niedziela, 6 czerwca 2021

Zupełnie inna 4

Ula po zajęciach wraz z Violą poszły do bistro niedaleko uczelni w którym miały się spotkać z chłopakami, których Viola przyjęła do grupy, w której napisać mieli referat na zaliczenie przedmiotu. Od razu po wejściu Uli wrzucił się w oczy, że przy jednym ze stolików siedzi Marek ze swoim równie irytującym blond przyjacielem, a gdy Viola szła właśnie w kierunku tego stolika Ulę ogarnęła wielka złość na koleżankę

- Co on tu robi? Przecież mówiłam ci że nie chcę nic z nim robić - Ula starała się aby nikt oprócz Violi nie słyszał jej słów, ale były już tak blisko stolika przy którym siedzieli chłopacy, że oni również słyszeli niezadowolenie Uli

- Ulka przecież wiem, ja się zgodziłam na chłopaka, skaczącego ze spadochronem, nie wiedziałam że on skacze - Viola wskazała przy tym ręką na Marka

- Bo nie skaczę - Marek nie zamierzał udawać, że skoki ze spadochronem są jego pasją

- Czyli nie na ciebie się zgodziłam - Viola tryskała szczęściem, bowiem nie chciała zdradzić swojej przyjaciółki

- Zgodziłaś się na spadochroniarza a na studiach to określenie osoby, która spadła z roku wyżej, a w tym sensie jestem spadochroniarzem. - Marek wyjaśnił swój tok rozumowania - Sebastian nie mógł ci przecież powiedzieć, że chodzi o mnie bo byście się nie zgodziły, a na spadochroniarza się zgodziłyście więc fajnie będzie z wami współpracować. - Marek uśmiechnął się uroczo pokazując swoje dołeczki, które zawsze pomagały mu w osiągnięciu swojego celu

- Ja nie chcę z tobą współpracować i już ci to mówiłam, nie możesz uszanować mojego zdania i trzymać się ode mnie z daleka? - Ula nie chciała współpracować z Markiem

- Wiem, że jesteś zła, za to, że Rychter obniżył ci ocenę za to, że byliśmy razem w grupie, ale teraz nie musisz się martwić, babka od ekonomii politycznej naprawdę mnie lubi - Marek znał powody niechęci Uli do jego osoby dlatego wiedział, że musi przekonać ją, że nie zostanie obniżona jej ocena

- Czyżby?

- No jasne, każda kobieta jest nim zauroczona - do rozmowy pomiędzy Ulą i Markiem dołączył się jeszcze Sebastian, którego Marek po tych słowach ukarał groźnym wzrokiem

- Jakoś ja nie jestem więc chyba nie każda - Ula uśmiechnęła się pokazując swój aparat 

- Ja też nie jestem - Viola również poparła koleżankę i nie musiała przy tym kłamać, bowiem naprawdę nie była zauroczona Markiem, zdecydowanie bardziej podobał jej się Sebastian

- Obiecuję, że Kubicka nie obniży ci oceny - Marek nie zwracał uwagi na słowa Violi, wiedział, że to czy będą razem w grupie zależy wyłącznie od Uli dlatego patrząc jej prosto w oczy obiecał, że Uli nie zostanie obniżona ocena a dzięki temu że tak bardzo skupił się na oczach Uli zauważył ich nietypowy kolor i ich głębię

- Okej możemy być razem w grupie, ale jeśli nie przyłożycie się do pracy to oddam ten referat wyłącznie jako swój, nie będę po raz kolejny odwalać za ciebie całej roboty. - Marek zgodził się na ten warunek, bo wiedział, że zrobienie jakiejś części referatu zajmie mu o wiele mniej czasu niż pisanie wszystkiego od początku. Na pisanie referatu umówili się na piątek, wtedy to mieli się spotkać w bibliotece i podzielić zagadnieniami, jednak w piątkowy ranek Beatka obudziła się z gorączką, dlatego Ula zamiast do biblioteki musiała jechać do ośrodka zdrowia z chorą siostrą. Już siedząc w poczekalni przypomniała sobie, że powinna być teraz z bibliotece dlatego napisała Violi SMS-a z informacją: "Beatka się rozchorowała, muszę jechać z nią do lekarza, nie dam rady przyjechać na uczelnię." Viola przeczytała treść SMS-a dla chłopaków z którymi czekała już na Ulę przed biblioteką

- Kto to jest ta Beatka? - Marek nie rozumiał dlaczego Ula musi iść z jakąś Beatką do lekarza - Jakiś kot, pies czy inny zwierzak domowy? 

- Nie wiem - Viola co prawda uważała się za przyjaciółkę Uli ale tak naprawdę niewiele o niej wiedziała, przede wszystkim dlatego, że Ula nie mówiła o sobie a Viola zamiast słuchać wolała mówić

- No dobra, skoro to ona nie przyszła to my też to olewamy - Sebastiana nie interesowało ani to kim jest Beatka ani dlaczego Ula nie przyszła, ważne było to, że ich wystawiła a nawet on wstał wcześniej aby zdążyć na to spotkanie

Ula ucieszyła się, że po podaniu lekarstw przepisanych przez lekarza gorączka spadła a Beatka zasnęła, wtedy to Ula zadzwoniła do Violi aby dowiedzieć się, co udało im się zrobić w sprawie referatu. Informacja, którą otrzymała jednak ją zdenerwowała, bowiem miała nadzieję, że w trójkę uda im się napisać chociaż wstęp a tymczasem oni nie zrobili nic. Pod wpływem złości napisała wiadomość do całej trójki: "W poniedziałek o siódmej rano widzimy się w bibliotece". Potem, gdy się uspokoiła, zdała sobie sprawę iż ona sama aby dotrzeć na uczelnię na siódmą będzie musiała wstać jeszcze przed piątą, ale było już za późno na zmianę godziny. W poniedziałek jednak okazało się że pod biblioteką jest sama, na szczęście po dziesięciu minutach dołączyła Viola i razem mogły zacząć pracę nad referatem, a dzięki temu do trzynastej referat był już gotowy. Ula była wściekła, że tamtych dwóch nie przyszło dlatego zapowiedziała już Violi, że nie pozwoli dopisać Marka i Sebastiana jako współautorów. Viola uznała iż poinformuje o tym fakcie chłopaków i w chwili gdy Ula udała się do toalety napisała im SMS-a: "Referat już napisany, przez to, że was nie było to Ulka chce was wykreślić z naszej grupy" 

- No to mamy problem, referat jest na jutro a my nie zdążymy napisać go sami - Sebastian po tym jak przeczytał wiadomość od Violi był załamany
- Nie mogłeś pamiętać o tym dzisiejszym spotkaniu? - Marek od razu zdenerwował się na Sebastiana, który w dniu wczorajszym wyciągnął go na imprezę, przez którą zaspali na to spotkanie
- A ty nie mogłeś? - Sebastian nie lubił, gdy przyjaciel zrzucał na niego winę 
- Dobra, nie ma co się teraz przerzucać winą. Mam nadzieję, że nie jest tak mściwa jak brzydka. - Marek już miał w głowie pomysł jak nakłoni Ulkę do wpisania ich jako autorów. Jednak gdy spotkali Ulę i Violę na korytarzu Viola miała inny niż zwykle wyraz twarzy
- Ula, przepraszamy, że zaspaliśmy - Marek chciał zacząć od przeprosin ale Ula mu przerwała
- Daj spokój, ostatni raz pisałam za ciebie jakąkolwiek pracę. Tym razem jeszcze was dopisałam ale nigdy więcej. - po tych słowach Ula poszła tym razem naprawdę do łazienki bo poprzednim razem ostatecznie do niej nie dotarła
- Po co nas straszysz? - Sebastian był zły na Violę za tego SMS-a
- Ja nie wiem co jej się stało, naprawdę mówiła, że was nie dopisze więc jak poszła do łazienki to napisałam wam wiadomość a jak wróciła z tej łazienki to zakomunikowała mi, że jednak was dopisze. Ja nie wiem co jest grane - Marek nie zamierzał wnikać dlaczego Ula zmieniła zdanie, ważne było jedynie to, że kolejny przedmiot zaliczy przy zerowym nakładzie pracy. 
Przyszedł czas egzaminów, które Marek jak duża część studentów postanowił pisać z pomocą wcześniej misternie przygotowanych ściąg. Zawsze kiedy chciał ściągać zajmował miejsce w ostatnim rzędzie sali, bowiem z doświadczenia wiedział, że im dalej od prowadzącego tym łatwiej ściągnąć. Niestety na egzaminie z matematyki profesor Rostkowski przesadził Marka z ostatniego do pierwszego rzędu, tuż obok Uli. Ściągi przygotowane przez Marka na dodatek okazały się niewiele warte, bowiem profesor zmienił formułę egzaminu i nie dał tego samego egzaminu, którym przez lata sprawdzał wiedzę studentów, a który to egzamin był przez studentów sobie wzajemnie przekazywany. Marek gdy zobaczył, że Uli egzamin idzie bardzo dobrze postanowił, że postara się przepisać od niej jak najwięcej, obawiał się jednak, że gdy Ula zauważy że od niej spisuje to zasłoni kartkę, tak się jednak nie stało, bowiem w pewnym momencie Ula podniosła kartkę w taki sposób aby Marek miał jak najlepszy widok do spisywania. Po wyjściu z sali Marek dogonił Ulę, aby wyjaśnić sytuację jaka miała miejsce na egzaminie
- Dlaczego dałaś mi spisywać? Przecież mnie nie znosisz?
- Cały rok ci pomagam w zaliczeniach, a ty cały rok mnie obrażasz, dlaczego? - Ula odbiła pytanie
- Nie pomagałaś mi tylko robiłaś prace grupowe dla siebie, zależało ci na ocenach to się starałaś a ja dostawałem przy okazji. A teraz nawet wystawiłaś kartkę abym mógł lepiej spisać! Ryzykowałaś, że ciebie również wyrzuci z sali jak to zobaczy. Dlaczego? - Markowi bardzo zależało na poznaniu motywów Uli
- Bo nie jestem tak mściwa jak brzydka. - To zdanie wiele Markowi wyjaśniło, wiedział, że Ula najprawdopodobniej słyszała jego rozmowę z Sebastianem - Przygotuj się do mikroekonomii bo u Rychtera nie zamierzam ryzykować że mnie razem z tobą wyrzuci z egzaminu
- A może pomogłabyś mi z nauką, mogłabyś jakiś skrót zrobić? - Marek uśmiechnął się pokazując dołeczki mając nadzieję, że to zadziała, ale niestety jego dołeczki na Ulę nie działały, przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
- Nie przeginaj - Ula nie chcąc dłużej kontynuować rozmowy odeszła w stronę schodów a do Marka od razu dołączył Sebastian
- O czym ty rozmawiałeś z brzydulą? - Marek nie chciał aby Ula po tym co dla niego zrobiła po raz kolejny usłyszała, że jest brzydka, pomimo iż nadal uważał ją za brzydką uznał, że lepiej nie wyrażać swojego zdania na głos
- Nie nazywaj jej tak! - Ula słyszała a dzięki temu poczuła małą satysfakcję bo okazała się lepsza od niego - Dała mi spisywać na egzaminie, wystawiła mi kartkę tak abym wszystko widział, nawet nie musiałem się specjalnie starać aby coś zobaczyć. Chciałem wiedzieć dlaczego to zrobiła
- I co? - Sebastian również był ciekawy
- Powiedziała że nie jest tak mściwa jak brzydka. Coraz bardziej jej nie rozumiem, ale teraz lecę do mieszkania uczyć się do Rychtera bo powiedziała że tam nie da mi spisać. 
Kolejny i już ostatni egzamin w tej sesji był okazją do spotkania Uli i Marka, oboje znali już swoje oceny z matematyki, dlatego Marek czuł się w obowiązku jeszcze raz podziękować za to, że dzięki niej zaliczył
- Z matmy mam 5 - Marek bez jakiegokolwiek powitania zaczął rozmowę 
- Jakoś wcale mnie to nie dziwi - Ula nie odrywając się od swoich notatek próbowała zbyć Marka
- Wiszę ci duże piwo 
- Nie mam ochoty na piwo z tobą - to ostatnie słowo Ula wypowiedziała bardzo powoli, tak aby Marek zrozumiał
- To jak mogę ci podziękować? Czego chcesz? - Marek nadal nie odpuszczał
- Od ciebie nic nie chcę. Daj mi się skupić przed egzaminem. - Marek widział, że z każdą chwilą coraz bardziej denerwuje Ulę dlatego na ten moment postanowił odpuścić.    





4 komentarze:

  1. Jejku, jakie to cudne. Bardzo dobrze mi się czyta tego bloga - i chyba to jedyny który postanowiłam skomentować. Historia jest zupełnie inna - jak wskazuje tytuł. Ulka to człowiek jakim ja bym chciała być - przyznam, że nie dałabym ściągać XD
    Marek przeżywa konsternację - na Ulkę nie działa firmowy uśmiech, a tak poważniej chętnie dowiedziałabym się czemu nie zdał ( domyślam się, że Rychter i leniwy charakter Marka ale czy jest coś o czym nie wiemy ? oprócz typowo studenckiego trybu życia Marka
    Czekam z na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się podoba, a także z tego że odważyłaś się skomentować, bo takie komentarze jak Twój dają mi dużo energii do dalszego pisania. Dzięki twojemu komentarzowi postanowiłam również w dalszej części opowiadania napisać dlaczego Marek nie zaliczył roku.
      Dziękuję za przemiły komentarz,
      Pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  2. Jeden zero dla Uli. Marek będzie musiał się sporo napracować, aby Ula spojrzała na niego przychylnie. Uroda raczej jego nie starczy.
    Pozdrawiam mile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w przypadku Uli uroda Marka nie wystarczy aby ją przekonać do siebie. Tylko czy Markowi zależy na tym aby Ula spojrzała na niego przychylnie?
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń