niedziela, 25 kwietnia 2021

Gra pozorów 24

Marek cały dzień myślał o tym co powiedzieć Uli aby przekonać ją do dania mu kolejnej szansy, miał ułożonych w głowie kilka scenariuszy, które będzie mógł wykorzystać. Nie chciał rozpoczynać rozmowy już w samochodzie podczas powrotu do domu, ponieważ czekał na dogodne warunki a te pojawiły się dopiero gdy oboje zasiedli na domowej kanapie. 

- Ula, cały dzień myślałem o tym co ci powiem i teraz nagle mam pustkę w głowie. Wiem, że od tej rozmowy wiele zależy, że to jest nasze być albo nie być. Ula przepraszam, że byłem takim naiwnym idiotą i od razu ci nie uwierzyłem. Ja po prostu myślałem, że jesteś o mnie zazdrosna, chciałem abyś była zazdrosna, chciałem ... nadal chcę abyś pokochała mnie tak jak ja kocham ciebie. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, zachowałem się źle i zrozumiałem to za późno. Teraz już naprawdę rozumiem swój błąd i chcę go naprawić, ale to od ciebie będzie zależeć czy dasz mi szansę na naprawę tego błędu i wspólną przyszłość. Bez względu na to co postanowisz w naszej sprawie proszę abyś nie odchodziła z firmy, nie chcę abyś znowu była bezrobotna, czy pracowała poza zawodem. Nie chcę aby z powodu mojej głupoty twoje życie zawodowe się zawaliło - Ula była zaskoczona faktem iż Marek porusza temat jej odejścia z pracy, sądziła bowiem iż Marek skupi się wyłącznie na relacji która ich łączy

- Jak mamy pracować razem po rozstaniu?

- Czyli jednak chcesz się rozstać - to było stwierdzenie wypowiedziane głosem pozbawionym nadziei, Ula nigdy nie słyszała aby Marek był w takim stanie, nawet gdy dawniej mu powtarzała że nigdy nie będą razem bo jest rozwodnikiem nie był tak załamany. W głowie Uli toczyła się walka, bowiem jej mózg podpowiadał aby odejść od Marka i od FeboDobrzański, natomiast serce podpowiadało aby dać Markowi jeszcze jedną szansę

- Możemy zacząć wszystko od nowa, ale to będzie ostatnia szansa, kolejnej nie będzie - Marek był pewien iż nie będzie potrzebował kolejnej szansy. Kochał Ulę i wiedział, że będzie jej wierny a po lekcji którą dostał wiedział, że musi jej ufać na sto procent i nigdy ale to przenigdy nie porównywać jej do Pauliny. Tego wieczora zaczęli wszystko od początku, pojawiła się butelka wina i mało zobowiązujące tematy, takie które poruszane są na pierwszych randkach. Tym razem Ula była bardziej ostrożna niż wcześniej, bowiem ich relacja rozwijała się powoli. Marek jednak nie narzekał, bowiem był wdzięczny za każdy wieczór wspólnie spędzony. W firmie również nareszcie nastał względny spokój, bowiem wraz z odejściem Aleksa relacje wśród pracowników się ociepliły i nareszcie zlikwidowane zostały dwa obozy, zwolenników Marka i zwolenników Aleksa. Febo co prawda na początku odwiedzał firmę i próbował zastraszać pracowników ale załoga uspokojona przez Marka nie reagowała na zaczepki ze strony Aleksa a jemu zwyczajnie znudziło się nachodzenie pracowaników.


- Viola skieruj mi te dokumenty, Terlecki chce dostać specyfikację materiałów, zupełnie nie wiem po co mu to potrzebne - Ula przekazała Violi duży stos dokumentów, których zażądał od niej ich kontrahent

- Nie udawaj że nie wiesz - Viola była dobrą obserwatorką i miała swoją teorię co do nachalności Terleckiego - Przecież on się w tobie zakochał i tylko szuka okazji do spotkania. - Ula po usłyszeniu odważnej teorii Violetty uznała, że może być ona prawdziwa

- Jeśli masz rację to Terlecki ma problem bo ja kocham kogoś zupełnie innego i to się nie zmieni - Ula była pewna togo co mówi i było to słychać w jej głosie

- Dzień dobry - obie panie usłyszały powitanie skierowane do nich od państwa Dobrzańskich, którzy pojawili się w sekretariacie

- Dzień dobry państwu, Marek jest u siebie - Ula co prawda Dobrzańskich widziała po raz pierwszy na żywo ale dobrze znała ich z gazet i zdjęć rozwieszonych w całej firmie

- A Pani to pewnie ta zdolna ekonomistka z genialnymi pomysłami która podwoiła zyski firmy dwukrotnie - Krzysztof szybko domyślił się, że rozmawia z Urszulą Cieplak

- Domyślam się, że cytuje pan słowa Marka a on mnie zdecydowanie przecenia. Nie wszystko jest moja zasługą. Kolekcja była świetna i to zasługa wyłącznie Pshemko i dobrej jakości materiałów które zamówił Marek - Helena tylko przysłuchiwała się rozmowie i od razu pomyślała, że kobieta z którą rozmawia jej mąż jest bardzo skromna i przyjemnie nastawiona do wszystkich wokół

- Za tydzień spotkanie zarządu więc będziemy mieli dłuższą okazję na rozmowę o przyczynach sukcesu firmy. - Krzysztof nie chciał kontynuować rozmowy o pieniądzach na korytarzu, gdzie każdy może usłyszeć ale chciał zostać wtajemniczony w sprawy firmowe - Witaj synu, poznaliśmy właśnie Panią Cieplak, bardzo skromna osoba - Krzysztof również ocenił Ulę jako skromną, ta cecha obojgu Dobrzańskim bardzo się spodobała, bo w obecnych czasach coraz mniej ludzi można określić tym przymiotnikiem.

- Poznaliście Ulę? - oboje Dobrzańscy pokiwali twierdząco głowami uśmiechając się przy tym co Marek uznał za dobry znak i dobry moment - Skoro już ją poznaliście to chcę abyście wiedzieli też, że Ula to dla mnie nie tylko pracownik firmy ale także życiowa partnerka 

- Czyli to o tobie mówiła? - Helena szybciej powiedziała niż pomyślała 

- Co mówiła? - Marek chciał dowiedzieć się co takiego rodzice usłyszeli od Uli

- Nie ważne - Helena nie chciała przekazywać tego co usłyszeli przypadkiem bowiem nie chciała wtrącać się w życie Marka - Może przyjedziecie w niedzielę na obiad, będzie okazja się lepiej poznać? - Marek oczywiście przyjął zaproszenie na obiad, ale słowa matki nie dawały mu spokoju dlatego po wyjściu rodziców poszedł do Uli aby to od niej dowiedzieć się o czym rozmawiała z jego rodzicami 

- Moi rodzice cię polubili, powiedziałem im też o nas i moja mama wtedy powiedziała że coś mówiłaś, o mnie. Powiesz mi co, bo moja matka była jakaś dziwna? 

- Powiedziałam, że zamówiłeś dobrej jakości materiały 

- Raczej nie o to jej chodziło, tylko to o mnie mówiłaś? - Marek wiedział, że rodzice musieli usłyszeć coś innego, coś co wiąże się z ich związkiem

- Twoim rodzicom tak, nasza rozmowa była bardzo krótka. - Ula zamyśliła się na chwilę - No chyba, że słyszeli moją rozmowę z Violą, a to jest całkiem możliwe bo weszli w trakcie

- O czym rozmawiałaś z Violą? - Marek po zadaniu pytania, poczuł, że nie powinien w taki sposób dociekać - Ula, ja tylko chciałbym wiedzieć o czym mówiła moja matka. Nie chcę cię kontrolować

- Prosiłam Violę o skierowanie dokumentów dla Terleckiego i narzekałam, że nie wiem po co mu i takie tam. Viola powiedziała na to, że Terlecki się we mnie zakochał i dlatego prowokuje spotkania. Myślę że moja odpowiedź twoich rodziców zaskoczyła zwłaszcza gdy potem zorientowali się że mówiłam o tobie

- Powiesz mi co, bo mam wrażenie, że moi rodzice wiedzą coś czego nie wiem ja. - Ula wahała się chwilę, bo wolałaby to powiedzieć w bardziej romantycznych okolicznościach ale wiedziała, że jeśli nie odpowie to Marek może wyobrazić sobie Bóg wie co i ich związek znowu będzie miał problemy

- Powiedziałam, że Terlecki ma problem bo ja kocham kogoś innego. 

- Możesz powtórzyć? - Marek tak długo czekał na słowo kocham ze strony Uli, że chciał rozkoszować się tą informacją

- Kocham cię i przepraszam, że wcześniej powiedziałam to Violi i pośrednio twoim rodzicom a nie tobie - dla Marka kolejność nie miała znaczenia, ważne było, że nareszcie wiedział, że jego dziewczyna odwzajemnia jego uczucia. Marek również powiedział te dwa magiczne słowa a następnie przylgnął do ust ukochanej

- W niedzielę jesteśmy zaproszeni do moich rodziców, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? 

- Oczywiście że nie, chętnie poznam ich bliżej 

- A kiedy ja poznam swojego przyszłego teścia? - Marek wiedział już, że matka Uli nie żyje i będzie mógł poznać jedynie Józefa Cieplaka

- Możemy pojechać w następny weekend - Ula również chciała przedstawić Marka swojej rodzinie

- Myślisz, że twój tato mnie zaakceptuje? Nie jestem przecież idealnym kandydatem - Marek obawiał się, że nie spodoba się dla Józefa bo jest rozwodnikiem, pamiętał, przecież słowa Uli w których powiedziała, że jej ojciec chce dla niej mężczyzny z czystą kartą

- Mój tato jest inteligentnym człowiekiem i na pewno zrozumie, a jeśli nie chcesz mówić o Paulinie to nie musimy tego robić

Prawie całą niedzielę Ula i Marek spędzili u Dobrzańskich bowiem atmosfera była tak przyjemna iż żadna ze stron nie chciała kończyć tego spotkania. Dobrzańscy po bliższym poznaniu Uli tylko upewnili się w przekonaniu iż jest to odpowiednia kobieta dla ich syna. Kolejny weekend o wiele bardziej stresował Marka, bowiem spotkanie z teściem było dla niego wielką niewiadomą, nie wiedział jak Cieplak zareaguje na informację o jego rozwodzie a nie chciał tego ukrywać bo takie rzeczy prędzej czy później wyszłyby na jaw. Gdy został na chwilę sam z Cieplakiem opowiedział mu swoją historię, a senior gdy znał już wszystkie okoliczności wiedział, że Marek jest dobrym mężczyzną, który był przez lata oszukiwany i manipulowany i jego rozwód nie miał już znaczenia dla Cieplaka. 

niedziela, 18 kwietnia 2021

Gra pozorów 23

 Niezapowiedziana wizyta Marka w Austrii zaskoczyła zarówno Helenę jak i Krzysztofa, a kiedy pierwsze zaskoczenie minęło pojawiły się obawy iż w Polsce wydarzyło się coś niedobrego o czym syn chce im powiedzieć osobiście. Marek widząc iż rodzice są zaniepokojeni nie zwlekał z pokazaniem im nagrań zgromadzonych przez Ulę. Treść nagrań była dla seniorów Dobrzańskich szokująca, bo choć wiedzieli iż Aleks trzyma pracowników ze swojego działu krótko to nie spodziewali się, że jego zachowanie jest aż tak aroganckie. Nie wszystkie fakty z nagrań były dla seniorów zrozumiałe, bowiem nie wiedzieli kim jest wspomniana w nagraniu Ewa i Edyta, z tego powodu poprosili Marka o wyjaśnienia. 

- Edyta to moja sekretarka, obecnie już była sekretarka bo zwolniłem ją gdy zorientowałem się iż dział księgowy dowiedział się o projekcie, który realizowaliśmy. O tym projekcie wiedziało jedynie pięć osób, a z całej tej grupy Ula nie ufała tylko Edycie, dlatego ją zwolniłem. Jest w firmie tylko do końca miesiąca. Dla Aleksa delikatnie mówiąc nie spodobał się ten fakt co słychać było na nagraniu. Ewa natomiast została zatrudniona niedawno jako księgowa ale Adam powiedział Uli iż Ewa ma inny zakres obowiązków i nie zajmuje się księgowością. Ula połączyła fakty iż Ewa została zatrudniona na stanowisko, które kiedyś oferował jej Aleks. Na pewno pamiętasz tato, niezadowolenie Aleksa, gdy dowiedział się że Ula pracuje dla mnie. Powiedziałem ci wtedy, że Ula przyjęła moją propozycję pracy bo ma inny zakres obowiązków niż ten który proponował jej Aleks. On składając propozycję pracy dla Uli zaznaczył iż jej zadaniem jest znalezienie haków na mnie aby to on mógł objąć fotel prezesa, jednocześnie obiecał jej za powodzenie akcji fotel dyrektora finansowego. Aby ostatecznie przekonać Ulę opowiedział jej jakim jestem niedobrym mężem dla Pauliny i że zostawiłem ją z małym dzieckiem i wyczyściłem konto. Ula wiedziała, że to ja zostałem pozbawiony środków do życia dlatego wyjaśniła ze mną tą kwestię a potem odmówiła Aleksowi. Nawrzeszczał na nią wtedy tak jak codziennie wrzeszczy na Adama, dlatego Ula na początku bała się pracować w firmie. 


W Warszawie nieobecność Marka w firmie szybko dotarła do Aleksa, a on postanowił powodów nieobecności byłego szwagra w firmie dowiedzieć się u jedynej osoby, która je znała, czyli Uli. Ula natomiast nawet pod nieobecność Marka gorliwie pracowała z Violą w swoim gabinecie gdy ich pracę przerwało nagłe wtargnięcie Aleksa do gabinetu

- Gdzie jest prezesik? - Ulę określenie "prezesik" zdenerwowało, bowiem było oznaką lekceważenia 

- Po pierwsze, wchodząc do czyjegoś gabinetu należy zapukać i poczekać na zaproszenie. Po drugie prezes jest od dzisiaj na urlopie i ja go zastępuję. W czymś mogę pomóc?

- Kim ty jesteś aby mi zwracać uwagę?! To jest moja firma i mogę wchodzić wszędzie! - Aleks szybko tracił kontrolę nad swoim zachowaniem

- To prawda, to w dwudziestu pięciu procentach jest Pana firma ale nie zmienia to faktu iż takie wtargnięcie jest nieeleganckie i świadczy o braku kultury osobistej - Ula była spokojna i starała się pokazać iż krzyki Febo nie robią na niej wrażenia

- Za tydzień już cię tu nie będzie, ani Ciebie ani tego twojego prezesika. Pożałujesz że nie przyjęłaś pracy, którą ci oferowałem - po tych słowach wyszedł z gabinetu Uli głośno trzaskając drzwiami

- Wow, ja bym tak mu nie umiała powiedzieć. Trzeba zadzwonić do Marka i powiedzieć, że Aleks ci groził, bo skoro już za tydzień chce cię zwolnić to na pewno ma jakieś dobre haki na Marka. Mam nagranie to możemy wysłać Markowi - Viola od razu chciała działać

- Kiedy ty zdążyłaś włączyć dyktafon?

- Mam taki odruch, że jak któreś Febo jest w pobliżu to od razu nagrywam bo to nigdy nic nie wiadomo. - nagranie wysłały dla Marka przez maila a następnie Ula zadzwoniła do swojego jeszcze chłopaka z prośbą aby sprawdził maila. Marek po odsłuchaniu nagrania był jeszcze bardziej zdeterminowany aby pozbyć się Aleksa z firmy. Przecież nikt nie może obrażać jego kobiety 

- Tato, jeśli Aleks nie odejdzie z firmy to ja to zrobię i nie będę nawet czekał na to co on przygotował, bo wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Firma działa dobrze, kolekcja jest udana a ze sklepu internetowego są duże wpływy. Jeśli chcesz mogę poprosić Ulę o przygotowanie raportu, który to potwierdzi. 

- Marku, ja ci wierzę, ale wiesz, że aby pozbawić Aleksa stanowiska to musi zebrać się cały zarząd, a my jesteśmy w Austrii, Aleks w Polsce a Paulina we Włoszech, jak ma w takich warunkach zebrać się zarząd? - na rozwiązanie tego problemu Marek szybko znalazł rozwiązanie. Spotkanie odbyło się już kolejnego dnia w formie zdalnej, bowiem wszystkie cztery osoby połączyły się za pomocą Skype'a. A kolejnego dnia rano Marek wsiadał do samolotu aby jak najszybciej znaleźć się w Warszawie. Od razu z lotniska pojechał do firmy aby spotkać się z Ulą ale od Violi dowiedział się, że Ula jest na spotkaniu poza firmą. Ulę spotkał przy windzie.

- Ula, tęskniłem - chciał ją przytulić na powitanie ale nie wiedział jak zareaguje dlatego ostatecznie tego nie zrobił.

- Marek, wychodzisz? - Ula wolała nie mówić o tęsknocie

- Do bufetu chciałem zjechać bo nic nie jadłem od rana. Może mi potowarzyszysz i zjemy coś razem? Opowiem ci w tym czasie o tym co wydarzyło się w Austrii i o moich pomysłach

- Zostawię tylko płaszcz w gabinecie, bo wracam ze spotkania z Terleckim i do ciebie dołączę - Marek zrobił zjechał na dół a Ula poszła do swojego gabinetu przy którym natknęła się na Violettę, która zawsze miała coś do powiedzenia

- Ulka, Marek wrócił jakiś taki odmieniony. Wiesz co on mi powiedział? Powiedział, że mnie przeprasza, za to że mnie o coś tam podejrzewał i że mi dziękuje za to że pomogłam mu się uwolnić od Pauliny i że pomogłam tobie zdobyć dowody na Aleksa i potem znowu przepraszał za to, że nie podziękował mi za pomoc w rozwodzie wcześniej. Mówię ci cały czas przeprasza i dziękuje. Ja to nie wiem co mam o tym myśleć bo on się nigdy tak nie zachowywał. - Viola pewnie długo by mogła jeszcze opowiadać o zachowaniu Marka ale gdy Ula powiedziała, że chce iść do bufetu aby zjeść z Markiem Viola zakończyła opowiadanie i pozwoliła Uli iść do prezesa. W bufecie było mnóstwo osób ale Marek siedział przy jednym ze stolików sam, więc Ula mogła się dosiąść. Gdy już oboje dostali swoje potrawy Marek rozpoczął opowieść o wydarzeniach z Austrii, opowiadał o tym jak zareagowali jego rodzice, a następnie o zdalnym zarządzie

- Paulina i Aleks byli przeciwko odwołaniu Aleksa, a ja i ojciec za odwołaniem ale ojciec jako przewodniczący zarządu miał prawo do podjęcia decyzji. Aleks oczywiście próbował się bronić, zwalać winę na mnie ale ojciec nawet nie chciał go słuchać, powiedział że takie traktowanie pracowników jest naganne i wymaga podjęcia radykalnych decyzji. Uprzedził też Aleksa, że jeśli będzie przychodził do firmy dręczyć pracowników to dostanie zakaz wejść i sprawę nękania ojciec skieruje do sądu więc chyba z Aleksem mamy spokój

- Nie chciałeś zostać dłużej z rodzicami?

- Musiałem wrócić aby naprawić swoje błędy. Stanowisko dyrektora finansowego nie może być puste, pomyślałem że Adam będzie dobrym kandydatem na stanowisko, co sądzisz?

- Myślę, że Adam się ucieszy

- Dzwoniłem do niego po zarządzie aby osobiście powiedzieć, że Aleks odchodzi już wtedy się ucieszył a teraz tym awansem chcę mu trochę zrekompensować te lata upokorzeń. Przeprosiłem go za to, że niczego wcześniej nie zauważyłem, ale przepraszam w tej sytuacji to za mało. W jego przypadku na szczęście wiem jak się zachować. Zupełnie jednak nie wiem jak wynagrodzić tobie moje zachowanie

- Marek, nie rozmawiajmy o nas tutaj - Marek rozejrzał się po bufecie i przyznał w myślach rację Uli, zatłoczony bufet nie był dobrym miejscem na rozmowę o sprawach sercowych

- Masz rację, znajdziesz po pracy czas na rozmowę ze mną - Ula znalazła czas na rozmowę, bowiem jej również zależało na rozmowie i wyjaśnieniu całej tej sytuacji możliwie jak najszybciej 

niedziela, 11 kwietnia 2021

Gra pozorów 22

W związku Marka i Uli panowała napięta atmosfera, którą Marek próbował na różne sposoby rozładować, nie podobała mu się taka sytuacja, miał ponadto wrażenie, że Ula nie dostrzega problemu a czasami jeszcze bardziej zaostrza relacje pomiędzy nimi. Ula natomiast pochłonięta była sprawami firmowymi a swój związek z prezesem był w tym momencie na bocznym planie. 

- Może dzisiaj wieczorem wyskoczymy gdzieś na miasto - Marek zaczął temat przy porannym śniadaniu a gdy zobaczył, że Ula chce odmówić dodał - Możemy wziąć ze sobą Violę i Sebastiana, jeśli nie chcesz spędzać czasu tylko ze mną - liczył, że Ula zgodzi się na takie spotkanie i to przełamie pierwsze lody

- Jestem umówiona na wieczór 

- Z kim jesteś umówiona? - słyszała poirytowany głos Marka

- Marek, ja nie jestem dzieckiem i nie muszę ci się tłumaczyć. Skoro mówię, że jestem umówiona to znaczy, że jestem umówiona - nie chciała mówić Markowi ani z kim się spotyka ani tym bardziej w jakim celu

- Jak ma wyglądać nasz związek jak ty mnie unikasz? Wychodzisz wieczorami nie mówiąc mi z kim się spotykasz, jak ja mam się czuć?

- A pomyślałeś jak ja się poczułam gdy posądziłeś mnie o to, że podstępem chcę się pozbyć rywalki?

- Acha, więc dalej wracamy do tej sprawy, przecież doskonale wiesz, że Edyta dostała już wypowiedzenie, ale w umowie ma wpisany okres wypowiedzenia i do końca miesiąca musi zostać w firmie - Marek za radą Sebastiana postanowił, że dla polepszenia swoich relacji z Ulą zwolni swoją sekretarkę. Na Uli zależało mu bardziej niż na kompetentnej sekretarce ale ku jego zdziwieniu Ula gdy oznajmił iż zwolnił Edytę nie rzuciła mu się z radości na szyję a jedynie powiedziała "To twoja sprawa z kim pracujesz"

- Ale zwolniłeś ją nie dlatego, że mi uwierzyłeś tylko chciałeś mieć spokój, miałeś nadzieję, że jak ją zwolnisz to ja zapomnę o co mnie posądziłeś. Więc dla twojej wiadomości, nie wściekam się o Zając, jestem zła za to, że nie traktujesz moich podejrzeń poważnie, zbagatelizowałeś sprawę narażając firmę na straty, ale rób co chcesz ja jestem tylko wiceprezesem. - po tych słowach opuściła kuchnię i chciała wyjść z mieszkania ale zanim zamknęła drzwi Marek usłyszał jeszcze - Już niedługo nim jestem - domyślił się, że to zdanie odnosi się do zajmowanego przez nią stanowiska. Wybiegł z mieszkania za Ulą ale nim znalazł się na parkingu Uli już tam nie było, oznaczało to, że po raz kolejny mimo iż mieszkają razem i pracują w tych samych godzinach to do firmy pojadą osobno. Gdy Marek dotarł do firmy od razu zapukał do gabinetu swojego najlepszego przyjaciela

- Seba mam problem - Sebastian codziennie słuchał od Marka opowieści o jego związku, dlatego wizyta Marka wcale go nie zdziwiła - Pokłóciłem się z Ulą, chciałem ją wyciągnąć gdzieś wieczorem ale powiedziała, że jest umówiona a potem nie chciała powiedzieć z kim, a jak ja dociekałem to znowu wyciągnęła sprawę Zając. To że ją zwolniłem nie ma dla niej znaczenia, bo zrobiłem to z innych powodów niż ona by chciała. Mam już dosyć tych kłótni - żalił się dla Sebastiana tak prawie codziennie 

- To może odpuść, cały czas się kłócicie, może to znak, że ten związek nie ma przyszłości? - Sebastian widział, że Marek kocha Ulę i widział także, że dla Uli również zależy na Marku ale z jakiś względów nie potrafią się dogadać

- Tyle czasu na nią czekałem, a teraz mam odpuścić?! Ja ją kocham, tylko nie rozumiem co się z nią teraz dzieje. Dzisiaj powiedziała, że już niedługo będzie wiceprezesem

- To skoro ona chce odejść z pracy to i pewnie od ciebie chce odejść - Uwaga Sebastiana Markowi dała do myślenia i uświadomiła iż musi coś zrobić, bo Ula odchodząc z pracy odejdzie też od niego

- Ja jej na to nie pozwolę - Marek był pewny iż zrobi wszystko aby Ula została w firmie a przede wszystkim została z nim - Możesz podpytać Violę? Może ona coś wie więcej, może wie dlaczego Ula chce odejść? Przecież ze sobą rozmawiają

- Marek rozmawiają ze sobą, tak jak i my ze sobą rozmawiamy, ale ja nie mówię Violi o tym o co usłyszę od ciebie a Violka nie powie mi o czym rozmawia z Ulą. Przecież wiesz, że już próbowałem - Sebastian zamyślił się na chwilę a po chwili powiedział na głos co przyszło mu do głowy - A może Ula kogoś poznała i ma romans? Sam mówiłeś że wychodzi prawie co wieczór - Marek o pomyśle Sebastiana nie chciał wcale dyskutować ponieważ uważał go za głupi. Dzięki temu, że mieszkał z Ulą to wiedział, że do tych wyjść Ula się nie przygotowuje, wychodzi tak jakby szła do sklepu a nie na randkę.

Wyjaśnienie powodów wyjść Uli przyszło już za dwa dni, kiedy to Ula po powrocie z jednego z tych wieczornych spotkań wręczyła Markowi pendrive z prośbą aby zapoznał się z materiałami tam zgromadzonymi. Materiały te to przede wszystkim nagrania, ale były też zdjęcia, które przedstawiały Aleksa i Edytę siedzących na ławce w parku, a to oznaczało, że Ula miała rację a jego sekretarka grała na dwa fronty. W drugiej kolejności Marek zabrał się za przesłuchiwanie nagrań. Prawie wszystkie nagrania były to rozmowy Aleksa z Adamem, choć rozmową tego nazwać nie można. Aleks zawsze miał podniesiony głos i obrażał Adama wieloma obraźliwymi zwrotami, najczęściej powtarzało się stwierdzenie, że Adam jest tak tępy jak kamień i do niczego się nie nadaje. Ale z rozmów tych Marek dowiedział się także innych rzeczy, między innymi tego, że Aleks był wściekły gdy on zwolnił Zając. Było również nagranie gdy Aleks informował Adama, że Ewa znalazła na Marka haki i już za chwilę pozbędą się go z firmy. Po przesłuchaniu wszystkich nagrań Marek w swojej głowie ułożył dalszy plan działania, bo to że musiał działać szybko doskonale wiedział. Pierwszym krokiem miała być rozmowa z Ulą

- Przepraszam, że byłem taki głupi i naiwny. Powinienem poważnie potraktować twoje podejrzenia a nie twoją podejrzliwość tłumaczyć zazdrością. Nie wiem dlaczego tak się zakochałem, może dlatego, że przez lata przyzwyczaiłem się do takiego zachowania Pauliny a może dlatego, że chciałem abyś była o mnie zazdrosna. Bardzo cię przepraszam, za to co wtedy powiedziałem. Dziękuję za to, że nie odpuściłaś i zdobyłaś odpowiednie dowody, które otworzyły mi oczy a przede wszystkim uszy. Adam może poddać firmę o mobbing i z tymi nagraniami tą sprawę wygra, ale chcę załatwić to inaczej. Moi rodzice są w Austrii więc muszę do nich jutro lecieć bo tylko ojciec jako przewodniczący zarządu ma prawo usunąć z firmy członka zarządu. Chcę aby Aleks został pozbawiany stanowiska, jeśli mój ojciec się na to nie zgodzi pomogę Adamowi w sądzie udowodnić, jakim człowiekiem jest Aleks. Nie wiem jak długo będę musiał zostać u rodziców bo nie wiem jak mój ojciec przyjmie te rewelacje, ale chciałbym mieć pewność, że gdy wrócę będziesz nadal pełniła funkcję wiceprezesa. Proszę obiecaj, że dasz mi jeszcze jedną szansę   


niedziela, 4 kwietnia 2021

Gra pozorów 21

- Ula, pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu z Terleckim, to ważne abyśmy poszli tam razem 

- Pamiętam i wiem, że to ważne 

- Jak długo będziesz się jeszcze na mnie obrażać? Rozumiem, nie poszłaś na kolację bo byłaś zmęczona ale od dwóch dni mnie unikasz, cały czas wymyślasz jakieś wymówki

- Marek, jesteśmy w pracy, a w pracy rozmawiamy o pracy - widziała jego niezadowoloną minę dlatego dodała - Po pracy możemy porozmawiać o nas

- Po spotkaniu z Terleckim pójdziemy na lancz? Proszę - zrobił minę kota ze Shreka, która ją rozczuliła i zgodziła się na zjedzenie lanczu w jego towarzystwie, choć nie zamierzała tak szybko mu odpuszczać. Chciała mu pokazać, że nie podoba się jej to, że nie traktuje jej podejrzeń poważnie, jedyne co zrobił w tej sprawie to zapytał zarówno Violę jak i Edytę o to kiedy ostatnio rozmawiały z Aleksem i na podstawie tych odpowiedzi uznał iż to na pewno nie Edyta doniosła Aleksowi. Dla Uli taki sposób sprawdzania był zupełnie irracjonalny bo przecież jeśli donosi to potrafi też kłamać i na pewno nie przyznałaby się do rozmowy z Aleksem. Marek zdaniem Uli był bardzo łatwowierny i naiwny. Ale to nie to najbardziej ją denerwowało w Marku bowiem bardziej bolesny dla niej był fakt iż Marek uważał, że to ona uwzięła się na Edytę, bo uważa ją za swoją konkurencję. Kolejny cios Marek zadał Uli tuż przed wyjściem na spotkanie z Terleckim bowiem to właśnie wtedy oznajmił, że na tym ważnym spotkaniu będzie również Edyta. Zupełnie nie rozumiała do czego jest im potrzebna obecność sekretarki ale nie skomentowała tego, potem było już tylko gorzej, bowiem na spotkaniu Edyta została przedstawiona przez Marka jako jego osobista asystentka, a po spotkaniu poszli we trójkę na lancz. Ula dzielnie to znosiła ale obecność Edyty sprawiła iż kompletnie nie miała ochoty na jedzenie. Po powrocie z lanczu Ula obmyśliła dalszy plan działania, zwolniła się godzinę wcześniej z pracy i pojechała do mieszkania spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Chciała wyjechać przed powrotem Marka z firmy ale nie udało jej się. Wszedł do mieszkania w momencie gdy jej torba podróżna była już przygotowana w przedpokoju do wyjścia

- Dokąd ty się wybierasz? - słyszała w jego głosie złość, a przecież to ona miała prawo się złościć - Przecież mieliśmy o nas porozmawiać?

- A jest jeszcze coś takiego jak my? Może to z Edytą porozmawiaj o was, bo ja mam już dosyć. Po co ją zabierałeś na to spotkanie? Po co zaproponowałeś jej zjedzenie lanczu z nami? Od kiedy to jest twoją osobistą asystentką? - zadawała szereg pytań bo chciała zrozumieć dlaczego Marek zachował się właśnie w taki sposób

- Chciała iść na spotkanie, aby się uczyć sztuki negocjacji, przedstawiłem ją jako asystentkę bo to lepiej brzmi a z tym lanczem może wyszło trochę źle ale - Ula nie chciała słuchać jego ALE, dlatego mu przerwała

- Trochę? Skoro tylko trochę to ja wyjeżdżam trochę od ciebie odpocząć - chwyciła za torbę i już chwytała za klamkę

- Kiedy wracasz? Dokąd w ogóle jedziesz? - Marek chciał chociaż wiedzieć na jak długo zostaje sam

- W poniedziałek będę w pracy - tylko tyle powiedziała nim zamknęła za sobą drzwi. Na weekend Ula pojechała do domu rodzinnego, zarówno ojciec jak i brat ucieszyli się z jej przyjazdu bo rzadko ich odwiedzała a w domu brakowało kobiecej ręki. Całą sobotę poświęciła na generalne sprzątanie domu. W niedzielę natomiast skupiła się na gotowaniu potraw, które mogły zostać zamrożone. Sprzątanie i gotowanie pozwalało Uli zająć czymś myśli aby choć przez chwilę nie myśleć o Marku i o tym co dalej. Do Warszawy wracała dopiero w poniedziałkowy poranek, a z powodu wypadku na drodze wiedziała, że spóźni się do pracy, dlatego zadzwoniła do Violi z informacją, że się spóźni. Nie chciała rozmawiać z Markiem przez telefon, chciała porozmawiać z nim na spokojnie, po tych kilku dniach była gotowa na spokojną rozmowę a nie taką jaką prowadzili dotychczas, przepełnioną żalem, chciała powiedzieć Markowi jak się poczuła gdy jej nie uwierzył, ale ta rozmowa musiała poczekać do wieczora.

Marek natomiast od rana czekał na powrót Uli a gdy ta się spóźniała opowiedział Sebastianowi o całej sytuacji, chciał bowiem poznać inny punkt widzenia, chciał aby ktoś wytłumaczył mu sposób myślenia Uli. Po opowiedzeniu całej historii mina Sebastiana mówiła wiele

- Przesadziłeś z tą Edytą, skoro wiesz, że Ulka jej nie lubi to po co ją zapraszałeś na ten lancz? Na tym spotkaniu też nie była ci potrzebna - wytknął błędy dla Marka

- No wiem, ale tak mnie prosiła, że głupio mi było odmówić. Poza tym chcę aby Ula się do niej przekonała, bo od początku jest do niej negatywnie nastawiona

- A może Ula ma rację? Może ta Edyta nie jest w stosunku do ciebie fer. Może naprawdę donosi dla Aleksa. Może lepiej zwolnij Edytę i wtedy Ulka ci odpuści - takie wyjście dla Sebastiana wydawało się najlepsze

- Mam zwolnić sekretarkę tylko dlatego, że Uli się nie podoba? - Marek pomysłem Sebastiana był oburzony - Zwalniałem sekretarki bo nie podobały się Paulinie i mam już dosyć takiego rządzenia, sam będę wybierał osoby z którymi chcę pracować - w dawnych czasach to Paulina wybierała mu asystentki a on na to pozwalał, a teraz nie chciał popełnić tych samych błędów

- Ula to nie Paulina, więc lepiej to przemyśl zanim Ulka ci ucieknie na dobre, bo od jednego weekendu się zaczyna. - z tymi słowami zostawił Marka samego w gabinecie, wiedział, że jego przyjaciel sam musi podjąć najlepszą dla siebie decyzję.


Ula po dotarciu do Warszawy od razu pojechała do firmy, a gdy dotarła do gabinetu zawołała do siebie Violę aby ta opowiedziała jej o wszystkim - Viola opowiadaj co się działo od rana?

- Marek szaleje, od rana już chyba z dziesięć razy pytał o ciebie i prosił abyś od razu po przyjściu do niego zaszła. Pokłóciliście się? - pytanie gdy wypowiedziała je głośno nawet dla Violi wydało się głupie, przecież to oczywiste, że się pokłócili, przecież gdyby było wszystko w porządku do Ula zadzwoniłaby do Marka a nie do niej.

- A oprócz Marka? Dzwonił ktoś do mnie? - Ula chciała zająć się pracą a na rozmowę z Markiem przyjdzie jeszcze czas

- Dzwonił Terlecki, ale nie chciał powiedzieć o co chodzi, tylko mówił, że chce z tobą rozmawiać

- Dobra, zaraz do niego zadzwonię tylko najpierw kawę muszę sobie zrobić - aby zdążyć na autobus Ula bardzo wcześnie wstała efektem czego bardziej niż zwykle potrzebowała mocnej kawy

- To ja ci zrobię - Viola pomimo awansu nie miała problemu z robieniem kawy dla innych osób, poza tym nawet to lubiła

- Viola nie jesteś moją sekretarką, ja potrafię sama parzyć kawę. Wracaj do swojej pracy i dziękuję za to, że mnie zastąpiłaś. 


Gdy ekspres kończył parzyć jej kawę do pokoju socjalnego wszedł główny księgowy, gołym okiem było widać, że ma fatalny dzień 

- Adam co się dzieje? - Ula zawsze była chętna do pomocy dla drugiego człowieka, oczywiście o ile pomóc mogła, bo wielkich mocy nie miała

- Nic - głos Adama nie był taki jak zwykle, on nawet w tym krótkim słowie się jąkał co tylko utwierdziło Ulę, że Adam ma poważne problemy

- Przecież widzę, spokojnie, możesz mi powiedzieć, napij się wody - Ula podała Adamowi szklankę wody, którą on wypił jednym łykiem a następnie wyjawił powód swojej rozpaczy

- Aleks zatrudnił jakąś nową księgową

- To chyba dobrze, będziesz miał pomoc. Ostatnio przecież mówiłeś że się nie wyrabiacie - Ula w zatrudnieniu nowej księgowej widziała raczej plusy dlatego tym bardziej nie rozumiała Adama

- Ale ona nie pomaga, ona śledzi, ona krzyczy, poniża, mówi straszne rzeczy

- Adam, przecież to ty jesteś głównym księgowym nie możesz jej pozwolić na takie zachowanie - Ula była z tych osób, które uważały, że do przełożonego należy mieć szacunek.  

- Ale ona będzie dyrektorem finansowym - Słowa Adama dla Uli w pierwszym momencie wydały się irracjonalne

- Przecież Aleks jest dyrektorem i on nie planuje opuszczać firmy

- Ale planuje zostać prezesem - to zdanie Adam wypowiedział już szeptem, wiedział, że gdyby Aleks się dowiedział o tej rozmowie od razu zostałby zwolniony, ale przecież obecnie niewiele tracił - A ta kobieta ma znaleźć haki na Marka aby usunąć go z firmy. Pierwszy poleci Marek potem ty a potem ja. Ewa powiedziała, że zwolni mnie bo jestem największym nieudacznikiem

- Adam, przecież nie jesteś nieudacznikiem

- Ale ona tak powiedziała. - Głos Adama dawał znaki iż księgowy znowu wpada w histerię 

- Adam, spokojnie. Dziękuję że mi to powiedziałeś, ja coś wymyślę na pozbycie się Ewy z firmy. Spotkamy się wieczorem, najlepiej w jakimś ustronnym miejscu, tak aby nikt nas nie widział i nie doniósł Aleksowi. Musimy zaatakować z zaskoczenia, tak jak on, a przede wszystkim szybko aby ta Ewa nie zdążyła niczego znaleźć. Wyślij mi SMS-em miejsce gdzie chcesz się spotkać ja się dostosuję - Ula wzięła swoją kawę i poszła do swojego gabinetu, musiała się skupić aby znaleźć sposób na pozbycie się Ewy.

- Prosiłem abyś do mnie przyszła - Marek zawitał do gabinetu Uli gdy tylko zasiadła w swoim fotelu

- Przepraszam, musiałam napić się kawy. Właśnie miałam do ciebie iść, co tam? Masz do mnie jakąś sprawę?

- Może pójdziemy coś zjeść, przy okazji spokojnie porozmawiamy - Marek chciał jak najszybciej porozmawiać o ich relacji, chciał się jakoś wytłumaczyć

- Nie jestem głodna, poza tym przez to spóźnienie mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia więc na lancz idź sam, albo z Edytą, na pewno się ucieszy. - Ula nie mogła się powstrzymać od tej drobnej złośliwości

- Porozmawiamy wieczorem? - Marek pomimo docinek ze strony Uli chciał doprowadzić do spokojnej rozmowy

- Już się umówiłam na wieczór - była przecież umówiona z Adamem

- Z kim? - zaskoczenie w głosie Marka było bardzo słyszalne

- Marek, ja nie będę ci się tłumaczyć, po prostu się umówiłam i tyle - Ula nie chciała jak na razie nic mówić Markowi, bała się tego, że ponownie usłyszy, że to ona chce się pozbyć z firmy kolejnego pracownika, Ula chciała mieć niezbite dowody na to, że Ewa nie jest dobrym pracownikiem. Pomysł na zebranie dowodów dla Uli przyszedł do głowy tuż przed siedemnastą. Pomimo iż nie chciała nikogo wtajemniczać to potrzebowała pomocy Violi

- Viola chodź do mnie. - gdy blondynka weszła do gabinetu Uli a drzwi zostały zamknięte Ula zadała pytanie - Masz jeszcze ten dyktafon, którym nagrywałaś Paulinę? Działa on jeszcze?

- No jasne że mam i za takie pieniądze to działa jak nowy

- A pożyczysz mi go? A właściwie to czy pożyczysz dyktafon Adamowi? 

- Przecież to człowiek Aleksa - Viola wiedziała doskonale kto pomaga Aleksowi i od tych osób wolała się trzymać z daleka

- Już nie, jak obiecasz, że nikomu nie powiesz to wprowadzę cię w szczegóły - Viola obiecała milczeć jak grobowiec dlatego Ula opowiedziała o swoim planie który miała w swojej głowie na koniec dodając - Tylko nie możesz powiedzieć o tym Sebastianowi a tym bardziej Markowi

- Ale dlaczego, przecież oni są po naszej stronie?

- Sebastian na pewno powtórzy informacje o naszym planie Markowi a Marek znowu nazwie mnie intrygantką i zazdrośnicą. Poradzimy sobie same, to znaczy z Adamem, bo on w tym planie jest najważniejszy

- Okej, nie powiem nic Sebastianowi. Właściwie to możemy po pracy jechać do mieszkania Seby bo tam mam dyktafon a Sebastian prosto z pracy jedzie do dentysty więc nic nie będzie podejrzewał

- Super, to powiem tylko Markowi, że nie wracam z nim - Marek gdy usłyszał tą nowinę nie był zadowolony. Ula nie chciała też powiedzieć dlaczego nie wraca do mieszkania. Przez chwilę miał nawet pomysł aby śledzić Ulę ale szybko go odrzucił, nie chciał być taki jak Paulina.