Pierwszy dzień na uczelni stanowił miłą niespodziankę, spotkała wielu ludzi, którzy od niej nie uciekali a właściwie można się nawet pokusić o stwierdzenie że do niej lgnęli. Wystarczyło tak niewiele zmienić w swoim wyglądzie aby wzbudzać zainteresowanie mężczyzn. Ula została nawet zaproszona na integrację grupową i po licznych namowach ze strony ojca i Pani Ali zgodziła się pójść. Uznała, że na ten cel dobrze sprawdzi się sukienka, którą dostała kiedyś od Marka, ale gdy ją założyła znowu miała problem z jej zapięciem. Suwak był wszyty tak nie praktycznie, że tylko facet mógł coś takiego wymyśleć. Tym razem z zapięciem pomógł jej ojciec ale ona zdecydowanie bardziej wolałaby aby były to dłonie Dobrzańskiego. Patrząc na swoje odbicie w lustrze postanowiła jeszcze raz spróbować skontaktować się z Markiem. Nie miała czasu na telefon dlatego podczas jazdy autobusem napisała krótkiego SMS-a "Brakuje mi ciebie, tęsknię". Niestety on nie odpisywał a ona nawet już siedząc w lokalu co chwilę sprawdzała telefon. Jeden z chłopaków z grupy, Marcin wydawał się bardziej zainteresowany jej osobą niż inni i wyraźnie starał się jej zaimponować. Opowiadał o tym jakie miał doskonałe wyniki na maturze, potem o tym, że wakacje spędził w Grecji, gdzie bawił się za pieniądze rodziców a potem opowiedział jeszcze o samochodzie jaki dostał od ojca. Żaden z tematów nie porwał jej na tyle aby wdawać się w dyskusję, dlatego tylko przytakiwała jednocześnie rozglądając się po lokalu w poszukiwaniu sposobu na uwolnienie się od Marcina. A gdy zobaczyła Marka wchodzącego do lokalu i zajmującego miejsce przy barze powiedziała tylko, że musi porozmawiać ze znajomym i w tym kierunku poszła. Przez moment stała tuż za Markiem w taki sposób aby widzieć, że w ręku trzyma telefon z wyświetloną wiadomością od niej
- Zamierzasz odpisać? - zapytała siadając na stołku obok
- Co ty tu robisz? - choć zmieniła fryzurę, zdjęła aparat i nie miała okularów to poznałby ją wszędzie, choć w takim miejscu kompletnie się jej nie spodziewał
- Zaczęłam studia i mamy taką integrację z ludźmi z grupy - odparła krótko i treściwie - Dzwoniłam do ciebie dlaczego nie odebrałeś? Dlaczego tak nagle zerwałeś naszą znajomość, bo przecież nie przez Paulinę, choć na początku tak myślałam. - chciała poznać odpowiedzi na pytania, które dręczyły ją od momentu gdy dowiedziała się o odwołanym ślubie
- Skąd wiesz, że nie przez Paulinę?
- Ala mi powiedziała, że twoja narzeczona przyłapała cię na zdradzie i nie wytrzymała kolejnego upokorzenia. Dlatego odwołała ślub - przedstawiła wersję usłyszaną od Alicji w którą sama do końca nie wierzyła, bo przecież Paulina godziła się na zdrady
- To plotka, która dobrze się roznosi po firmie, prawda jest zupełnie inna - widział, że Ula czeka na ciąg dalszy i prawdę o jego rozstaniu - Ślub odwołałem ja - na tym skończył i nie chciał się zagłębiać w powody
- Dlaczego? - dociekała
- Jaka ty ciekawska jesteś - próbował żartować - A tam ktoś na ciebie wyraźnie czeka - ruchem głowy pokazał na miejsce gdzie siedzieli jej znajomi ze studiów i między innymi wpatrzony w nich Marcin
- Kolega z grupy, który chce być kimś więcej. - wyjaśniła po czym złożyła mu propozycję - Zatańczymy? Może tak dam mu do zrozumienia, że ja nie jestem nim zainteresowana - ostatnie zdanie sprawiło, że Marek poczuł się jedynie jak lekarstwo na namolnego kolegę, co wzbudziło jego irytację i wpłynęło na sposób w jaki zareagował
- A może po prostu mu powiedz, że masz chłopaka i nie baw się jego uczuciami? - współczuł temu chłopakowi, czasami miał, do Uli żal, że przez te długie miesiące kiedy rozmawiali prawie codziennie nigdy nawet nie zająknęła się o Bartku a gdy on już się zakochał to dopiero wtedy usłyszał, że ona ma innego
- Nie lubię kłamać, nawet w dobrej sprawie - powiedziała dość zagadkowo
- Ale przecież Bartek?
- Gdybyś odbierał telefony to wiedziałbyś, że to już zamknięty rozdział - Marek delikatnie uśmiechnął się pod nosem co nie umknęło uwadze Uli - To co zatańczymy? - zaproponowała ponownie a Marek pod wpływem nowo pozyskanych informacji zgodził się. Na parkiecie doskonale się dopasowali, zarówno w tych szybszych jak i tych wolniejszych kawałkach. Kolega Uli cały czas intensywnie się im przyglądał, aż do momentu gdy z głośników popłynęła wolna piosenka a Ula ufnie wtuliła się w ramiona Dobrzańskiego. Ten widok tylko utwierdził go w przekonaniu, że serce Uli jest już zajęte a on powinien zająć się uwodzeniem innej dziewczyny u której ma jakiekolwiek szanse. Dziewczyn w grupie było więcej niż chłopaków dlatego miał z czego wybierać i już po chwili siedział pomiędzy dwoma blondynkami, co Marek zauważył gdy schodzili z parkietu
- Osiągnęłaś swój cel - wyszeptał do jej ucha a jej ciało przeszedł dreszcz - Twój kolega nie jest już tobą zainteresowany, skutecznie go odstraszyłaś, nie wiem tylko w którym momencie zrezygnował z obserwowania nas, bo na początku jak tańczyliśmy to cały czas wodził za tobą wzrokiem - opowiadał gdy już usiedli przy barze ale Ula tematu Marcina nie chciała kontynuować
- Która godzina, bo ja się zaraz na autobus powrotny do Rysiowa spóźnię - bawiła się świetnie ale czas wracać do rzeczywistości
- Chyba już nie zdążysz - pokazał jej ekran swojego telefonu, podświetlając godzinę - Nie będę mógł cię też odwieźć bo piłem - wytłumaczył się, bo choć nie wypił dużo to jednak od czasu gdy jego ojciec zginął pod kołami pijanego kierowcy nigdy, nawet po niewielkiej ilości alkoholu nie wsiadał za kierownicę. - Ale jak chcesz to u mnie się znajdzie jakieś wolne łóżko na tę jedną noc - propozycja zaskoczyła nie tylko Ulę ale nawet Marka
- Naprawdę zapraszasz mnie do swojego wielkiego domu? - o wielkości jego domu zawsze jedynie słyszała z opowieści, nigdy tam nie była i nigdy nie widziała zdjęć z tego miejsca
- Do niewielkiego mieszkania w centrum - sprostował - Po rozstaniu z Paulą znowu mogłem zamieszkać w środku miasta. Wszędzie mam teraz blisko, nawet nie musimy zamawiać taksówki bo dojdziemy tam spacerkiem
- To chodźmy, tylko napiszę SMS-a tacie aby się nie martwił - długo nie było trzeba jej namawiać, a gdy znaleźli się już poza klubem wróciła do tematu Marcina - Jak proponowałam ci taniec to użyłam złych słów, bo ja nie chciałam cię jedynie wykorzystać do pozbycia się nachalnego adoratora. Chciałam sprawdzić jak tańczysz, bo pomimo, że znamy się już blisko rok to nie widziałam cię nigdy tańczącego. Połączyłam więc przyjemne z pożytecznym
- Twojego kolegę odstraszyłem więc pożyteczne było na pewno a czy przyjemne? - prowokował ją czy tylko jej się wydawało?
- Jesteś świetnym tancerzem, dzięki tobie bawiłam się dzisiaj bardzo dobrze, a wieczór nie zapowiadał się na udany. - wspomnieniami wróciła do rozmowy z kolegą - Marcin uwielbia się chwalić, a to sportowym autem, a to zagranicznymi wakacjami, pieniędzmi, dobrymi wynikami na maturze. Nie cierpię takich ludzi - powiedziała szczerze
- Bogatych? - chciał się upewnić co Ula dokładnie ma na myśli
- Chwalących się swoim bogactwem, nie każdy kto ma pieniądze i sportowy samochód jest beznadziejny, czego jesteś najlepszym przykładem. Jesteś bogaty a jednak się tym nie chwalisz, nigdy nie powiedziałeś ile jest wart twój samochód a ten Marcin w ciągu kilku godzin zdążył mi kilka razy powiedzieć ile jego ojciec zapłacił za jego auto, jakby dla mnie miało to jakiekolwiek znaczenie. - słuchał jej i przypominał sobie ich dawne rozmowy, zawsze była szczera i mówiła co myśli i to na szczęście się nie zmieniło
- Ja też za tobą tęskniłem - nie przemyślał tego wcześniej ale wiedział, że mówi prawdę, bo dopiero tego wieczoru uświadomił sobie jak bardzo mu jej brakowało
- To dlaczego zerwałeś kontakt? Dlaczego nie odbierałeś gdy dzwoniłam i dlaczego nie odpisałeś na SMS-a? - zadała pytania które cały czas ją nurtowały
- Zastanawiałem się nad tym co ci odpisać, bo nie wiedziałem co masz na myśli pisząc brakuje mi ciebie. Odpisałbym, ale się spotkaliśmy
- To dlaczego tak nagle urwałeś naszą znajomość? - dociekała a Marek zrozumiał, że musi się wytłumaczyć ze swojego zachowania
- Bo powiedziałaś, że chcesz być z Bartkiem, a ja wiedziałem, że jeśli będziecie razem to on na pewno będzie zazdrosny o nasze rozmowy i spotkania - wybrał część prawdy, przecież nie dla spokoju Bartka zrezygnował z Uli
- Tak jak Paulina była zazdrosna?
- Pauliny już wtedy nie było - Ula na te słowa aż się zatrzymała, przecież przez cały ten czas myślała, że Marek zrezygnował z rozmów z nią dla narzeczonej a teraz cała jej teoria posypała się jak domek z kart - Zerwałem zaręczyny prawie tydzień wcześniej - dopowiedział
- To była ta trudna decyzja, którą podjąłeś a o której przez telefon Bartka mi nie powiedziałeś - to nie było pytanie, to było stwierdzenie, doskonale bowiem pamiętała ich rozmowę na cmentarzu - Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Miałaś matury, nie chciałem ci zawracać głowy swoimi problemami a potem zrozumiałem, że muszę się usunąć w cień abyś mogła tworzyć od nowa swój związek z Bartkiem. Jesteśmy na miejscu. Zaraz oprowadzę cię po moim małym królestwie - wpuścił ją do mieszkania przodem ale w przedpokoju ją wyprzedził aby pełnić rolę przewodnika - Tutaj jest salon i kuchnia w jednym
- Trochę tu pustawo - na środku salonu stała jedynie czerwona kanapa i był to jedyny element wyposażenia salonu a część kuchenną zajmowały szafki zrobione na wymiar
- Dopiero się urządzam, tutaj jest łazienka. Jej poświęciłem już więcej uwagi bo do jej urządzenia potrzebowałem specjalistów a do salonu mogę w każdej chwili coś dokupić - tłumaczył się ze swojego sposobu myślenia, ale Ula była już skupiona na elemencie wystroju łazienki
- Ta wanna jest ogromna, dwie osoby się w niej zmieszczą - wanna Marka była co najmniej dwukrotnie większa od tej, którą miała w swoim domu
- Jeszcze takiej opcji nie próbowałem - skomentował uwagę dziewczyny i poszedł w najdalej oddalony od wejścia punkt, a gdy otworzył drzwi ich oczom ukazało się duże łóżko - A tutaj jest moja sypialnia i - i nie było mu dane dokończyć
- I łóżko dla czterech osób - kolejny raz przeliczyła ile osób mogłoby skorzystać w jednym czasie z tego mebla
- Bez przesady, w sklepie mówili, że dla dwóch - próbował żartować
- Trzy się spokojnie zmieszczą - licytowała się
- Dla jednej osoby też się doskonale sprawdza i dzisiejszej nocy będziesz mogła to sprawdzić. Ty śpisz tutaj a ja przeniosę się na kanapę, mam nadzieję, że sprzedawca nie kłamał i jest wygodna. - już chciał się wycofać w kierunku salonu gdy usłyszał głos Uli
- Naprawdę uważasz, że nie zmieścimy się tu oboje?
- Uważam, że to nie jest dobry pomysł - chciał jak najszybciej opuścić to pomieszczenie ale Ula stała w drzwiach skutecznie mu to uniemożliwiając
- Dlaczego?
- Bo nie będę w stanie przy tobie zasnąć - postawił na sto procent szczerości
- A może ja nie chcę spać tej nocy? - przygryzła dolną wargę dając mu jednoznacznie do zrozumienia co ma na myśli
- Proszę cię, nie prowokuj mnie. Jesteś młoda, piękna i na pewno znajdziesz sobie kogoś lepszego, młodszego - kontynuował by dalej tą wyliczankę ale Ula stała już bardzo blisko niego, swoje ramiona zarzuciła na jego szyję
- A ja chcę ciebie - wobec takiego argumentu nie potrafił się już bronić i połączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Przeczytałeś? Skomentuj :)