wtorek, 29 grudnia 2020

Podsumowanie roku 2

Kiedy zaczynałam pisać na bloga wstawiłam miniaturkę "Podsumowanie roku"
a teraz idąc za wszą sugestią kolejna część podsumowań z okazji kolejnego kończącego się roku. Od tamtej części minęło cztery lata ale w opowiadaniu tylko rok.

Kolejny rok zbliża się ku końcowi. Jesteśmy wszyscy o rok starsi i bogatsi w nowe doświadczenia. W życiu niektórych z nas zaszły wielkie zmiany, a u innych ten rok niczym nie różnił się od poprzednich. 
W rodzinie Cieplaków zmiany te były bardzo widoczne. W pierwszym tygodniu stycznia Ula opuściła dom rodzinny. Starała się co prawda odwiedzać rodzinę jak najczęściej ale było to bardzo trudne, szczególnie gdy na świecie pojawił się jej synek. Zarówno Józef  jak i rodzeństwo cieszyło się, że Ulcia jest szczęśliwa, ale też dość boleśnie odczuli brak kobiecej ręki w domu. Z pomocą przyszła niezawodna Dąbrowska, ale domownicy zadowoleni z pomocy sąsiadki nie byli. Częste wizyty Janiny Dąbrowskiej w domu Józefa nie podobały się również Alicji. Początkowo Milewska nie chciała narzucać się Cieplakom ze swoją pomocą, ale gdy jej konkurentka walczyła o serce Józefa sernikiem i obiadkami Ala również postanowiła wkroczyć do akcji. Częściej odwiedzała Rysiów, opiekowała się najmłodszą z rodziny a także pomagała dziewczynce w odrobieniu pracy domowej. Beatka poszła już bowiem do drugiej klasy i choć była bardzo zdolną dziewczynką to lubiła gdy ktoś z dorosłych upewniał ją, że poprawnie rozwiązuje zadania. Jasiek, który nie musiał już pilnować siostry miał więcej czasu dla siebie i Kingi co go cieszyło. Ich związek ponownie rozkwitł a Kinga znowu zaufała chłopakowi. Cieplak choć nadal dorabiał jako model to zdecydował się na podjęcie studiów. Lubił komputery dlatego informatyka była odpowiednim kierunkiem dla niego. A gdy uczył się o tym co go interesuje wszystko szło łatwiej.
Ala która kochała swoją pracę zdecydowała się na emeryturę, aby móc w pełni poświęcić się swojej nowej rodzinie. Nigdy jej nie miała a teraz gdy związała się z Józefem jego dzieci traktowała jak swoje. Sąsiedzi nową partnerkę Cieplaka traktowali z dystansem, nastawieni negatywnie przez Dąbrowską. Para nie zwracała na to jednak uwagi. W wigilię Józef zdecydował się poprosić Alę o rękę i ku radości całej rodziny został przyjęty.
W domu Dobrzańskich seniorów również zagościł spokój i radość. Krzysztof wiedział, że firma jest w dobrych rękach, a on nareszcie może skupić się wyłącznie na swoim zdrowiu i rodzinie. Razem z Heleną cieszył się z wnuka, który był kopią ich syna. Rodzeństwo Febo wyjechało do Włoch i zerwało kontakty z Dobrzańskimi. Oboje Febo uważali się za upokorzonych przez sekretarkę, dlatego nawet sprzedaż udziałów załatwiali przez prawnika.
A w domu prezesa firmy DF rządził mały Krzyś, który tak jak jego tatuś uwielbiał być w centrum uwagi. Ula doskonale pamiętała pierwszy rok życia Beatki ale jej siostra była zupełnie innym dzieckiem niż jej synek. Krzyś już od pierwszych swoich dni rządził rodzicami, doprowadzając ich oboje do skrajnego wyczerpania. Dziadkowie którzy byli pod wielkim urokiem wnuka chętnie pomagali w opiece nad bobasem, dzięki czemu młodzi rodzice choć na chwilę mogli odpocząć w dzień. Noce jednak były najgorsze, bo junior Dobrzański to właśnie tę porę najbardziej upodobał sobie do płaczu. 
W ostatni dzień roku Marek bawił się ze swoim prawie rocznym synem w salonie, a w tym czasie Ula miała chwilę dla siebie, aby tego wieczora wyglądać pięknie. Chłopczyk zajęty był edukacyjną zabawką, którą dostał w święta od dziadków a jego ojciec przyglądając się mu z kanapy miał czas na zrobienie swoich corocznych podsumowań.

Ten  rok był o wiele lepszy niż poprzedni, ale nadal było wiele rzeczy które chciałby zmienić. Teraz miał już dobrze prosperującą firmę, dom i rodzinę. Ula zgodziła się zostać jego żoną a trzy miesiące później wzięli ślub. Mieli razem dziecko, które było bardzo podobne do ojca, nie tylko z wyglądu. Krzyś uwielbiał otaczać się pięknymi kobietami, a mamusię chciałby mieć tylko dla siebie. Markowi brakowało czasu spędzonego tylko z żoną, kochał Krzysia, ale był też mężczyzną który kocha i pragnie swojej żony. W ich małżeńskim łóżku często spał jednak synek, a Marek nie pamiętał kiedy ostatnio kochał się z Ulą. Nie zdradzał jej ale wiedział, że jeśli ta sytuacja będzie utrzymywać się dłużej to ich małżeństwo może tego nie wytrzymać. Jak w tym wszystkim odnajdywała się Ula? Marek miał wrażenie, że żonie odpowiada taki stan rzeczy, ponieważ nie próbowała tego zmieniać. Przyszedł też czas na zrobienie nowych postanowień. W tym roku przede wszystkim nadal chciał być dobrym mężem i ojcem, bo za takiego się uważał. Ale postanowił też popracować nad relacją z Ulą, chciał na nowo rozpalić ten ogień, który był między nimi w SPA. W domu rozległ się właśnie dzwonek, a oznaczało to, że przybyli pierwsi goście na rodzinną zabawę sylwestrową. Przed bramą wjazdową czekał Sebastian ze swoją rodziną. Marek zaprosił przyjaciół do środka, a Sebastian od razu zabrał się za rozbieranie pięciomiesięcznej córeczki, Viola natomiast pobiegła do sypialni przyjaciół aby móc porozmawiać z  Ulą
- Już jesteście?- Ula zakładając kolczyk odwróciła głowę ku drzwiom, a w nich pojawiła się Violetta
- Jak ty ślicznie wyglądasz, Marek padnie z wrażenia jak cię zobaczy- Ula uśmiechnęła się dyskretnie bo mniej więcej taki efekt chciała osiągnąć - Po Tobie to już nawet nie widać, że byłaś w ciąży. Teraz to jesteś nawet szczuplejsza niż przed ciążą. Nie to co ja. Do kariery modelki nigdy już nie wrócę bo wyglądam jak spaślak. Wstydzę się pokazać nawet Sebastianowi, a co dopiero pozować do zdjęć. A wiesz, taka modelka co zgadza się na sesje tylko w ubraniach to kariery nie zrobi. Sebulek chyba nawet się cieszy, bo skoro nie wrócę do pracy to mogę siedzieć z Roksanką w domu. - Viola od dawna chciała się z kimś podzielić tym co ją trapi ale wiedziała, że tylko inna matka ją zrozumie
- Viola jesteś piękną kobietą i nie widać żadnych zbędnych kilogramów. Przecież ty chodzisz w ubraniach sprzed ciąży - Ula próbowała pocieszyć przyjaciółkę, bo od czasu gdy obie zostały matkami szczerze się zaprzyjaźniły
- Bo ja to maskuję- Viola ściszyła ton głosu aby nie usłyszał tego nikt oprócz Uli- Noszę takie specjalne majtki, super sprawa. Tylko w łóżku pojawia się problem, bo przecież kochać się z Sebastianem w majtkach nie mogę. Więc kochamy się jak stare, nudne małżeństwo tylko w nocy przy zgaszonym świetle. - zwierzała się ze swoich problemów z którymi od czasu porodu się zmagała
- Przynajmniej w ogóle się kochacie, my z Markiem to nie pamiętam kiedy ostatnio... zresztą nieważne - również Uli udzielił się nastrój na zwierzenia, choć zawsze uważała Violę, której lepiej nic nie mówić bo wypapla
- To może Marek ma kochankę? - Viola pamiętała jak musiała śledzić swojego dawnego szefa i wiedziała, że miłość do pięknych kobiet nie mija tak po prostu
- Mój mąż mnie nie zdradza- W głosie Uli słychać było pewność i oburzenie, że przyjaciółka mogła jej coś takiego zasugerować
- A skąd wiesz? Sprawdziłaś to?
- Nie jestem Pauliną i nie będę go szpiegować. Marek mnie kocha i jestem pewna, że jest mi wierny. Problem jest zupełnie inny. Ile razy zaczynaliśmy, to zawsze przerywał nam Krzyś. Nasz syn ma taki radar, że zawsze budził się akurat wtedy. A z czasem przestaliśmy w ogóle próbować, bo po co jak wiadomo jak to się skończy
- I myślisz, że Mareczek Casanova potrafi wytrzymać kilka miesięcy w celibacie? Nie pamiętasz jak byłyśmy jego sekretarkami. Cały czas była jakaś Klaudia, Pati czy Mirabella a wiem, że w domu też cały czas przepraszał za wszystko Paulinę. A wiadomo seks na zgodę najlepszy. To że wy razem nie to raczej tylko dowód na to, że Marek coś z którąś modelką, albo z sekretarką. Przecież Ania już raz miała z nim romans
- Romans Marka i Ani wymyśliłaś ty - Viola przewróciła tylko oczami, bo nie lubiła gdy wypominano jej stare błędy - Teraz Ania jest z Maćkiem, więc proszę cię Viola nie wmawiaj mi tych bzdur. Chodźmy lepiej do naszych mężów- gdy kobiety weszły do salonu byli w nim już wszyscy goście. Józef z Alą i Beatką, Iza z mężem i małym Przemusiem, Ela i Władek z Julkiem, Helena i Krzysztof Dobrzańscy a także Pshemko. Zaproszony był także Maciek z Anią ale wybrał bardziej huczną zabawę sylwestrową, bez małych dzieci, których sam jeszcze nie posiadał. Wszystkie dzieci bawiły się w jednym z pokoi pod czujnym okiem jednego z dorosłych, którzy wymieniali się. W salonie natomiast odbywała się impreza dla dorosłych. Józef przywiózł ze sobą cztery butelki nalewki, więc każdy mógł posmakować Rysiowskich specjałów. Każda z pań przygotowała także coś do zjedzenia. Marek uruchomił sprzęt grający więc chętne pary miały okazję potańczyć. Gospodyni domu cały czas krążyła między gośćmi dopytując czy czegoś jeszcze nie potrzeba. A Marek obserwował z uwagą żonę, marząc o tym aby zostać z nią sam na sam. Jej czerwona, zwiewna sukienka tylko pobudzała jego wyobraźnię. Około godziny dwudziestej drugiej zobaczył jak Ula wymyka się z salonu, chciał iść za nią ale wyprzedziła go Ala, postanowił więc zostać i dalej zabawiać gości. Kobiety zajrzały do pokoju dzieci które grzecznie bawiły się pod opieką Izy, a następnie zamknęły się w sypialni chcąc porozmawiać
- Ala, to chyba nie jest dobry pomysł abyśmy zostawili z wami Krzysia samego. Obudzi się w nocy i będzie płakał. Poza tym przecież to nasz dom, jesteśmy gospodarzami i nie wypada abyśmy znikali tak w połowie imprezy
- Nie zostawicie go samego tylko z dziadkami. Poradzimy sobie a wam należy się chwila tylko dla siebie. Każdy na pewno to zrozumie
- Ale ja nie wiem, czy Marek chce... Może on ma kochankę? - pomimo iż nie chciała wierzyć Violi to jednak ta zasiała w niej niepewność
- Kto ci tych głupot naopowiadał? Przecież on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek. Dzisiaj cały czas śledzi cię wzrokiem - Ala pomimo iż nigdy nie była fanką Marka to jednak widziała, że Dobrzański bardzo się zmienił
- A pamiętasz jak był z Pauliną? Jak im się nie układało to uciekał do innych kobiet
- Ale ty nie jesteś Pauliną- obie panie usłyszały głos Heleny, która po cichu weszła do pokoju- Przepraszam, że podsłuchiwałam ale drzwi były uchylone. Ula jestem pewna, że Marek jest ci wierny. - Helena od kiedy usłyszała od syna że miłości nie da się z niczym pomylić wiedziała, że jej jedynak dojrzał w końcu do prawdziwego związku i choć początkowo wolała aby jej synową została Paulina to przez ten rok patrząc na Marka i Ulę widziała, że jej jedynak nigdy nie był taki szczęśliwy z Febo
- Pewnie macie rację- Ula rzuciła bez przekonania co obie kobiety widziały
- Tak długo planowałaś tą niespodziankę więc teraz nie możesz zrezygnować. Wszystko już przecież gotowe - Ala przekonywała a Helena, która do tej pory nie była wtajemniczona w niespodziankę chciała poznać szczegóły, a gdy już wszystko usłyszała również zaoferowała swoją pomoc przy Krzysiu. 
Gdy Marek zobaczył jak Ula schodzi po schodach w towarzystwie swojej teściowej uświadomił sobie po raz kolejny, że w jego życiu przez ten rok wydarzyło się wiele rzeczy, których nawet się nie spodziewał. Bo nigdy nie spodziewał się tego, że jego matka szczerze polubi Ulę, a właśnie tak się wydarzyło. 
Północ była już bardzo bliska dlatego Marek wraz z Sebastianem zabrali się za przygotowania szampana aby równo o północy wznieść toast za nowy rok. Potem przyszedł czas na noworoczne życzenia
- Kochanie, w nowym roku życzę ci abyś była najszczęśliwszą kobietą na ziemi i aby nasze marzenia powoli się spełniały - Marek składał życzenia swojej żonie
- Wiesz, myślę że to - Ula podała mu kopertę - Obecnie jest twoim marzeniem. I nie tylko twoim - patrzyła z uwagą jak Marek otwiera kopertę i wyjmuje z niej kartę magnetyczną do pokoju w hotelu
- Klucz do pokoju w hotelu? - nie rozumiał o co chodzi
- Pamiętasz hotel do którego zabrałeś mnie w urodziny? - pokiwał głową - To właśnie w tym hotelu mamy wynajęty pokój na dwa dni tylko dla siebie. Wiem, że to nie dużo ale myślę, że Krzyś dwa dni bez nas wytrzyma a my dobrze wykorzystamy ten czas. Twoi rodzice, Ala i mój tata obiecali zająć się małym. - uśmiech na twarzy Marka był wyraźny bowiem oczami wyobraźni już przeniósł się do tego pokoju - Możemy wyjechać nawet teraz - Marek po usłyszeniu tej zgody od razu pociągnął Ulę za rękę do przedpokoju aby tam się ubrać i wyjść niepostrzeżenie póki wszyscy zajęci byli jeszcze życzeniami. W drodze do hotelu starał się maksymalnie skupić na drodze ale nie było to łatwe bo już myślał o tym co wydarzy się tej nocy. 

- To jak oceniasz ten mijający rok? Jak tam twoje podsumowania? - Marek postanowił poruszyć ten temat podczas noworocznego śniadania w łóżku
- Był ciężki i wspaniały jednocześnie. Wspaniały bo wydarzyło się wiele dobrych rzeczy, wzięliśmy ślub i urodził się Krzyś. Ale też głównie przez Krzysia bardzo ciężki, nie myślałam że będzie aż tak ciężko bo Beatka była zupełnie innym dzieckiem. A twój syn niestety aniołkiem nie jest i wiem, że przez obowiązki matki zaniedbywałam obowiązki żony. 
- Przecież to nie twoja wina, wiem że nasz syn chce mieć ciebie na wyłączność i wiem że ten gen ja mu przekazałem. Ty jesteś jedna i obaj musimy nauczyć się tobą dzielić. Chciałbym też znaleźć zastępstwo za ciebie. - te słowa sprawiły, że Ula zachłysnęła się kawą, którą właśnie piła - Spokojnie nie myślałem o kochance tylko o niani, abyś mogła wrócić do pracy, przynajmniej na pół etatu
- Firma ma problemy? - Ula od razu się zaniepokoiła, zawsze przecież w firmie była od zadań specjalnych
- Nie, z firmą wszystko w porządku tylko brakuje mi w niej ciebie. W firmie to byłby taki tylko nasz czas a w domu wtedy chętniej dzieliłbym się tobą z Krzysiem. Proszę, zgódź się
- Nie planowałam tak szybkiego powrotu do pracy bo przecież Krzyś nie ma nawet roku ale myślę, że możemy poszukać mu jakiejś niani. Tylko nie chcę aby niania zastępowała mu matkę więc do pracy wrócę wyłącznie na kilka godzin dziennie. 
- Tyle wystarczy, chciałbym też z tobą czasami wyjść gdzieś wieczorem tylko we dwoje
- Myślę, że Ala i twoja mama zawsze chętnie zajmą się Krzysiem 
- I nie chcę aby Krzyś spał pomiędzy nami, uwielbiam się do ciebie przytulać, czuć twoje ciało
- Dobrze, spróbujemy go oduczyć spania w naszym łóżku ale jak już mówisz o tym czego chcesz to ja bym chciała abyś spędzał z synem trochę więcej czasu razem. Tylko ojciec i syn, abym ja miała chwilę tylko dla siebie. A wam też potrzebny jest taki czas. 


Nowy rok przyniósł więc nowe plany na przyszłość, nowe postanowienia i nowe cele do realizacji. Nowy rok sprzyja przecież zrobieniu czegoś na nowo, inaczej niż w roku poprzednim. Plany powstały a teraz pozostało jedynie, a może aż zadbać o to aby dotrzymać postanowień dłużej niż tylko przez pierwszych kilka dni stycznia. 

Kochani!
Rok 2020 się kończy dlatego życzę Wam aby ten kolejny był lepszy od tego który właśnie przemija. Ten był dość specyficzny przez pandemię, która na pewno dla wielu popsuła plany. Kolejny rok również nie zapowiada się pozytywnie ale mam nadzieję, że będzie dla nas bardziej łaskawy i pozwoli na realizację swoich planów i marzeń. Tego Wam wszystkim życzę. 
Dodatkowo wszystkim piszącym o Uli i Marku życzę nieustającej weny i nowych świetnych pomysłów na historie z ich udziałem. 

niedziela, 27 grudnia 2020

Gra pozorów 8

 Marek po tygodniu od złożenia propozycji pracy dla Uli chciał poznać jej decyzję, ale nie była ona dla niego zadowalająca. Ula ponownie powtórzyła, że nie chce pracować z Aleksem, a Marek dołożył do tego grona również siebie. Uważał, że Ula nie chce pracować również z nim, że woli go unikać i mijać się we wspólnym mieszkaniu. Powziął też plany wyprowadzki bowiem zauważał, że Ula staje się dla niego ważna, że często łapie się na rozmyślaniu na jej temat a skoro ona unikała go jak ognia nie było sensu katować się wspólnym mieszkaniem. Oglądał już trzy lokale, ale żaden z nich nie przypadł mu do gustu, musiał też poczekać na wypłatę aby mieć środki na kaucję i czynsz. 

W pracy Marek z uwagą przyglądał się poczynaniom Aleksa, jak do tej pory jego szwagier nie zatrudnił nowego pracownika co oznaczało, że być może ma problem ze znalezieniem kogoś naprawdę dobrego. Przygotowania do nowej kolekcji przebiegały po Marka myśli aż do momentu gdy dostał wiadomość od kierownika sieci szwalni w których szyte były ich kreacje iż firma kończy z FD współpracę. Zupełnie nie był przygotowany na taki scenariusz i nie miał planu B. Jako, że mail przyszedł po szesnastej postanowił iż za rozwiązywanie tego problemu weźmie się dnia kolejnego z czystą głową, a tą sytuację musi odreagować przy dobrym trunku. Przy windach spotkał Sebastiana uznał więc, że los chce aby tego dnia nie pił sam. 

- Szwalnie zrezygnowały z szycia naszych kolekcji. Idę się napić, dołączysz? 

- Jasne - Sebastian widział iż Marek nie jest w dobrym stanie dlatego wiedział, że musi być z nim. Panowie swe kroki od razu skierowali do baru w którym pracowała Ula, miała akurat zmianę co nie cieszyło Marka. Nie chciał kolejnej swojej porażki przeżywać na jej oczach, ale gdy tylko weszli od razu ich zobaczyła, było więc za późno na zmianę lokalu. Zamówili wysoko procentowe alkohole i zajęli miejsce przy barze, planując kolejne kolejki  - Co teraz? - Sebastian zadał pytanie

- Muszę znaleźć nowe szwalnie. Myślałem o przeniesieniu produkcji do Europy, na przykład Ukraina albo Białoruś. Będzie drożej niż w Azji ale zaoszczędzimy na transporcie. - Marek w skrócie opowiedział o swoim pomyśle na który wpadł jeszcze w firmie. Wypił alkohol ze swojej szklanki i przywołał Ulę aby zamówić to samo.

- A przez co tym razem zamierzasz się upić? - Ula pomimo iż postawiła kolejną szklankę z alkoholem chciała zapobiec dalszemu piciu skłaniając Marka do zwierzeń i rozmowy

- Szwalnie w Azji w których szyte były nasze kreacje odmówiły uszycia tej kolekcji, pomimo iż wszystko było już ustalone. Pokaz za miesiąc a ja nie mam gdzie szyć - w skrócie opowiedział o swojej sytuacji w firmie

- W Polsce też są chyba jakieś szwalnie, po co szukać w Azji czy na Ukrainie - tym zdaniem dała znać, że słyszała rozmowę Marka z Sebastianem

- Bo tam jest taniej - również Sebastian postanowił zabrać głos w dyskusji 

- Ale informacja na metce "made in poland" jest cenna i myślę, że dla waszych klientów wzrost ceny o kilka złotych nie zrobi różnicy bo i tak są wysokie, a informacja że wspieracie polską gospodarkę może posłużyć do celów marketingowych, zwłaszcza w czasach kryzysu gdy ze wszystkich stron słyszymy kupuj polskie

- Masz rację, dziękuję za ten pomysł i mam nadzieję, że pomożesz mi znaleźć jakieś szwalnie w Polsce - Marek uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki i jednocześnie mając nadzieję, że Ula się zgodzi.

- Już ci mówiłam, że boję się pracować z Aleksem - Zarówno Ula jak i Marek kompletnie ignorowali obecność Sebastiana i skupiali się wyłącznie na rozmowie ze sobą. Seba nie był z tego powodu zły bo od samego początku dostrzegł iż jego przyjaciel patrzy na Ulę inaczej niż na inne kobiety, dlatego też postanowił iż musi przekonać Ulę do przyjęcia tej pracy

- Przecież możesz pracować z domu, Aleks nawet się nie dowie, przynajmniej na początku. Ja wypiszę ci umowę, jestem dyrektorem HR - Marek kiwał głową na potwierdzenie słów przyjaciela uśmiechając się przy tym, jednak Ula bardziej niż na Marku skupiona była na swym szefie, który patrzył na nią z zaplecza. Nie wiedziała jak długo ją obserwuje i czy dostanie mocną reprymendę za prywatne rozmowy

- Pomyślę nad tym ale nie teraz bo zaraz szef mnie zwolni 

- A mogę liczyć na to, że nie będziesz się zastanawiała kolejny tydzień? Zależy mi na czasie - Ula pokiwała twierdząco głową i odeszła na drugą stronę baru aby poprzecierać szklanki. Marek z Sebastianem nie zabawili już długo w barze i każdy z nich wrócił do swojego mieszkania. Na Sebastiana czekała Violetta a na Marka puste mieszkanie i cisza. Był coraz bardziej samotny, kiedyś prowadził bardzo aktywne życie, miał wielu znajomych, często uczestniczył w imprezach branżowych, odwiedzał rodziców z Pauliną. Obecnie jego życie ograniczało się do pracy. Przed zaśnięciem często rozmyślał o życiu i o błędach które popełnił. Bardzo długo nie mógł zasnąć efektem czego kolejnego dnia wstał dopiero po trzech budzikach, a właściwie dopiero po tym jak Ula wkroczyła do kuchni. Zaskoczyło go to bardzo, bowiem ona zawsze o tej porze spała, rozumiał iż musi odespać nocną pracę. 

- Dzień dobry - gdy Marek podniósł się z łóżka Ula rozpoczęła rozmowę, która miała być początkiem ich współpracy

- Będzie dobry jak mi powiesz, że w końcu się zgodzisz na moją propozycję pracy. - Marek uśmiechał się ukazując swoje dołeczki, był też bez koszulki i jedynie w krótkich spodenkach. Noce były na tyle ciepłe iż nie chciał się przegrzewać. Ula dzięki temu mogła obserwować umięśnione ciało swojego współlokatora

- Tak, zrobiłam listę szwalni do których trzeba zadzwonić i zapytać o terminy skoro jest mało czasu to właśnie terminy powinny być brane pod uwagę podczas wyboru. Mogę to zrobić tylko muszę wiedzieć co będziecie szyć i w jakich ilościach. - pomimo iż ciało Marka zrobiło na niej wrażenie starała się tego nie pokazać i sformułować swoją wypowiedź w miarę logicznie, jednocześnie zalewając kawę

- Spałaś dzisiaj w ogóle? - Marek stał już niebezpiecznie blisko, na tyle blisko by móc patrzeć prosto w błękitne oczy Uli

- Nie mogłam zasnąć dlatego wykorzystałam efektywnie ten czas - Ula starała się unikać wzroku współlokatora - Wypiję kawę i będę mogła dalej pracować, tylko wyślij mi jakieś zestawienie do produkcji

- Skoro nie spałaś to zamiast kawy zrobię ci melisy i prześpisz się - Marek zabrał z rąk Uli kubek z kawą i sam upił łyk - Dokładnie taka jak lubię - A to twoja meliska - wręczył kolejny kubek z gorącym naparem, widział jednak, że Ula nie zamierza iść spać użył kolejnego argumentu - Od dzisiaj jestem twoim szefem i musisz mnie słuchać 

- Bo jeszcze zrezygnuję z tej pracy - Ula nie zamierzała rezygnować i wiedziała o tym zarówno ona jak i Marek

- Dzisiaj po pracy przyjadę z Sebastianem i twoją umową abyś już nie mogła zrezygnować. Tą listę szwalni wyślij mi na maila a ja podzwonię, ty już dużo zrobiłaś w nocy. Maszeruj do łóżka i  spać. Muszę dbać o swoich pracowników

- O wszystkich pracowników tak dbasz? 

- Staram się, ale tylko z tobą mieszkam. - słowa Marka były w stu procentach prawdziwe, był dobrym szefem i załoga go lubiła

Ula poszła do pokoju i zasnęła bardzo szybko, nawet nie usłyszała gdy Marek opuszczał mieszkanie. Gdy się obudziła było już po południu, dlatego postanowiła zrobić obiad dla Marka i Sebastiana. Chciała w pozytywny sposób rozpocząć nową zawodową współpracę. A może nie tylko zawodową? 


środa, 23 grudnia 2020

Wesołych świąt

Choć to będą inne święta niż wcześniej, 

życzę Wam aby były one równie magiczne jak w latach ubiegłych, 

choć pewnie spędzone w mniej licznym gronie. 

Dużo zdrowia, bo często go nie doceniamy
Wiary iż marzenia się spełniają, 
Nadziei na lepsze jutro, 
Miłości, która wszystko przetrzyma
I uśmiechu na każdy dzień.

niedziela, 20 grudnia 2020

Gra pozorów 7

Ula decyzję w sprawie przyjęcia propozycji pracy u Aleksa podjęła już wieczorem, po rozmowie ze swoim ojcem. Nie powiedziała mu oczywiście przed jakim wyborem stoi. Zadzwoniła jedynie kontrolnie aby upewnić się, że w jej rodzinnym domu wszystko jest w porządku. Ojciec opowiadał o Jaśku, sąsiadce a także garażu, na którym trzeba zmienić dach. Słuchała tego wszystkiego z zainteresowaniem bo dzięki temu mogła się oderwać od swojego problemu. Józef w pewnym momencie powiedział, że najważniejsze to być dobrym człowiekiem i żyć tak aby nikt nie cierpiał. Mówił to co prawda o Bartku ale ona odniosła to do siebie. Uznała, że nie może budować swojej zawodowej kariery na pozbawianiu stanowiska kogoś innego, zwłaszcza, że Marek niczym nie zawinił. 

Rano, gdy Marek już miał wychodzić do firmy, na korytarzu spotkał się z Ulą, która wyłoniła się ze swojego pokoju aby zaparzyć sobie porannej kawy.

- Widzimy się dziś w firmie? Do kiedy mam zabrać swoje rzeczy? - zapytał, bo chciał wiedzieć czy Ula przyjmie pracę u Aleksa i jak bardzo musi przyśpieszyć poszukiwanie nowego mieszkania 

- Nie, zadzwonię dzisiaj tylko do Aleksa i poinformuję, że nie przyjmuję tej propozycji. Nie musisz się wyprowadzać.

- Dlaczego rezygnujesz? Przecież chcesz pracować w zawodzie a stanowisko dyrektora finansowego chyba odpowiada twoim kwalifikacjom. - Marek nie rozumiał postępowania Uli, jeszcze dzień wcześniej mówiła, że wszystko zrobi aby dostać pracę w swoim zawodzie a teraz odmawia

- Stanowisko dyrektora finansowego jak najbardziej odpowiada moim kwalifikacjom ale przepychanki w bagnie mnie nie interesują. Ja nie znam zasad jakie panują podczas tej waszej walki o stanowiska i chyba nie chcę ich poznać, bo domyślam się, że nie wszystkie to czyste zagrania. Bagno to jednak bagno. - Ula w tym momencie znalazła się już w kuchni i wyraźnie dała znak dla Marka, że temat uważa za zamknięty. Tym razem Marek odpuścił i mówiąc krótkie "Cześć" wyszedł z mieszkania. W drodze do firmy cały czas myślał o powodach jakimi kierowała się Ula podczas podjęcia decyzji. Miał kilka pomysłów ale jeden z nich wydawał mu się najbardziej prawdopodobny. Zrobiła to z litości. Gdy tylko dotarł do firmy od razu poszedł do Sebastiana aby podzielić się informacjami.

- Aleks znowu zaczyna kombinować i zwiększa swoją załogę. Wiesz, że zaproponował Uli, tej dziewczynie z którą mieszkam pracę i jasno jej powiedział, że chce mnie zwalić ze stanowiska prezesa, a jak mu się uda to ona zostanie dyrektorem finansowym. Ula co prawda chce odmówić ale ja źle się z tym czuję, poza tym jak ona odmówi to znajdzie kogoś innego na to miejsce

- Ale mówiłeś, że mieszkasz u tej kelnerki z baru - Sebastian nie rozumiał dlaczego Aleks obiecuje tak wysokie stanowisko dla kelnerki

- Ta kelnerka ma takie CV, że wielu mogłoby jej tego zazdrościć. Ona ma lepsze CV niż ty i ja razem wzięci. Pomogła mi z raportem na zarząd i nawet chciałem jej zaproponować pracę ale Aleks był szybszy. Dzisiaj mi powiedziała, że nie chce bawić się w naszym bagnie. Ale też mówiła, że chciałaby pracować w swoim zawodzie a nie w barze. Mógłbyś popytać znajomych czy mają u siebie jakieś stanowisko dla niej, wiem, że masz znajomości, a ja chcę się jakoś odwdzięczyć za to, że nie przyjęła propozycji Aleksa.

- Popytam, ale wiesz jakie mamy czasy, teraz to firmy zwalniają pracowników a nie szukają nowych - Sebastian interesował się rynkiem pracy i wiedział jakie trendy obecnie dominują w tym sektorze. Postanowił jednak, że podzwoni do kilku swoich znajomych po fachu ale niestety rozmowy te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. W porze lanczu postanowił przekazać informacje dla Marka i podzielić się swoim pomysłem

- Nie mam dobrych wieści, nikt nie szuka ekonomisty ale może my ją zatrudnimy. Znalazłbym jej jakieś stanowisko, na przykład twojej asystentki albo dyrektora do spraw promocji, przecież teraz pełnisz dwie funkcje jednocześnie. Można to podzielić i ona nie będzie już musiała nalewać alkoholu, wyglądała na sympatyczną więc szkoda jej do takiej pracy

- Ona nie chce bawić się w naszym bagnie, to są jej słowa. Poza tym skoro nie przyjęła propozycji Aleksa to dlaczego miałaby przyjąć moją? - Marek patrzył wyczekująco na przyjaciela oczekując odpowiedzi na to pytanie

- Bo Aleks to Aleks a ty to ty. Nie porównuj się z nim bo jesteście zupełnie inni i ona na pewno to zauważyła. Jak jej zaproponujesz dobre stanowisko to na pewno ci nie odmówi, a ty zyskasz dobrego pracownika, mam przecież świadomość, że moja Viola nie pomaga ci wiele. - Sebastian pomimo iż darzył swoją narzeczoną miłością miał też świadomość jej wad, a zdecydowanie największą było lekceważące podejście do pracy

- Ulka cały czas mi odmawia, ona nawet obiadu nie chce ze mną zjeść. Kilka razy próbowałem ją namówić na to aby dała mi szansę jako mężczyźnie ale odmawiała. Myślałem, że to przez to, że myśli że to ja rozbiłem swoje małżeństwo ale nawet jak poznała prawdę to unika tego tematu jak ognia. Ja nie wiem co robię nie tak, ale czego bym jej nie zaproponował to ona mówi nie. - Marek musiał podzielić się swoimi frustracjami z przyjacielem. Nigdy nie miał problemu z kobietami, zawsze potrafił działać na płeć przeciwną ale nie korzystał ze swojego uroku, wystarczała mu Paula, a na Ulę jego urok nie działał. 

- A może spróbuj - Sebastian tylko tyle powiedział i zostawił Marka samego z tym tematem. Wiedział, że to on musi podjąć decyzję. Marek od razu po pracy pojechał do baru w którym pracowała Ula aby porozmawiać o jej ewentualnej pracy w firmie, chciał przynajmniej spróbować. 

- Cześć, cieszę się, że cię tu zastałem, musimy porozmawiać - Ula z wizyty Marka nie cieszyła się, bowiem wiedziała, że z zaplecza obserwuje ją jej szef, który potem zrobi jej pogadankę na temat rozmów w pracy

- Jestem w pracy i nie mogę gadać, co podać? - starała się być profesjonalna, choć Marek nie był tylko zwykłym klientem 

- Wodę, bo jestem samochodem, mam dla ciebie pracę w swoim dziale, będziesz pracowała w zawodzie - Ula podczas gdy nalewała wodę miała czas na szybkie przemyślenie decyzji. 

- To miłe, że chcesz mi pomóc ale ja nie mogę a właściwie nie chcę przyjąć tej propozycji. Jak powiedziałam Aleksowi, że nie przyjmuję jego propozycji to wściekł się. Cieszyłam się że postanowiłam odmówić mu telefonicznie bo gdybym się z nim spotkała to pewnie już byłoby po mnie. Ja nie zamierzam narażać się na spotkania z tym wariatem. Już wolę do końca życia pracować za barem. 

- Nie będziesz musiała się z nim widywać, w firmie nic ci nie grozi, zawsze będę obok - Marek coraz bardziej chciał być właśnie obok Uli a praca byłaby dobrym sposobem na zbliżenie się do niej

- Ty słyszysz co ty mówisz? Mam pracować w jednej firmie z Aleksem i go nie widywać, to chyba mało prawdopodobne. Poza tym, co dla ciebie miałabym robić? Szukać haków na Aleksa? Powiedziałam ci już, że to wasze bagno mnie nie interesuje. - Ula nie lubiła gdy składano jej obietnice bez pokrycia a obietnica, że nie będzie widywała Aleksa właśnie taka była

- Ja i cały mój dział nie zajmujemy się pozbawianiem stanowiska innych pracowników. Na stanowisku mojej asystentki dbałabyś o jak najlepsze wyniki firmy a nie szkodzenie Aleksowi. Przemyśl moją propozycję jeszcze raz, na spokojnie i daj mi znać jak się zdecydujesz, stanowisko będzie na ciebie czekać. - rzucił banknot pięćdziesięciozłotowy na blat i wyszedł, zabolało go, że Ula posądziła go o złe intencje wobec Aleksa. Nie przepadał za swoim szwagrem ale nie zamierzał mu szkodzić na polu zawodowym bo zdecydowanie bardziej wolał skupiać się na firmie jako całości. 



niedziela, 13 grudnia 2020

Gra pozorów 6

Ula po informacjach uzyskanych od Marka stała się bardziej podejrzliwa i pełna obaw co do Aleksa Febo. Dodatkowo nietypowe wydawało jej się, że rozmowa miała odbyć się w restauracji a nie w siedzibie firmy, to raczej nie było typowe i tylko potęgowało jej obawy. Na spotkanie postanowiła jednak pójść aby dowiedzieć się co dokładnie ma jej do zaoferowania, bo kategoria zadania specjalne była zagadkowa. Nic nie traciła a mogła zyskać fajną i ciekawą pracę co najważniejsze w swoim zawodzie. 

Po wejściu do restauracji szybko rozpoznała Aleksa Febo, bowiem wcześniej w domu wyszukała jego zdjęcie w internecie. 

- Dzień dobry, byliśmy umówieni, Urszula Cieplak - podała mu rękę, którą Febo uścisnął delikatnie się przy tym uśmiechając

- Aleks Febo, czego się pani napije? - był uprzejmy ale mimo to nie sprawiał przyjemnego wrażenia, to zdecydowanie nie była osoba, którą z marszu można polubić

- Woda z cytryną - Aleks przywołał kelnera i złożył zamówienie, skrycie przyglądając się swojej towarzyszce. Śmiało mógł stwierdzić, że jest piękną kobietą z którą mógłby umówić się na gruncie prywatnym, Ula spojrzenie Aleksa zauważyła i nawet poczuła się odrobinę zmieszana. Miała świadomość iż jest piękną kobietą i podoba się mężczyznom, wielu jej klientów w barze próbowało się z nią umówić, ale cel jej spotkania był zupełnie inny i nie zamierzała zawierać znajomości na prywatnym gruncie ze swoim potencjalnym przełożonym.

- To co to za zadania specjalne, bo nie ukrywam ale podczas naszej rozmowy telefonicznej był Pan bardzo tajemniczy - Ula od razu przeszła do konkretów

- Moja firma jest w fatalnej kondycji, obecny prezes ciągnie ją na dno, a ja chciałbym ją uratować. Niestety to jest ciężkie bo w zarządzie firmy są rodzice Dobrzańskiego, którzy popierają każde jego decyzje, nawet te zupełnie nietrafione. Potrzebuję dobrych dowodów na to, że Marek nie sprawdza się w roli prezesa. Jeśli uda mi się przejąć prezesurę Pani otrzyma stanowisko dyrektora finansowego - rzeczowo przedstawił swoją propozycję nęcąc ją dodatkowo szybkim awansem

- Jeśli jest tak fatalnie jak Pan mówi to myślę, że sam znalazłby Pan dowody na to, że obecny prezes się nie sprawdza. Wygląda Pan na inteligentnego człowieka i doświadczonego ekonomistę. Jaki jest naprawdę powód i sytuacja firmy? - widziała, że Aleks zastanawia się nad tym co odpowiedzieć - Ja muszę to wiedzieć aby podjąć decyzję i proszę być szczerym bo nie lubię kłamstw, a one zawsze wychodzą na jaw. Zwłaszcza jeśli dostanę dostęp do sprawozdań finansowych, a przecież będę musiała mieć do nich dostęp. 

- Sytuacja firmy nie jest taka tragiczna ale mogłaby być lepsza gdym to ja nią zarządzał. Marek stanowisko prezesa dostał tylko dlatego, że ożenił się z moją siostrą, a teraz zostawił ją samą z małym dzieckiem bez środków do życia. Dlatego bardzo zależy mi na tym aby do momentu powrotu Pauli do pracy Marek zniknął z firmy. - Aleks wyłożył karty na stół bowiem nie potrafił skłamać gdy Ula patrzyła na niego swoimi błękitnymi oczami 

- Czyli nie chodzi o firmę ale o rodzinne konflikty? - chciała się upewnić, że dobrze zrozumiała

- Paulina bardzo cierpi i ja nie wyobrażam sobie, że po powrocie z urlopu macierzyńskiego miałaby codziennie patrzeć na mężczyznę, który obiecywał jej miłość do grobowej deski tylko po to aby dostać fotel prezesa a gdy znalazł się na tym stanowisku przestał być dobrym mężem. Najpierw ją zdradzał a ona dla dobra dziecka przymykała na to oko a potem odszedł pozostawiając ją samą. Jest pani kobietą i myślę, że nie muszę tłumaczyć jak bardzo ta sytuacja jest ciężka dla mojej siostry. - Aleks trafił w jej słaby punkt, ona przecież też kiedyś była zdradzana i doskonale rozumiała problem Pauliny, a przecież Febo była w jeszcze gorszej sytuacji bo miała dziecko.

- Zastanowię się nad Pana propozycją, do widzenia. - Ula nie chciała podejmować decyzji pod wpływem emocji bo doskonale wiedziała że emocje są złym doradcą, a historia Pauliny niestety pobudziła w niej negatywne emocje w stosunku do Marka. Na początku była wściekła na siebie za to, że pomagała takiemu człowiekowi ale gdy dotarła do mieszkania analizowała słowa Aleksa 

Niby znam Marka już jakiś czas i nie wygląda na tak wyrachowanego faceta jak mówi Aleks, ale czy ja go naprawdę znam? Przecież najpierw tylko nalewałam mu alkohol gdy przychodził załamany do baru, a gdy już zamieszkaliśmy razem to praktycznie go nie widuję. Jednak coś się nie zgadza w historii opowiedzianej przez Aleksa. Przecież to Marek został bez środków do życia, przecież nie mógłby tego udawać, po co miałby to robić? Tylko po to aby ze mną zamieszkać, to przecież bez sensu! Prezes wielkiej firmy mieszka w wynajętym pokoju i nie ma z czego zapłacić rachunku. Czegoś takiego to by Marek nie wymyślił. Poza tym nie wygląda na szczęśliwego z powodu tego rozwodu, a gdyby to była jego decyzja to raczej nie chodziłby taki przybity i nie upijał się w klubie. A z drugiej strony Marek jest bardzo skryty i może żałuje teraz swojego postępowania, a może to jego przygnębienie to tylko taka maska? 

Ula wiedziała, że wszystko co ma w głowie to jedynie domysły i wersja Aleksa, która delikatnie różniła się od faktów, które już znała. Z niecierpliwością czekała na powrót Marka z pracy, a gdy tylko usłyszała, że otwierają się drzwi od razu zaatakowała go pytaniem

- Czy to prawda, że zostawiłeś żonę i małe dziecko? - Marek popatrzył na Ulę i widział, że jest wściekła, wyrażała to jej pozycja ciała i ton głosu

- Tak ci powiedział Aleks? - Markowi tylko ten kanał przekazu tych informacji przyszedł do głowy

- Pierwsza zadałam pytanie - była równie rzeczowa jak podczas rozmowy z Aleksem. Marek wiedział że jeśli w skrócie odpowie na pytanie będzie u Uli skreślony i najprawdopodobniej będzie musiał się wyprowadzić dlatego postanowił, że opowie o swojej życiowej porażce

- Wszystko ci wyjaśnię, tylko na spokojnie. - przeszedł do pokoju i usiadł wygodnie na kanapie, dopiero gdy oboje siedzieli wygodnie rozpoczął opowieść - Ja i Paulina od dawna byliśmy razem, były lepsze i gorsze momenty ale nasz związek ogólnie uważałem za udany. Paulina pewnego dnia oznajmiła mi że jest w ciąży, byłem w szoku bo przecież się zabezpieczaliśmy, wytłumaczyła mi jednak że to się zdarza i uwierzyłem. Bardzo zależało jej na ślubie, ja chciałem z tym poczekać ale pod wpływem Pauli i rodziców oświadczyłem się. Potem był szybki ślub aby zdążyć przed rozwiązaniem, podobno to miało ułatwić wiele spraw w szpitalu. Powoli pierwszy szok minął i nawet cieszyłem się z tego dziecka. Wiedziałem, że będzie chłopak, wyobrażałem sobie jak będziemy się razem bawić. Jednym słowem chciałem być ojcem i czekałem na narodziny swojego potomka. Gdy zaczął się poród byłem przerażony bo to przecież za wcześnie, ale pielęgniarka powiedziała, że syn urodził się nawet po terminie. Wtedy zacząłem sobie wszystko składać. Paulina nie chciała abym brał udział w wizytach u lekarza a gdy zapytałem ją o to co powiedziała położna to powiedziała, że pewnie ta babka ją z kimś pomyliła. Czułem, że Paulina nie mówi mi prawdy i podejrzewałem, że Roberto nie jest moim dzieckiem. Ja niczego do niego nie poczułem to było dla mnie zwykłe dziecko, takie jak się mija na ulicy, żadnych cieplejszych uczuć. Nie tak to sobie wyobrażałem i mówiłem o swoich podejrzeniach dla rodziców i mojego przyjaciela. Nikt mi nie wierzył, bo przecież Paulina nie mogłaby mnie zdradzić ale ja to czułem. Aby mieć pewność zrobiłem badania DNA, wyniki odebrałem w dniu kiedy pierwszy raz upiłem się u ciebie w barze. Chyba możesz się domyślać, że to nie ja jestem ojcem dziecka mojej żony. Na pytanie czy zostawiłem żonę samą z dzieckiem odpowiedź brzmi, tak. Zostawiłem Paulinę samą z dzieckiem bo to nie jest moje dziecko i nie potrafię udawać, że jest inaczej, choć moi rodzice tego oczekują. Z Pauliną nie rozmawiałem od dnia w którym mam pewność, że okłamywała mnie przez dziewięć miesięcy, a może i dłużej. Zdradziła mnie a potem perfidnie okłamywała, że to ja jestem ojcem. Nie potrafię być z kimś takim.

- Czyli nie ożeniłeś się aby dostać stanowisko prezesa i nie zdradzałeś żony? - Ula dopytała aby wyjaśnić kolejne informacje pozyskane od Febo

- Nigdy Pauliny nie zdradziłam i nie spodziewałem się, że ona jest do tego zdolna. A stanowisko prezesa dostałem po naszym ślubie bo po mnie to stanowisko miał odziedziczyć nasz syn. To miał być sposób na zjednoczenie firmy na zawsze.  On miał być Febo Dobrzański i choć obecnie ma moje nazwisko to zrobię wszystko aby to wyprostować. - Marek patrzył przed siebie a Ula widziała, że pomimo iż stara się to ukryć to jednak bardzo cierpi

- Przykro mi i przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Nie miałam prawa, jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że Aleks mnie nakręcił, przedstawił mi swoją wersję wydarzeń, a ja przez to, że ty nigdy nawet nie wspomniałeś o dziecku to w nią uwierzyłam. Jedynie jeden fakt się nie zgadzał dlatego chciałam poznać twoją wersje wydarzeń - nastała chwila ciszy, którą Ula szybko przerwała - Dlaczego wtedy gdy cię zapytałam co takiego zrobiłeś żonie, że wyczyściła ci konto to nic nie powiedziałeś? Dlaczego nie powiedziałeś, że jesteś niewinny?

- A uważasz, że mam się czym chwalić? - zadał pytanie na które nie oczekiwał odpowiedzi - Zostałem rasowym rogaczem i to nie jest fakt, którym mam ochotę dzielić się z całym światem. Poza tym co by to zmieniło - Marek pomimo iż był niewinny i tak wiedział, że nikt nie uwierzy, że to nie on zdradził. Wszyscy osądzali go o to, że zdradza Paulinę na prawo i lewo. A tym jaka jest prawda nikt się nie interesował. 

- Wiesz, ja wolę mieszkać z facetem który został zdradzony i wykorzystany niż z łajdakiem, który żeni się tylko dla stanowiska a potem zostawia żonę z małym dzieckiem. Gdybym wtedy poznała prawdę nie traktowałabym cię w taki sposób

- Czyli gdybym powiedział ci, że żona mnie zdradziła to umówiłabyś się ze mną z litości? - temat ewentualnej randki był dla Uli niewygodny dlatego postanowiła zmienić temat

- Aleks chce cię usunąć z firmy przed powrotem twojej żony z macierzyńskiego. - ten temat był znacznie bezpieczniejszy dla Uli ale Marek nie był zadowolony z faktu iż nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie

- On od zawsze chce mnie usunąć z firmy a teraz ma tylko dodatkowy powód. Mam już wprawę w odpieraniu jego ataków na mnie - Marek odkąd zaczął pracę w rodzinnej firmie musiał walczyć z Febo, choć odkąd został prezesem było mu trudniej bowiem ataki były coraz bardziej agresywne 

- Aleks chce abym pomogła mu ciebie pozbawić stanowiska, obiecał mi stanowisko dyrektora finansowego. Jest bardzo zdesperowany, zależy mu na tym - Ula nie chciała niczego ukrywać przed Markiem, chciała aby ten miał świadomość, co może się za chwilę wydarzyć w firmie 

- Kiedy zaczynasz pracę? - Marek nie chciał błagać Uli aby tego nie robiła, nie miał do tego prawa poza tym jak nie Ula to ktoś inny będzie chętny aby pomóc Aleksowi. - Pytam bo będę musiał się wyprowadzić, skoro mamy być po przeciwnej stronie to nie powinniśmy razem mieszkać

- Powiedziałam, że muszę przemyśleć jego propozycję. - Ula wstała z zajmowanej kanapy i udała się do swojego pokoju w którym chciała przemyśleć plusy i minusy podjęcia pracy u Aleksa. Do plusów zaliczyć można pracę w zawodzie, stabilne zatrudnienie, wyższe wynagrodzenie, pracę pełną wyzwań a nie powtarzalną, taką jak sprzedaż w barze. Ta praca dawałaby jej wszystko to czego potrzebowała. Minusów było znacznie mniej, a właściwie nie było, bo przecież wyprowadzka Marka nie byłaby minusem gdyby stać ją było na utrzymanie tego mieszkania w pojedynkę. Pozostała jeszcze jedna kwestia którą przemyśleć musiała i która z pewnością okaże się decydująca. 


niedziela, 6 grudnia 2020

Gra pozorów 5

Ula wracała z pracy zwykle w środku nocy, bowiem po zamknięciu lokalu musiała go jeszcze wysprzątać. Jej szef nie chciał zgodzić się na to aby sprzątała przed otwarciem baru jak bywa to praktykowane w innych tego typu lokalach. Tego dnia była szczególnie zmęczona, przez jej bar przewinęło się wiele nieszczęśliwych osób, które opowiadały jej pod wpływem alkoholu o swoich życiowych porażkach. Gdy weszła do mieszkania ze zdziwieniem odkryła, że Marek jeszcze nie śpi, co wydarzyło się po raz pierwszy bowiem zwykle o tej porze Marek już spał

- Ty jeszcze nie śpisz? - gdy weszła do kuchni zobaczyła bruneta pochylonego nad swoim laptopem wokół którego porozrzucane były różne dokumenty z tabelkami

- Jutro mam spotkanie zarządu i muszę jeszcze raz sprawdzić wszystkie dokumenty, bo coś mi się nie zgadza a mój dyrektor finansowy na pewno będzie chciał udowodnić dzięki temu jak beznadziejnym prezesem jestem - Marek wiedział, że następnego dnia będzie musiał zmierzyć się z Aleksem, który nigdy za nim nie przepadał a odkąd dowiedział się, że Marek rozwodzi się z Pauliną jego niechęć do Marka urosła do ogromnych rozmiarów. 

- Jesteś prezesem? - pokiwał twierdząco głową - Mieszkamy razem już dwa tygodnie a tak naprawdę to ja nic o tobie nie wiem - Ula usiadła przy stole i chwyciła za jedną z rozrzuconych kartek, co nie wzbudziło sprzeciwu Marka

- I vis a vis, jak mówi moja sekretarka. Mijamy się, gdy ja jestem w pracy to ty masz wolne a gdy ja wracam z firmy to ty pracujesz. A gdy oboje mamy wolne to i tak mnie unikasz - nawiązał do niedzielnej sytuacji, bowiem Ula odmówiła zjedzenia przygotowanego przez niego obiadu

- To kim ty tak naprawdę jesteś? - Ula zadała pytanie na które chciała poznać odpowiedź, a tematu unikania nie chciała kontynuować, bowiem uważała, że powiedziała już wszystko w tym temacie 

- Marek Dobrzański, zawodowo spełniony prezes rodzinnej firmy Febo&Dobrzański, a prywatnie nie ma czym się chwalić. Tylko jak nie znajdę błędu w tym raporcie to od jutra również zawodowo będę skończony - Ula widziała zmęczenie Marka, jego oczy były już czerwone od komputera

- A co jest nie tak z tym raportem? 

- Przekroczyłem budżet o czterdzieści pięć tysięcy, przynajmniej tak wynika z raportu, który sam zrobiłem. Zupełnie nie wiem jak to się stało bo na bieżąco kontrolowałem wszystkie pozycje aby zmieścić się w kosztach. 

- Mogę zobaczyć? - podał jej wydrukowany raport i przyglądał jej się z uwagą patrząc na to jak po kolei przewraca kolejne kartki dokumentu - Naprawdę wydaliście pięćdziesiąt tysięcy na catering?

- Nie, znalazłem dobrą ofertę i wydaliśmy tylko pięć tysięcy - Marek bardzo długo szukał korzystnej oferty dlatego tą kwotę pamiętał dobrze i był jej pewny

- To do tabelki wpisałeś o jedno zero za dużo i masz swoje zgubione czterdzieści pięć tysięcy. - Ula pokazała mu odpowiedni wiersz w tabeli a on uśmiechnął się bo poczuł wielką ulgę

- Tą tabelę przepisywała moja sekretarka, myślałem, że chociaż do tego się przyda ale jak widać nawet przepisać porządnie nie potrafi. Dziękuję Ula bez ciebie bym chyba tego nie znalazł, pomogłaś mi już kolejny raz

- To nic wielkiego tylko świeże spojrzenie na sprawę - Ula miała świadomość, że pomogła Markowi ale to co zrobiła nie kosztowało jej wiele czasu a nawet sprawiło jej przyjemność. Tak wiele by oddała aby móc chociaż przepisywać te liczby do tabelki

- A powiesz mi kim ty jesteś bo raczej nie kelnerką? - Marek wiedział, że aby wychwycić ten błąd trzeba było mieć przynajmniej ogólne pojęcie o rynku a tego nie spodziewałby się po kelnerce

- Jestem magistrem ekonomii który wykonuje zawód kelnerki bo nikt nie chce mnie zatrudnić na stanowisku odpowiadającym moim kwalifikacjom. Do twojej firmy też składałam CV, ale nawet na rozmowę kwalifikacyjną nikt mnie nie zaprosił. - nie wiedziała czy powinna to mówić bo nie wiedziała jak Marek może to odebrać

- A na jakie stanowisko? - szczerze się zainteresował

- Księgowej 

- To powinnaś się cieszyć, Aleks Febo który jest dyrektorem finansowym i współwłaścicielem to nie jest szef jakiego byś chciała mieć - Marek wiedział jak Aleks traktuje swoich pracowników i mimo, że nie podobało mu się takie zachowanie to nawet jako prezes nie mógł nic z tym zrobić

- Chciałabym to mieć pracę w swoim zawodzie a beznadziejnego szefa mam też teraz więc gorzej chyba być nie może. Idę spać bo jestem padnięta po pracy, dobranoc. - Po chwili zniknęła za drzwiami swojego pokoju

Dobrzański idioto! Sam przecież mogłem pomyśleć, że wolałaby każdą pracę od nalewania alkoholu. Po raz kolejny się nie popisałem. Jutro pogadam z Sebastianem, może znajdzie jej jakieś stanowisko u nas w firmie. Pracy w księgowości jej nie załatwię bo Aleks sam dobiera sobie pracowników i nawet Seba nie ma do tego dostępu ale może znajdzie się coś w innym dziale. Na początek myślę że będzie zadowolona z każdego stanowiska a potem jak zasłuży to może jakiś wewnętrzny awans? 


Posiedzenie zarządu całkowicie Marka wykończyło, Aleks cały czas starał się go zagiąć i pokazać dla jego ojca, że ten nie nadaje się na stanowisko prezesa. Marek wracał do domu, bo tak nazywał to mikroskopijnych rozmiarów mieszkanie, z ulgą. Liczył, że Ula będzie już w pracy a on będzie mógł odpocząć w ciszy. Jednak gdy otworzył drzwi mieszkania usłyszał muzykę wyłaniającą się z pokoju Uli, co oznaczało, że nie będzie sam.

- Myślałem że dzisiaj pracujesz - od tego pytania chciał rozpocząć rozmowę ze swoją współlokatorką

- Zamieniłam się z Kaśką, jutro muszę być w dobrej formie aby pokazać, że nadaję się do tej pracy

- Masz rozmowę kwalifikacyjną? - pokiwała głową i pokazała rząd białych zębów, cieszyła się jak małe dziecko a jego ten widok rozczulał - A gdzie?

- Nie udawaj, ja naprawdę bardzo ci dziękuję za to, że przekonałeś tego Febo aby mnie zatrudnił - dalej się uśmiechała

- Ale ja nie rozmawiałem z Aleksem o tobie 

- Dziwne, dzwonił dzisiaj i mówił, że po rozmowie z przyjacielem chciałby się ze mną spotkać bo potrzebuje kogoś do zadań specjalnych a ten przyjaciel bardzo mnie polecał - właściwie cytowała słowa Febo

- Ja i Aleks jesteśmy raczej wrogami niż przyjaciółmi, to brat mojej prawie byłej żony, któremu najpierw nie podobał się nasz ślub a rozwód jeszcze bardziej mu przeszkadza. - nie chciał zagłębiać się w szczegóły swoich rodzinnych relacji dlatego zmienił temat - Mówił o jakie zadania specjalne mu chodzi?

- Nie, powiedział tylko, że chciałby się spotkać jutro i że na tym spotkaniu wszystko mi wyjaśni - Marek coraz bardziej utwierdzał się, w przekonaniu, że jego jeszcze szwagier znowu coś kombinuje

- A mogę zobaczyć twoje CV? - Ula pokazała kartkę papieru, którą miała wydrukowaną w kilku egzemplarzach a Marek w skupieniu zapoznawał się z kolejnymi informacjami. Był pod wrażeniem, że tak młoda osoba skończyła dwa kierunki studiów z wyróżnieniem a do tego ma ukończone liczne kursy, nie tylko językowe - No nie dziwię się, że chce cię zatrudnić i dziwię się tylko, że robi to dopiero teraz

- A ja myślę, że to nie moje CV go przekonało, przynajmniej w rozmowie telefonicznej nic nie wspomniał o moim CV a jedynie o tym przyjacielu. Ja w czasie praktyk na studiach pracowałam w dziale finansowym takiej firmy zajmującej się eksportem materiałów i chyba są jakieś szanse na to aby Aleks znał tamtego dyrektora. Myślę, że to on mnie polecił bo w jego firmie bardzo się starałam i był ze mnie zadowolony, tylko, że wszystkie moje pomysły przedstawiał prezesowi jako swoje, a mnie po zakończonych praktykach zwolnił. Byłam dla niego zbyt dużym zagrożeniem. - Ula opowiedziała o swojej przygodzie, żałowała bardzo, że nie zawalczyła wtedy u prezesa o stanowisko bo teraz nie zostawiłaby tego tak jak to wtedy zostawiła mając nadzieję, że po studiach znajdzie coś jeszcze lepszego. Nie znalazła 

- Aleks też wykorzystuje pracowników do zadań które powinien wykonywać osobiście, więc na niego uważaj. - dobra rada to jedyne co na daną chwilę mógł zrobić Marek, dlatego chcąc zakończyć rozmowę udał się do swojego pokoju

Chciałem pomóc ale jak się okazuje niepotrzebnie, Aleks sam się ogarnął i chce ją zatrudnić. Wcale mu się nie dziwię bo CV ma niezłe, u siebie też bym jej znalazł stanowisko ale ona woli księgowość więc nie będę wyskakiwał z kontrpropozycją. Ciekawe tylko co to za zadanie specjalne? 


Przeczytałeś? Skomentuj!


środa, 2 grudnia 2020

Reakcja na Brzydulę 2 - część 3

W treści odwołuję się do odcinków do 43 włącznie, dlatego jeśli nie jesteś na bieżąco z serialem i nie chcesz wiedzieć co będzie dalej to nie czytaj. To tak w ramach ostrzeżenia. 

Dawno nie pisałam o moich przemyśleniach co do kontynuacji serialu, a wynikało to z natłoku wielu obowiązków z różnych dziedzin mojego życia. W jednym z komentarzy napisałam, że Reakcję na Brzydulę 2 napiszę gdy ogarnę tamte rzeczy. Powinnam pisać teraz zupełnie co innego, ale to co wydarzyło się w odcinku 43 ścięło mnie z nóg i muszę się tym podzielić i trochę uspokoić. Pomimo iż mogę obejrzeć kolejne dwa odcinki to zwyczajnie boję się to zrobić, boję się tego czego mogę się jeszcze dowiedzieć. 

Gdy oglądałam odcinek w którym Ula i Marek czytają treść pozwu rozwodowego i widziałam rozpacz Uli sama płakałam. Od razu wymyśliłam powód dla którego pozew rozwodowy znajdował się w gabinecie Marka. Wymyśliłam, że Marek chce ją chronić bo firma ma długi. Pomimo iż znalazłam wytłumaczenie nie zmieniało to faktu iż byłam zła. Byłam zła na Marka za to, że wpadł na taki pomysł, zła na Artura, że próbował wykorzystać tą sytuację do zbliżenia się do Uli ale byłam też zła na Ulę. Bo gdy się czegoś bardzo szuka to się "coś" znajdzie. Ona nakręciła się trochę przez Maćka na wersję, że Marek ją zdradza, a pozew był jedynie w jej mniemaniu potwierdzeniem jej przypuszczeń. Po odcinku 43, który w środę pojawił się w telewizji, a który ja obejrzałam w piątkowy wieczór jestem zła już tylko na Ulę. Po Uli z pierwszej części nie spodziewałam się czegoś takiego, oskarża Marka a sama wskakuje do łóżka pierwszego lepszego doktorka. W pierwszej części miała opory przed związkiem z doktorkiem, a teraz rujnuje swoją rodzinę, tylko dlatego, że przeczytała pozew. W pierwszej części była zraniona ale potrafiła w dalszym ciągu pomagać Markowi, a teraz mówi o wielkiej miłości i zdradza. Moim zdaniem Ula jest nie fer zarówno w stosunku do Marka jak i w stosunku do Artura. Wykorzystała uczucie doktorka aby odegrać się na Marku. Rozumiem, że jest zła ale nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla jej zachowania. W jednym z instastory Marek mówił, że Ulka zrobiła mu coś znacznie gorszego i teraz wiem co. Nie wiem czy na miejscu Marka potrafiłabym wybaczyć, że w momencie gdy on siedział w areszcie ona zamiast go szukać zabawiała się z doktorkiem. Wiem, że Marek nie jest bez winy, że miał tajemnice ale wierze, że Marek przynajmniej miał dobre intencje a Ula ... Lepiej nie kończyć.

Jakiś czas temu powiedziałam osobom z którymi oglądam serial, że Brzydula 2 to poradnik pod tytułem "Jak rozwalić swoje małżeństwo". Wtedy powiedziałam to głównie przez domysły Maćka i jego zachowanie, a teraz Ula jest przykładem jak zrobić z igły widły. Napisanie tego tekstu było dla mnie sposobem na uspokojenie się i było mi to bardzo, bardzo potrzebne. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo żyję tym serialem i nie wiem czy jest to dobre.

Publikuję to dopiero dzisiaj bo chciałam aby odcinek do którego się odwołuję został wyemitowany w telewizji, tak aby niczego nikomu nie spolerować. Napiszcie jakie były wasze odczucia po obejrzeniu tego odcinka. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii.