niedziela, 31 stycznia 2021

Gra pozorów 13

Współpraca Marka i Uli na gruncie zawodowym układała się bardzo dobrze. Marek zadowolony był z efektów pracy Uli, uważał, że jej pomysły mają szansę przynieść dla firmy duże zyski przy niewielkich kosztach wdrożenia ich w życie. Ula również zadowolona była z pracy w Febo&Dobrzański z wielu powodów. Marek był dobrym szefem, który akceptował jej pomysły bez kręcenia nosem, dzięki czemu mogła się realizować w wyuczonym zawodzie. Zadowolona była również z wynagrodzenia bowiem już w pierwszym miesiącu Marek przyznał jej premię uznaniową. Dzięki większym zarobkom mogła również wesprzeć finansowo ojca i brata. Praca zdalna była zarówno plusem jak i minusem bowiem nie miała stałego dostępu do dokumentów a także miała nienormowany czas pracy co oznaczało, że rozmowy na temat swoich pomysłów przeprowadzała z Markiem wieczorami gdy ten wracał do mieszkania. Gdyby pracowała normalnie w firmie a także nie mieszkała ze swoim szefem nie musiała by myśleć o pracy w domu. Marek jednak nie zamierzał się wyprowadzać a ona nie chciała go wyrzucać. Odkąd razem pracowali bardzo się zbliżyli i nie zawsze ich rozmowy były jedynie zawodowe. Wieczory zdarzało im się spędzać razem oglądając film lub dyskutować o swoich poglądach na aktualne tematy społeczne. 
Pewnego dnia Marek wrócił do mieszkania po czternastej co wprawiło Ulę w duże zaskoczenie
 - Ty już po pracy? - zapytała

- Jak widać - odpowiedź Marka nie była przyjemna i tylko utwierdziła Ulę w przekonaniu że stało się coś złego

- Stało się coś? - chciała wiedzieć jaki problem się aktualnie pojawił aby móc działać i szukać rozwiązań na wyjście z tej sytuacji

- Nic się nie stało - Marek zdążył zdjąć już marynarkę i krawat a także rozpiąć górne guziki w koszuli

- Jesteś pewien że wszystko ok? - Ula w słowa Marka nie uwierzyła dlatego w dalszym ciągu drążyła temat

- Tak, jestem pewien. - w jego głosie wyraźnie słyszała irytację a gdy dodał - Daj mi spokój - wyszła z kuchni i zamknęła się w swoim pokoju. Była zła na Marka bo chciała tylko pomóc a sposób w jaki została przez niego potraktowana nie podobał się jej. Nigdy w taki sposób się do niej nie zwracał, nie słyszała aby do kogokolwiek w ten sposób mówił. Ta sytuacja utwierdziła Ulę w przekonaniu, że tak naprawdę nie zna Marka i powinna dla swojego dobra utrzymywać dystans. 

Marek również był zdenerwowany ale z czasem uświadomił sobie, że nie Ula jest winna zaistniałej sytuacji i nie powinien swoich emocji przenosić na nią. Był zły na siebie za to jak się zachował i postanowił jak najszybciej przeprosić Ulę a aby przeprosiny były bardziej skuteczne postanowił przygotować napój i to z nim udać się do swojej współlokatorki. Zapukał do jej drzwi a po dłuższej chwili usłyszał zaproszenie. Siedziała jak zawsze na swoim łóżku z książką

- Mogę wejść? - Ula pokiwała głową na znak pozwolenia dlatego Marek przysiadł na drugim końcu łóżka - Chciałem cię przeprosić za swoje zachowanie, nie powinienem na ciebie krzyczeć. W ramach przeprosin zrobiłem kakao, widziałem, że wieczorami popijasz ten napój. Naprawdę przepraszam - po chwili namysłu chwyciła za szklankę i wzięła łyk napoju

- Takie jak lubię, dziękuję - uśmiechnęła się delikatnie co dla Marka było znakiem, że nie jest bardzo obrażona

- Starałem się wszystko robić tak jak ty. Już nie będziesz się gniewać?

- Marek, ja się nie gniewam, nie masz obowiązku zwierzania się mi. Widziałam, że coś się stało i myślałam że będziesz chciał się wygadać

- Musiałem się uspokoić - Ula pokiwała tylko głową na znak, że rozumie i upiła kolejny łyk kakao - Dzisiaj miałem rozprawę rozwodową, miałem nadzieję, że dzisiaj się zakończy ale Paulina ma inny plan. - Ula słuchała ale nie zadawała pytań, nawet w tym momencie, kiedy Marek na dłuższą chwilę przestał mówić. - Paula próbuje pokazać w sądzie, że to ja doprowadziłem do jej zdrady. Przyprowadziła jakieś trzy kobiety z którymi podobno ją zdradzałem. Pewnie im zapłaciła, jedna z nich to modelka pracująca dawniej w naszej firmie a dwóch to nawet nie znam. Sędzia tylko dwie zdążył przesłuchać, obie opowiadały o tym jak je traktowałem. One nie mają dowodów na to, że z nimi sypiałem a ja też nie mam jak udowodnić tego że byłem wierny Pauli. Paula domaga się również płacenia alimentów, nie na dziecko bo oficjalne badania DNA wykluczyły moje ojcostwo. Alimenty mam płacić na nią, bo przez moje decyzje obniżył się poziom jej życia. Najbardziej mnie jednak boli to że kompletnie nie znałem kobiety z którą spędziłem siedem lat swojego życia. 

- Co teraz? - tylko tyle była w stanie powiedzieć bo zachowanie Pauliny było dla niej nie do pojęcia

- Muszę czekać na termin kolejnej rozprawy, prawnik prosił abym znalazł swoich świadków, którzy zeznawać będą na moją korzyść. Uprzedził, też że pewnie szybko się to nie zakończy. Napijesz się ze mną wina albo czegoś mocniejszego? - chciał się upić i zapomnieć, zapomnieć o Paulinie i latach, które przez nią stracił

- Naprawdę po raz kolejny chcesz upić się przez twoją żonę? Alkohol to nie jest rozwiązanie, a myślę, że jej właśnie o to chodzi. Zależy jej na tym aby się odegrać. Ty zburzyłeś jej plany więc ona teraz będzie niszczyć twoje. Olej ją. Wiem, że nie tak łatwo zapomnieć o rozwodzie ale spróbuj po prostu nie analizować swojego życia, pomyśl o czymś innym. Zrób coś innego - Ula czekała na reakcję Marka który po usłyszeniu jej słów musiał przyznać jej rację. 

- Naleśniki? - to pierwsze co przyszło mu do głowy - Zrobię nam naleśniki na kolację, zjesz ze mną? - Ula ucieszyła się na pomysł Marka a jej radość nie była spowodowana wielką ochotą na naleśniki ale tym, iż udało jej się uratować Marka przed topieniem smutków w alkoholu. Przygotowaniem naleśników oboje się zajęli a następnie razem zasiedli do stołu. Podczas kolacji temat Pauliny już się nie pojawił, rozmawiali przede wszystkim o pracy, jedynie po kolacji Marek nawiązał do ich wcześniejszej rozmowy

- Dziękuję Ci za to że dzięki tobie ten dzień nie był taki zły jak się zapowiadał - mówiąc to uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki a także nakrył swoją dłonią dłoń Uli, ona jednak szybko uwolniła swą dłoń i tłumacząc się późną porą uciekła do swojego pokoju. To był jej niezawodny sposób na unikanie kontaktu z Markiem. 


Przepraszam że później niż zazwyczaj ;)

niedziela, 24 stycznia 2021

Gra pozorów 12

Marek tak jak doradziła mu Ula następnego dnia po pracy pojechał do rezydencji swoich rodziców z zamiarem porozmawiania z ojcem o sklepie internetowym. Zgodnie z radą Uli najpierw ze szczegółami opowiedział o pomyśle podając wiele zalet sklepu internetowego. Widział, że początkowo ojciec nie jest przekonany do tej formy sprzedaży ale gdy Marek więcej opowiadał Krzysztof powoli się przekonywał do tego pomysłu. A gdy Marek zakończył swoją wypowiedź pytaniem "Co o tym sądzisz?" Krzysztof uśmiechnął się delikatnie a po chwili zastanowienia miał już gotową odpowiedź
- Ja nie rozumiem już tego internetu więc nie wiem jak to działa, ale skoro wy młodzi uważacie, że to dobry pomysł i firma na tym zyska to myślę, że trzeba spróbować. Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło. - słowa te na twarzy Marka wywołały duży uśmiech, w tym momencie do pomieszczenia weszła też Helena
- Marku, zjesz z nami kolację? - Marek pokiwał twierdząco głową na znak zgody - Odkąd rozstałeś się z Paulinką tak rzadko nas odwiedzasz
- Wiem, że zaniedbałem wizyty u was, ale najpierw miałem zamieszanie z rozwodem, tworzenie pozwu, szukanie mieszkania, a potem urwanie głowy w firmie, przenosimy produkcję do Polski a teraz uruchamiamy sklep internetowy. Obiecuję, że się poprawię i będę częściej zaglądał - zarówno Helenę jak i Krzysztofa ta obietnica ucieszyła. Kolacja minęła w przyjemnej atmosferze, a ku radości Marka rodzice nie poruszali tematu Pauliny i rozwodu. Od rodziców wracał w przyjemnym nastroju i pełen nadziei, że wszystko się uda. Gdy zawitał do mieszkania Ula właśnie była w kuchni a on z tej radości złapał ją w tali i kilka razy okręcił wokół własnej osi. 
- Mamy akceptację moich rodziców. Ruszamy teraz z projektowaniem sklepu aby był gotowy przed pokazem, a w dniu pokazu uruchomimy sprzedaż. Ula, dziękuję. Dziękuję za to, że dzięki tobie dzisiaj znowu poczułem się jak ich syn a nie podrzutek. Skąd wiedziałaś, że mój ojciec się zgodzi?
- Kobieca intuicja. 

Aleks o pomyśle otworzenia sklepu internetowego dowiedział się od Turka, który chcąc zapracować na awans śledził każdy krok prezesa. A częste wizyty Marka u informatyków wydawały się Adamowi podejrzane dlatego zgłębiał ten temat. Aleks gdy tylko usłyszał o pomyśle Marka od razu postanowił działać i mimo iż było dopiero południe wybrał się do Dobrzańskich aby poinformować Krzysztofa o tym jak się wyrażał irracjonalnym pomyśle prezesa. Namawiał też intensywnie Krzysztofa aby ten interweniował i zabronił Markowi prowadzenia takiej formy sprzedaży. Krzysztof uważnie wysłuchał argumentów Aleksa i choć kilka z nich również w Krzysztofie budziło niepokój nie zdecydował się na zmianę swojej decyzji. Kilka dni wcześniej poparł przecież pomysł swojego jedynaka i nie mógł zmieniać zdania pod naciskiem Febo. Aleks z tej wizyty był bardzo niezadowolony dlatego postanowił powrócić do pomysłu zatrudnienia specjalisty do szukania haków na Marka. 
- Ale Aleksiu, po co ci jakiś tam specjalista, przecież masz mnie - Adam nie był zadowolony z faktu iż stanowisko dyrektora finansowego powierzone może zostać komuś innemu, miał on wielką ochotę zająć to stanowisko po Aleksie, gdy tamten obejmie stanowisko prezesa
- Ciebie? - Aleks roześmiał się w głos - Twój pomysł wysłania anonimu do szwalni w Azji sugerującego, że firma jest niewypłacalna okazał się kompletnie nietrafiony. Mareczek w ciągu dwóch dni znalazł szwalnie w Polsce a teraz chwali się, tym przeniesieniem produkcji. Krzysztof nachwalić się go nie może. O sklepie internetowym dowiedziałeś się za późno i teraz już nie mogę tego zablokować. Ty jesteś kompletnie bezużyteczny! - Aleks uwielbiał krzyczeć na swoich podwładnych, zwłaszcza na księgowego Turka, który nie umiał mu się postawić - Muszę mieć porządnego specjalistę! 
Zadanie znalezienia porządnego specjalisty nie było łatwe zwłaszcza, że Aleks szukał kogoś z polecenia. Zadanie dla specjalisty było dość nietypowe dlatego chciał mieć pewność, że zatrudniony przez niego pracownik podoła temu zadaniu. Spotykał się co prawda z trzema kandydatami ale nie ufał ludziom, którzy bez wiedzy na temat swoich obowiązków na tym stanowisku zgadzali się na podjęcie zatrudnienia. Tylko jeden kandydat, a właściwie kandydatka wydała mu się bardzo profesjonalna, niestety to ona odmówiła przyjęcia propozycji a on zareagował na ten fakt złością i wypowiedział kilka nieprzyjemnych słów, których potem żałował. Teraz był jeszcze bardziej zdeterminowany i postanowił ponowić swoją propozycję, choć długo bił się z myślami. Wybrał jednak numer Cieplak nie zwracając uwagi na późną porę.

Marek po powrocie z pracy zwykle spędzał wieczory z Ulą, rozmawiali wtedy zwykle o pracy. Ula opowiadała o tym co robiła w ciągu dnia a Marek o tym co dzieje się w firmie. Gdy zadzwonił telefon Uli a na wyświetlaczu pojawił się napis Aleks Febo oboje popatrzyli na siebie zdziwionym wzrokiem ale Ula szybko się opanowała i odebrała telefon od razu włączając głośnik. Chciała aby Marek słyszał całą rozmowę, chciała aby miał pewność, że jest wobec niego lojalna. 
- Dzień dobry, pani Urszulo - ton głosu Aleksa był przyjemny zupełnie inny niż podczas ostatniej rozmowy
- Dzień dobry, mogę wiedzieć jaki jest powód pańskiego telefonu? Zamierza Pan ponownie mnie obrażać? - Ula od razu przeszła do konkretów, odebrała bowiem jedynie dlatego aby dowiedzieć się czego chce od niej Aleks a także pokazać Markowi, że nie kontaktuje się z Aleksem za jego plecami
- Nie, bardzo przepraszam, za słowa, które padły podczas naszej ostatniej rozmowy. Jedyne co mnie tłumaczy to zdenerwowanie. Bardzo zależało mi na zatrudnieniu Pani w naszej firmie i nadal mi zależy. Dzwonię aby prosić Panią aby ponownie przemyślała Pani moją propozycję
- Nie jestem zainteresowana współpracą z Panem, zwłaszcza po tym co usłyszałam podczas ostatniej rozmowy, jeśli to już wszystko to - Aleks nie pozwolił jej dokończyć
- Chwileczkę, a może umówiłaby się Pani ze mną na kawę? Mógłbym Panią przekonać do siebie
- Nie jestem zainteresowana jakąkolwiek formą kontaktu z Panem. Żegnam. - Ula od razu rozłączyła połączenie, aby przerwać tą jej zdaniem bezsensowną wymianę zdań. Jedyne czego się podczas tej rozmowy dowiedziała to to iż Aleks dalej szuka kogoś kto pogrąży Marka, ale skoro zdecydował się zadzwonić do niej to nie ma zbyt wielu kandydatów
- Co to było? Co on sobie wyobraża, że tak po prostu zapomnę o tamtej rozmowie i będę popijała z nim kawkę? - była zirytowana
- Nie wiem na co liczył mój szwagier, ale cieszy mnie, że nie tylko mi odmawiasz - Marek widząc na wyświetlaczu iż do Uli dzwoni Aleks poczuł się zagrożony, w głowie pojawiły się czarne myśli ale fakt iż Ula włączyła głośnik był dla niego dowodem iż jest z nim szczera i nie kontaktuje się z Febo za jego plecami. Włączenie głośnika było dla niego oznaką wierności i zaufania
- Przecież twoją propozycję pracy koniec końców przyjęłam, a kawę też pijemy więc nie przesadzaj i nie mów, że zawsze ci odmawiam bo tak nie jest 
- Owszem pijemy razem kawę ale jako prezes i asystentka, a czy jest jakaś szansa że kiedyś zgodzisz się tą kawę wypić w towarzystwie Marka nie prezesa? 
- Mam nadzieję, że Aleksowi nie uda się przejęcie władzy i zawsze będziesz Markiem prezesem. - próbowała sprytnie wybrnąć z zadanego jej pytania
- Wiesz że nie o to mi chodziło. Czy kiedyś w Marku prezesie dostrzeżesz mężczyznę? - zadał kolejne pytanie na które Ula starała się znaleźć sprytną odpowiedź
- Jesteś mężczyzną i ja nie mam co do tego wątpliwości 
- To zgodzisz się zjeść ze mną kolację w restauracji? - Marek postanowił, że musi postawić pytanie wprost, bo jak dotąd Uli udawało się inteligentnie wybrnąć z odpowiedzi. Nad odpowiedzią Ula zastanawiała się przez chwilę
- Po co iść do restauracji gdy można w domu przygotować coś smacznego. Poza tym kolacje nie powinny być duże, objadanie się wieczorem to niezdrowe przyzwyczajenie. Powiedz tylko na co masz ochotę a przygotuję to sama - Marek po tej odpowiedzi zrezygnował z kolejnych prób, wiedział doskonale, że Ula zrozumiała iż kolacja w restauracji miała być ich pierwszą randką a jej odpowiedź była koszem, choć w bardzo kulturalny sposób. 

niedziela, 17 stycznia 2021

Gra pozorów 11

Dzień spędzony z Violą był bardzo przyjemny, pomimo iż spotkały się aby przede wszystkim pracować to nawet o pracy mogły gadać bez przerwy. Viola okazała się też być bardzo dobrze zorientowana w portalach społecznościowych i w mig odgadywała pomysły Uli, miała też swoje pomysły zapożyczone od innych influenserek. Ula była pod wrażeniem, bo nie spodziewała się po Violi takiego kreatywnego myślenia. Myślała, że wszystko będzie musiała Violi tłumaczyć od początku a okazało się, że Viola jest równa jej a może nawet lepiej zna świat Instagrama i Facebooka. Pomiędzy pracą znalazły też czas na przygotowanie sobie obiadu, a przez to nie zauważyły nawet że czas tak szybko mija. Dopiero po tym jak Marek wrócił z pracy zobaczyły, że straciły poczucie czasu. 

- Wy jeszcze pracujecie? Już dawno po siedemnastej, pomimo iż dzisiaj praca zdalna to nie musicie zostawać po godzinach. - ogólna uwaga nie została skomentowana przez dziewczyny dlatego Marek zwrócił się już personalnie do jednaj z nich - Viola, Seba już na pewno czeka na ciebie w domu. - Viola od razu rozpoczęła zbieranie swoich rzeczy do torby i już po chwili była gotowa do wyjścia - Tylko jeszcze jedna kwestia do omówienia. Viola chciałbym abyś odrobinę zmieniła swój styl ubierania, makijażu i nie tylko. Chciałbym aby był bliższy naszym wymaganiom, co ty na to?

- Marek, wszystko spoko, ale ja nie mam kasy na nowe ciuchy z ekskluzywnych kolekcji, my z Sebą oszczędzamy na wesele 

- Firma zapłaci za zmianę twojego wizerunku, tylko musisz się zgodzić - Marek słyszał już od przyjaciela, że planują zorganizować duże wesele i będą potrzebowali dużej kwoty pieniędzy

- Skoro ty płacisz to nie ma problemu - Viola po tych słowach znikła za drzwiami a Marek postanowił kolejne ustalenia przekazać już tylko Uli

- To jest firmowa karta płatnicza a tutaj masz PIN - wyjął ze swojego portfela jedną z kart i położył ją na stole a czterocyfrowy kod zapisał na jednej z kartek - Jutro pójdziecie z Violką, na zakupy, do fryzjera i kosmetyczki. Chciałbym aby jej styl był bardziej stonowany. Na pewno wiesz o co mi chodzi. Stwórz z niej kobietę, która może promować ekskluzywne kolekcje. Nad jej językiem i powiedzeniami Sebastian ma popracować.  

- Jesteś pewien, że powinnam płacić firmową kartą? - Ula co prawda trzymała ją w dłoniach i oglądała z każdej strony, wyglądała jak zwykła karta płatnicza, której właścicielem jest Marek Dobrzański a nie firma Febo&Dobrzański

- Tak, skoro Viola ma promować markę to trzeba w nią najpierw trochę zainwestować 

- Wiem, ale uważam, że to ty powinieneś iść z nią na te zakupy i nie powinieneś dawać mi firmowej karty, przecież nawet mnie dobrze nie znasz - Ula miała opory przed wydawaniem pieniędzy, zwłaszcza jeśli te pieniądze nie były jej

- Myślałem że znam swoją żonę i okazało się, że wyczyściła mi konto, a ciebie pomimo iż znam o wiele krócej to wiem że nie byłabyś zdolna do takiego zachowania.

Zakupy z Violettą łatwe nie były bo jednak blondynka miała skłonności do wybierania rzeczy pasujących do jej obecnego stylu. Jednak kiedy Ula wybierała jej rzeczy ona nie narzekała tylko przymierzała i akceptowała swój nowy styl, który był mniej różnokolorowy. Ula gdy wróciła do mieszkania Marek już w nim był, dlatego zdała mu raport z tego dnia

- Viola ma już kilka rzeczy na początek ale nie kupowaliśmy zbyt wiele. Wiem od niej że z każdej kolekcji coś zostaje więc uznałam że pojedziemy kiedyś do jednego z magazynów i to tam wybierzemy garderobę dla Violi - Marek pokiwał tylko głową na znak akceptacji - Marek mogę ci zadać pytanie?

- Możesz pytać o wszystko, ewentualnie nie odpowiem - odpowiedział, ale nadal skupiony był na dokumentach 

- Czy to na pewno jest firmowa karta? - Marka zaskoczyło to pytanie na tyle że od razu oderwał się od papierów które przeglądał - Pytam, bo na niej jest wyłącznie twoje nazwisko - Marek nie odpowiadał tylko schylił głowę co dla Uli było już odpowiedzią - Tak myślałam, okłamałeś mnie tylko nie wiem po co? 

- A gdybym ci powiedział, że to moje pieniądze, moja wypłata, wzięłabyś tę kartę? Nawet z firmową miałaś opory a gdybyś znała prawdę nie poszłabyś z Violką na zakupy. - rzekł z pewnością w głosie, bo był pewny, że Ula nie zgodziłaby się na płacenie jego kartą 

- No jasne, czyli lepiej było mnie okłamać 

- Nie mogłem dać ci firmowej karty, bo Aleks ma do niej dostęp, jakby dowiedział się, że wydaję firmowe pieniądze na fryzjera, kosmetyczkę i damskie ciuchy to jeszcze dzisiaj byłbym na dywaniku u ojca. A on od razu storpedowałby pomysł zatrudnienia Violki w tym charakterze, może nawet reklamę na portalach społecznościowych też by zatrzymał. 

- Przecież jak zaczniemy działać w internecie to oni i tak się dowiedzą - Ula trafnie zauważyła

- Ani ojciec ani Aleks nie mają kont na portalach społecznościowych więc od razu się nie skapną a do momentu aż Aleks to odkryje liczę na to, że ten pomysł zacznie przynosić zyski i będę miał dowód na to, że jest trafiony. Zrozum, że muszę najpierw zainwestować swoje osobiste pieniądze aby móc dalej w to iść - Marek był szczery wobec Uli bo wiedział już, że kolejnym kłamstwem może tylko pogorszyć sytuację

- Przecież miałeś wyczyszczone konto, jeszcze niedawno nie miałeś za co żyć a teraz nagle jesteś taki bogaty? - Ula pamiętała jak oszczędny tryb życia Marek prowadził, widziała co kupował i czym się żywił

- Dostałem już wypłatę za poprzedni miesiąc, a to nie jest mała kwota. 

- A co gdybyśmy wydały wszystko, gdybyśmy zaszalały na tych zakupach. Gdybym wyczyściła to konto myśląc że to firmowe pieniądze, znowu pożyczyłbyś od Sebastiana? - Ula zadawała pytania bo chciała poznać tok myślenia swojego szefa

- Nie myślałem o tym, taką kwotę nie jest łatwo wydać jednego dnia. To znaczy, Paulina byłaby w stanie ale ty nie. Wiem, że masz mądry stosunek do pieniędzy. - znał Ulę krótko ale widział, że jest zupełnie inna niż jego żona - Ula, nie analizuj co by było gdyby. Na koncie zostało tyle abym przeżył kolejny miesiąc - chciał zakończyć w ten sposób temat pieniędzy

- A stać cię będzie na wynajem normalnego mieszkania, a nie pokoju z kuchnią? - Ula jednak nie odpuszczała, a swoim pytaniem wprawiła Marka w duże zaskoczenie, nie spodziewał się, że będzie musiał się wyprowadzić. Odkąd Ula przyjęła pracę w FD porzucił swój plan wyprowadzki

- Wyrzucasz mnie?

- Nie wyrzucam cię - Marek na te słowa odetchnął z ulgą - Ale to mieszkanie jest stanowczo poniżej twoich standardów, powinieneś poszukać czegoś - nie mogła dokończyć bo Marek jej przerwał 

- A mi się tu podoba i pomimo iż stać mnie na wynajęcie czegoś tylko dla siebie to wolę mieszkać tutaj. - Marek wyraźnie dał do zrozumienia, że powodem jego mieszkania w tym mikroskopijnych rozmiarów mieszkaniu nie są względy finansowe, a Ula nie chciała znać tych powodów, a właściwie jednego powodu, którego się domyślała. Udała się do swojego pokoju i rozmyślała o tej rozmowie. Była na siebie zła za to, że naskoczyła na Marka, przecież to były jego pieniądze i może z nimi robić co zechce, a ona jako jego asystentka nie powinna zachowywać się w taki sposób. Ula miała świadomość, że Marek pozwala jej na więcej, miała jego przyzwolenie na przekraczanie uprawnień asystentki. Ona była pracownikiem od zadań specjalnych i miała specjalne prawa. Kolejnego dnia chciała powrócić do rozmowy i dalej poznać motywy Marka.

- Myślałam o naszej wczorajszej rozmowie, powiedz mi szczerze, czy ty możesz mieć problemy z powodu tego Instagrama? To jakoś mija się w misją firmy czy ... - nie mogła zakończyć bo Marek jej przerwał

- Ula, to jest firma rodzinna i tu działają inne zasady. Zasada numer jeden, mój ojciec nie rozumie internetu i raczej nie będzie fanem tego pomysłu. Zasada numer dwa, Aleks zrobi wszystko aby storpedować każdy mój nowy pomysł, zwłaszcza ten który może przynieść zyski dla firmy. On i Paula świetnie manipulują moimi rodzicami - kiedyś tego nie zauważał ale teraz wiedział pod jak wielkim wpływem Febo są jego rodzice

- Wiem, że Aleks jest dobrym manipulatorem, sama przecież prawie padłam jego ofiarą - nawiązała do faktu iż prawie uwierzyła w słowa Aleksa przekazane na rozmowie kwalifikacyjnej - Ale przecież możesz być od niego sprytniejszy. Gdybym nie wiedziała, że to ty zostałeś bez środków do życia to raczej uwierzyłabym Aleksowi i nawet nie chciałabym słuchać twojej wersji. A jeśli ty nic nie mówisz rodzicom, to oni wierzą w to co usłyszą jako pierwsze, czyli w wersję Febo. Poza tym jeśli jako prezes podejmujesz ważne decyzje w tajemnicy to inni członkowie zarządu mogą być niezadowoleni. Popatrz na nas, gdybyś mi od początku szczerze powiedział do kogo należy karta i dlaczego nie możemy użyć firmowej to albo znalazłabym inny sposób na zmianę Violi albo wzięłabym tą kartę. Przez to że ukrywałeś przede mną prawdę się pokłóciliśmy. Masz problemy z byciem szczerym, wolisz ukrywać prawdę a to tylko ułatwia dla Febo manipulowanie twoimi rodzicami 

- To co ja mam robić? - słowa Uli rzuciły dla Marka nowe spojrzenie na jego sytuację rodzinną, ale nie wiedział co ma zmienić aby było lepiej

- Może opowiedz swoim rodzicom o tym co planujesz i dlaczego. Wyjaśnij swoje motywy a nie stawiaj ich przed faktem dokonanym. Jedź do rodziców i opowiedz o pomyśle ze sklepem internetowym, przedstaw zalety tego rozwiązania a potem zapytaj swojego ojca o zdanie, niech czuje się potrzebny i ważny. - Ula wiedziała, że każdy chce czuć się potrzebny, zwłaszcza osoby starsze, które często są pozbawiane swoich zadań i możliwości decydowania. Miała przecież ojca, który również denerwował się, kiedy jej brat podejmował decyzje bez porozumienia z nim. Ona od zawsze przed podjęciem decyzji radziła się matki a po jej śmierci porad udzielał jej ojciec. Nie zawsze postępowała tak jak chcieli jej rodzice, często kierowała się własną intuicją co nie zawsze było dobre. W pewnym momencie przestała też mówić ojcu prawdę, głównie o swoim zatrudnieniu. Obecnie mimo iż nie była już kelnerką nadal nie pochwaliła się ojcu, że zmieniła pracę i jest asystentką prezesa dużej firmy. Bała się, że gdy powie o tym rodzinie coś się zepsuje, że straci tą pracę. 




niedziela, 10 stycznia 2021

Gra pozorów 10

 Ula długo szukała czegoś co mogłaby w firmie zmienić, nie chciała zawieść Marka, a także chciała udowodnić, że jest dobra i potrzebna. Zawsze była ambitna i nie poddawała się. Analiza dokumentów firmowych nie przynosiła jakichkolwiek pomysłów dlatego postanowiła przeszukać internet i to był bardzo dobry pomysł bo znalazła coś czym jak najszybciej chciała podzielić się z Markiem, dlatego gdy tylko usłyszała, że otwierają się drzwi do mieszkania od razu zaatakowała go swoim monologiem. 

- Dzisiaj przeszukałam cały interenet i naprawdę ciężko coś znaleźć o waszej firmie. A o waszych kolekcjach jest jeszcze mniej. W internecie prawie was nie ma, a jak nie ma was w internecie to zaraz znikniecie i nikt nie będzie o was wiedział. Dlaczego nie macie sklepu internetowego? Kilka sklepów stacjonarnych w największych miastach nie wystarczy. Musicie założyć sklep internetowy to znacznie poszerzy wasze grono odbiorców a potem postarać się o reklamę w mediach społecznościowych, Facebook a przede wszystkim Instagram. Musicie mieć ambasadora marki który promowałby wasze kolekcje w sieci. A właściwie to ambasadorkę. - była dumna ze swojego pomysłu i Marek to widział

- Ambasadorką firmy jest Paulina - imię żony coraz trudniej przechodziło mu przez usta, wolałby zapomnieć o jej istnieniu

- Twoja żona jest na macierzyńskim, a to daje możliwość zlecenia tego zadania komuś bardziej sympatycznemu. Znalazłam w internecie kilka wywiadów z Pauliną i wybacz, że to powiem ale ona nie wzbudza sympatii. Potrzebny jest ktoś kto podbije serca internautów. Ktoś kto będzie wyjątkowy i da się lubić, a Paulina jest wbrew pozorom zwykła, niczym się nie wyróżnia, no może wielkim mniemaniem o sobie. 

- Ty jesteś wyjątkowa - znowu pokazywał dołeczki i patrzył na nią swoimi dużymi oczami w kolorze górskiego lodowca, dla niego była wyjątkową kobietą, ale nie ze względu na swój wygląd a właśnie przez swoje cechy charakteru, była szczerą osobą, która zawsze mówi co myśli, przynajmniej takie odnosił wrażenie 

- Ja nie mogę pokazać się w sieci bo Aleks od razu mnie rozpozna. Najlepiej aby to był ktoś kto już pracuje w firmie, kto ją zna. Może ktoś z twojego działu do kogo masz zaufanie - Ula wiedziała, że z tą osobą będzie musiała się kontaktować, dlatego chciała aby była to zaufana osoba, która nikomu nie wypapla, że w firmie pracuje ktoś taki jak Cieplak 

- Mój dział to ja i moja sekretarka, która nawet nie potrafi przepisać dobrze cyferek, a już na pewno nie darzę jej zaufaniem. Violka nie nadaje się do promocji naszej firmy, widziałaś przecież jak ona się ubiera 

- Ubiór i styl można zmienić a podejście do ludzi nie tak łatwo zmienić. Viola będzie idealna. Porozmawiaj z nią o tym jutro - Ula lubiła Violkę, pomimo iż widziały się tylko raz to wiedziała, że będzie im się dobrze współpacować.

- Jesteś pewna, że Viola będzie odpowiednia, może zatrudnijmy nową osobę do tego zadania? - Marek próbował znaleźć inne rozwiązanie

- Zrobisz jak zechcesz, to twoja firma ale moim zdaniem Violka dobrze sobie poradzi w tym zadaniu. - po tych słowach Ula znikła za drzwiami swojego pokoju, a Marek zastanawiał się czy Ula się obraziła za to, że ma inne zdanie na temat Violi. Długo myślał nad tym co powinien zrobić ale ostatecznie postanowił, że zaufa Uli i zrobi tak jak ona to wymyśliła. To był jej pomysł i nie chciał się wtrącać, choć nadal nie był przekonany co do Violetty. Ula również rozmyślała o rozmowie z Markiem, rozkładała ją na czynniki pierwsze, następnego dnia dalej starała się zgłębiać informacje o firmie w internecie, nawet nie zauważyła gdy zamiast szukać informacji o Febo&Dobrzański, przerzuciła się na zgłębianie informacji o Pani Febo Dobrzańskiej i jej związku. Oglądała zdjęcia Marka i Pauliny z różnych branżowych wyjść. Wszystkie były takie same, wszystkie utrzymane w tym samym stylu, dwoje ludzi patrzących na siebie z miłością. Patrząc na te zdjęcia nikt by się nie spodziewał, że w tym szczęśliwym związku dojdzie do zdrady, a może to były tylko pozory? Ale czy można udawać miłość? A może oni się naprawdę kochali a ta zdrada była jednorazową przygodą, może w stanie nietrzeźwości, może po kłótni. Może Ula oceniła Paulinę zbyt pochopnie, postanowiła też, że przeprosi Marka za to co mówiła o jego żonie. I ponownie kolejnego dnia gdy tylko Marek pojawił się w mieszkaniu Ula czekała na niego z przygotowaną mową.  

- Dobrze, że już jesteś. Przepraszam cię za wczoraj, nie powinnam mówić tego wszystkiego na Paulinę, to jednak twoja żona i na pewno nie było ci przyjemnie słuchać tego wszystkiego o niej. Poza tym przecież ja jej nawet nie znam a oceniłam ją po kilku wywiadach. Przepraszam, że najpierw mówię a potem myślę - Marek widział skruchę Uli, widział też że szczerze żałuje wczorajszego zachowania, a nie chciał aby tak się czuła

- Oceniłaś ją po kilku wywiadach a twoja ocena okazała się bardziej trafna niż moja. Czasami obserwując coś z daleka widać więcej i ty to więcej zobaczyłaś. Nie musisz mnie przepraszać bo zgadzam się z tym co powiedziałaś, pewnie jeszcze kilka miesięcy temu zrobiłbym ci awanturę za takie wyrażanie się o Paulinie a teraz wiem, że to co kiedyś widziałem było tylko pozorami

- Kochałeś ją? - zadała to pytanie na głos i już po chwili go pożałowała, nie miała przecież prawa pytać o takie rzeczy a jednak ciekawość zwyciężyła

- Kiedyś powiedziałbym że tak, ale teraz myślę, że kochałem swoje wyobrażenie o Paulinie, nie zauważając jaka jest naprawdę. Ja od zawsze wiedziałem, że my jesteśmy dla siebie stworzeni, rodzice nam to cały czas powtarzali a jak coś słyszysz tak często to w to wierzysz. Nie wyobrażałem sobie życia z kimś innym niż Paula, ale na szczęście to już się zmieniło. - a po chwili dodał jeszcze - Ona to zmieniła

- Nadal coś do niej czujesz? - kolejne pytanie które nie powinno paść a jednak z jakiś względów Ula nie potrafiła się powstrzymać

- Obrzydzenie, żal, złość za te zmarnowane lata. Nie mam co do niej żadnych cieplejszych uczuć. - Marek siedział z opuszczoną głową, właśnie powiedział to co od dawna miał w swojej głowie ale jak dotąd z nikim nie rozmawiał na temat swojego małżeństwa 

- Przepraszam że zmusiłam cię do zwierzeń - Ula widziała, że dla Marka powrót do wspomnień był trudny i była na siebie zła za to że z powodu swojej bezsensownej ciekawości pogorszyła mu nastrój. 

- Do niczego mnie nie zmusiłaś, gdybym nie chciał rozmawiać na ten temat to niczego byś się nie dowiedziała. - to było prawdą, od zawsze był zamkniętym w sobie człowiekiem a od czasu zdrady Pauliny jeszcze bardziej niż wcześniej, po chwili dodał jeszcze - Nie chcę mieć przed tobą tajemnic - mówiąc to patrzył już prosto w oczy Uli przez co zabrzmiało to jak deklaracja z drugim dnem 

- Dlaczego? - Ula dalej brnęła w ten temat choć wiedziała, że będzie żałować 

- Bo gdy ukrywałem co jest powodem rozpadu mojego małżeństwa traktowałaś mnie - Marek nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa dlatego powiedział jedynie - Sama wiesz jak a odkąd znasz prawdę to dużo się zmieniło. I te zmiany mi się bardzo podobają - to była kolejna deklaracja tego dnia, która budziła u Uli mieszane uczucia, nagle ona również poczuła potrzebę podzielenia się swoją historią, chciała wyjaśnić powody swojego zachowania

- Unikałam cię bo ja też zostałam zdradzona i to nawet dwukrotnie. A po takich doświadczeniach miałam wrażenie, że jak związek się rozpada to znaczy, że facet zdradził, taki miałam obraz i wolałam unikać mężczyzn którzy są podobni do moich byłych - Marek doceniał jej szczerość, nie poznał co prawda wielu szczegółów ale poznał jej motywacje i to było już dla niego dużo, to oznaczało, że Ula powoli się przed nim otwiera

- Ja jestem podobny? - ni to zapytał ni stwierdził

- Kiedyś myślałam, że tak, teraz wiem że nie. Jesteś szczery i jak się okazuje mogę rozmawiać z tobą o wszystkim a z żadnym z moich wcześniejszych chłopaków nie przeprowadzałam takich rozmów, rozmów o życiu. Poza tym jesteś o wiele przystojniejszy. - za ostatnie zdanie Ula miała do siebie żal, wiedziała, że było to niepotrzebne

- Czyli jestem w twoim typie? - Markowi coraz bardziej podobała się ta rozmowa

- W moim typie przede wszystkim są wolni mężczyźni a ty masz żonę. - To zdanie znowu sprowadziło Marka na ziemię

- Niedługo nie będę jej miał, jestem już po pierwszej rozprawie, niedługo będzie druga i mam nadzieję, że na niej wszystko się zakończy. - Chciał przekonać Ulę, że niedługo może być już wolny, że może być w jej typie

- Na chwilę obecną masz żonę i to nie podlega dyskusji więc lepiej nie ciągnijmy tego tematu bo to do niczego nie prowadzi. - Ula nie chciała wybiegać w przyszłość dlatego też zmieniła temat - Skupmy się na pracy, zdecydowałeś może kto zostanie ambasadorką marki?

- Viola, już z nią rozmawiałem. Jest zachwycona twoim pomysłem ale chciałaby wiedzieć coś więcej dlatego jutro zamiast do firmy przyjedzie tutaj i na spokojnie wszystko jej wyjaśnisz. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? - Ula pokręciła tylko głową i znowu poszła zamknąć się w swoim pokoju. Cieszyła się, że Marek liczy się z jej zdaniem i pomimo iż nie był przekonany do jej pomysłu to jednak zaufał jej. Niestety Ula miała też drugi temat do rozmyślań, rozmowa z Markiem. Nie rozumiała samej siebie dlaczego rozmawiała z Markiem na takie tematy, dlaczego niebezpiecznie skróciła dystans? To były pytania na które nie znała odpowiedzi a może znała odpowiedź tylko się jej bała?

 

niedziela, 3 stycznia 2021

Gra pozorów 9

Wieczór Ula spędziła z Markiem, Sebastianem i Violettą, nie była to jedynie wizyta w celu podpisania umowy o pracę, bowiem rozmowa w pewnym momencie zeszła na prywatne tematy. Seba i Viola opowiadali dużo zabawnych historii dzięki którym Ula cały czas się śmiała a Marek obserwował to z radością. Miała piękny uśmiech. Violi usta praktycznie się nie zamykały i cały czas opowiadała o tym jak bardzo się cieszy, że będzie miała pomoc, nawet taką zaoczną, bo właśnie tak określała Ulę. Została wtajemniczona iż zatrudnienie Uli jest tajemnicą i ma nikomu nic nie mówić, obiecała nawet że słowa dotrzyma. Sebastian wierzył w słowa narzeczonej a Marek miał wątpliwości, ale nadzieja to jedyne co mu pozostało. 

- Fajna jest ta Viola, taka szczera i wesoła - Ula gdy już zostali sami podczas sprzątania kuchni podzieliła się z Markiem swoją opinią o blondynce

- Sama się wprosiła, ale nie mogłem jej odmówić bo muszę się przyzwyczajać, że będę ją widywał także poza pracą. Nie będę w stanie unikać narzeczonej a potem żony przyjaciela.  Choć dla mnie Viola stanowczo za dużo mówi a za mało robi. - Marek miał dość negatywne podejście do blondynki, irytowało go przede wszystkim to, że nie mógł na nią liczyć w pracy, była roztrzepana i nie dokładna a przez to on musiał wszystko robić sam.

- To ona jest zaręczona z Sebastianem? - zdziwienie w głosie Uli było bardzo wyczuwalne

- Tak, od niedawna a co spodobała ci się? - Markowi dość spontanicznie przyszedł do głowy pomysł dlaczego Ula jest tak dla niego niedostępna a tak bardzo zachwycona osobą Violettą

- No wiesz Violka jest fajna ale ja niestety wolę facetów - zrobiła przy tym smutną minę czym rozśmieszyła Dobrzańskiego

- Dlaczego niestety? - wiadomość iż Ula gustuje w mężczyznach dla Marka była zadowalająca, dawała mu nadzieję, że Ula kiedyś zobaczy w nim mężczyznę

- Bo jesteście beznadziejni. - szybciej powiedziała nim pomyślała, ale po chwili zmieniła zdanie - Przepraszam, nie wszyscy oczywiście, ale ja spotykam tylko tych beznadziejnych - to również nie zabrzmiało najlepiej

- Czyli ja też jestem beznadziejny - wiedział, że Ula zastanawia się nad odpowiedzią dlatego rozszerzył pytanie - I Seba też?

- Seby to ja właściwie nie znam, dzisiaj widziałam go po raz trzeci, a ty nie jesteś taki jak myślałam. I na tym zakończmy tą rozmowę. Lepiej skupmy się na firmie i podnoszeniu zysków. Opowiesz mi o sytuacji firmy. - Marek wolałby usłyszeć co Ula o nim myśli niż skupiać się na pracy, jednak jeśli ona nie chciała tego zdradzić to on musiał skupić się na pracy.

- Jasne, zrobiłem kopie najważniejszych dokumentów więc jutro będziesz mogła się z nimi zapoznać. Sytuacja firmy ogólnie nie jest zła, a zważając na kryzys to jest nawet zadowalająca, ale zawsze może być lepiej i liczę na to, że jak spojrzysz na firmę świeżym okiem, to znajdziesz działy, które można usprawnić. A co z twoją wcześniejszą pracą, obowiązuje cię jakiś okres wypowiedzenia?

- Nie, miałam śmieciową umowę i mógł mnie zwolnić w każdej chwili i to zrobił - Ula chciała być uczciwa i nie chciała ukrywać iż zmiana pracy nie była tylko jej decyzją

- Straciłaś pracę? - pokiwała twierdząco głową - Dlatego zgodziłaś się na przyjęcie mojej propozycji? - czyżby był rozczarowany?

- Nie tylko dlatego. Poza tym zwolnił mnie przez ciebie, a konkretnie za pogaduszki z tobą. Dopóki przychodziłeś i zostawiłeś duże pieniądze za alkohol to nie miał nic przeciw abym z tobą rozmawiała ale jak przychodziłeś napić się wody to już problem się pojawił. Ogólnie to nawet się cieszę że mnie zwolnił, pośrednio stał się impulsem do podjęcia decyzji o zmianie pracy. Poza tym był beznadziejnym szefem i miałam go po dziurki w nosie. - Marek wiadomość iż Ula zgodziła się na przyjęcie pracy u niego podjęła tylko po to aby nie pracować z innym przyjął bez entuzjazmu, wolał myśleć, że Ula nareszcie się do niego przekonała - Marek chcę abyś wiedział, że ja boję się Aleksa, on był naprawdę nieprzyjemny.

- Tylko ze względu na Aleksa się wahałaś? - Marek tak bardzo chciał usłyszeć, że Aleks był jedynym powodem dla którego Ula nie chciała u niego pracować

- Nie tylko - to był kolejny cios dla Marka - Miałam wiele innych obaw, ale klamka zapadła podpisałam umowę i nie ma najmniejszego sensu rozmyślanie o moich obawach. Mam nadzieję, że okażą się nieuzasadnione - Marek po raz kolejny nie usłyszał wprost, tego co bardzo chciał usłyszeć, chciał wiedzieć czy jedną z obaw był on. Ula natomiast nie chciała rozmawiać na ten temat szczerze i do końca, bała się, że gdyby poruszyła ten temat coś mogłoby się zmienić. Nie chciała powiedzieć Markowi, że jej największą obawą był on, że bała się współpracy z nim, że nadal się jej boi. Bała się nie tyle samej pracy z Markiem a tego co się wiąże z wspólną pracą. Przez pracę będą musieli częściej rozmawiać, nie będą mogli się mijać a to było niebezpieczne. Marek przecież od samego początku dawał jej znaki, że jest nią zainteresowany jako kobietą a ona nie wiedziała jak długo będzie potrafiła trzymać go na dystans. Było zdecydowanie łatwiej gdy myślała, że jest łajdakiem zdradzającym żonę. Teraz gdy znała prawdę a także powoli poznawała Marka nie było łatwo patrzeć na niego obojętnie. Zyskiwał przy bliższym poznaniu a ona bała się tego, że gdy pozna go jeszcze bliżej nie będzie w stanie panować nad swoimi uczuciami. Teraz był dla niej jedynie miłym mężczyzną z którym dobrze jej się rozmawia ale przecież jeśli się bliżej poznają może stać się kimś więcej a tego na pewno nie chciała. 

Ula starała się jak najbardziej profesjonalnie wykonywać swoje zadania i rozmawiać z Markiem wyłącznie na tematy zawodowe. Kiedy wracał z firmy rozmawiali na temat spostrzeżeń Uli i jej pomysłów, na początku musiała się wdrożyć w działalność firmy, dowiedzieć się w które działy nie może ingerować. Marek opowiadał jej o niepisanych zasadach w firmie, jaką było między innymi nietykalność Pshemko. Nie było jej łatwo znaleźć na podstawie firmowych dokumentów jakiś niedociągnięć. Marek był dobrym prezesem i nie dziwiła się, że Aleksowi duży problem sprawia znalezienie czegoś co mogłoby pokazać, że Marek jest złym prezesem. Była też wdzięczna sama sobie, że odrzuciła propozycję pracy Aleksa bo szukanie haków na Marka nie było łatwe.