Marek odkąd oddał Ulę w ręce Pshemko miał coraz więcej wątpliwości co do słuszności tego wyjścia. Z jednej strony wiedział że Pshemko był gotów odwołać pokaz gdyby nie spełnił jego prośby ale była jeszcze druga strona medalu. Marek znał Ulę na tyle dobrze aby wiedzieć, że taki występ będzie dla niej stresujący. A stres może spowodować atak padaczki, jeśli nie na wybiegu, na oczach fotoreporterów, co było najgorszą opcją to Ula przecież mogła mieć atak po pokazie. Nie chciał aby jego ukochana tak ryzykowała ale nie mógł z nią teraz nawet porozmawiać. Pshemko zabronił mu wchodzić do sali prób bo jak twierdził rozprasza mu modelki. Zamiast rozmowy z Ulą postanowił porozmawiać z ludźmi od oświetlenia, prosił ich aby zrezygnowali w kolorowych błyskających świateł. Tłumaczył swoją prośbę fanaberiami mistrza, pamiętając, że Ula swoją chorobę woli trzymać w tajemnicy. Oświetleniowcy po krótkiej rozmowie zgodzili się i obiecali tylko przyciemnić światła. Za godzinę miał rozpocząć się pokaz, Marek był już gotowy. W dopasowanym garniturze robił wrażenie a panie które mijał na hotelowych korytarzach oglądały się za nim. Nie zwracał na to uwagi i bojowo nastawiony otworzył drzwi sali przeznaczonej na garderobę.
- Pshemko, wiem że nie mogę tu wchodzić ale ja muszę porozmawiać ze swoim tłumaczem- Marek już od drzwi argumentował przyczynę swojego wtargnięcia nie dając dojść do słowa mistrzowi- Ula jest przede wszystkim tłumaczem i musi razem ze mną powitać gości. Gdzie ona jest?- mistrz ruchem głowy wskazał kierunek w którym Marek następnie podążył. Ula stała przed jednym z luster- Kochanie jak się czujesz?- tym pytaniem wyrwał dziewczynę ze swoich rozmyślań- Jesteś pewna, że chcesz wystąpić?
- Oczywiście że tak, obiecałam ci pomóc i to zrobię- wiedziała, że jeśli ona zrezygnuje to pokaz się nie odbędzie a tym samym ściągnie na Marka problemy. Zastanawiała się jak poradzi sobie w roli modelki i tłumacza, bo obie te role były dla niej zupełnie nowym doświadczeniem. Myślała też nad tym czy jej organizm nie pokrzyżuje jej planów. Z doświadczenia wiedziała, że choroba daje o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach.
- Kochanie ale ja nie chcę abyś tak ryzykowała, jesteś przecież chora a co jeśli- dziewczyna położyła palec na jego ustach dając znak że nie chce aby kończył. Bała się ale nie chciała o tym mówić głośno
- Nauczyłam się już chodzić, popatrz- beztroskim tonem zmieniła temat. Marek patrzył jak ukochana niczym doświadczona modelka spaceruje po garderobie- Rozmawiałam też z mistrzem o przebiegu pokazu. Wymyśliliśmy coś takiego, posłuchaj- gestykulowała dłońmi- Najpierw wychodzę z tobą i tłumaczę twoje przemówienie. Potem wracamy u ja biegnę do garderoby zmienić strój, wychodzę jako ostatnia. Wtedy mam się nie uśmiechać i udawać lalkę. A jak wrócę to znowu wychodzę z tobą. Tylko wtedy już normalnie i z uśmiechem. Modelki wychodzą za nami i wtedy zapraszamy na scenę mistrza. Kwiatki, podziękowania i takie tam głupoty. O czymś zapomniałam?
- Pamiętasz wszystko
- A co ty masz w tym swoim przemówieniu, bo chciałabym się choć trochę przygotować- Marek wyciągnął pogiętą kartkę z kieszeni- Serio chcesz czytać z kartki?- zapytała nim zdążył cokolwiek powiedzieć
- Nie czytać, uczę się tego na pamięć. To przemówienie przygotował sobie mój ojciec a ja nie potrafię zapamiętać tej paplaniny- Ula z uwagą spojrzała na podaną przez Marka kartkę
- A może powinieneś mówić swoimi słowami?- zasugerowała- Wiesz, to co przygotował twój ojciec brzmi bardzo ładnie ale nie w twoim stylu. A jak zapomnisz jednego zdania to będziemy stali tam na środku z rozdziawioną buzią. Chyba lepiej abyś powiedział coś od siebie
- Naprawdę uważasz że tak będzie lepiej?- pokiwała głową z uśmiechem
- Już wszystko umówione?- Pshemko dopiero teraz dołączył do pary- Jeśli tak, to osoba Marek opuści salę a osoba Urszula niech idzie do Izabeli. Suknię trzeba zwęzić- żadne z nich nie miało ochoty na wykonanie prośby mistrza dlatego on ponownie zabrał głos- Marku, dla własnego dobra powinieneś opuścić to pomieszczenie w przeciwnym razie
- Nie kończ Pshemko- Marek szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia- Już mnie tu nie ma- jednak nim zdążył otworzyć drzwi dogoniła go Ula i z całej siły przytuliła się do niego. On również ją objął
- Powiedz, że wszystko będzie dobrze- szeptała tak aby tylko on słyszał- Że się nam uda
- Kochanie, oczywiście, że się nam uda- nadal był pełen obaw ale w tym momencie nie chciał o tym mówić i straszyć ukochanej- Będziemy tam oboje, razem. Zawsze będę przy tobie bez względu na to co się wydarzy. Kocham cię- Ula popatrzyła w oczy ukochanego, uwielbiała słuchać takich wyznań a tym razem chciała powiedzieć mu to samo ale gdy tylko otworzyła usta Pshemko zaczął potwornie krzyczeć. Powiedziała kocham ale nie miała pewności czy Marek wyznanie usłyszał. Wyszedł a właściwie uciekł z sali w szybkim tempie nie chcąc denerwować mistrza jeszcze bardziej. Przy drzwiach czekał na niego Sebastian
- Szukałem cię- zagadnął blondyn
- Patrycja opuściła już hotel?- Markowi złość na Sebastiana nadal nie minęła. To głównie jego obwiniał o spowodowanie zamieszania związanego z główną modelką i tego związanego ze scenami zazdrości Uli
- Wymeldowała się już z pokoju- odpowiedział okrężnie na pytanie- Przepraszam, nie powinienem faworyzować Patrycji. Ale jej tak bardzo zależało aby tu przyjechać, chciała trochę zarobić przez wakacje jako modelka. Tylko Pshemko ona się nie podobała
- Patrycja tylko tobie się podoba- Sebastianowi nie spodobała się ta uwaga ale nie dał tego po sobie poznać- Bardzo dobrze, że odesłałeś ją do Polski, nie mam ochoty jej już oglądać- Marek bez skrępowania wyrażał swoje zdanie zapominając że mówi o dziewczynie swojego przyjaciela
- Patrycja mieszka w moim pokoju ale spokojnie cały dzisiejszy dzień spędziła na zakupach a jutro umówiła zabiegi w SPA. Będziesz ją widział tylko w samolocie. Mam nadzieję, że tyle czasu wytrzymasz w naszym towarzystwie?
- Ty nie widzisz, że ona leci wyłącznie na twoją kasę?- Marek postanowił powiedzieć głośno to co miał w głowie odkąd tylko zobaczył Patrycję na lotnisku- Przecież ona z tobą sypia tylko po to aby załatwić sobie pracę. Przyjechała tu zarobić ale skoro się nie udało to urządziła sobie wakacje za twoje pieniądze. A ty zapłacisz za wszystkie jej atrakcje i jestem pewny że będzie to ładna sumka. Naprawdę chcesz być jej sponsorem?- Sebastian słuchał kazania przyjaciela ale jego złość rosła z minuty na minutę
- Odczep się. Zastanów się lepiej na co Ulka leci
piątek, 25 sierpnia 2017
środa, 9 sierpnia 2017
Noc kłamstw 21
"Potem do ciebie przyjdę" Co Marek miał na myśli mówiąc potem? Ula już od kilku dobrych godzin zadawała sobie to pytanie. Od rozstania się z mężczyzną pod drzwiami jej pokoju zdążyła już się rozpakować, odświeżyć i przygotować na spotkanie z ukochanym. Marek co prawda prosił aby się zdrzemnęła ale nie potrafiła zasnąć. Bała się że nie usłyszy jego pukania do drzwi i tego dnia już nie porozmawiają. Zamiast spania wybrała więc rozmowy telefoniczne. Najpierw zadzwoniła do rodzicielki aby ją odrobinę uspokoić a następnie przyszedł czas na pogaduszki z przyjaciółką. Te zaś zajęły dużo więcej czasu gdyż brunetka ze szczegółami opowiadała Violi wydarzenia tego dnia. Chciała też poznać jej zdanie na temat obecności Patrycji. Viola miała być niezależnym obserwatorem, który na chłodno oceni sytuację. Blondynka jednak nie potrafiła ocenić na chłodno ponieważ bardzo kibicowała dla Uli i Marka a za Patrycją zwyczajnie nie przepadała. Upewniła jednak Ulę, że Marek na pewno chce się pogodzić a Patrycja przyjechała tak jak mówił Marek dzięki Sebastianowi. Dzięki rozmowie czas dla Uli szybciej mijał ale ta rozmowa też nie mogła trwać wiecznie. Po omówieniu wszystkich możliwych tematów dziewczyny musiały zakończyć rozmowę a Ula musiała znaleźć nowy sposób na uprzyjemnienie sobie czasu oczekiwania. Przeczytała ulotkę zachęcającą do skorzystania z hotelowego SPA, następnie sprawdziła aktualności na portalu społecznościowym. Patrycja już zdążyła się pochwalić gdzie jest i w jakim hotelu ma zaszczyt gościć, wstawiła też swoje zdjęcie z dopiskiem "W apartamencie z ukochanym" Niestety na zdjęciu ukochanego nie było. Ula zrobiła jeszcze kilka okrążeń po pokoju a w pewnym momencie nie wytrzymała i postanowiła zakończyć swoją katorgę. Skoro Marek nie przychodzi to ona odwiedzi jego. Doskonale jeszcze pamiętała numer pokoju do jakiego klucz trzymał Marek. Pokój ukochanego znajdował się na tym samym piętrze ale bliżej wind. Gdy zbliżała się w stronę pokoju coraz wyraźniej słyszała dźwięki rodem z filmu erotycznego. Gdy stała naprzeciw drzwi do apartamentu ukochanego była pewna, że dźwięki te pochodzą właśnie z tego pokoju. Nie zamierzała dłużej torturować się tymi odgłosami i szybko pobiegła w stronę swojego pokoju. Zatrzasnęła drzwi a potem zwinęła się na łóżku płacząc. Niedługo po tym usłyszała ciche pukanie, nie chciała otwierać. Była pewna, że nie jest to Marek, bo on pewnie nadal zabawia się ze swoją nową modelką. Pukanie jednak nie ustawało a nawet było coraz głośniejsze. Chcąc pozbyć się natrętnego gościa z impetem otworzyła drzwi.
- Ty płaczesz? Co się stało?- Marek widząc rozmazany makijaż ukochanej i łzy na policzku nie wiedział co wywołało u niej taką reakcję
- Co ty tu robisz? Nie jesteś tam?- palcem wskazała na kierunek w którym znajdował się jego pokój
- Przecież uprzedzałem, że do ciebie przyjdę. Nie pamiętasz?- chciał wytrzeć łezkę z jej policzka ale odsunęła się
- Pamiętam, ale jeszcze chwilę temu byłeś w swoim pokoju- mina Marka ewidentnie wskazywała, że nie wie o czym mówi dziewczyna- Tak szybko skończyliście?
- Ale co mieliśmy skończyć? W ogóle jakie my? W pokoju byłem sam. Ula o co ci znowu chodzi?
- Wejdź- otworzyła szeroko drzwi, wpuszczając bruneta do środka a sama skierowała się do łazienki- Zaraz wracam- usiadła na wannie i próbowała sobie wszystko poukładać. Możliwość była tylko jedna, to ona pomyliła pokoje. Zabrała się czym prędzej za poprawianie makijażu a niedługo potem wyszła z toalety. Marek siedział na jednym ze skrajów łóżka więc również tam usiadła
- Dlaczego płakałaś?- odkąd wszedł do pokoju próbował zrozumieć dziwne zachowanie ukochanej
- Przez pomyłkę, już nieważne
- Ta pomyłka miała coś wspólnego ze mną?- dziewczyna szukała w głowie najlepszej odpowiedzi, wiedziała, że gdy powie prawdę Marek nie będzie zadowolony
- Ale to naprawdę jest nieważne, mieliśmy porozmawiać o tłumaczeniu i o czymś jeszcze. Może powiesz teraz o czym?- chciała skierować jego uwagę na inne tematy ale on nie zamierzał odpuszczać
- Przestań kręcić, dlaczego płakałaś?
- Pomyliłam pokoje...Chyba źle zapamiętałam numer twojego klucza. Byłam u ciebie a ty nie otwierałeś i...- Marek szybko skojarzył fakty, przechodząc obok swojego starego pokoju sam miał okazję słyszeć jak dobrze bawi się jego przyjaciel
- Słyszałaś Patrycję i Sebastiana. Mnie tam nie było, bo po tym jak się rozstaliśmy na korytarzu zamieniłem się z Sebastianem na klucze. Znowu posądziłaś mnie o romans, prawda?
- Przepraszam- Ula tylko tyle była w stanie powiedzieć
- Ty mi kiedyś zaufasz? Czy cały czas będziesz wszędzie węszyła zdradę? Skąd ci się to w ogóle bierze?- skierował się do wyjścia z pokoju
- Poczekaj- zatrzymał się tak jak go o to prosiła- Pamiętasz taką piosenkę "Nie ma miłości bez zazdrości"?
- Wszystkie moje dotychczasowe partnerki tak mówiły, tylko one miały powody do takich oskarżeń a ty nie. Ciebie nie zdradzam i nie zdradzę. Ale jeśli tak chcesz okazywać mi miłość to ja mówię nie- zamknął drzwi głośniej niż chciał a Ula po wyjściu ukochanego ponownie uderzyła w płacz
Marek natomiast znalazł inny sposób na odreagowanie. Barek pokojowy był dobrze wyposażony a przy połączeniu różnych alkoholi szybko uzyskał zamierzony efekt. Wyłączył myślenie, chciał tylko zapomnieć. Następny dzień jednak nadszedł szybciej niż się spodziewał. Obudziło go głośne pukanie jak również dzwonek telefonu. Zerknął na wyświetlacz i już wiedział kto dobija się do drzwi. Idealny przyjaciel. Sebastian gdy tylko zobaczył postać Marka wiedział, że jego noc nie potoczyła się po jego myśli, ale nie drążąc tego tematu przeszedł do powodu swojej wizyty
- Pshemko dostał ataku histerii. Chce odwołać cały pokaz!- do Marka nie docierały jednak te informacje, jedyne na co zwracał uwagę to zbyt głośny ton wypowiedzi
- A możesz ciszej? Czy ty wszystko musisz robić tak aby cały hotel słyszał?- wyraźnie nawiązał do wczorajszych jęków Patrycji. Był zły na przyjaciela, gdyby on i jego nowa dziewczyna byli ciszej Ula nie doszłaby do kolejnych absurdalnych wniosków
- Pshemko odwołuje pokaz a ty mówisz ciszej?! Odbiło ci?
- Czego on znowu chce? Czekolady nie dostał?- Marek choć nie miał w danej chwili ochoty na niańczenie mistrza to wiedział, że musi załagodzić sytuację. Nie zwracając na swój wygląd wybiegł z pokoju a Sebastian krok za nim
- Modelki mu się nie podobają
- Ale co wszystkie?- Marek aż się zatrzymał, problem okazał się poważniejszy niż się spodziewał
- Patrycja- w głosie Sebastiana słychać było skruchę ale to nie powstrzymało Marka przed wybuchem szału
- No to masz swoją oszczędność! Wiedziałem że ona jest beznadziejna ale ty chciałeś mieć kochankę za pieniądze firmy. To ty zapłacisz za jej pobyt tutaj i mam nadzieję, że ona jeszcze dzisiaj opuści ten hotel i nie będzie denerwować mnie swoim widokiem!
- Zrobisz coś czy będziesz tylko na mnie wrzeszczał?- Sebastian z warunków Marka zadowolony nie był dlatego postanowił się odgryźć- A swoją drogą tobie wieczór z panienką chyba nie wyszedł?
- Ula nie jest jakaś puszczalską panienką, zrozumiałeś?!- Sebastian podniósł ręce w geście kapitulacji. Obaj weszli do sali w której Przemko nadal okazywał niechęć blondynce
- Rządami zmiany tej wywłoki!- gdy tylko zobaczył Marka przedstawił swoje postulaty a Marek nie zamierzał negocjować w tej kwestii z mistrzem. Zmiana modelki i dla niego była na rękę
- O wypraszam sobie, nie pozwolę się tak obrażać!- Patrycja przytulona do Olszańskiego, licząc że to on zagwarantuje jej nietykalność równie głośno co Pshemko wyrażała swoje zdanie
- Zejdźcie mi z oczu oboje- Sebastian wiedząc że już nic nie ugra opuścił pomieszczenie a przed sobą wypychając krzyczącą Patrycję. Marek gdy pozbył się intruzów już spokojnym głosem zwrócił się do Pshemko- Zaraz poszukam jakiejś modelki. Przecież tu w Niemczech są na pewno jakieś agencje
- Wykluczone! Niemki są paskudne- mistrz machał brunetowi palcem przed oczami- Przywiozłeś ze sobą modelkę a mi przysyłasz jakąś pokrakę. Albo dostanę tą którą miałeś w samolocie albo pokazu nie będzie- Marek choć był wczorajszy to skojarzył o kim mówi mistrz
- Wykluczone! Ula nie jest i nie będzie modelką. Ona jest moim tłumaczem.
- Albo ona albo szukaj nowego projektanta- mistrz usiadł na fotelu, założył ręce na wysokości piersi i odwrócił głowę w przeciwną stronę. Oznaczało to tylko jedno, on już zakończył tą dyskusję. Marek nie mając innego wyjścia udał się pod pokój ukochanej, jednak długo nie potrafił ułożyć w głowie tego co chce jej powiedzieć. Nie wiedział czy powinien jeszcze raz wyrazić żal jej brakiem zaufania, przeprosić za swoją wczorajszą reakcję czy może skupić się wyłącznie na sprawach zawodowych. W pewnym momencie postawił na spontaniczność i energicznie zapukał do drzwi. Czekał ale drzwi się nie otwierały, zapukał jeszcze raz i jeszcze raz. Nacisnął klamkę ale drzwi nie ustąpiły. W głowie bruneta pojawiła się myśl, że może Ula wyjechała. Chciał sprawdzić w recepcji status jej pokoju ale gdy już miał odchodzić drzwi uchyliły się. Ula owinięta w ręcznik z mokrymi włosami wpuściła bruneta do pokoju nie chcąc rozmawiać na korytarzu
- Ula- w jego głosie słychać było ulgę ale jednocześnie też zachwyt. Jej mokre ciało, prawie zupełnie nagie zrobiło na nim ogromne wrażenie, co nie umknęło uwadze Uli
- Długo czekasz? Brałam prysznic, nie słyszałam jak pukałeś. Pewnie chcesz porozmawiać o tym tłumaczeniu ale musisz poczekać chwilę- nim zdążył się odezwać dziewczyna zamknęła się w łazience. Marek nerwowo spoglądał na zegarek, czas naglił a ona nie wychodziła
- Przyszedłem cię przeprosić za wczoraj. Miałaś prawo pomyśleć, że w moim pokoju to ja zabawiam się z Pati. Przecież nie wiedziałaś o tej zamianie kluczy- drzwi łazienkowe nadal były zamknięte- Zamieniłem się z Sebą bo chciał mieć Patrycję przy sobie a w jego, to znaczy teraz w moim pokoju jest pojedyncze łóżko. Ale Patrycja dzisiaj wyjeżdża więc już będzie cisza na korytarzu- Ula opuściła łazienkę ubrana w letnią sukienkę i w pełnym makijażu
- Myślałam że modelki tak jak cała firma wracają pojutrze- usiadła na środku łóżka przytulając jedną z poduszek. Jej głos nie wyrażał żadnych emocji, był obojętny
- Ale Patrycja nie jest już modelką. Tak jak się obawiałem, Pshemko delikatnie mówiąc nie zgodził się na jej udział w pokazie. I tutaj właśnie pojawia się problem
- Jaki?- zapytała ale Marek miał wątpliwości czy choć trochę ją to interesuje, czy nie pyta tylko z grzeczności, nie słyszał w jej głosie choć odrobiny zainteresowania
- Pamiętasz jak w samolocie mówiłem, że Pshemko i ja mamy podobne gusta- Ula pokiwała twierdząco głową- No więc Pshemko chce tylko ciebie, nie zgadza się na inną modelkę. Ja oczywiście mu tłumaczyłem, że jesteś tu w roli tłumacza ale jak on się uprze to trzeba będzie odwołać pokaz. Ja wiem, że modeling to dla ciebie dodatkowy stres i to na pewno odbije się na twoim zdrowiu ale nie wiem co mam robić
- Pshemko chce tylko mnie?- brunet pokiwał twierdząco głową- A ty?
- Kocham cię i nie chcę innej- na twarzy Uli dopiero teraz zagościł uśmiech, odrzuciła poduszkę i wtuliła się w silne ramiona ukochanego- Skarbie ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?
- Codziennie- pocałowała ukochanego ale pocałunek nie trwał długo- Skoro to już wyjaśniliśmy to teraz czas zadowolić mistrza i pokazać tobie, że zazdrość to nie jest mój jedyny sposób na okazywanie uczuć
- Ty płaczesz? Co się stało?- Marek widząc rozmazany makijaż ukochanej i łzy na policzku nie wiedział co wywołało u niej taką reakcję
- Co ty tu robisz? Nie jesteś tam?- palcem wskazała na kierunek w którym znajdował się jego pokój
- Przecież uprzedzałem, że do ciebie przyjdę. Nie pamiętasz?- chciał wytrzeć łezkę z jej policzka ale odsunęła się
- Pamiętam, ale jeszcze chwilę temu byłeś w swoim pokoju- mina Marka ewidentnie wskazywała, że nie wie o czym mówi dziewczyna- Tak szybko skończyliście?
- Ale co mieliśmy skończyć? W ogóle jakie my? W pokoju byłem sam. Ula o co ci znowu chodzi?
- Wejdź- otworzyła szeroko drzwi, wpuszczając bruneta do środka a sama skierowała się do łazienki- Zaraz wracam- usiadła na wannie i próbowała sobie wszystko poukładać. Możliwość była tylko jedna, to ona pomyliła pokoje. Zabrała się czym prędzej za poprawianie makijażu a niedługo potem wyszła z toalety. Marek siedział na jednym ze skrajów łóżka więc również tam usiadła
- Dlaczego płakałaś?- odkąd wszedł do pokoju próbował zrozumieć dziwne zachowanie ukochanej
- Przez pomyłkę, już nieważne
- Ta pomyłka miała coś wspólnego ze mną?- dziewczyna szukała w głowie najlepszej odpowiedzi, wiedziała, że gdy powie prawdę Marek nie będzie zadowolony
- Ale to naprawdę jest nieważne, mieliśmy porozmawiać o tłumaczeniu i o czymś jeszcze. Może powiesz teraz o czym?- chciała skierować jego uwagę na inne tematy ale on nie zamierzał odpuszczać
- Przestań kręcić, dlaczego płakałaś?
- Pomyliłam pokoje...Chyba źle zapamiętałam numer twojego klucza. Byłam u ciebie a ty nie otwierałeś i...- Marek szybko skojarzył fakty, przechodząc obok swojego starego pokoju sam miał okazję słyszeć jak dobrze bawi się jego przyjaciel
- Słyszałaś Patrycję i Sebastiana. Mnie tam nie było, bo po tym jak się rozstaliśmy na korytarzu zamieniłem się z Sebastianem na klucze. Znowu posądziłaś mnie o romans, prawda?
- Przepraszam- Ula tylko tyle była w stanie powiedzieć
- Ty mi kiedyś zaufasz? Czy cały czas będziesz wszędzie węszyła zdradę? Skąd ci się to w ogóle bierze?- skierował się do wyjścia z pokoju
- Poczekaj- zatrzymał się tak jak go o to prosiła- Pamiętasz taką piosenkę "Nie ma miłości bez zazdrości"?
- Wszystkie moje dotychczasowe partnerki tak mówiły, tylko one miały powody do takich oskarżeń a ty nie. Ciebie nie zdradzam i nie zdradzę. Ale jeśli tak chcesz okazywać mi miłość to ja mówię nie- zamknął drzwi głośniej niż chciał a Ula po wyjściu ukochanego ponownie uderzyła w płacz
Marek natomiast znalazł inny sposób na odreagowanie. Barek pokojowy był dobrze wyposażony a przy połączeniu różnych alkoholi szybko uzyskał zamierzony efekt. Wyłączył myślenie, chciał tylko zapomnieć. Następny dzień jednak nadszedł szybciej niż się spodziewał. Obudziło go głośne pukanie jak również dzwonek telefonu. Zerknął na wyświetlacz i już wiedział kto dobija się do drzwi. Idealny przyjaciel. Sebastian gdy tylko zobaczył postać Marka wiedział, że jego noc nie potoczyła się po jego myśli, ale nie drążąc tego tematu przeszedł do powodu swojej wizyty
- Pshemko dostał ataku histerii. Chce odwołać cały pokaz!- do Marka nie docierały jednak te informacje, jedyne na co zwracał uwagę to zbyt głośny ton wypowiedzi
- A możesz ciszej? Czy ty wszystko musisz robić tak aby cały hotel słyszał?- wyraźnie nawiązał do wczorajszych jęków Patrycji. Był zły na przyjaciela, gdyby on i jego nowa dziewczyna byli ciszej Ula nie doszłaby do kolejnych absurdalnych wniosków
- Pshemko odwołuje pokaz a ty mówisz ciszej?! Odbiło ci?
- Czego on znowu chce? Czekolady nie dostał?- Marek choć nie miał w danej chwili ochoty na niańczenie mistrza to wiedział, że musi załagodzić sytuację. Nie zwracając na swój wygląd wybiegł z pokoju a Sebastian krok za nim
- Modelki mu się nie podobają
- Ale co wszystkie?- Marek aż się zatrzymał, problem okazał się poważniejszy niż się spodziewał
- Patrycja- w głosie Sebastiana słychać było skruchę ale to nie powstrzymało Marka przed wybuchem szału
- No to masz swoją oszczędność! Wiedziałem że ona jest beznadziejna ale ty chciałeś mieć kochankę za pieniądze firmy. To ty zapłacisz za jej pobyt tutaj i mam nadzieję, że ona jeszcze dzisiaj opuści ten hotel i nie będzie denerwować mnie swoim widokiem!
- Zrobisz coś czy będziesz tylko na mnie wrzeszczał?- Sebastian z warunków Marka zadowolony nie był dlatego postanowił się odgryźć- A swoją drogą tobie wieczór z panienką chyba nie wyszedł?
- Ula nie jest jakaś puszczalską panienką, zrozumiałeś?!- Sebastian podniósł ręce w geście kapitulacji. Obaj weszli do sali w której Przemko nadal okazywał niechęć blondynce
- Rządami zmiany tej wywłoki!- gdy tylko zobaczył Marka przedstawił swoje postulaty a Marek nie zamierzał negocjować w tej kwestii z mistrzem. Zmiana modelki i dla niego była na rękę
- O wypraszam sobie, nie pozwolę się tak obrażać!- Patrycja przytulona do Olszańskiego, licząc że to on zagwarantuje jej nietykalność równie głośno co Pshemko wyrażała swoje zdanie
- Zejdźcie mi z oczu oboje- Sebastian wiedząc że już nic nie ugra opuścił pomieszczenie a przed sobą wypychając krzyczącą Patrycję. Marek gdy pozbył się intruzów już spokojnym głosem zwrócił się do Pshemko- Zaraz poszukam jakiejś modelki. Przecież tu w Niemczech są na pewno jakieś agencje
- Wykluczone! Niemki są paskudne- mistrz machał brunetowi palcem przed oczami- Przywiozłeś ze sobą modelkę a mi przysyłasz jakąś pokrakę. Albo dostanę tą którą miałeś w samolocie albo pokazu nie będzie- Marek choć był wczorajszy to skojarzył o kim mówi mistrz
- Wykluczone! Ula nie jest i nie będzie modelką. Ona jest moim tłumaczem.
- Albo ona albo szukaj nowego projektanta- mistrz usiadł na fotelu, założył ręce na wysokości piersi i odwrócił głowę w przeciwną stronę. Oznaczało to tylko jedno, on już zakończył tą dyskusję. Marek nie mając innego wyjścia udał się pod pokój ukochanej, jednak długo nie potrafił ułożyć w głowie tego co chce jej powiedzieć. Nie wiedział czy powinien jeszcze raz wyrazić żal jej brakiem zaufania, przeprosić za swoją wczorajszą reakcję czy może skupić się wyłącznie na sprawach zawodowych. W pewnym momencie postawił na spontaniczność i energicznie zapukał do drzwi. Czekał ale drzwi się nie otwierały, zapukał jeszcze raz i jeszcze raz. Nacisnął klamkę ale drzwi nie ustąpiły. W głowie bruneta pojawiła się myśl, że może Ula wyjechała. Chciał sprawdzić w recepcji status jej pokoju ale gdy już miał odchodzić drzwi uchyliły się. Ula owinięta w ręcznik z mokrymi włosami wpuściła bruneta do pokoju nie chcąc rozmawiać na korytarzu
- Ula- w jego głosie słychać było ulgę ale jednocześnie też zachwyt. Jej mokre ciało, prawie zupełnie nagie zrobiło na nim ogromne wrażenie, co nie umknęło uwadze Uli
- Długo czekasz? Brałam prysznic, nie słyszałam jak pukałeś. Pewnie chcesz porozmawiać o tym tłumaczeniu ale musisz poczekać chwilę- nim zdążył się odezwać dziewczyna zamknęła się w łazience. Marek nerwowo spoglądał na zegarek, czas naglił a ona nie wychodziła
- Przyszedłem cię przeprosić za wczoraj. Miałaś prawo pomyśleć, że w moim pokoju to ja zabawiam się z Pati. Przecież nie wiedziałaś o tej zamianie kluczy- drzwi łazienkowe nadal były zamknięte- Zamieniłem się z Sebą bo chciał mieć Patrycję przy sobie a w jego, to znaczy teraz w moim pokoju jest pojedyncze łóżko. Ale Patrycja dzisiaj wyjeżdża więc już będzie cisza na korytarzu- Ula opuściła łazienkę ubrana w letnią sukienkę i w pełnym makijażu
- Myślałam że modelki tak jak cała firma wracają pojutrze- usiadła na środku łóżka przytulając jedną z poduszek. Jej głos nie wyrażał żadnych emocji, był obojętny
- Ale Patrycja nie jest już modelką. Tak jak się obawiałem, Pshemko delikatnie mówiąc nie zgodził się na jej udział w pokazie. I tutaj właśnie pojawia się problem
- Jaki?- zapytała ale Marek miał wątpliwości czy choć trochę ją to interesuje, czy nie pyta tylko z grzeczności, nie słyszał w jej głosie choć odrobiny zainteresowania
- Pamiętasz jak w samolocie mówiłem, że Pshemko i ja mamy podobne gusta- Ula pokiwała twierdząco głową- No więc Pshemko chce tylko ciebie, nie zgadza się na inną modelkę. Ja oczywiście mu tłumaczyłem, że jesteś tu w roli tłumacza ale jak on się uprze to trzeba będzie odwołać pokaz. Ja wiem, że modeling to dla ciebie dodatkowy stres i to na pewno odbije się na twoim zdrowiu ale nie wiem co mam robić
- Pshemko chce tylko mnie?- brunet pokiwał twierdząco głową- A ty?
- Kocham cię i nie chcę innej- na twarzy Uli dopiero teraz zagościł uśmiech, odrzuciła poduszkę i wtuliła się w silne ramiona ukochanego- Skarbie ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?
- Codziennie- pocałowała ukochanego ale pocałunek nie trwał długo- Skoro to już wyjaśniliśmy to teraz czas zadowolić mistrza i pokazać tobie, że zazdrość to nie jest mój jedyny sposób na okazywanie uczuć
wtorek, 25 lipca 2017
Noc kłamstw 20
Dawno nic nie publikowałam za co bardzo przepraszam.
Na swoją obronę mogę powiedzieć jedynie, że nie wszystko ułożyło się tak jak planowałam.
Ula odkąd zgodziła się zostać tłumaczem Marka myślała wyłącznie o wyjeździe, chciała się do niego jak najlepiej przygotować. Zakupy z Violą miały jej w tym pomóc. Wydała na nich większą część swoich oszczędności ale nie żałowała. Miała już wszystko czego potrzebowała na czele z pięknym kompletem bielizny a poza tym spędziła mnóstwo czasu z przyjaciółką na pogaduszkach. Viola upewniła ją, że dobrze robi a Patrycja nie jest dla niej żadną konkurencją. Rodzice wiadomość o wyjeździe przyjęli z mniejszym niż Viola entuzjazmem, ale żadne z nich wyraźnie nie sprzeciwiało się jej decyzji.- Jesteś pewna, że dobrze robisz?- Magda stała w drzwiach pokoju córki i przyglądała się jak ta walczy z dopięciem walizki
- Marek potrzebuje tłumacza a ja znam niemiecki. Jeśli mogę
mu pomóc to dlaczego mam tego nie zrobić? Poza tym, potrzebuję czasu aby mu
udowodnić, że on też jest dla mnie ważny a ten wyjazd to świetna okazja- Ula z
radością dopięła walizkę- A teraz muszę uciekać na przystanek, bo jak się
spóźnię na autobus to nigdzie nie polecę
- Jak to? To Marek po ciebie nie przyjedzie?- oburzenie w głosie
Magdy było wyraźnie słychać
- Jadę tam jako jeden z jego szarych pracowników a przecież
nie będzie każdego pracownika przywoził na lotnisko. Nie jest taksówkarzem. Poza tym, przed wylotem on
na pewno ma bardzo dużo pracy
- Pożyczę od Szymczyków samochód i cię zawiozę- Ula bardzo
chętnie przystała na propozycję matki, walizka była dość duża i ciężka a w
autobusie jak zwykle pewnie byłoby tłoczno. Dziewczyna przez całą drogę pogrążona była
we własnych myślach a na pytania matki odpowiadała półsłówkami.
Marek w tym czasie był już na lotnisku. Stresował się tym wyjazdem. Zwykle prowadzeniem pokazów zajmował się ojciec ewentualnie Aleks a tym razem on został rzucony na głęboką wodę.
- Gdzie jest Karolina?- Marek nie mogąc dostrzec twarzy dziewczyny, którą wybrał na główną modelkę postanowił poszukać pomocy u przyjaciela
- Jaka Karolina?- Sebastian potrzebował groźnego wzroku przyjaciela aby przypomnieć sobie kim jest dziewczyna o tym imieniu- A ta modelka z którą kazałeś mi podpisać umowę, za droga była, znalazłem tańszą
- To gdzie jest ta druga?- Markowi nie spodobały się samowolne decyzje przyjaciela i nie krył tego
- Patrycja poszła do toalety, nie martw się, zaraz wróci
- Czy ty chcesz powiedzieć, że zatrudniłeś swoją nową dziewczynę na stanowisku głównej modelki bez mojej wiedzy? Przecież ona nie ma żadnego doświadczenia!
- Ale szybko się uczy a poza tym Ulka też nie ma doświadczenia a leci z nami- Sebastian wskazał na brunetkę która weszła do sali. Marek już miał ruszyć w kierunku Uli ale obok niej dostrzegł Magdę i postanowił darować sobie powitania, w tym samym czasie dołączyła też do obu panów Patrycja i zajęła ich rozmową. Ula szybko pożegnała matkę i rozglądała się w poszukiwaniu Marka, ale gdy zobaczyła go w towarzystwie Patrycji poczuła się oszukana. Tyle razy mówił jej przecież, że nic go nie łączy z jej koleżanką i że tamta nie nadaje się na modelkę. A jednak zdecydował się ją zabrać na ważny pokaz. Ula postanowiła trzymać się z daleka od roześmianej pary i dołączyła do grupy dziewczyn jak się domyślała modelek. One natomiast dyskutowały o czerwonych szpilkach, jednak w pewnym momencie jedna z nich zmieniła temat
- Patrzcie na tą nową- wskazała ruchem głowy na Patrycję, Marka i Sebastiana- Mareczek ma coraz gorszy gust
- Nie czepiaj się młodej- blondynka stojąca po prawej stronie Uli wyraziła swoje poparcie dla Patrycji- Ona jest zwyczajna a ty jesteś zazdrosna, ciebie to Marek już nawet palcem nie chce tknąć
- Zwyczajna znaczy słaba- jeszcze inna przyznała rację tej pierwszej- W tym fachu trzeba być wyjątkowym a ta nowa bez urazy ale niczym się nie wyróżnia. Już Klaudia była lepsza
- Pewnie w łóżku jest dobra- rzuciła od niechcenia jeszcze inna modelka na co wszystkie się roześmiały. Tego dla Uli było za wiele, dotąd łudziła się, że romans Marka i Patrycji to tylko jej wymysł a teraz miała pewność że nie jest jedyną osobą która ich o to podejrzewa. Nie wiedziała tylko komu wierzyć, słowom Marka czy faktom. Zdecydowała się nie podejmować żadnych gwałtownych ruchów mając nadzieję, że lada moment sytuacja sama się rozwinie. Sprawdzanie biletów, nadawanie bagaży poszło bardzo sprawnie i nadszedł moment którego Ula bała się najbardziej. Wejście do samolotu i start tej maszyny. Tuż przed wejściem dziewczynę dogonił Marek
- Hej- nie czekając na odpowiedź brunet rozpoczął swój monolog- Jeszcze raz ci dziękuję, że lecisz z nami. Twoja propozycja spadła mi jak z nieba. W ostatniej chwili to nawet modelkę ciężko jest znaleźć a co dopiero dobrego tłumacza
- Z modelką sobie poradziłeś więc tłumacza też pewnie byś znalazł. Może nawet lepszego
- Ty jesteś najlepsza. A z modelką to Sebastian namieszał. Miała być inna ale on uznał, że Patrycja będzie lepsza. Nie jestem przekonany co do słuszności tego wyboru ale teraz na zmianę jest już stanowczo za późno. Mam tylko nadzieję, że Patrycja spodoba się Pshemko
- Ważne, że tobie się podoba- Ula mówiąc to miała nadzieję, że Marek zaprzeczy, że powie, że to ona jest jedyną kobietą jaka mu się podoba, że Patrycja jest zwyczajna
- Nie ważne kto mi się podoba. W kwestii modelek decydujące zdanie ma Pshemko, mamy co prawda podobne gusta ale on w przeciwieństwie do mnie nie idzie na kompromisy- weszli właśnie na pokład samolotu i od razu rzuciła im się w oczy machająca do nich Patrycja
- Marek, zajęliśmy ci miejsce- samolot został wynajęty przez firmę dlatego nie było przypisanych miejsc. Ula przechodząc przy rzędzie zajmowanym jak dotąd przez koleżankę i Sebastiana poczuła lekką złość. Podczas lotu chciała mieć Marka przy sobie, to był jej pierwszy lot samolotem i była pełna obaw a przy Marku czułaby się pewniej. Znalazła jednak wolne miejsce kilka rzędów dalej, a gdy tylko usiadła podjęła próbę zapięcia pasów. Ta z pozoru prosta czynność jej sprawiła dość duży problem. Zawsze w sytuacjach stresowych nie mogła zapanować nad rękoma, miała coś w rodzaju ataku tylko bez utraty przytomności. Nie był to pierwszy raz więc wiedziała co ma robić. Zamknęła oczy i oddychała głęboko. Sposób zadziałał a ona po kilku minutach otworzyła oczy. Marek siedział na miejscu obok i przyglądał jej się z uwagą
- Pierwszy raz lecisz samolotem? Denerwujesz się?
- Nie- przenikliwy wzrok bruneta sprawił, że zmieniła zdanie- No dobra, boję się. Ale nie musisz mnie pilnować, wracaj do nich
- To miejsce mi się bardziej podoba- Ula właśnie na taką odpowiedź liczyła- Zamknij oczy- wyszeptał do jej ucha a ona posłusznie wykonała jego prośbę, założył jej słuchawki i puścił muzykę ze swojego odtwarzacza MP3. Tuż po tym złapał dłoń Uli a dziewczyna chciała aby ta chwila trwała wiecznie. Pragnęła jego dotyku, bliskości. Było jej tak dobrze że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Przebudziła się dopiero wtedy gdy, poczuła jego usta na swoim policzku. Nie otwierała jednak oczu, bała się, że to jedynie sen a Marka w rzeczywistości przy niej nie ma.
- Jesteśmy w Berlinie- cichy szept wprost do ucha spowodował, że zdecydowała się otworzyć oczy, nie chciała jednak zdradzać, że w momencie pocałunku już nie spała
- Chyba zasnęłam, kiepski ze mnie towarzysz podróży. Z nimi miałbyś weselej
- Nie żałuję swojego wyboru. Chodź musimy się zbierać, Berlin na nas czeka- na lotnisko podstawione zostały przez hotel taksówki a po dotarciu do hotelu Marek wraz z Sebastianem zajęli się przydzielaniem pokoi co zajęło im niestety dużo czasu, bo marudne modelki nie potrafiły dobrać się w pary. Na koniec Marek podszedł do Uli
- To klucz do twojego pokoju. Masz jedynkę więc będziesz miała spokój- odbierając kartę do swojego pokoju zauważyła także numer drugiej karty jaką trzymał Marek- Teraz odpocznij po podróży, zdrzemnij się a potem do ciebie przyjdę. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko- Marek pośpieszył z wyjaśnieniami- Chciałbym porozmawiać o tłumaczeniu w trakcie pokazu
- Tylko o tłumaczeniu?
- Nie, nie tylko. Chciałbym...- nie wiedział co ma powiedzieć aby nie zdradzić swoich zamiarów- Najpierw odpocznij a potem wszystko ci powiem- rozstali się pod drzwiami jej pokoju. A gdy weszła do swojej "jedynki" okazała się ona być apartamentem dla pary. Świadczyło o tym wielkie łóżko jak również dwa ręczniki, dwa szlafroki, dwa szampony, dwa, dwa. Wszystko było podwójnie. Widok z okna zapierał dech w piersiach. A na nocnym stoliku stał wazon z bukietem czerwonych róż, dopiero teraz zwróciła na niego uwagę. Nie pasował on do wystroju wnętrza więc nie miała wątpliwości, że został on zamówiony przez Marka. A czerwone róże oznaczać mogą tylko jedno.
- Gdzie jest Karolina?- Marek nie mogąc dostrzec twarzy dziewczyny, którą wybrał na główną modelkę postanowił poszukać pomocy u przyjaciela
- Jaka Karolina?- Sebastian potrzebował groźnego wzroku przyjaciela aby przypomnieć sobie kim jest dziewczyna o tym imieniu- A ta modelka z którą kazałeś mi podpisać umowę, za droga była, znalazłem tańszą
- To gdzie jest ta druga?- Markowi nie spodobały się samowolne decyzje przyjaciela i nie krył tego
- Patrycja poszła do toalety, nie martw się, zaraz wróci
- Czy ty chcesz powiedzieć, że zatrudniłeś swoją nową dziewczynę na stanowisku głównej modelki bez mojej wiedzy? Przecież ona nie ma żadnego doświadczenia!
- Ale szybko się uczy a poza tym Ulka też nie ma doświadczenia a leci z nami- Sebastian wskazał na brunetkę która weszła do sali. Marek już miał ruszyć w kierunku Uli ale obok niej dostrzegł Magdę i postanowił darować sobie powitania, w tym samym czasie dołączyła też do obu panów Patrycja i zajęła ich rozmową. Ula szybko pożegnała matkę i rozglądała się w poszukiwaniu Marka, ale gdy zobaczyła go w towarzystwie Patrycji poczuła się oszukana. Tyle razy mówił jej przecież, że nic go nie łączy z jej koleżanką i że tamta nie nadaje się na modelkę. A jednak zdecydował się ją zabrać na ważny pokaz. Ula postanowiła trzymać się z daleka od roześmianej pary i dołączyła do grupy dziewczyn jak się domyślała modelek. One natomiast dyskutowały o czerwonych szpilkach, jednak w pewnym momencie jedna z nich zmieniła temat
- Patrzcie na tą nową- wskazała ruchem głowy na Patrycję, Marka i Sebastiana- Mareczek ma coraz gorszy gust
- Nie czepiaj się młodej- blondynka stojąca po prawej stronie Uli wyraziła swoje poparcie dla Patrycji- Ona jest zwyczajna a ty jesteś zazdrosna, ciebie to Marek już nawet palcem nie chce tknąć
- Zwyczajna znaczy słaba- jeszcze inna przyznała rację tej pierwszej- W tym fachu trzeba być wyjątkowym a ta nowa bez urazy ale niczym się nie wyróżnia. Już Klaudia była lepsza
- Pewnie w łóżku jest dobra- rzuciła od niechcenia jeszcze inna modelka na co wszystkie się roześmiały. Tego dla Uli było za wiele, dotąd łudziła się, że romans Marka i Patrycji to tylko jej wymysł a teraz miała pewność że nie jest jedyną osobą która ich o to podejrzewa. Nie wiedziała tylko komu wierzyć, słowom Marka czy faktom. Zdecydowała się nie podejmować żadnych gwałtownych ruchów mając nadzieję, że lada moment sytuacja sama się rozwinie. Sprawdzanie biletów, nadawanie bagaży poszło bardzo sprawnie i nadszedł moment którego Ula bała się najbardziej. Wejście do samolotu i start tej maszyny. Tuż przed wejściem dziewczynę dogonił Marek
- Hej- nie czekając na odpowiedź brunet rozpoczął swój monolog- Jeszcze raz ci dziękuję, że lecisz z nami. Twoja propozycja spadła mi jak z nieba. W ostatniej chwili to nawet modelkę ciężko jest znaleźć a co dopiero dobrego tłumacza
- Z modelką sobie poradziłeś więc tłumacza też pewnie byś znalazł. Może nawet lepszego
- Ty jesteś najlepsza. A z modelką to Sebastian namieszał. Miała być inna ale on uznał, że Patrycja będzie lepsza. Nie jestem przekonany co do słuszności tego wyboru ale teraz na zmianę jest już stanowczo za późno. Mam tylko nadzieję, że Patrycja spodoba się Pshemko
- Ważne, że tobie się podoba- Ula mówiąc to miała nadzieję, że Marek zaprzeczy, że powie, że to ona jest jedyną kobietą jaka mu się podoba, że Patrycja jest zwyczajna
- Nie ważne kto mi się podoba. W kwestii modelek decydujące zdanie ma Pshemko, mamy co prawda podobne gusta ale on w przeciwieństwie do mnie nie idzie na kompromisy- weszli właśnie na pokład samolotu i od razu rzuciła im się w oczy machająca do nich Patrycja
- Marek, zajęliśmy ci miejsce- samolot został wynajęty przez firmę dlatego nie było przypisanych miejsc. Ula przechodząc przy rzędzie zajmowanym jak dotąd przez koleżankę i Sebastiana poczuła lekką złość. Podczas lotu chciała mieć Marka przy sobie, to był jej pierwszy lot samolotem i była pełna obaw a przy Marku czułaby się pewniej. Znalazła jednak wolne miejsce kilka rzędów dalej, a gdy tylko usiadła podjęła próbę zapięcia pasów. Ta z pozoru prosta czynność jej sprawiła dość duży problem. Zawsze w sytuacjach stresowych nie mogła zapanować nad rękoma, miała coś w rodzaju ataku tylko bez utraty przytomności. Nie był to pierwszy raz więc wiedziała co ma robić. Zamknęła oczy i oddychała głęboko. Sposób zadziałał a ona po kilku minutach otworzyła oczy. Marek siedział na miejscu obok i przyglądał jej się z uwagą
- Pierwszy raz lecisz samolotem? Denerwujesz się?
- Nie- przenikliwy wzrok bruneta sprawił, że zmieniła zdanie- No dobra, boję się. Ale nie musisz mnie pilnować, wracaj do nich
- To miejsce mi się bardziej podoba- Ula właśnie na taką odpowiedź liczyła- Zamknij oczy- wyszeptał do jej ucha a ona posłusznie wykonała jego prośbę, założył jej słuchawki i puścił muzykę ze swojego odtwarzacza MP3. Tuż po tym złapał dłoń Uli a dziewczyna chciała aby ta chwila trwała wiecznie. Pragnęła jego dotyku, bliskości. Było jej tak dobrze że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Przebudziła się dopiero wtedy gdy, poczuła jego usta na swoim policzku. Nie otwierała jednak oczu, bała się, że to jedynie sen a Marka w rzeczywistości przy niej nie ma.
- Jesteśmy w Berlinie- cichy szept wprost do ucha spowodował, że zdecydowała się otworzyć oczy, nie chciała jednak zdradzać, że w momencie pocałunku już nie spała
- Chyba zasnęłam, kiepski ze mnie towarzysz podróży. Z nimi miałbyś weselej
- Nie żałuję swojego wyboru. Chodź musimy się zbierać, Berlin na nas czeka- na lotnisko podstawione zostały przez hotel taksówki a po dotarciu do hotelu Marek wraz z Sebastianem zajęli się przydzielaniem pokoi co zajęło im niestety dużo czasu, bo marudne modelki nie potrafiły dobrać się w pary. Na koniec Marek podszedł do Uli
- To klucz do twojego pokoju. Masz jedynkę więc będziesz miała spokój- odbierając kartę do swojego pokoju zauważyła także numer drugiej karty jaką trzymał Marek- Teraz odpocznij po podróży, zdrzemnij się a potem do ciebie przyjdę. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko- Marek pośpieszył z wyjaśnieniami- Chciałbym porozmawiać o tłumaczeniu w trakcie pokazu
- Tylko o tłumaczeniu?
- Nie, nie tylko. Chciałbym...- nie wiedział co ma powiedzieć aby nie zdradzić swoich zamiarów- Najpierw odpocznij a potem wszystko ci powiem- rozstali się pod drzwiami jej pokoju. A gdy weszła do swojej "jedynki" okazała się ona być apartamentem dla pary. Świadczyło o tym wielkie łóżko jak również dwa ręczniki, dwa szlafroki, dwa szampony, dwa, dwa. Wszystko było podwójnie. Widok z okna zapierał dech w piersiach. A na nocnym stoliku stał wazon z bukietem czerwonych róż, dopiero teraz zwróciła na niego uwagę. Nie pasował on do wystroju wnętrza więc nie miała wątpliwości, że został on zamówiony przez Marka. A czerwone róże oznaczać mogą tylko jedno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)