czwartek, 29 października 2020

Reakcja na Brzydulę 2 - część 2.

 Jestem już po obejrzeniu dwudziestu odcinków ale mając świadomość, że każdy ogląda serial w innym tempie to postaram się nie robić zbyt wielu spoilerów. 

Piszę bo bardzo zmieniła się moja opinia w stosunku do niektórych bohaterów od czasu napisania poprzedniego komentarza do Brzyduli 2. Akcja serialu staje się coraz bardziej dynamiczna co kompletnie zmienia moje patrzenia na bohaterów i fabułę serialu. 

Po pierwsze znowu zaczynam lubić Marka, bo pomimo, że nadal kombinuje i ukrywa problemy finansowe firmy to jednak więcej uwagi poświęca Uli i dzieciom. Nareszcie mogłam zobaczyć w nim Marka męża i Marka ojca, a nie jedynie pracoholika i krętacza. Mam wrażenie, że  Marek pokazuje swoją drugą twarz i niech tą twarz utrzyma jak najdłużej. 

Postać Bożenki, która wcześniej bardzo mnie irytowała teraz zaczyna mnie nawet bawić. Sposób w jaki powiedziała "to jest burdel" rozbawił mnie i nie tylko mnie. To był najlepszy moment z tamtego odcinka i to właśnie tą sceną Bożenka mnie kupiła, choć czasami mam wrażenie, że jej postać jest bardzo przerysowana. 

Niestety większość postaci jest mocno przerysowana, a przede wszystkim postać Adama. Już w pierwszej części był specyficzną osobą, za którą raczej nie przepadałam ale teraz denerwuje mnie jeszcze mocniej. Odcinki w których jest go dużo były dla mnie męczące i wiem, że nie chcę ich oglądać po raz drugi. 

Sposób w jaki przedstawiana jest Ula również moim zdaniem jest przesadzony. Zawsze przydarzają jej się najbardziej skrajne sytuacje. Robią z niej nieporadną życiowo mamuśkę, która zapomina o farbie na włosach. Nie wiem czy jakiekolwiek kobiecie zdarzyłoby się zapomnieć o farbie na głowie przez pół dnia. Nie wiem też czy ktokolwiek spaceruje w szlafroku z ręcznikiem na głowie po osiedlu i odwiedza w takim stroju sąsiadów. Takie rzeczy chyba tylko w filmach

Nadal mam pewne zastarzenia do twórców serialu i widzę niedociągnięcia nad którymi powinni popracować, dobrym przykładem jest to, że Marek z domu wychodzi w jednej marynarce a na spotkaniu z Adamem które jest chwilę po ma już inną marynarkę. Mam nadzieję, że nie tylko ja zauważyłam ten drobny szczegół?

Dajcie znać co Wy sądzicie o poszczególnych bohaterach serialu, co Was denerwuje? A co szczególnie Wam się podoba?


niedziela, 25 października 2020

Porady na straty 17

Spotkanie z Terleckim niestety się przeciągało i Marek nie wiedział kiedy skończą, dlatego poprosił o chwilę przerwy aby powiedzieć Uli, że z ich lanczu nic nie będzie. Od Violetty dowiedział się, że Ula poszła z Sebastianem i została modelką. Był wściekły na Sebastiana ale nie mógł zająć się tym bowiem Terlecki chciał negocjować warunki nowego kontraktu. Jednak gdy tylko pozbył się kontrahenta od razu pognał do pokoju kadrowego.

- Dlaczego zrobiłeś z Uli modelkę? Kto ci pozwolił zaprowadzić ją do pracowni? Jak mogłeś? - był wyraźnie zirytowany i krążył niespokojnie po gabinecie

- Kazałeś znaleźć mi modelkę ale wszystkie agencje z którymi współpracujemy nie miały nikogo na już. Poszedłem do ciebie aby się naradzić, ale w twoim gabinecie była ta dziewczyna. Warunki ma całkiem niezłe, twarz ładna, nogi długie, biust mógłby być ciut większy ale ogólnie nie jest źle. Na początku nie chciała ale jak powiedziałem, że można zarobić to zgodziła się od razu. A co nie radzi sobie?

- Ona nie jest modelką i nie chcę aby była - irytacja Dobrzańskiego ciągle wzrastała

- Jedna sesja nie zrobi z niej modelki, nie przesadzaj. - próbował uspokoić kumpla - A co to w ogóle za dziewczyna? Skąd się u ciebie wzięła?

- Dla niej odwołałem ślub z Pauliną i nie chcę jej wciągać do świata modelek. Chce aby pozostała taką jaką jest i nie życzę sobie abyś w taki sposób komentował jej wygląd - Markowi nie spodobała się ocena przyjaciela, która była tak bardzo powierzchowna. On nie patrzył na Ulę jak na długie nogi i biust. To był jedynie dodatek, co prawda przyjemny ale tylko dodatek do pięknej Uli, pięknej wewnętrznie a nie zewnętrznie. 

- Sorry, myślałem że to jakaś zwykła panienka, wcześniej nie mówiłeś mi, że zerwałeś z Paulą dla innej. Jesteście razem? 

- Nie wiem, przez ciebie Ula jest na przymiarkach u Pshemko a ja mam za godzinę kolejne spotkanie. Chciałem z nią porozmawiać aby mieć pewność na czym stoję a przez ciebie dzisiaj chyba mi się już nie uda. 

Niestety podejrzenia Marka się spełniły i w czasie kiedy on miał kolejne spotkanie Ula opuściła firmę. Dzwonił do niej ale nie odebrała, co spowodowało, że nie wiedział co ma robić i co o tym wszystkim myśleć. Poprzedniego dnia wszystko było prostsze, oboje mieli ochotę spędzić ze sobą noc, było cudownie a teraz miał wrażenie, że Ula tej nocy żałuje. Gdy skończył pracę było już późno dlatego postanowił, że złapie Ulę podczas sesji która miała się odbyć kolejnego dnia. Przed dziewiątą parkował przed firmą a na parkingu wpadł na Klaudię, która wyjątkowo nie była spóźniona na sesję. Modelka wyraźnie próbowała się zbliżyć do Marka ale on był wyłącznie uprzejmy. Kiedyś byli bardzo blisko ale do tych czasów nie chciał wracać. Do pracowni mistrza udał się jednak w towarzystwie blondynki, ona na sesję a on w nadziei, że Ula również będzie już w pracy. Nie mylił się, Ula siedziała w towarzystwie trzech modelek, dlatego postanowił podejść i oficjalnie zaprosić ją na rozmowę, aby nie wzbudzać sensacji

- Możemy porozmawiać? - jego ton był oficjalny dlatego Ula również nie pokazując żadnych emocji wyszła z pracowni a tuż za nią Marek. Gdy byli już w jego gabinecie Marek zmienił ton na mniej oficjalny.  - Przepraszam, że wczoraj nie miałem dla ciebie czasu ale spotkanie z Terleckim się przedłużyło a potem dowiedziałem się, że bierzesz udział w sesji. Dzwoniłem ale nie odebrałaś

- Byłam zmęczona, a jeśli to wszystko to ja wracam na sesję. - odwróciła się w stronę drzwi ale Marek zagrodził jej drogę

- Co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak? - silnie gestykulował dłońmi ze zdenerwowania

- A to chyba ty powinieneś wiedzieć - prowokująco patrzyła mu w oczy, jakby chciała z nich odczytać co Marek obecnie ma w głowie i sercu

- Ula nie rozumiem o co ci chodzi 

- Wiem, że nie jesteśmy razem, że od kilku miesięcy jesteś wolnym człowiekiem i możesz robić co chcesz i z kim chcesz ale ja nie będę twoją kolejną kochanką. - z jej policzka spłynęła łza, którą szybko otarła - Nie będę jedną z wielu. Ja wtedy w nocy myślałam, że ty się zmieniłeś, że jestem jedyna

- Bo jesteś - zapewnił i chciał ją przytulić ale zrobiła krok w tył aby mu to uniemożliwić

- A Domi? Klaudia? Pati? Iwona? - wyliczała wszystkie imiona jakie zapamiętała z dnia wczorajszego - Sam mówiłeś, że ma do ciebie słabość

- Bo ma ale nie w takim sensie. Z Iwoną znam się od studiów i nigdy nie łączyło nas nic więcej niż koleżeńskie relacje

- Nie spałeś z nią? - pokręcił przecząco głową - A z Domi? Klaudia? - drążyła temat co Markowi nie było na rękę, postanowił jednak, że nie będzie oszukiwał i powie sto procent prawdy

- Ula wiesz jak kiedyś żyłem. Opowiadałem ci o tym, że miałem wiele kochanek, między innymi Domi i Klaudię. Ale to jest już dawno zakończony rozdział i teraz nic mnie z nimi nie łączy. Ula, nie zdradziłbym cię przecież - ponownie próbował ją przytulić ale ona ponownie skutecznie unikała kontaktu

- Paulinę zdradzałeś, a my nawet nie jesteśmy razem - teraz już się dowiedział, że nie jest chłopakiem Uli

- Ale ty nie jesteś Pauliną. - czekał na jej reakcję ale jej nie było - Widzę, że mi nie ufasz, wystarczyło pół dnia w towarzystwie modelek i od razu podejrzewasz mnie o najgorsze. Nie mam wpływu na to co o mnie mówią bo latami budowałem sobie taką opinię i teraz w rok tego nie zmienię. Znasz moją przeszłość, wiesz jak żyłem, sam ci przecież o tym opowiadałem. Jeśli nie będziesz potrafiła zaakceptować mojej przeszłości i mi zaufać to nasz związek nie ma sensu. - miał nadzieję, że Ula zaprzeczy, że coś powie ale ona stała i patrzyła w ścianę co dla niego było wyraźnym znakiem, że nie chce mu zaufać - Idź na sesję a po zdjęciach zajdź do Sebastiana i podpisz umowę, podaj dane do przelewu i co tam jeszcze będzie potrzebował. 

Ula wyszła z gabinetu a on pozostał sam ze swoimi myślami i swoją przeszłością. Nieciekawą przeszłością od której nie mógł uciec i która dopadła go w najmniej odpowiednim momencie. 

- Była u mnie twoja dziewczyna, ale jakaś taka przygaszona, smutna. Pokłóciliście się? 

- Chyba się rozstaliśmy, a właściwie to chyba nigdy nie byliśmy parą. - Sebastian usiadł na kanapie w oczekiwaniu na dalszą część historii - Ula usłyszała od modelek plotki na mój temat i w nie uwierzyła. Wczoraj mieliśmy porozmawiać ale uciekła przede mną a dzisiaj wypomniała mi romans z Domi, Klaudią, moje wszystkie zdrady. Nie potrafi mi zaufać a związek w takim przypadku nie ma sensu. A najgorsze jest to, że ja jej się wcale nie dziwie, przecież gdybym ja na każdym kroku słyszał, że moja dziewczyna cały czas zdradza i bawi się facetami to też byłbym wściekły.  

- Przepraszam, gdybym jej nie zatrudnił jako modelki to pewnie by tego nie usłyszała - Sebastian wyraził szczerą skruchę, bo widział, że jego przyjaciel naprawdę cierpi i czuł się za to winny

- Może nie tak szybko ale kiedyś te plotki i tak by do niej dotarły. Wracam do domu. - nie chciał obwiniać Sebastiana bo to nie była jego wina, gdyby on dawniej nie był takim kretynem to tych plotek by nie było. 

Przeczytałeś? Skomentuj :)

niedziela, 18 października 2020

Porady na straty 16

Patrzyła na drugą stronę łóżka i uśmiechała się sama do siebie. Marek jeszcze spał i nie miała mu tego za złe, po tej nocy miał prawo do odpoczynku. Ta noc była wyjątkowa, najlepsza, cudowna i w ogóle naj naj najlepsza. Tylko z Markiem było jej tak dobrze. To nie był jej pierwszy raz, dawniej uprawiała seks z Bartkiem ale tamto w porównaniu z tym co działo się w nocy było niczym. Nie wiedziała ile czasu minęło od czasu gdy się obudziła ale jej pusty brzuch dawał już o sobie znać dlatego postanowiła wstać i sprawdzić czy Marek ma coś w kuchni z czego mogłaby przygotować dla nich śniadanie. Niestety wszystkie szafki kuchenne były zupełnie puste a w lodówce znalazła jedynie keczup. Śniadanie musiała więc odłożyć na czas gdy Marek już się obudzi, a wolną chwilę postanowiła poświęcić na poranną toaletę. W łazience panował porządek i była ona już wyposażona w niezbędne elementy. Nie miała problemu ze znalezieniem czystego ręcznika i była też pewna, że Marek nie będzie jej miał za złe tej samowolki. Duża wanna kusiła ale wybrała jednak szybki prysznic. 

Marek po przebudzeniu z rozczarowaniem stwierdził że w łóżku jest sam a w pokoju nie ma żadnego śladu potwierdzającego, że to co wydarzyło się w nocy nie było jedynie jego snem. Szybko wstał aby sprawdzić resztę mieszkania, ale śladów Uli nie było również w salonie, pozostała jedynie łazienka do której najpierw zapukał a potem otworzył drzwi. Ula stała na środku pomieszczenia próbując zapiąć suwak na plecach sukienki. 

- Już myślałem że mi uciekłaś, albo, że to wszystko było jedynie moim snem - powiedział gdy już ją przytulał i miał pewność, że jest tu z nim na pewno

- Pomożesz mi ją zapiąć? - nie komentowała jego obaw

- A nie wolisz jej zdjąć? Może przetestujemy wannę? - kusił licząc na ciąg dalszy tej nocy

- Jak ją zdejmę to spóźnisz się do pracy a tego chyba nie chcesz - choć bardzo chciał wziąć dzień wolny to nie mógł tego dzisiaj zrobić, miał umówione trzy spotkania których przełożyć nie mógł. - Poza tym jestem głodna a ty w lodówce masz światło i keczup 

- Daj mi dziesięć minut i zabieram cię na najlepsze śniadanie na mieście - pokiwała głową na znak aprobaty i opuściła łazienkę aby mógł się w spokoju przygotować do wyjścia. Gdy usłyszała dźwięk branego prysznica postanowiła doprowadzić sypialnię do porządku. Wyrównała pościel i zebrała ubrania Marka, które tej nocy wylądowały na podłodze. W mieszkaniu panował ogólny porządek, dzięki czemu nie można było na pierwszy rzut oka stwierdzić, że mieszka tu wyłącznie mężczyzna. Marek jak obiecał tak też zrobił i po dziesięciu minutach był gotowy do wyjścia. 

- Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że skorzystałam z twojego żelu pod prysznic i czystego ręcznika? - zapytała już po zapięciu pasów w samochodzie, przecież od czegoś trzeba zacząć rozmowę

- Oczywiście, że nie. Skąd w ogóle ci taki pomysł przyszedł do głowy? - niestety nie mogła odpowiedzieć na to pytanie bo telefon Marka zaczął dzwonić - Przepraszam, to z firmy, muszę odebrać - potem usłyszała jeszcze "Zaraz będę" co oznaczało, że z ich wspólnego śniadania nici - Pshemko szaleje bo dzisiaj modelki mają przymiarki a większość z nich się po spóźniała, najważniejsza nadal nie dotarła. Muszę jechać - tłumaczył jednocześnie manewrując samochodem aby wyjechać z podziemnego parkingu

- Ok, rozumiem. - już odpinała pasy - to wypuść mnie na jakimś przystanku i wrócę do domu

- Nie ma takiej opcji, ty dzisiaj masz jakieś dziwne pomysły. Jedziemy do firmy i tam coś zjemy. Oczywiście wcześniej będę musiał uspokoić tego histeryka i podzielić zadania na miejscu. Ale ty w tym czasie poczekasz na mnie w bufecie albo u mnie w gabinecie. Nie ukrywam, że po śniadaniu chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać o tym co się wydarzyło. - zabrzmiało poważnie i ten jego ton oznaczał poważną rozmowę, której ona się zupełnie nie spodziewała. To znaczy wiedziała, że wczoraj nie wszystko zostało powiedziane wprost ale ona i jej kobieca intuicja wyłapały najważniejsze fakty. Marek zerwał zaręczyny i zdecydował się na to z jej powodu, potem dla dobra jej ówczesnego związku chciał z niej zrezygnować. To były fakty a intuicja mówiła, że Marek czuje to samo co ona. Było im razem dobrze, więc o czym tu jeszcze rozmawiać? - na to pytanie próbowała sobie odpowiedzieć w głowie przez co zupełnie nie zauważyła gdy znalazła się w budynku firmy, wsiadając do windy 

- Ula czy ty mnie w ogóle słuchasz? - nie słuchała go i gdyby nie to, że pomachał jej ręką przed oczami to pewnie by tego również nie usłyszała

- Tak - odruchowo potwierdziła ale już po chwili zrozumiała, że lepiej się przyznać, że odpłynęła myślami gdzieś bardzo daleko - To znaczy, zamyśliłam się. Przepraszam, mógłbyś powtórzyć? 

- Pierwsze drzwi po prawej to bufet, zamów sobie coś do zjedzenia bo nie wiem jak długo mi zajmie z Pshemko, a jak zjesz to możesz na mnie poczekać albo w bufecie albo w moim gabinecie. 

Gdy usiadła przy jednym ze stolików ze swoją kanapką przysłuchiwała się rozmowie dwóch kobiet, które nie zwracając na nią uwagi komentowały sprawy firmy

- Te targi to bardzo duża szansa dla firmy, Pan Przemysław tak bardzo się cieszy, że będzie mógł pokazać swoją kolekcję, na tych targach, bo on myślał że to już stracone bo ta Skrodzka powiedziała że lista jest już zamknięta i nie ma opcji. Na szczęście Marek zadziałał i jesteśmy na tych targach - gdy Ula to usłyszała uśmiechnęła się delikatnie, była dumna z Marka 

- Chyba na nieszczęście tej Skrodzkiej, pewnie kolejna głupia uwierzyła, że Marek chce z nią być na poważnie a on tylko się z nią przespał aby otworzyła znowu tą listę - wydała wyrok bufetowa

- Nieszczęście Skrodzkiej ale dla firmy same korzyści - krótko ścięta blondynka w krawieckim fartuchu nie krytykowała sposobów Marka 

- Ty go tak nie usprawiedliwiaj, przecież on szuka tylko pretekstu aby zaliczyć kolejną panienkę - bufetowa nie odpuszczała a Ula nie chcąc w dalszym ciągu słuchać jak obrażany jest Marek postanowiła, że poczeka w jego gabinecie. 

Gdy wsiadła do windy musiała wysłuchać kolejnej rozmowy której słyszeć nie chciała.

- Domi tym razem przegięła. Myśli, że jak sypia z Markiem to wszystko jej wolno ale nie wiem jak się tym razem wytłumaczy 

- Jak zawsze, Marek uspokoi Pshemko a potem ona mu to wynagrodzi w łóżku 

Gdy Ula wysiadła z windy chciała jak najszybciej zamknąć się w gabinecie i nie słyszeć już nikogo. W sekretariacie Marka siedziała jednak blondynka, która wyglądała na jego sekretarkę. 

- Marek, prosił abym poczekała na niego w jego gabinecie. Mogę? - wiedziała, że on nie miałby jej za złe, że weszła tam bez niego ale było jej niezręcznie wejść tam jak do siebie 

- Skoro kazał to wchodź - blondynka zmierzyła ją uważnym wzrokiem w górę i w dół, ale Ula udając, że tego nie widzi weszła do gabinetu jednak nim zdążyła zamknąć drzwi usłyszała jeszcze uwagę sekretarki - Czyli teraz za młode się bierze

Usiadła na kanapie i próbowała poukładać sobie w głowie to co dotąd przez przypadek usłyszała. Wierzyć tym wszystkim kobietom, czy dalej pozostać wierną swojej intuicji, która nadal podpowiadała, że to tylko plotki. Ale przecież w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Gdy Marek wszedł do gabinetu musiała zakończyć swoje rozmyślania i skupić całą swoją uwagę na nim.

- Viola zrób nam dwie kawy, proszę a potem masz zlokalizować Domi - wydał polecenia sekretarce a potem zamknął drzwi i byli już tylko oni - Przepraszam, że tyle to trwało ale robiłem co mogłem aby uspokoić tego histeryka. Główna modelka nie dojechała jeszcze na przymiarki a Pshemko właśnie od jej kreacji chciał zacząć i o to cała afera. Dostał czekoladę i się uspokoił, ale jak Domi nie dojedzie w ciągu godziny to będzie kolejny wybuch. 

- A ta Domi to taka ważna? - dopytywała 

- Jest twarzą tej kolekcji więc jest najważniejsza - Viola weszła z kawą dlatego Marek na chwilę zaprzestał opowiadania - W ogóle nad tą kolekcją ciąży jakaś klątwa. Od początku są z nią same problemy, materiały nie dotarły na czas, dostawca pomylił zamówienie i dostaliśmy nie te materiały które zamówiliśmy. Przez to przepadł nam termin w szwalni. Załatwiłem nam miejsce na targach mody ale Paulina chcąc się na mnie zemścić za ślub skontaktowała się w moim imieniu z Iwoną i z tego miejsca zrezygnowała. Na nowo musiałem wszystko załatwiać, dobrze, że Iwona ma do mnie słabość bo inaczej to by nam to przepadło. A Pshemko już się bardzo nastawił na te targi, nawet nie chcę myśleć co by się działo gdybym nie załatwił ponownie tego miejsca. - już kończył swoje opowiadanie o klątwie ciążącej nad kolekcją gdy drzwi gabinetu gwałtownie się otworzyły 

- Domi dzwoniła! Złamaną ma nogę i dzisiaj nie dojedzie. - Viola przekazała informacje, które udało jej się pozyskać 

- Powiedz Sebastianowi aby szukał nowej modelki na cito - Marek w normalnych okolicznościach sam by się tym zajął ale teraz Ula była ważniejsza

- Kolejny problem? Może ja już wrócę do domu bo ty dzisiaj masz dużo pracy, a ja nie chcę ci przeszkadzać - nie chciała być utrudnieniem choć nie chciała też tak kończyć ich rozmowy, chciała wyjaśnić te plotki 

- Mieliśmy porozmawiać - przypomniał Marek zajmując miejsce obok niej na kanapie

- Przecież porozmawialiśmy - odwróciła głowę w jego stronę a ich oczy się spotkały

- Opowiedziałem ci o firmie a nie o tym mieliśmy porozmawiać - Marek nadal patrzył w jej oczy a ruchem dłoni założył pasmo jej włosów za ucho, tak aby nic nie zasłaniało mu widoku 

- Terlecki już jest! - Viola po raz kolejny tego dnia nagle wtargnęła do gabinetu, przerywając ich rozmowę

- Poczekasz na mnie? To nie zajmie długo, proszę. Po tym spotkaniu pójdziemy na lancz i porozmawiamy na spokojnie. - zbierał papiery z biurka i jednocześnie prosił, nie potrafiła mu odmówić dlatego ruchem głowy dała mu znak, że poczeka na niego. Znowu została sama w tym wielkim gabinecie prezesa jednak nie na długo bo zaledwie po kilkunastu minutach po raz kolejny drzwi gabinetu otworzyły się bez wcześniejszego pukania

- Nie znajdę ci modelki w godzinę a na pewno nie twarz kolekcji. - na jednym wydechu blondyn w szarym garniturze przedstawił efekty swojej pracy nim zdążył się zorientować, że jego przyjaciela nie ma w pomieszczeniu - Marka nie ma?

- Jest na spotkaniu z jakimś Terleckim - przekazała informację i uśmiechnęła się przyjacielsko

- Mamy dobrze płatną sesję do katalogu na targi, jesteś chętna? - pomimo iż nie wiedział kim jest ta dziewczyna i co robi w tym gabinecie to jednak wielka potrzeba modelki skłoniła go do zadania tego pytania

- Ale ja nie jestem modelką - wyjaśniła grzecznie dalej się uśmiechając

- Ale warunki masz całkiem niezłe. To chcesz zarobić? - pokiwała twierdząco głową bo nie odpuszczała żadnego sposobu na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy. Tym sposobem blondyn zaprowadził ją do pracowni w której pełno było różnych osób. Część chodziła w fartuchach krawieckich a druga część to typowe modelki, chude i wysokie. Nie wiedziała czy na pewno pasuje do tych ludzi ale było już za późno aby się wycofać. Założyli na nią długą błękitną sukienkę, a krawcowa szpilkami zaznaczała w którym miejscu sukienka powinna być bardziej dopasowana do jej figury

- Jesteś tu nowa, prawda? - pokiwała twierdząco głową a krawcowa kontynuowała swój monolog - Przyjrzyj się tamtej blondynce - pokazała palcem na kobietę siedzącą w kącie z telefonem - To Klaudia, dawna twarz naszych kolekcji i wieloletnia kochanka Marka. Potem Paulina odkryła jej romans z Markiem i zdegradowała ją do roli zwykłej modelki a twarzą kolekcji i kochanką Marka została Domi. Teraz gdy nie ma Domi i Pauliny Klaudia będzie chciała znowu zostać twarzą kolekcji i wrócić na swoje miejsce u boku Marka. - krawcowa cały czas gadała a Ula gdyby mogła uciekła by stamtąd

- Po co mi pani to mówi? - była zirytowana wiadomościami, które uzyskiwała nawet o to nie prosząc i nie pytając

- Bo wiem, że jesteś tu za Domi. Jutro Marek i Pshemko ogłoszą decyzję, kto zostanie twarzą nowej kolekcji. Klaudia jest twoją największą przeciwniczką w walce o kontrakt, tylko ona nie gra uczciwie. Jeśli chcesz wygrać to twoje zdjęcia muszą zachwycić Pshemko, tylko w takim przypadku Markowi nie uda się wsadzić na to miejsce swojej kochanki. - Ula nie chciała wdawać się w dyskusje z krawcową dlatego nie komentowała jej wypowiedzi, ale jej słowa wzięła głęboko do serca. 

Przeczytałeś? Skomentuj :)


wtorek, 13 października 2020

Reakcja na Brzydulę 2

Pod poprzednim postem padło pytanie czy oglądam drugą część serialu a potem temat kontynuacji wzbudził dyskusję dlatego uznałam, że lepiej będzie jak swoje zdanie na temat kontynuacji opiszę w poście ponieważ łatwiej będzie to odszukać dla osób, które chcą znać moją opinię na temat Brzyduli 2. 

Odkąd dowiedziałam się, że będzie kontynuacja serialu nie mogłam się doczekać aż obejrzę pierwszy odcinek. Śledziłam wszystkie informacje pojawiające się w mediach, dołączyłam do facebookowych grup aby wiedzieć wszystko co łączy się z Brzydulą. Wykupiłam nawet dostęp na player aby móc zobaczyć odcinki kilka dni wcześniej a uwierzcie, że obecnie nie jestem skłonna do wydawania pieniędzy na głupoty. 

Po obejrzeniu pierwszych dziesięciu odcinków mam jednak mieszane uczucia co do kontynuacji. Z jednej strony spodziewałam się, że między Ulą i Markiem musi być coś nie tak i muszą mieć jakieś problemy w związku bo przecież zarówno w serialu jak i w opowiadaniu musi się coś dziać. Gdyby było tak jakbyśmy chciały to byłoby nudno. Serial musi wzbudzać emocje aby oglądalność rosła i moim zdaniem te emocje wzbudza. Przynajmniej we mnie. 

Marek wkurza mnie niesamowicie. Nie będę pisać w których dokładnie momentach miałam go dość bo nie chcę robić spoilerów dla osób, które oglądają na bieżąco w telewizji ale te jego tajemnice i dziwne relacje z Nadią są irytujące. A może bardziej mnie irytuje jak bardzo scenarzyści próbują na siłę pokazać, że Nadia jest kochanką Marka. Ula jest znowu taką nieporadną życiowo i do końca nie wiedzącą czego chce kobietą co mi się nie podoba. Wolałam tą zdecydowaną panią prezes. Nie podoba mi się również charakteryzacja Uli a najbardziej jej bardzo sztucznie wyglądające policzki. Uwielbiam jednak Julkę i Filipa i dla ich postaci jestem w stanie wiele wybaczyć. 

W pierwszej części nie lubiłam postaci Sebastiana a w tej części myślę, że zostanę jego fanką bo widać, że się zmienił. Violetta przez V i dwa T budzi we mnie pozytywne odczucia, choć wolałam jej teksty z pierwszej części. Brakuje mi Pshemko. A co do nowych bohaterów ... jak dla mnie mogłoby ich nie być. Nie rozumiem dlaczego w Bożence niektórzy widzą nową Ulę, bo jak dla mnie to ta dziewczyna jest po prostu bezczelna. Zupełne przeciwieństwo dawnej Uli!

Ogólne odczucia po obejrzeniu tych dziesięciu odcinków mam pozytywne, choć wynika to głównie z tego, że czekałam na tą kontynuację bardzo długo i teraz po prostu się cieszę, że znowu widzę tych aktorów w prawie tym samym składzie. 

Jeśli wyrazicie ochotę w komentarzach mogę co jakiś czas napisać post o moich obecnych odczuciach co do serialu Brzydula 2, np. co dwa tygodnie. Chcę znać wasze zdanie i preferencje. 

Napiszcie też jak Wam podoba się kontynuacja serialu :)


piątek, 9 października 2020

Porady na straty 15

Pierwszy dzień na uczelni stanowił miłą niespodziankę, spotkała wielu ludzi, którzy od niej nie uciekali a właściwie można się nawet pokusić o stwierdzenie że do niej lgnęli. Wystarczyło tak niewiele zmienić w swoim wyglądzie aby wzbudzać zainteresowanie mężczyzn. Ula została nawet zaproszona na integrację grupową i po licznych namowach ze strony ojca i Pani Ali zgodziła się pójść. Uznała, że na ten cel dobrze sprawdzi się sukienka, którą dostała kiedyś od Marka, ale gdy ją założyła znowu miała problem z jej zapięciem. Suwak był wszyty tak nie praktycznie, że tylko facet mógł coś takiego wymyśleć. Tym razem z zapięciem pomógł jej ojciec ale ona zdecydowanie bardziej wolałaby aby były to dłonie Dobrzańskiego. Patrząc na swoje odbicie w lustrze postanowiła jeszcze raz spróbować skontaktować się z Markiem. Nie miała czasu na telefon dlatego podczas jazdy autobusem napisała krótkiego SMS-a "Brakuje mi ciebie, tęsknię". Niestety on nie odpisywał a ona nawet już siedząc w lokalu co chwilę sprawdzała telefon. Jeden z chłopaków z grupy, Marcin wydawał się bardziej zainteresowany jej osobą niż inni i wyraźnie starał się jej zaimponować. Opowiadał o tym jakie miał doskonałe wyniki na maturze, potem o tym, że wakacje spędził w Grecji, gdzie bawił się za pieniądze rodziców a potem opowiedział jeszcze o samochodzie jaki dostał od ojca. Żaden z tematów nie porwał jej na tyle aby wdawać się w dyskusję, dlatego tylko przytakiwała jednocześnie rozglądając się po lokalu w poszukiwaniu sposobu na uwolnienie się od Marcina. A gdy zobaczyła Marka wchodzącego do lokalu i zajmującego miejsce przy barze powiedziała tylko, że musi porozmawiać ze znajomym i w tym kierunku poszła. Przez moment stała tuż za Markiem w taki sposób aby widzieć, że w ręku trzyma telefon z wyświetloną wiadomością od niej

- Zamierzasz odpisać? - zapytała siadając na stołku obok 

- Co ty tu robisz? - choć zmieniła fryzurę, zdjęła aparat i nie miała okularów to poznałby ją wszędzie, choć w takim miejscu kompletnie się jej nie spodziewał

- Zaczęłam studia i mamy taką integrację z ludźmi z grupy - odparła krótko i treściwie - Dzwoniłam do ciebie dlaczego nie odebrałeś? Dlaczego tak nagle zerwałeś naszą znajomość, bo przecież nie przez Paulinę, choć na początku tak myślałam. - chciała poznać odpowiedzi na pytania, które dręczyły ją od momentu gdy dowiedziała się o odwołanym ślubie

- Skąd wiesz, że nie przez Paulinę? 

- Ala mi powiedziała, że twoja narzeczona przyłapała cię na zdradzie i nie wytrzymała kolejnego upokorzenia. Dlatego odwołała ślub - przedstawiła wersję usłyszaną od Alicji w którą sama do końca nie wierzyła, bo przecież Paulina godziła się na zdrady

- To plotka, która dobrze się roznosi po firmie, prawda jest zupełnie inna - widział, że Ula czeka na ciąg dalszy i prawdę o jego rozstaniu - Ślub odwołałem ja - na tym skończył i nie chciał się zagłębiać w powody

- Dlaczego? - dociekała

- Jaka ty ciekawska jesteś - próbował żartować - A tam ktoś na ciebie wyraźnie czeka - ruchem głowy pokazał na miejsce gdzie siedzieli jej znajomi ze studiów i między innymi wpatrzony w nich Marcin

- Kolega z grupy, który chce być kimś więcej. - wyjaśniła po czym złożyła mu propozycję -  Zatańczymy? Może tak dam mu do zrozumienia, że ja nie jestem nim zainteresowana - ostatnie zdanie sprawiło, że Marek poczuł się jedynie jak lekarstwo na namolnego kolegę, co wzbudziło jego irytację i wpłynęło na sposób w jaki zareagował

- A może po prostu mu powiedz, że masz chłopaka i nie baw się jego uczuciami? - współczuł temu chłopakowi, czasami miał, do Uli żal, że przez te długie miesiące kiedy rozmawiali prawie codziennie nigdy nawet nie zająknęła się o Bartku a gdy on już się zakochał to dopiero wtedy usłyszał, że ona ma innego 

- Nie lubię kłamać, nawet w dobrej sprawie - powiedziała dość zagadkowo 

- Ale przecież Bartek? 

- Gdybyś odbierał telefony to wiedziałbyś, że to już zamknięty rozdział - Marek delikatnie uśmiechnął się pod nosem co nie umknęło uwadze Uli - To co zatańczymy? - zaproponowała ponownie a Marek pod wpływem nowo pozyskanych informacji zgodził się. Na parkiecie doskonale się dopasowali, zarówno w tych szybszych jak i tych wolniejszych kawałkach. Kolega Uli cały czas intensywnie się im przyglądał, aż do momentu gdy z głośników popłynęła wolna piosenka a Ula ufnie wtuliła się w ramiona Dobrzańskiego. Ten widok tylko utwierdził go w przekonaniu, że serce Uli jest już zajęte a on powinien zająć się uwodzeniem innej dziewczyny u której ma jakiekolwiek szanse. Dziewczyn w grupie było więcej niż chłopaków dlatego miał z czego wybierać i już po chwili siedział pomiędzy dwoma blondynkami, co Marek zauważył gdy schodzili z parkietu

- Osiągnęłaś swój cel - wyszeptał do jej ucha a jej ciało przeszedł dreszcz - Twój kolega nie jest już tobą zainteresowany, skutecznie go odstraszyłaś, nie wiem tylko w którym momencie zrezygnował z obserwowania nas, bo na początku jak tańczyliśmy to cały czas wodził za tobą wzrokiem - opowiadał gdy już usiedli przy barze ale Ula tematu Marcina nie chciała kontynuować 

- Która godzina, bo ja się zaraz na autobus powrotny do Rysiowa spóźnię - bawiła się świetnie ale czas wracać do rzeczywistości

- Chyba już nie zdążysz - pokazał jej ekran swojego telefonu, podświetlając godzinę - Nie będę mógł cię też odwieźć bo piłem - wytłumaczył się, bo choć nie wypił dużo to jednak od czasu gdy jego ojciec zginął pod kołami pijanego kierowcy nigdy, nawet po niewielkiej ilości alkoholu nie wsiadał za kierownicę. - Ale jak chcesz to u mnie się znajdzie jakieś wolne łóżko na tę jedną noc - propozycja zaskoczyła nie tylko Ulę ale nawet Marka 

- Naprawdę zapraszasz mnie do swojego wielkiego domu? - o wielkości jego domu zawsze jedynie słyszała z opowieści, nigdy tam nie była i nigdy nie widziała zdjęć z tego miejsca

- Do niewielkiego mieszkania w centrum - sprostował - Po rozstaniu z Paulą znowu mogłem zamieszkać w środku miasta. Wszędzie mam teraz blisko, nawet nie musimy zamawiać taksówki bo dojdziemy tam spacerkiem

- To chodźmy, tylko napiszę SMS-a tacie aby się nie martwił - długo nie było trzeba jej namawiać, a gdy znaleźli się już poza klubem wróciła do tematu Marcina - Jak proponowałam ci taniec to użyłam złych słów, bo ja nie chciałam cię jedynie wykorzystać do pozbycia się nachalnego adoratora. Chciałam sprawdzić jak tańczysz, bo pomimo, że znamy się już blisko rok to nie widziałam cię nigdy tańczącego. Połączyłam więc przyjemne z pożytecznym

- Twojego kolegę odstraszyłem więc pożyteczne było na pewno a czy przyjemne? - prowokował ją czy tylko jej się wydawało?

- Jesteś świetnym tancerzem, dzięki tobie bawiłam się dzisiaj bardzo dobrze, a wieczór nie zapowiadał się na udany. - wspomnieniami wróciła do rozmowy z kolegą - Marcin uwielbia się chwalić, a to sportowym autem, a to zagranicznymi wakacjami, pieniędzmi, dobrymi wynikami na maturze. Nie cierpię takich ludzi - powiedziała szczerze

- Bogatych? - chciał się upewnić co Ula dokładnie ma na myśli

- Chwalących się swoim bogactwem, nie każdy kto ma pieniądze i sportowy samochód jest beznadziejny, czego jesteś najlepszym przykładem. Jesteś bogaty a jednak się tym nie chwalisz, nigdy nie powiedziałeś ile jest wart twój samochód a ten Marcin w ciągu kilku godzin zdążył mi kilka razy powiedzieć ile jego ojciec zapłacił za jego auto, jakby dla mnie miało to jakiekolwiek znaczenie. - słuchał jej i przypominał sobie ich dawne rozmowy, zawsze była szczera i mówiła co myśli i to na szczęście się nie zmieniło

- Ja też za tobą tęskniłem - nie przemyślał tego wcześniej ale wiedział, że mówi prawdę, bo dopiero tego wieczoru uświadomił sobie jak bardzo mu jej brakowało

- To dlaczego zerwałeś kontakt? Dlaczego nie odbierałeś gdy dzwoniłam i dlaczego nie odpisałeś na SMS-a? - zadała pytania które cały czas ją nurtowały

- Zastanawiałem się nad tym co ci odpisać, bo nie wiedziałem co masz na myśli pisząc brakuje mi ciebie. Odpisałbym, ale się spotkaliśmy 

- To dlaczego tak nagle urwałeś naszą znajomość? - dociekała a Marek zrozumiał, że musi się wytłumaczyć ze swojego zachowania

- Bo powiedziałaś, że chcesz być z Bartkiem, a ja wiedziałem, że jeśli będziecie razem to on na pewno będzie zazdrosny o nasze rozmowy i spotkania - wybrał część prawdy, przecież nie dla spokoju Bartka zrezygnował z Uli

- Tak jak Paulina była zazdrosna?

- Pauliny już wtedy nie było - Ula na te słowa aż się zatrzymała, przecież przez cały ten czas myślała, że Marek zrezygnował z rozmów z nią dla narzeczonej a teraz cała jej teoria posypała się jak domek z kart - Zerwałem zaręczyny prawie tydzień wcześniej - dopowiedział

- To była ta trudna decyzja, którą podjąłeś a o której przez telefon Bartka mi nie powiedziałeś - to nie było pytanie, to było stwierdzenie, doskonale  bowiem pamiętała ich rozmowę na cmentarzu - Dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Miałaś matury, nie chciałem ci zawracać głowy swoimi problemami a potem zrozumiałem, że muszę się usunąć w cień abyś mogła tworzyć od nowa swój związek z Bartkiem. Jesteśmy na miejscu. Zaraz oprowadzę cię po moim małym królestwie - wpuścił ją do mieszkania przodem ale w przedpokoju ją wyprzedził aby pełnić rolę przewodnika - Tutaj jest salon i kuchnia w jednym 

- Trochę tu pustawo - na środku salonu stała jedynie czerwona kanapa i był to jedyny element wyposażenia salonu a część kuchenną zajmowały szafki zrobione na wymiar

- Dopiero się urządzam, tutaj jest łazienka. Jej poświęciłem już więcej uwagi bo do jej urządzenia potrzebowałem specjalistów a do salonu mogę w każdej chwili coś dokupić - tłumaczył się ze swojego sposobu myślenia, ale Ula była już skupiona na elemencie wystroju łazienki

- Ta wanna jest ogromna, dwie osoby się w niej zmieszczą - wanna Marka była co najmniej dwukrotnie większa od tej, którą miała w swoim domu

- Jeszcze takiej opcji nie próbowałem - skomentował uwagę dziewczyny i poszedł w najdalej oddalony od wejścia punkt, a gdy otworzył drzwi ich oczom ukazało się duże łóżko - A tutaj jest moja sypialnia i - i nie było mu dane dokończyć

- I łóżko dla czterech osób - kolejny raz przeliczyła ile osób mogłoby skorzystać w jednym czasie z tego mebla 

- Bez przesady, w sklepie mówili, że dla dwóch - próbował żartować

- Trzy się spokojnie zmieszczą - licytowała się

- Dla jednej osoby też się doskonale sprawdza i dzisiejszej nocy będziesz mogła to sprawdzić. Ty śpisz tutaj a ja przeniosę się na kanapę, mam nadzieję, że sprzedawca nie kłamał i jest wygodna. - już chciał się wycofać w kierunku salonu gdy usłyszał głos Uli

- Naprawdę uważasz, że nie zmieścimy się tu oboje?

- Uważam, że to nie jest dobry pomysł - chciał jak najszybciej opuścić to pomieszczenie ale Ula stała w drzwiach skutecznie mu to uniemożliwiając

- Dlaczego? 

- Bo nie będę w stanie przy tobie zasnąć - postawił na sto procent szczerości

- A może ja nie chcę spać tej nocy? - przygryzła dolną wargę dając mu jednoznacznie do zrozumienia co ma na myśli

- Proszę cię, nie prowokuj mnie. Jesteś młoda, piękna i na pewno znajdziesz sobie kogoś lepszego, młodszego - kontynuował by dalej tą wyliczankę ale Ula stała już bardzo blisko niego, swoje ramiona zarzuciła na jego szyję

- A ja chcę ciebie - wobec takiego argumentu nie potrafił się już bronić i połączył ich usta w namiętnym pocałunku. 


Przeczytałeś? Skomentuj :)

niedziela, 4 października 2020

Porady na straty 14

 Czas wakacji dla Uli był okresem w którym mogła trochę wypocząć i naładować baterie do dalszej nauki. Wakacje były też czasem niesamowicie pustym z czego szybko zdała sobie sprawę. Piątek trzynastego był początkiem tego pustego okresu, bo właśnie tego dnia Marek po raz pierwszy nie zadzwonił, nie zadzwonił też w sobotę i w niedzielę a kiedy w poniedziałkowy wieczór to ona zadzwoniła to nie odebrał. Nie rozumiała o co chodzi i co się takiego stało, że Marek nie chce rozmawiać. Próbowała jeszcze wielokrotnie nawiązać połączenie ale nigdy nie odebrał. Przestała próbować gdy dostała od Marka SMS-a "Myślę, że lepiej będzie dla ciebie i dla mnie jeśli nie będziemy już rozmawiać". Ten SMS dał jej do myślenia, Paulina przecież nie chciała aby Marek się z nią kontaktował a więc pewnie dla dobra swojego związku zrezygnował z tej relacji. Zaakceptowała ten wybór ale wiele razy miała ochotę zadzwonić i tak po prostu porozmawiać. 

Zamiast Marka był Bartek, gdy wrócił z Niemiec odwiedził ją z czekoladkami, kolejnego dnia przyniósł bukiet kwiatów. Było tak jak dawniej. Prawie tak jak dawniej, bo pomimo iż postanowiła dać mu drugą szansę to jednak trzymała go na pewny dystans. Był bardziej kolegą niż chłopakiem, uciekała przed jego dotykiem, a właściwie to starała się nie doprowadzać do sytuacji aby byli tylko we dwoje. Często na spotkania z chłopakiem zabierała młodszą siostrę, tłumacząc że Józef nie radzi sobie z najmłodszą rozrabiaką. Spotkania również nie były częste i to nie one je prowokowała. Już po kilku spotkaniach wiedziała, że Bartek się nie zmienił i dalej jest nieodpowiedzialnym chłopcem, który stale wpada w jakieś kłopoty. Ona potrzebowała mężczyzny a nie kolejnego dziecka, który uważa się za dorosłego.  

- Jesteś sama? - zapytał po wejściu do domu swojej dziewczyny. Chciał się jedynie upewnić bowiem cisza jaką zastał potwierdzała, że Beatki nie ma, a więc pewnie również Józefa. Ula pokiwała twierdząco głową i zaprosiła Bartka do swojego pokoju. Gdy ruszyła przed nim poczuła, że łapie ją od tyłu w pasie. Zrozumiała, że Bartek ma ochotę na zbliżenie ale ona jego ochoty nie podzielała dlatego zrobiła krok naprzód

- Bartek nie mam ochoty - powiedziała siadając na swym łóżku

- Ty nigdy nie masz ochoty - stwierdził zgodnie z prawdą, nigdy nie miała ochoty na seks ze swoim chłopakiem - A może ty mnie zdradzasz?

- Nie zdradzam cię - ona również powiedziała prawdę, przecież nie miała władzy nad swoimi snami, a to jedynie w nich kochała się z Markiem - Napijesz się herbaty? - próbowała zmienić temat

- Właściwie to przyszedłem porozmawiać o naszym wyjeździe. Siedzę już prawie dwa miesiące i czas wracać do pracy. Rozmawiałem już z dziewczyną kumpla i mówiła że u niej w robocie jest też miejsce dla ciebie - Bartek wrócił do tematu wyjazdu, którego nie poruszali od czasu jego powrotu do Polski

- Przecież ci mówiłam, że nie wyjadę do Niemiec

- Miałem nadzieję, że przemyślałaś i zmieniłaś zdanie

- Podjęłam decyzję i jej nie zmienię. Chcę iść na studia, muszę zaopiekować się tatą i Beatką, Janek też potrzebuje wsparcia. Myślałam że to rozumiesz - powiedziała a w jej głosie wyraźnie było słychać zawód, Bartek jej nie rozumiał a na pewno nie tak jak Marek

- Poprosimy moją mamę i na pewno pomoże - próbował znaleźć rozwiązanie

- Przecież to nie o to chodzi 

- To o co ci chodzi? Jak wyobrażasz sobie nasz związek na odległość? Co to w ogóle za związek? Cały czas przede mną uciekasz, nie pozwalasz się dotknąć. - chciał jeszcze dłużej opowiadać o tym co mu się nie podoba ale Ula mu przerwała

- Masz rację, nasz związek nie ma sensu. - była tego pewna i było to słychać w jej tonie głosu - Oboje mamy inne cele w życiu i kompletnie się nie rozumiemy. Myślę, że powinniśmy się rozstać

- Jeszcze będziesz tego żałowała - tylko tyle zdążył powiedzieć nim trzasnął drzwiami wejściowymi. Gdy wyszedł poczuła ulgę, a nie żal. Nareszcie nie musiała udawać szczęśliwej i zakochanej w Bartku, bo dotarło, do niej że nie jest w nim zakochana. Dotarło również to, że jest zakochana w mężczyźnie, który już pewnie jest po ślubie, a tym samym jest kompletnie poza jej zasięgiem. 

Dzień kiedy dostała informację o przyjęciu na wymarzony kierunek studiów był najszczęśliwszym dniem od wielu miesięcy. To tego dnia stwierdziła, że przynajmniej jedna z decyzji podjętych nad grobem matki była dobra. Ten dzień miał być także dniem w którym miała pożegnać się z aparatem, który męczył jej szczękę już prawie dwa lata. Pani Ala obiecała, że pojedzie razem z nią do ortodonty, bo pomimo, że była już pełnoletnia to chciała mieć kogoś ze sobą w tym dniu. Przed wyjściem do lekarza w drzwiach minęła się z ojcem wracającym ze spaceru ze swą najmłodszą latoroślą. 

- Spotkałem Bartka po drodze, chciałem zaprosić go na herbatę ale powiedział, że się rozstaliście i nie będzie już nas odwiedzał - w delikatniejszych słowach Józef przekazał słowa swojego niedoszłego zięcia córce - To prawda? Czy coś się stało? Przecież byliście razem tyle lat

- Bo go nie kocham i wiem, że go nie pokocham. Ja się bardzo zmieniłam przez ten rok a on wcale - po chwili namysłu zmieniła zdanie - No może jeszcze bardziej zdziecinniał. Nie było sensu tego dłużej ciągnąć

- Ale te wszystkie wspólne lata - argumentował Józef

- Ale chyba lepiej rozstać się teraz niż w momencie kiedy nosiłabym już pierścionek zaręczynowy. Lepiej zakończyć to wcześniej niż w momencie gdy wszyscy goście byliby już zaproszeni na nasze wesele. Teraz można było to zakończyć w miarę bezboleśnie, bo Bartek zaraz wyjeżdża do Niemiec. Znacznie gorzej byłoby gdybym zerwała z nim miesiąc przed ślubem, albo po ślubie. - Józef nie kontynuował tej rozmowy, jego córka była już dorosła dlatego nie miał prawa ingerować w jej decyzje, ale Ula widziała, że ojciec nie podziela jej zdania. Mimo to wyszła z domu wraz z Alą aby nie spóźnić się na wizytę u lekarza. Po wizycie u ortodonty obie odwiedziły również salon fryzjerski oraz koleżankę Ali kosmetyczkę, która w promocyjnej cenie wykonała kilka zabiegów dla Uli. Droga powrotna z Warszawy była dość długa, przez wypadek samochodowy na trasie dlatego Ula postanowiła wykorzystać ją na rozmowę. 

- Pani też uważa, że źle zrobiłam zrywając z Bartkiem - Ula chciała poznać opinię innej kobiety

- Ja nie znam tego Bartka, jedynie go kilka razy widziałam. Skoro podjęłaś taką decyzję, to na pewno miałaś ku temu swoje powody. - ta odpowiedź nie utwierdziła Uli w przekonaniu, że podjęła słuszną decyzję dlatego Ala kontynuowała - Masz rację, że znacznie trudniej byłoby rozstać się tuż przed ślubem, gdy już mieszkalibyście razem i mieli wiele wspólnych rzeczy. Teraz u siebie w pracy miałam taki przypadek, para rozstała się miesiąc przed ślubem. Atmosfera w firmie była nie do zniesienia, nieświadomie podzielili firmę na dwa obozy. Jeden obóz współczuje jej, a drugi jemu. Sami prowadzą wojnę o to czyj jest dom, kto jest ważniejszy w firmie. A temu wszystkiemu przyglądają się pracownicy firmy i plotkują. 

- To oni razem pracują? Nawet po rozstaniu? - Ula była zaskoczona nowinkami z Febo&Dobrzański ale nie podejrzewała, że Ala mówi o Marku

- Są współwłaścicielami więc są na siebie skazani do końca życia. - w tym momencie Ula zrozumiała, że Marek nie jest mężem Pauliny czego była pewna jeszcze kilka godzin wcześniej

- A kto zerwał zaręczyny? - Ula chciała jak najwięcej informacji wyciągnąć od starszej kobiety, jednocześnie nie dając po sobie poznać, że ten temat ją bardzo interesuje

- Podobno Paulina po raz kolejny przyłapała go z kochanką i nie wytrzymała. Tak mówią w firmie ale ile w tym prawdy to nie wiadomo.

Ula po powrocie do domu chciała poznać prawdę, dlatego zadzwoniła pod numer Marka, ale tak jak od kilku miesięcy tym razem również nie odebrał. Teraz jednak nie wiedziała dlaczego nie odbiera skoro nie jest już z Pauliną. Spróbowała jeszcze raz następnego dnia ale wtedy również nie odebrał. To był jasny sygnał, że nawet kiedy jest sam to nie chce z nią rozmawiać. Postanowiła się więc nie narzucać.