niedziela, 4 kwietnia 2021

Gra pozorów 21

- Ula, pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu z Terleckim, to ważne abyśmy poszli tam razem 

- Pamiętam i wiem, że to ważne 

- Jak długo będziesz się jeszcze na mnie obrażać? Rozumiem, nie poszłaś na kolację bo byłaś zmęczona ale od dwóch dni mnie unikasz, cały czas wymyślasz jakieś wymówki

- Marek, jesteśmy w pracy, a w pracy rozmawiamy o pracy - widziała jego niezadowoloną minę dlatego dodała - Po pracy możemy porozmawiać o nas

- Po spotkaniu z Terleckim pójdziemy na lancz? Proszę - zrobił minę kota ze Shreka, która ją rozczuliła i zgodziła się na zjedzenie lanczu w jego towarzystwie, choć nie zamierzała tak szybko mu odpuszczać. Chciała mu pokazać, że nie podoba się jej to, że nie traktuje jej podejrzeń poważnie, jedyne co zrobił w tej sprawie to zapytał zarówno Violę jak i Edytę o to kiedy ostatnio rozmawiały z Aleksem i na podstawie tych odpowiedzi uznał iż to na pewno nie Edyta doniosła Aleksowi. Dla Uli taki sposób sprawdzania był zupełnie irracjonalny bo przecież jeśli donosi to potrafi też kłamać i na pewno nie przyznałaby się do rozmowy z Aleksem. Marek zdaniem Uli był bardzo łatwowierny i naiwny. Ale to nie to najbardziej ją denerwowało w Marku bowiem bardziej bolesny dla niej był fakt iż Marek uważał, że to ona uwzięła się na Edytę, bo uważa ją za swoją konkurencję. Kolejny cios Marek zadał Uli tuż przed wyjściem na spotkanie z Terleckim bowiem to właśnie wtedy oznajmił, że na tym ważnym spotkaniu będzie również Edyta. Zupełnie nie rozumiała do czego jest im potrzebna obecność sekretarki ale nie skomentowała tego, potem było już tylko gorzej, bowiem na spotkaniu Edyta została przedstawiona przez Marka jako jego osobista asystentka, a po spotkaniu poszli we trójkę na lancz. Ula dzielnie to znosiła ale obecność Edyty sprawiła iż kompletnie nie miała ochoty na jedzenie. Po powrocie z lanczu Ula obmyśliła dalszy plan działania, zwolniła się godzinę wcześniej z pracy i pojechała do mieszkania spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Chciała wyjechać przed powrotem Marka z firmy ale nie udało jej się. Wszedł do mieszkania w momencie gdy jej torba podróżna była już przygotowana w przedpokoju do wyjścia

- Dokąd ty się wybierasz? - słyszała w jego głosie złość, a przecież to ona miała prawo się złościć - Przecież mieliśmy o nas porozmawiać?

- A jest jeszcze coś takiego jak my? Może to z Edytą porozmawiaj o was, bo ja mam już dosyć. Po co ją zabierałeś na to spotkanie? Po co zaproponowałeś jej zjedzenie lanczu z nami? Od kiedy to jest twoją osobistą asystentką? - zadawała szereg pytań bo chciała zrozumieć dlaczego Marek zachował się właśnie w taki sposób

- Chciała iść na spotkanie, aby się uczyć sztuki negocjacji, przedstawiłem ją jako asystentkę bo to lepiej brzmi a z tym lanczem może wyszło trochę źle ale - Ula nie chciała słuchać jego ALE, dlatego mu przerwała

- Trochę? Skoro tylko trochę to ja wyjeżdżam trochę od ciebie odpocząć - chwyciła za torbę i już chwytała za klamkę

- Kiedy wracasz? Dokąd w ogóle jedziesz? - Marek chciał chociaż wiedzieć na jak długo zostaje sam

- W poniedziałek będę w pracy - tylko tyle powiedziała nim zamknęła za sobą drzwi. Na weekend Ula pojechała do domu rodzinnego, zarówno ojciec jak i brat ucieszyli się z jej przyjazdu bo rzadko ich odwiedzała a w domu brakowało kobiecej ręki. Całą sobotę poświęciła na generalne sprzątanie domu. W niedzielę natomiast skupiła się na gotowaniu potraw, które mogły zostać zamrożone. Sprzątanie i gotowanie pozwalało Uli zająć czymś myśli aby choć przez chwilę nie myśleć o Marku i o tym co dalej. Do Warszawy wracała dopiero w poniedziałkowy poranek, a z powodu wypadku na drodze wiedziała, że spóźni się do pracy, dlatego zadzwoniła do Violi z informacją, że się spóźni. Nie chciała rozmawiać z Markiem przez telefon, chciała porozmawiać z nim na spokojnie, po tych kilku dniach była gotowa na spokojną rozmowę a nie taką jaką prowadzili dotychczas, przepełnioną żalem, chciała powiedzieć Markowi jak się poczuła gdy jej nie uwierzył, ale ta rozmowa musiała poczekać do wieczora.

Marek natomiast od rana czekał na powrót Uli a gdy ta się spóźniała opowiedział Sebastianowi o całej sytuacji, chciał bowiem poznać inny punkt widzenia, chciał aby ktoś wytłumaczył mu sposób myślenia Uli. Po opowiedzeniu całej historii mina Sebastiana mówiła wiele

- Przesadziłeś z tą Edytą, skoro wiesz, że Ulka jej nie lubi to po co ją zapraszałeś na ten lancz? Na tym spotkaniu też nie była ci potrzebna - wytknął błędy dla Marka

- No wiem, ale tak mnie prosiła, że głupio mi było odmówić. Poza tym chcę aby Ula się do niej przekonała, bo od początku jest do niej negatywnie nastawiona

- A może Ula ma rację? Może ta Edyta nie jest w stosunku do ciebie fer. Może naprawdę donosi dla Aleksa. Może lepiej zwolnij Edytę i wtedy Ulka ci odpuści - takie wyjście dla Sebastiana wydawało się najlepsze

- Mam zwolnić sekretarkę tylko dlatego, że Uli się nie podoba? - Marek pomysłem Sebastiana był oburzony - Zwalniałem sekretarki bo nie podobały się Paulinie i mam już dosyć takiego rządzenia, sam będę wybierał osoby z którymi chcę pracować - w dawnych czasach to Paulina wybierała mu asystentki a on na to pozwalał, a teraz nie chciał popełnić tych samych błędów

- Ula to nie Paulina, więc lepiej to przemyśl zanim Ulka ci ucieknie na dobre, bo od jednego weekendu się zaczyna. - z tymi słowami zostawił Marka samego w gabinecie, wiedział, że jego przyjaciel sam musi podjąć najlepszą dla siebie decyzję.


Ula po dotarciu do Warszawy od razu pojechała do firmy, a gdy dotarła do gabinetu zawołała do siebie Violę aby ta opowiedziała jej o wszystkim - Viola opowiadaj co się działo od rana?

- Marek szaleje, od rana już chyba z dziesięć razy pytał o ciebie i prosił abyś od razu po przyjściu do niego zaszła. Pokłóciliście się? - pytanie gdy wypowiedziała je głośno nawet dla Violi wydało się głupie, przecież to oczywiste, że się pokłócili, przecież gdyby było wszystko w porządku do Ula zadzwoniłaby do Marka a nie do niej.

- A oprócz Marka? Dzwonił ktoś do mnie? - Ula chciała zająć się pracą a na rozmowę z Markiem przyjdzie jeszcze czas

- Dzwonił Terlecki, ale nie chciał powiedzieć o co chodzi, tylko mówił, że chce z tobą rozmawiać

- Dobra, zaraz do niego zadzwonię tylko najpierw kawę muszę sobie zrobić - aby zdążyć na autobus Ula bardzo wcześnie wstała efektem czego bardziej niż zwykle potrzebowała mocnej kawy

- To ja ci zrobię - Viola pomimo awansu nie miała problemu z robieniem kawy dla innych osób, poza tym nawet to lubiła

- Viola nie jesteś moją sekretarką, ja potrafię sama parzyć kawę. Wracaj do swojej pracy i dziękuję za to, że mnie zastąpiłaś. 


Gdy ekspres kończył parzyć jej kawę do pokoju socjalnego wszedł główny księgowy, gołym okiem było widać, że ma fatalny dzień 

- Adam co się dzieje? - Ula zawsze była chętna do pomocy dla drugiego człowieka, oczywiście o ile pomóc mogła, bo wielkich mocy nie miała

- Nic - głos Adama nie był taki jak zwykle, on nawet w tym krótkim słowie się jąkał co tylko utwierdziło Ulę, że Adam ma poważne problemy

- Przecież widzę, spokojnie, możesz mi powiedzieć, napij się wody - Ula podała Adamowi szklankę wody, którą on wypił jednym łykiem a następnie wyjawił powód swojej rozpaczy

- Aleks zatrudnił jakąś nową księgową

- To chyba dobrze, będziesz miał pomoc. Ostatnio przecież mówiłeś że się nie wyrabiacie - Ula w zatrudnieniu nowej księgowej widziała raczej plusy dlatego tym bardziej nie rozumiała Adama

- Ale ona nie pomaga, ona śledzi, ona krzyczy, poniża, mówi straszne rzeczy

- Adam, przecież to ty jesteś głównym księgowym nie możesz jej pozwolić na takie zachowanie - Ula była z tych osób, które uważały, że do przełożonego należy mieć szacunek.  

- Ale ona będzie dyrektorem finansowym - Słowa Adama dla Uli w pierwszym momencie wydały się irracjonalne

- Przecież Aleks jest dyrektorem i on nie planuje opuszczać firmy

- Ale planuje zostać prezesem - to zdanie Adam wypowiedział już szeptem, wiedział, że gdyby Aleks się dowiedział o tej rozmowie od razu zostałby zwolniony, ale przecież obecnie niewiele tracił - A ta kobieta ma znaleźć haki na Marka aby usunąć go z firmy. Pierwszy poleci Marek potem ty a potem ja. Ewa powiedziała, że zwolni mnie bo jestem największym nieudacznikiem

- Adam, przecież nie jesteś nieudacznikiem

- Ale ona tak powiedziała. - Głos Adama dawał znaki iż księgowy znowu wpada w histerię 

- Adam, spokojnie. Dziękuję że mi to powiedziałeś, ja coś wymyślę na pozbycie się Ewy z firmy. Spotkamy się wieczorem, najlepiej w jakimś ustronnym miejscu, tak aby nikt nas nie widział i nie doniósł Aleksowi. Musimy zaatakować z zaskoczenia, tak jak on, a przede wszystkim szybko aby ta Ewa nie zdążyła niczego znaleźć. Wyślij mi SMS-em miejsce gdzie chcesz się spotkać ja się dostosuję - Ula wzięła swoją kawę i poszła do swojego gabinetu, musiała się skupić aby znaleźć sposób na pozbycie się Ewy.

- Prosiłem abyś do mnie przyszła - Marek zawitał do gabinetu Uli gdy tylko zasiadła w swoim fotelu

- Przepraszam, musiałam napić się kawy. Właśnie miałam do ciebie iść, co tam? Masz do mnie jakąś sprawę?

- Może pójdziemy coś zjeść, przy okazji spokojnie porozmawiamy - Marek chciał jak najszybciej porozmawiać o ich relacji, chciał się jakoś wytłumaczyć

- Nie jestem głodna, poza tym przez to spóźnienie mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia więc na lancz idź sam, albo z Edytą, na pewno się ucieszy. - Ula nie mogła się powstrzymać od tej drobnej złośliwości

- Porozmawiamy wieczorem? - Marek pomimo docinek ze strony Uli chciał doprowadzić do spokojnej rozmowy

- Już się umówiłam na wieczór - była przecież umówiona z Adamem

- Z kim? - zaskoczenie w głosie Marka było bardzo słyszalne

- Marek, ja nie będę ci się tłumaczyć, po prostu się umówiłam i tyle - Ula nie chciała jak na razie nic mówić Markowi, bała się tego, że ponownie usłyszy, że to ona chce się pozbyć z firmy kolejnego pracownika, Ula chciała mieć niezbite dowody na to, że Ewa nie jest dobrym pracownikiem. Pomysł na zebranie dowodów dla Uli przyszedł do głowy tuż przed siedemnastą. Pomimo iż nie chciała nikogo wtajemniczać to potrzebowała pomocy Violi

- Viola chodź do mnie. - gdy blondynka weszła do gabinetu Uli a drzwi zostały zamknięte Ula zadała pytanie - Masz jeszcze ten dyktafon, którym nagrywałaś Paulinę? Działa on jeszcze?

- No jasne że mam i za takie pieniądze to działa jak nowy

- A pożyczysz mi go? A właściwie to czy pożyczysz dyktafon Adamowi? 

- Przecież to człowiek Aleksa - Viola wiedziała doskonale kto pomaga Aleksowi i od tych osób wolała się trzymać z daleka

- Już nie, jak obiecasz, że nikomu nie powiesz to wprowadzę cię w szczegóły - Viola obiecała milczeć jak grobowiec dlatego Ula opowiedziała o swoim planie który miała w swojej głowie na koniec dodając - Tylko nie możesz powiedzieć o tym Sebastianowi a tym bardziej Markowi

- Ale dlaczego, przecież oni są po naszej stronie?

- Sebastian na pewno powtórzy informacje o naszym planie Markowi a Marek znowu nazwie mnie intrygantką i zazdrośnicą. Poradzimy sobie same, to znaczy z Adamem, bo on w tym planie jest najważniejszy

- Okej, nie powiem nic Sebastianowi. Właściwie to możemy po pracy jechać do mieszkania Seby bo tam mam dyktafon a Sebastian prosto z pracy jedzie do dentysty więc nic nie będzie podejrzewał

- Super, to powiem tylko Markowi, że nie wracam z nim - Marek gdy usłyszał tą nowinę nie był zadowolony. Ula nie chciała też powiedzieć dlaczego nie wraca do mieszkania. Przez chwilę miał nawet pomysł aby śledzić Ulę ale szybko go odrzucił, nie chciał być taki jak Paulina.


8 komentarzy:

  1. Oj Marek Marek, walnij się ty człowieku w głowę i zacznij myśleć. Troszeczkę liczyłam że Marek bierze Edytę na spotkanie aby ją sprawdzić czy coś doniesie Aleksowi ale on chyba jej ufa i nie podejrzewa o nic. Ulka jeszcze mu udowodni że to ona ma rację a to że nic mu nie mówi o swoim planie to dobrze. Niech Adam nagra wszystko a może przy tym wyjdzie jeszcze że Edyta też jest od Aleksa i po problemie. Szkoda ze Ulka i Marek się od siebie oddalają 😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek ufa Edycie i nie podejrzewa iż podejrzenia Uli są słuszne. A to że Marek i Ula się od siebie oddalają nie było zaplanowane w pierwotnej wersji ale pod wpływem chwili zostało napisane i teraz mam sama problem jak to naprostować.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  2. No to Mareczek grabi sobie coraz bardziej. Pozytywnie zaskoczył mnie Adam, że powiedział wszystko Uli. Już Ona sprawę załatwi, bo ma głowę nie od parady i jeszcze Mareczek na kolanach będzie przepraszal i dziękował za uratowanie tyłka. Pozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze zdrowych i radosnych świąt Wielkanocnych 🐣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adam powiedział wszystko Uli bo wiedział, że niewiele traci. A czy Marek padnie na kolana to się jeszcze okaże
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  3. Oj psuje się między nimi psuje. Dlaczego nam to robisz? Wystarczy, że w serialu idzie w złą stronę.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem dlaczego, część napisana została pod wpływem emocji.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys między nimi i szybko będzie między nimi dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę zdradzić co będzie dalej ale lubię szczęśliwe zakończenia.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń