie to, że kolejny przedmiot zaliczy przy zerowym nakładzie pracy. 
Przyszedł czas egzaminów, które Marek jak duża część studentów postanowił pisać z pomocą wcześniej misternie przygotowanych ściąg. Zawsze kiedy chciał ściągać zajmował miejsce w ostatnim rzędzie sali, bowiem z doświadczenia wiedział, że im dalej od prowadzącego tym łatwiej ściągnąć. Niestety na egzaminie z matematyki profesor Rostkowski przesadził Marka z ostatniego do pierwszego rzędu, tuż obok Uli. Ściągi przygotowane przez Marka na dodatek okazały się niewiele warte, bowiem profesor zmienił formułę egzaminu i nie dał tego samego egzaminu, którym przez lata sprawdzał wiedzę studentów, a który to egzamin był przez studentów sobie wzajemnie przekazywany. Marek gdy zobaczył, że Uli egzamin idzie bardzo dobrze postanowił, że postara się przepisać od niej jak najwięcej, obawiał się jednak, że gdy Ula zauważy że od niej spisuje to zasłoni kartkę, tak się jednak nie stało, bowiem w pewnym momencie Ula podniosła kartkę w taki sposób aby Marek miał jak najlepszy widok do spisywania. Po wyjściu z sali Marek dogonił Ulę, aby wyjaśnić sytuację jaka miała miejsce na egzaminie
- Dlaczego dałaś mi spisywać? Przecież mnie nie znosisz?
- Cały rok ci pomagam w zaliczeniach, a ty cały rok mnie obrażasz, dlaczego? - Ula odbiła pytanie
- Nie pomagałaś mi tylko robiłaś prace grupowe dla siebie, zależało ci na ocenach to się starałaś a ja dostawałem przy okazji. A teraz nawet wystawiłaś kartkę abym mógł lepiej spisać! Ryzykowałaś, że ciebie również wyrzuci z sali jak to zobaczy. Dlaczego? - Markowi bardzo zależało na poznaniu motywów Uli
- Bo nie jestem tak mściwa jak brzydka. - To zdanie wiele Markowi wyjaśniło, wiedział, że Ula najprawdopodobniej słyszała jego rozmowę z Sebastianem - Przygotuj się do mikroekonomii bo u Rychtera nie zamierzam ryzykować że mnie razem z tobą wyrzuci z egzaminu
- A może pomogłabyś mi z nauką, mogłabyś jakiś skrót zrobić? - Marek uśmiechnął się pokazując dołeczki mając nadzieję, że to zadziała, ale niestety jego dołeczki na Ulę nie działały, przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
- Nie przeginaj - Ula nie chcąc dłużej kontynuować rozmowy odeszła w stronę schodów a do Marka od razu dołączył Sebastian
- O czym ty rozmawiałeś z brzydulą? - Marek nie chciał aby Ula po tym co dla niego zrobiła po raz kolejny usłyszała, że jest brzydka, pomimo iż nadal uważał ją za brzydką uznał, że lepiej nie wyrażać swojego zdania na głos
- Nie nazywaj jej tak! - Ula słyszała a dzięki temu poczuła małą satysfakcję bo okazała się lepsza od niego - Dała mi spisywać na egzaminie, wystawiła mi kartkę tak abym wszystko widział, nawet nie musiałem się specjalnie starać aby coś zobaczyć. Chciałem wiedzieć dlaczego to zrobiła
- I co? - Sebastian również był ciekawy
- Powiedziała że nie jest tak mściwa jak brzydka. Coraz bardziej jej nie rozumiem, ale teraz lecę do mieszkania uczyć się do Rychtera bo powiedziała że tam nie da mi spisać. 
Kolejny i już ostatni egzamin w tej sesji był okazją do spotkania Uli i Marka, oboje znali już swoje oceny z matematyki, dlatego Marek czuł się w obowiązku jeszcze raz podziękować za to, że dzięki niej zaliczył
- Z matmy mam 5 - Marek bez jakiegokolwiek powitania zaczął rozmowę 
- Jakoś wcale mnie to nie dziwi - Ula nie odrywając się od swoich notatek próbowała zbyć Marka
- Wiszę ci duże piwo 
- Nie mam ochoty na piwo z tobą - to ostatnie słowo Ula wypowiedziała bardzo powoli, tak aby Marek zrozumiał
- To jak mogę ci podziękować? Czego chcesz? - Marek nadal nie odpuszczał
- Od ciebie nic nie chcę. Daj mi się skupić przed egzaminem. - Marek widział, że z każdą chwilą coraz bardziej denerwuje Ulę dlatego na ten moment postanowił odpuścić.