niedziela, 28 marca 2021

Gra pozorów 20

Związek Uli i Marka powoli rozwijał się, ale w firmie byli oni ostrożni w okazywaniu swoich uczuć, jedynie gdy znajdowali się w gabinecie Uli pozwalali sobie na drobne przyjemności. Efektem ich dużej ostrożności był fakt iż nikt z firmy, oczywiście z wyjątkiem Violi i Sebastiana nie podejrzewał prezesów o związek. Oboje zapytani dlaczego są tak ostrożni nie potrafiliby podać powodu, nie uzgadniali tego ze sobą, jakoś samo tak wyszło. Być może Marek nie chciał aby jego kolejny związek powstawał na oczach pracowników a Ula bała się, że zostanie posądzona o rozbicie małżeństwa, bo przecież od rozwodu minęło niewiele czasu. 

Sprawy prywatne i rodzące się uczucie nie zmieniło ich odpowiedzialnego podejścia do pracy, bowiem gdy odezwała się do nich znana marka sportowa proponując wspólne stworzenie sportowej kolekcji premium od razu przeanalizowali jakie zyski mógłby przynieść ten projekt. Oni do spółki mieliby wnieść projekty Pshemko i swoją markę, która ostatnio znaczyła coraz więcej. Koszty produkcji miały zostać pokryte przez tamtą firmę. Ula i Marek uznali iż może być to wielka szansa dla firmy na dotarcie do nowych grup klientów, a upatrując wielkiej nadziei w tym projekcie postanowili wtajemniczyć niewielką grupę ludzi, bowiem jedynie Sebastiana i Violę. Koniec końców Marek powiedział również swojej sekretarce Edycie Zając, co nie spodobało się Uli bo z niewiadomych przyczyn nie ufała Edycie, Marek jednak był oczarowany swoją sekretarką, dlatego Ula nie wtajemniczała go w swoje obawy, do czasu. 

Tuż przed końcem pracy do gabinetu Uli wtargną wściekły Adam Turek

- Dlaczego wy mnie nie informujecie o tym nowym projekcie z Adidasem, przecież to są rozliczenia, dużo rozliczeń pomiędzy firmami, przecież ja muszę przygotować na to mój zespół, moje dziewczyny i tak się już nie wyrabiają! - dla Uli szokiem nie była wściekłość Adama, bo szokiem dla niej było, iż Adam wie o ich nowym kontrakcie

- Adam, spokojnie. Będziesz mógł zatrudnić nową księgową, powiększysz swój zespół - próbowała uspokoić księgowego, który miotał się po jej gabinecie - Skąd wiesz o tym projekcie?

- Jak to skąd? Od Aleksa - tymi słowami potwierdziły się najgorsze przypuszczenia Uli, Aleks wiedział a to oznaczało iż istnieje ryzyko iż będzie on chciał im przeszkodzić. Ula uspokoiła jednak Adama i dopiero wtedy poszła do Marka przekazać te wiadomości i wspólnie opracować dalszy plan działania. Gdy weszła do gabinetu swojego chłopaka Marek przywitał ją wielkim uśmiechem ale widząc iż jej nastrój nie jest tak dobry jego uśmiech powoli schodził mu z twarzy

- Aleks wie o naszym kontrakcie, Adam się wygadał. Trzeba jak najszybciej dopiąć ten projekt, zanim Aleks zdąży coś zepsuć - Marek od razu sięgnął po słuchawkę telefonu i umówił się z reprezentantami wielkiego sportowego koncernu na szybsze podpisanie umowy, szybsze bo już dnia następnego, gdy Ula usłyszała że spotkanie jest przyśpieszone jeden kamień spadł jej z serca ale pozostał jeszcze drugi, znacznie większy - Ktoś donosi Aleksowi, inaczej nie da się tego wytłumaczyć - Ula była pewna iż właśnie w ten sposób Aleks poznał ich tajne plany

- Ale przecież o tym wiesz tylko ty, ja Seba i Viola, no i jeszcze Edyta

- Trzeba sprawdzić Edytę - widziała iż to zdanie nie spodobało się Markowi

- Naprawdę tak bardzo chcesz się jej pozbyć z firmy? Myślałem, że mi ufasz - Marek był oburzony a nastrój ten szybko udzielił się również Uli

- Ufam Ci ale z całej naszej piątki nie ufam tylko Edycie, ktoś donosi - starała się jeszcze spokojnie uświadomić Markowi dlaczego to właśnie Edytę chce sprawdzić w pierwszej kolejności

- A może to Viola? - Marek rzucił swój typ - Cały czas miele językiem to może i dla Aleksa coś powiedziała, może to ją powinniśmy sprawdzić, a nie oskarżać niewinną osobę tylko dlatego że ma długie nogi. Ulka nie robi się takich rzeczy

- Naprawdę myślisz, że mogłabym wrobić w donoszenie twoją sekretarkę tylko po to aby usunąć ją z firmy i tym samym twojego życia? Naprawdę uważasz że jestem taką intrygantką? - Marek milczał a to dla Uli było już dowodem iż naprawdę o to ją podejrzewał - Skoro tak to może sprawdzanie rozpocznij ode mnie, pewnie to ja doniosłam Aleksowi aby potem wrobić we wszystko twoją niewinną sekretarkę - po tych słowach opuściła gabinet Marka a zaraz potem również i firmę. Poszła do parku aby nikt nie widział jej łez, do firmy już nie wróciła, a gdy wróciła do mieszkania Marek już na nią czekał

- Skarbie, ja tylko chciałem przeanalizować różne scenariusze, być może Viola wygadała to przez nieuwagę - Ula nie reagowała na słowa Marka, tak jak sobie obiecała w parku, wiedziała, że wchodząc z nim w dyskusję znowu wybuchnie płaczem - Ula może mogłabyś zapytać Violi czy rozmawiała z Aleksem, albo z kimś z jego działu. 

- Viola pomogła ci z rozwodem, Viola jest narzeczoną twojego przyjaciela i moją przyjaciółką, jeśli naprawdę uważasz, że to ona to szukaj dowodów sam, ja powiedziałam ci co sądzę na ten temat i nie będę brała udziału w dalszym śledztwie

- Chciałem abyś mi pomogła

- Do pomocy masz sekretarkę, ja mam swój zakres obowiązków i nie szukam nowych. A teraz jestem już po pracy i chciałabym odpocząć

- No dobrze, rezerwacja stolika jest nadal aktualna tylko musimy już wychodzić aby nam nie przepadła - Marek uważał, że ich plany jakie mieli co do tego wieczora są nadal aktualne, a na dzisiaj mieli zaplanowaną wizytę w nowo otwartej restauracji, która miała bardzo pozytywne opinie. Wieczorami często zabierał Ulę na miasto, na randki, bo podczas tych wyjść oboje czuli się wspaniale, a wszelkie problemy odchodziły w zapomnienie. 


Jak sądzicie kto doniósł Aleksowi? Edyta, Viola czy może ktoś zupełnie inny? I przede wszystkim czy Ula spędzi ten wieczór z Markiem? Chciałabym poznać wasze przypuszczenia


niedziela, 21 marca 2021

Gra pozorów 19

Ula i Marek opuścili firmę punktualnie o siedemnastej, Marek na początek zaproponował spacer po pobliskim parku bowiem do kolejnej atrakcji mieli jeszcze trochę czasu a nie chciał wracać do mieszkania. Na początku zarówno Marek jak i Ula byli zdenerwowani, w powietrzu czuć było tą napiętą atmosferę, bo mimo iż znali się od dawna i codziennie rozmawiali to teraz była to prawdziwa randka a nie rozmowa współpracowników. Wędrując parkowymi alejkami Marek uznał iż kolorowe liście mogą być początkiem interesującej dyskusji

- Ale tu pięknie, tak kolorowo. - Marek wyraził swoje zdanie ale po minie Uli widział, że ona ma zupełnie inne zdanie - Uważasz inaczej? 

- Kolorowe liście są oczywiście piękne ale zaraz będzie zimno, ciemno i mokro. Nie lubię jesieni, bo jesień to koniec lata a koniec jest zawsze raczej smutnym wydarzeniem, zdecydowanie bardziej wolę początki - Ula szczerze nie przepadała za jesienią, być może dlatego, że to właśnie jesienią zmarła jej mama i siostra, ale o tym nie chciała mówić, nie na pierwszej randce

- Każdy koniec daje szansę na nowy początek 

- Optymista z ciebie - Ula nie wierzyła iż każdy koniec jest szansą na nowy początek

- Staram się. Wiesz gdybym był pesymistą to już w barze kiedy cię poznałem założyłbym że na pewno się ze mną nie umówisz. Gdybym był realistą to biorąc pod uwagę ile razy powiedziałaś mi że tacy mężczyźni jak ja cię nie interesują też zrezygnowałbym z dalszych starań. A tylko mój optymizm dawał mi nadzieję, że jednak się ze mną umówisz. I udało się, spacerujemy tu razem. - Marek szczerze uśmiechnął się co dla Uli było dowodem na to jak bardzo zależało mu na tej randce

- Jesteśmy tu tylko dlatego, że nie jesteś już żonaty

- Właśnie o tym mówię koniec mojego małżeństwa może być początkiem naszego szczęścia. A na początek tej wspólnej drogi oferuję kino a potem kolację. 

Ula zgodziła się na kino, choć film wybrany przez Marka zupełnie nie trafiał w jej gusta, nie marudziła jednak i postanowiła, że to wyjście jest wyjściem do kina, a nie wyjściem na film. Filmu nie chciała oglądać ale chciała spędzić czas z Markiem i skrycie się mu przyglądać. On też się jej przyglądał, czuła na sobie jego wzrok i pomimo panującej ciemności wiedziała, że Marek się uśmiecha. Restauracja, którą wybrał Marek o wiele bardziej trafiała w jej gusta, posiłek który zamówiła był smaczny a ceny i wystrój sali nie przytłaczały. Po kolacji zamówili jeszcze butelkę wina i rozmawiali o wszystkim. Tego wieczora wiele się o sobie dowiedzieli, od nic niewnoszących wspomnień z dzieciństwa po wymianę swoich światopoglądów

- Musimy się już zbierać bo jutro też jest dzień i musimy wstać do pracy - Ula gdy zerknęła na zegarek zdziwiła się że czas w towarzystwie Marka tak szybko uciekł

- Dobrze, zaraz będziemy wracać, ale najpierw odpowiedz na jedno pytanie. Czy mogę liczyć na to, że to nie będzie nasza ostatnia randka? - Marek chciał mieć pewność iż dalej może mieć nadzieję na coś więcej

- Następnym razem to ja wybieram film, komedie romantyczne to nie jest gatunek który uwielbiam - Ula nie odpowiedziała wprost ale Marek doskonale wiedział, że dostał zielone światło

- Wiem, że wolisz dramaty psychologiczne ale wolałem aby ta pierwsza randka zaczęła się komedią a nie dramatem - Marek długo się zastanawiał na jaki film zabrać Ulę i ostatecznie wybrał film ze szczęśliwym zakończeniem pod tytułem żyli długo i szczęśliwie

- Skąd wiesz że lubię dramaty psychologiczne? - to był ulubiony gatunek filmowy Uli ale nie wiedziała skąd Marek o tym wie, przecież nigdy nie rozmawiali na takie tematy

- Mieszkamy razem a ja jestem uważnym obserwatorem 

Do wspólnego mieszkania wracali taksówką, bo Marek przez wypite wino nie mógł prowadzić a przy kierowcy nie chcieli rozmawiać, każde z nich w swoich myślach podsumowywało ten dzień i oboje zaliczali go do bardzo udanych. W firmie był względny spokój a wieczór w dobrym towarzystwie uczynił ten dzień wyjątkowym. Marek był prawdziwym dżentelmenem, bowiem otwierał Uli drzwi, a gdy byli już na klatce schodowej przed swoim mieszkaniem Ula uznała, że jej odpowiedź w restauracji być może nie była właściwa, bała się, że Marek mógł ją źle zrozumieć, coś źle zinterpretować, dlatego postanowiła, że postawi sprawę jasno.

- Dziękuję ci za ten wieczór, było naprawdę bardzo miło i z chęcią to jeszcze kiedyś powtórzę

- Co powiesz na jutro? 

- Aż tak ci się śpieszy? 

- Wolę pić żelazo puki gorące, jakby powiedziała Viola. - Ula uśmiechnęła się słysząc ten cytat, który kilka dni temu usłyszeli od Violi - A tak poważnie to nie chcę abyś zmieniła zdanie

- Nie zmienię - Marek słyszał pewność w głosie Uli ale pomimo to chciał jak najszybciej powtórzyć ten wspólny wieczór

- Bardzo mnie to cieszy ale i tak nalegam na spotkanie w dniu jutrzejszym

Ula oczywiście zgodziła się na wspólne wyjście po pracy a potem na kolejne i kolejne. Po pracy często wychodzili gdzieś razem, często też jadali razem lancz. Ten czas który spędzali razem zarówno dla Marka jak i dla Uli dawał wiele radości. Po dwóch tygodniach jednak Marek zauważył iż Ula ma dla niego znacznie mniej czasu, pochłonięta była pracą, a po pracy nie miała ochoty na wyjścia i chciała jak najszybciej wrócić do mieszkania i zagrzebać się pod ciepłym kocem. Coraz częściej w gabinecie Uli przesiadywał też Paweł informatyk, który budził największe obawy u Marka. Wracając do biura ze spotkania z ważnym kontrahentem na którym musiała być zarówno Ula jak i Marek postanowił wyjaśnić swoje wątpliwości. Wracali przez park i nie śpieszyli się do firmy więc był to dobry moment na rozmowę

- Ostatnio dużo pracujesz z Pawłem - Marek powiedział to w taki sposób iż Ulanie wiedziała czy jest to pytanie czy stwierdzenie i jak powinna zareagować 

- On wstawia produkty ze starych kolekcji do naszego sklepu internetowego a ja chcę przynajmniej na początku to kontrolować. Nie chcę aby cena była za niska ale też nie może być zbyt wysoka

- Tylko o pracę chodzi? Wiem, że mu się podobasz - to ostatnie zdanie sprawiło iż Ula zrozumiała powody zainteresowania Marka osobą Pawła

- Marek nie masz powodów do zazdrości, jestem tu z tobą, a z nim tylko pracuję. Wiem, że mu się podobam ale jasno powiedziałam mu, że on mnie nie interesuje - naprawdę odbyła taką rozmowę z Pawłem, nie chciała dawać mu nadziei bo był fajnym facetem ale nie dla niej

- Tak jak mi kiedyś? - Marek pamiętał, że on również wielokrotnie usłyszał, że nie ma szans u Uli a jednak od prawie dwóch tygodni regularnie się z nim umawiała na randki

- Tobie mówiłam, że mnie nie interesujesz bo byłeś żonaty, a Paweł jest wolny i mimo to mnie nie interesuje, a teraz jesteś wolny więc ... - Ula nie mogła dokończyć bo Marek wszedł jej w słowo 

- Wolałbym być zajęty - Ula nie rozumiała o czym mówi Marek dlatego ten szybko pośpieszył z wyjaśnieniami - Chciałbym z tobą być, tak oficjalnie. Wiem, że to szybko ale chciałbym abyś wiedziała. Nie odpowiadaj mi teraz, chcę abyś była pewna, że dasz szansę rozwodnikowi - Ula była gotowa aby powiedzieć, że jest gotowa, że jego małżeństwo nie ma dla niej znaczenia ale przez jego ostatnie zdanie powstrzymała się przed wyznaniem tego. A okazja do wyznania pojawiła się niedługo potem, gdy wrócili ze spaceru Viola poinformowała ich, że na Marka czeka pewna kobieta

- Przyszła do ciebie jakaś Zając, czeka w konferencyjnej. Podobno ma być twoją sekretarką - Viola wiedziała, że niedługo jej obowiązki przejmie ktoś inny a ona będzie mogła poświęcić się pracy ambasadora marki ale ta Zając nie przypadła jej do gustu

- Zupełnie zapomniałem, że Seba umówił mi te rozmowy kwalifikacyjne, dobra idę do niej - rozmowa kwalifikacyjna trwała dość długo, jak dla Uli za długo zwłaszcza gdy wracając z toalety zobaczyła wychodzącą z gabinetu prawie jej chłopaka długonogą brunetkę, która nadawałaby się na modelkę a nie sekretarkę. Ula od razu zapukała do gabinetu Marka mając nadzieję, że usłyszy, że Zając się nie nadaje i nigdy więcej nie będzie musiała oglądać jej długich nóg i wielu innych atrybutów urody pani Zając

- Jak rozmowa? 

- Dobrze wypadła, skończone studia z ekonomii i miała już jakieś tam doświadczenia w pracy na recepcji - Marek pobieżnie opisywał zalety kandydatki z którą przed chwilą rozmawiał

- I do tego bardzo ładna, te dłuuugie nogi 

- A czy ty jesteś odrobinę zazdrosna? -  tak, Ula była zazdrosna i nie bała się do tego przyznać

- A czy to takie dziwne, że nie chcę aby wokół mojego chłopaka kręciły się takie kobiety? 

- A to znaczy że jednak chcesz być z rozwodnikiem? - podobno nie odpowiada się pytaniem na pytanie ale dla żadnego z nich nie przeszkadzała taka forma komunikacji

- Nie chcę być z rozwodnikiem, chcę być z tobą - po tych słowach zbliżyła się do Marka i złożyła krótki pocałunek na jego ustach, to był pierwszy ich pocałunek a już wiedzieli że pasują do siebie idealnie

- Kocham cię i nogi pani Zając tego nie zmienią, zaufasz mi? - Ula pokiwała głową na znak zgody, bo przecież zaufanie jest bardzo ważne w każdym związku. Ufała Markowi ale nie ufała dla Zająca, dlatego cieszyła się, że będzie mogła obserwować pracę nowej sekretarki z bliska, mają przecież wspólny sekretariat. 


Przepraszam, że dzisiaj później niż zwykle ale pisałam na ostatnią chwilę. W ramach rekompensaty dla wszystkich którzy od rana zaglądają na bloga ta część jest trochę dłuższa niż poprzednie ;) 

Dajcie znać w komentarzach jak oceniacie tą cześć, pisaną w pośpiechu 

niedziela, 14 marca 2021

Gra pozorów 18

 Ula po rewelacjach, które usłyszała od Violi była w szoku, że Paulina mogła być tak bezwzględna i przez tyle lat okłamywała Marka. Ula najbardziej zastanawiała się po co Paulina była z Markiem skoro nie kochała go a zaspokojenia swoich fizycznych potrzeb szukała na boku. Gdy podjechała już pod blok w którym mieszkała z Markiem nie potrafiła wysiąść z samochodu, chciała poukładać w swojej głowie wszystko to co usłyszała. 

Paulina była wobec Marka bardzo nie w porządku. Dlaczego? Na to pytanie raczej nie poznam odpowiedzi, a chyba nawet nie chcę jej znać. Może miała jakieś swoje powody, które dla innych osób będą wydawać się głupie. Ja też mam powody przez które nie chcę pozwolić Markowi się do siebie zbliżyć, powody te uważam za wystarczające aby się tak zachowywać ale czy inni, czy Marek uzna za wystarczający fakt iż nie chcę być kochanką, że boję się, że będę za Paulinę. Może gdy wyjaśnię mu powody to zrozumie, może nie warto bawić się w kotka i myszkę bo taka zabawa na dłuższą metę jest męcząca. Męczy się Marek bo uciekam bardzo dobrze. Męczę się i ja bo mam już dosyć uciekania, tak bardzo chciałabym się przytulić do tego kotka. Koniec z tą głupią zabawą, wejdę tam na górę i powiem mu prawdę, powiem mu że chcę być złapana. 

- Hej, odwiozłam Violę do Seby a auto zaparkowałam pod blokiem. Całe i niezadrapane. Prąd nam odcięli? - dopiero teraz zauważyła, że całe mieszkanie oświetlone jest świecami

- Nie, chciałem zrobić dobry nastrój. Zrobiłem zapiekankę ziemniaczaną, tym razem zgodzisz się ją zjeść ze mną? - pokiwała twierdząco głową i usiadła za stołem. Podczas spożywania kolacji skrycie przyglądała się Markowi, wyglądał na zdenerwowanego a jednocześnie szczęśliwego, miała swoje podejrzenia co do przyczyny ale nie chciała wyskakiwać przed szereg, chciała usłyszeć to od niego

- A powiesz mi z jakiej okazji ta zapiekanka i świece? - nie chciała dłużej czekać aż Marek zacznie sam rozmowę

- Kiedyś zrobiłem zapiekankę ale powiedziałaś, że nie zjesz jej ze mną bo jestem żonaty a dzisiaj dostałem rozwód, to dlatego nie mogłem jechać do szwalni. Zakończyłem nienajlepszy okres swojego życia i chciałbym to jakoś uczcić i może zacząć kolejny. - zobaczył, że Ula chce coś powiedzieć, ale bał się tego co może usłyszeć dlatego nie dopuścił jej do głosu - Ula ja wiem, że dla ciebie mój rozwód nie ma żadnego znaczenia bo wyraźnie mi powiedziałaś, że żonaci i rozwodnicy cię nie interesują ale mam nadzieję, że po tym co zaraz powiem zmienisz zdanie. Wiem, że pragniesz ślubu w kościele i ja też tego chcę. Z Pauliną mieliśmy wyłącznie ślub w urzędzie, kościelny mieliśmy wziąć po narodzinach dziecka jak Paulina dojdzie do swojej dawnej figury ale ja w porę odkryłem że nasze małżeństwo to pomyłka. Ula, chcę rozpoczęć nowy etap swojego, mam nadzieję że naszego życia - Marek mówił tak zawile iż Ula nie do końca rozumiała, po co mówi jej o swoim ślubie, który miał z Pauliną

- Czy ty mi się oświadczasz?

- Jeszcze nie bo pewnie powiedziałabyś nie. Na razie chcę zaprosić cię jutro do kina a potem na kolację w restauracji. Nie chcę niczego przyśpieszać. Zgodzisz się pójść na randkę ze mną? - Ula słysząc iż nie są to oświadczyny wyraźnie się uspokoiła, bo nie wiedziałaby co ma mu odpowiedzieć, w przyszłości chciałaby powiedzieć tak, ale jeszcze nie teraz 

- Jesteś pewny że jesteś gotowy na kolejną relację? Dopiero co dostałeś rozwód, nie będę tylko za Paulę? - chciała upewnić się, że jego intencje są szczere i naprawdę zależy mu na niej

- Daj mi szansę, a udowodnię ci że jesteś jedyną kobietą jaka ma dla mnie znaczenie i powoli zdobędę twoje serce 

- To o której to kino? - to jedno pytanie sprawiło, że Marek pokazał swoje dwa urocze dołeczki a ona zobaczyła jego szczerą radość

Marek chce mnie powoli zdobywać, a ja nie potrafiłam mu powiedzieć, że już od dawna nie jest mi obojętny. Skoro zależy mu na powolnym budowaniu naszej relacji to chyba nawet dobrze, nie ma co tego przyśpieszać, zwłaszcza teraz gdy jest już wolny. Budując powoli zbudujemy silne fundamenty a fundament to najważniejsza część domu. 


Viola po powrocie z wyjazdu postanowiła złamać swoją zasadę i jednak podpytać Sebastiana, co takiego zatrzymało Marka w stolicy. Ku jej niezadowoleniu Sebastian wiedział tylko tyle, że Marek wziął jednodniowy urlop i wytłumaczył to koniecznością załatwienia ważnej sprawy. 

Viola z Sebastianem i Marek z Ulą właściwie w tym samym momencie podjechali pod firmę i spotkali się jeszcze na parkingu. Ani Violi ani Sebastianowi nie uszedł uwadze dobry nastrój Marka. 

- Marek jeden dzień wolnego a ty zupełnie odmieniony, po prostu tryskasz radością, może ja też zrobię sobie taki jeden wolny dzień? - Viola miała nadzieję, że Marek zdradzi się co takiego w tym wolnym dniu robił i ona oraz Ula dowiedzą się co to za ważne sprawy zatrzymują Marka. 

- Ja nie mam nic przeciwko tylko uzgodnij to z Ulą, po tym wyjeździe do szwalni należy wam się wolne - mówiąc to spojrzał na Ulę wzrokiem, który Sebastian od razu zauważył, a ten wzrok mówił więcej niż tysiąc słów. Od razu poszedł z Markiem do jego gabinetu aby potwierdzić swoje podejrzenia

- Dobra, to nie wolny dzień tak cię odmienił tylko coś więcej, po co było ci to wolne?

- Wczoraj uwolniłem się od Pauliny, nareszcie jestem wolnym człowiekiem. Wyrok też okazał się dla nie korzystny - nie chciał zagłębiać się w szczegóły, bo nie wyrok sądu był powodem jego radości

- I przespałeś się z Ulką 

- Nie! Co to w ogóle za pomysł? 

- Przecież widzę jak na nią dzisiaj patrzyłeś - Sebastian był pewny iż jego obserwacje są słuszne

- Seba nie wiem co widziałeś, ale pomiędzy nami do niczego jeszcze nie doszło. Oprócz tego, że zgodziła się dzisiaj na randkę i nareszcie czuję, że mam u niej szanse. Niby tyle razy powtarzała mi że rozwodnicy jej nie interesują i wiem, że nie powinienem robić sobie wielkich nadziei ale czuję, że to się uda. Czuję, że mam szansę i nie chcę niczego przyśpieszać, chcę cieszyć się tymi małymi krokami, chcę ją zdobywać, a łóżko to nie wszystko, wolę zrobić wszystko aby już zawsze była moja.


W porze lanczu Violetta podobną rozmowę przeprowadziła z Ulą

- Ciekawe dlaczego Marek taki odmieniony dzisiaj, Wiesz coś? - zapytała podczas spożywania sałatki w firmowym bufecie

- Wczoraj rozwiódł się z Pauliną, tyle wiem - Ula wiedziała więcej ale nie chciała mówić przede wszystkim dlatego, że słyszeć to mogło więcej osób niż tylko Viola

- Fajnie, że uwolnił się od tej małpy ale chyba obie dobrze wiemy, że nie chodzi tylko o rozwód. On się zakochał i to na maksa. Nawet jak był z Pauliną to nie był taki rozanielony - Viola mówiła to konspiracyjnym głosem

- Nie przesadzasz trochę? Takie wnioski tylko dlatego, że pozwolił ci na jeden dzień urlopu?

- Wiem co mówię, a ta którą pokochał jest szczęściarą prawie taką jak ja bo Marek to fajny facet - mówiąc to Viola już nie szeptała, była pewna, że jej szef jest fajnym facetem i należy mi się szczęście 

- Violka wracamy do pracy bo Marek musi dostać dzisiaj ten raport z wyjazdu do szwalni 

Przecież wiem że Marek to fajny facet, a odkąd jest wolny to jest jeszcze fajniejszy. Tylko czy Viola wie, że tą szczęściarą jestem ja? - te myśli w głowie Uli pojawiły się już gdy została w gabinecie sama 

niedziela, 7 marca 2021

Gra pozorów 17

Marek od czasu rozmowy z Sebastianem obserwował bardziej zachowanie Uli a właściwie to ile czasu spędza w towarzystwie innych mężczyzn. Szczególny niepokój w Marku budził Paweł, który dużo czasu spędzał w gabinecie Uli, a także Ula często zaglądała do pracowni informatyków. Niestety niewiele mógł z tym faktem zrobić, dlatego jedynie przyglądał się temu z daleka. Pod wpływem emocji zadzwonił także do swojego adwokata aby błagać go o przyśpieszenie rozprawy. Sądził, że niewiele to pomoże ale ku jego zaskoczeniu prawnik dnia następnego zadzwonił z informacją, że rozprawa została przyśpieszona o tydzień. Pojawił się tylko jeden problem, bo Marek tego dnia miał zaplanowany wyjazd do szwalni, którego nie mógł przesunąć. Rozprawy też nie mógł przesunąć dlatego postanowił zlecić wyjazd dla Uli. 

- W poniedziałek nie mogę jechać do szwalni ale nie możemy też tego spotkania odwołać. Możesz pojechać tam za mnie?

- Ale sama? - słyszał w jej głosie strach

- Możesz kogoś wziąć do towarzystwa - w obawie, że Ula do wybierze męskie towarzystwo zasugerował - Może Violettę? Jak będziecie w tych szwalniach to Violka może nagrać na instastory relację z miejsca w którym szyte są nasze kreacje, to będzie takie potwierdzenie, że nasze ubrania naprawdę są szyte w Polsce

- Pomysł dobry, tylko nie możesz to ty z nią jechać? My obie jesteśmy bez samochodu, jak my mamy się dostać do tych szwalni, to jest pośrodku niczego - przekonywała, bo to właśnie dojazd był kwestią, która ją niepokoiła

- Przecież masz prawo jazdy, widziałem w twoim portfelu, weźmiesz mój samochód, co to za problem?

- To jest twój samochód i może być ci potrzebny

- To wezmę taksówkę. Zrozum ja nie mogę być w dwóch miejscach na raz, a nie umiem się teleportować - to zdanie przekonało Ulę i zgodziła się pomóc Markowi, pomimo iż nie chciał powiedzieć dlaczego nie może sam jechać do szwalni. W poniedziałkowy ranek Marek już pod blokiem przekazał Uli kluczyki do samochodu aby to ona zawiozła go do firmy i tam miała też czekać Violetta. Podczas stania na światłach Ula rozpoczęła rozmowę

- Obiecuję, że wróci do ciebie cały i bez żadnej rysy

- Ważne abyście wy wróciły całe, samochód mogę wymienić a wy jesteście niezastąpione.

- Spokojnie, na pewno znalazłbyś nowego wiceprezesa i ambasadora marki, nie jesteśmy aż takie wybitne

- Nie da się znaleźć drugiej miłości życia, więc jesteście niezastąpione - widział wzrok Uli skupiony na sobie dlatego postanowił dodać - Sebastian bez Violi nie wyobraża sobie życia - a jedynie w swojej głowie dodał "A ja bez ciebie"

Ula jadąc do szwalni była bardzo skupiona na drodze, dawno nie siedziała za kierownicą, dlatego musiała być bardzo skupiona na prowadzeniu auta. Rozmowy z właścicielami szwalni miały rozłożone na dwa dni, dlatego nigdzie nie musiały się śpieszyć. Kontrola w szwalniach wypadła bardzo pozytywnie co wprawiło Ulę w dobry nastrój, dlatego też w drodze powrotnej czuła się już zdecydowanie pewniej za kierownicą i zdecydowała się na podpytanie Violki

- Wiesz może dlaczego Marek nie chciał jechać sam do szwalni? - blondynka pokręciła przecząco głową - Może Sebastian coś mówił?

- Nic nie wiem, Marek raczej nie chce aby Sebastian mi opowiadał o ich rozmowach więc ja Sebulka nie zmuszam, a on jak uznaje że to coś ważnego to sam mi mówi, jak na przykład o tym świadkowaniu w sądzie. Sebulek mi powiedział mimo, że Marek nie chciał, ale na dobre mu to wyszło. Skoro Sebulek mi nic nie mówił to znaczy, że to nic ważnego albo Marek mu nic nie powiedział - Violetta opowiedziała o swoim sposobie myślenia i zasadach panujących w jej związku

- A co właściwie się wydarzyło w tym sądzie, jak byłaś świadkiem? 

- Jak to w sądzie, dużo czasu siedziałam przed salą, bo najpierw przesłuchiwali Dobrzańskich, potem te niekochanki, potem Sebastiana a dopiero na końcu mnie. Więc ja to niewiele wiem, bo większość rozprawy przesiedziałam pod salą. Wiem tylko, że Dobrzańscy zeznawali za Markiem bo jak już wychodziliśmy z sali to Marek im dziękował a Paulina się nawet z nimi nie pożegnała. Te niekochanki pewnie mówiły że były kochankami a Sebastian mówił, że nie były. 

- A ty? Powiesz mi co takiego zeznawałaś? 

- Jeśli obiecasz że mnie nie wysadzisz. - Ula po tych słowach zaniepokoiła się ale zgdodziła się obiecać - To długa historia więc żebyś zrozumiała to ci powiem od początku, taką trochę rozbudowaną wersję, bo nagrań nie mam a to one stanowiły główny dowód w sprawie. Marek mnie zatrudnił bo Paula mu kazała, oficjalnie miałam być sekretarką a nie oficjalnie miałam pilnować Marka i Paulinie donosić o jego zdradach. Kazała mi go śledzić, kontrolować wszystkie spotkania i wyjścia i to nie tylko w godzinach pracy, bo jak Marek zostawał w firmie wieczorem to ja musiałam wyjść z firmy i czekać pod firmą aż jakaś kobieta wejdzie. Zimą było najgorzej, bo zimno, ale nie mogłam jej odmówić. Tylko z tych moich obserwacji to nic nie było, bo Marek zawsze był sam i za to Paula się złościła. W pewnym przełomowym momencie chciała nawet abym to ja uwiodła Marka ale ja już wtedy byłam z Sebą i powiedziałam że nie prześpię się z Markiem bo przecież Seba by mi tego nie wybaczył i Markowi też. Poza tym Marek mnie nie lubił więc musiałabym go chyba upić aby coś ze mną zrobił. Jak powiedziałam, że się z Markiem nie prześpię to Paulina zrobiła mi wielką awanturę, dzięki której przejrzałam na oczy. Zobaczyłam że ona go wcale nie kocha bo gdyby go kochała to przecież nie namawiałaby mnie abym się z nim przespała. Wiesz jakie ona mi rzeczy opowiadała? Mówiła że Marek jest cudowny z łóżku i że z nim przeżyję największy orgazm w życiu i że on jest tak niewyżyty, że może nawet siedem razy pod rząd. A zresztą to ci mogę akurat puścić bo uznałam, że to nagranie jest niestosowne i ani Marek, ani Sebastian nie czuliby się dobrze słuchając publicznie o sobie takich rzeczy. - w tym czasie Viola wyszukała w telefonie interesujące ją nagranie i puściła, Ula słuchając tego nie mogła uwierzyć, że żona Marka opowiada o tak intymnych sprawach w firmie, gdzie każdy mógł to usłyszeć. W pewnym momencie większą uwagę Uli przykuły krzyki, które słychać było w tle i po głosie szybko rozpoznała agresora, ale nie wiedziała kto był ofiarą bo drugiego głosu nie było słychać. Gdy nagranie się skończyło Ula nie chciała zmieniać tematu na kłótnię, która toczyła się w tle a tym bardziej nie chciała słuchać o Marka umiejętnościach łóżkowych

- Skoro tego nie pokazałaś w sądzie, to jakie nagrania pokazałaś?

- Po kolei Ula, jak w sądzie. Wszystko zaczęło się od tego, że przyłapałam Paulinę z trenerem na siłowni, poznałam jej tajemnicę i wtedy zaczęła mnie traktować inaczej, mówiła mi o różnych rzeczach. Powiedziała, że każda kobieta ma swoje potrzeby a Marek tych potrzeb nie potrafi zaspokoić, to było kilka miesięcy przed tym jak ją nagrałam. Miałam dawać Paulinie alibi na niektóre weekendy, w które jeździłam do SPA i dwa razy w tygodniu miałam chodzić do kosmetyczki, fryzjera i wszystkim mówić że ona idzie ze mną. Oczywiście wszystko na jej koszt, w zamian miałam mówić Markowi że byłyśmy tam razem, mimo, że Paulina nie pojawiła się tam nawet na sekundeczkę. Wtedy jej współczułam bo mówiła że kocha Marka ale on jej nie zaspokaja więc musi sobie radzić sama. A potem jak już wiedziałam, że go nie kocha to musiałam się zabezpieczyć. Zaczęłam nagrywać rozmowy z nią a nawet ją śledzić tak jak Marka kiedyś. Więc pokazałam dla sądu te nagrania i to chyba wystarczyło aby udowodnić, że Paulina zdradzała i okłamywała od kilku lat.  

- Dlaczego ty nie powiedziałaś tego wszystkiego Markowi zanim się ożenił? - Ula po wysłuchaniu blondynki była w szoku

- Aby mnie zwolnił? Ulka, on był naprawdę zakochany, jak się dowiedział, że będą mieli dziecko to szalał z radości. Wszyscy widzieli jacy są szczęśliwi jaką są piękną parą. Jak się dowiedziałam, że Paula jest w ciąży to ją zapytałam czy to na pewno Marka i wtedy zrobiła mi awanturę. Krzyczała "Jak śmiesz mi takie rzeczy insynuować", a potem prosto w oczy powiedziała że to dziecko Marka. Wtedy nie wiedziałam, że kłamie.  Nawet gdybym mu powiedziała to by mi nie uwierzył, on mnie nie lubił i nadal za mną nie przepada. Pracuję tylko dlatego, że jestem z Sebą, a awansował mnie bo ty tak chciałaś. Zaskoczona że wiem? Nie jestem taka głupia jak myślicie. 

- Viola nikt tak o tobie nie myśli

- Dobra jak mówię to chyba wiem.