sobota, 14 grudnia 2019

Porady na straty 4

Gdy tylko Ula wysiadła z samochodu zadzwonił telefon Marka, podejrzewał, że to Paulina dzwoni z wyrzutami ale ku jego zdziwieniu była to Helena z prośbą o odwiedziny. Głos rodzicielki wydał mu się bardzo poważny dlatego nie zwlekał i czym prędzej dotarł do swojego domu rodzinnego
- Mamo, coś się stało?- zaczął gdy tylko Helena otworzyła mu drzwi ale na jego pytanie odpowiedziała dopiero gdy oboje siedzieli w salonie
- Paulina tu była i prosiła abym z tobą porozmawiała.- widział, że Helena źle się czuje w roli pośrednika, dotąd to Krzysztof upominał go gdy Paulina się poskarżyła. Teraz gdy Krzysztofa nie ma Paulina ten obowiązek zrzuciła na Helenę - Dzisiaj Paulinka była u kosmetyczki, a gdy wychodziła to widziała cię z kobieta i małym dzieckiem. Ona uważa, że to twoje dziecko.
- A sama nie mogła ze mną porozmawiać na ten temat?- zareagował podniesionym tonem głosu ale tuż po chwili dotarło do niego, że to nie na matkę powinien w tym momencie krzyczeć- Po co ciebie wciąga w nasze sprawy? Dlaczego jej na to pozwalasz?
- Nie denerwuj się, tylko powiedz czy jestem babcią?- Helena pomimo wzburzenia syna nadal była spokojna.
- To nie było moje dziecko, Beti jest siostrą Uli, którą poznałem na cmentarzu. Ona kilka miesięcy temu straciła mamę, podczas porodu Beti. Gdy rozmawialiśmy to zadzwonił do niej telefon z prośbą o jak najszybsze dotarcie do tego sklepu przed którym prawdopodobnie widziała nas Paula. Jasiek, brat Uli próbował ukraść słuchawki za pięćdziesiąt złotych. Ta rodzina jest bardzo biedna, Ula powiedziała, że odkąd ich mama nie żyje to jej tato bardzo się załamał, wcześniej miał zawał i teraz nie może pracować. Żyją tylko z zasiłków. Zastanawiam się czy mogę im jakoś pomóc.- Marek w skrócie opowiedział historię Uli aby Helena się uspokoiła, a przede wszystkim uwierzyła, że dziecko nie jest jego.
- Zmieniłeś się, dawniej nie zwróciłbyś nawet uwagi na biedną dziewczynę
- To prawda zmieniłem się i bardzo się z tego cieszę, ale Paula się nie zmieniła i nadal węszy tylko podstępy. Pomożesz mi jakoś pomóc tej rodzinie? Bo ja dzisiaj próbowałem dać jej pieniądze, ale uciekła- postanowił też przyznać się do swojego mało eleganckiego zachowania.
- Jak mogłeś próbować dać jej pieniądze? Pomyślałeś jak ona się poczuła?- tym razem to Helena była bardziej wzburzona
- To był spontaniczny odruch, chciałem pomoc- tłumaczył się jak mały chłopiec
- Zapamiętaj sobie raz na zawsze, gdy chcesz pomóc nie dawaj pieniędzy. Nikt nie chce jałmużny, a pieniądze zawsze są tak odbierane.
- To jak im pomóc?
- Przez naszą fundację, ale przede wszystkim najpierw musisz zapytać czy ona i jej rodzina tej pomocy chcą
- Przecież mówiłem, że potrzebują pomocy. Po co ją pytać? A jak powie że nie?
- To będziesz musiał zaakceptować jej decyzję. Nie możesz narzucać swojej woli. Każdy człowiek nawet ten biedny ma prawo do decydowania o sobie. Nie można pomagać na siłę- Helena tłumaczyła synowi to czego ją samą nauczyło życie
- Ale mamo...- wzdychał
- Nie ma żadnego ale.- była stanowcza, tak jak kiedyś Krzysztof
- Czyli co mam robić?- zapytał, aby mieć pewność, że dobrze zrozumiał matkę
- Gdy ją spotkasz zapytaj o to czy zgodzi się przyjąć pomoc z fundacji
- Teraz mogę do niej pojechać, wiem gdzie mieszka- Marek chciał jak najszybciej wszystko załatwić
- Zwolnij trochę. Dzisiaj ją obraziłeś, daj jej czas ochłonąć. Teraz zajmij się swoim związkiem. Uspokój Paulinę, wytłumacz jej tą sytuację, tak jak wytłumaczyłeś dla mnie
- Ja nic nie zrobiłem i z niczego nie zamierzam się jej tłumaczyć
- Nie zachowuj się jak dziecko, niedługo bierzecie ślub i musicie ze sobą rozmawiać. Paulina jest wybuchowa ale ty swego czasu dawałeś jej do tego powody. Nie tak łatwo jest ponownie zaufać gdy tyle razy została zdradzona
- Ale ...- chciał przerwać i opowiedzieć o tym, że jest przez Paulinę oskarżany o rzeczy których nie robi
- Spójrz mi w oczy i powiedz że nigdy jej nie zdradziłeś.- nie potrafił tego zrobić, nie chciał kłamać-No własnie. Nie dziw się więc jej zachowaniu tylko zawalcz o ten związek. Twój ojciec był taki sam jak ty, ale w porę się zmienił, dorósł i dzięki temu spędziliśmy całe życie razem.
Wziął słowa matki do serca, postanowił, że wróci do domu i spróbuje wytłumaczyć Pauli to nieporozumienie. Całą drogę myślał o tym jak poprowadzić tą rozmowę aby nie skończyła się kłótnią. Ale gdy tylko przekroczył próg domu i usłyszał krzyk narzeczonej zapomniał o tym co sobie postanowił.
- Gdzie byłeś tak długo?! Dlaczego nie odbierasz moich telefonów!?- przy wejściu słyszał jej donośny głos, który dochodził z sypialni
- Byłem z mamą, przecież sama ją prosiłaś aby ze mną porozmawiała. Więc rozmawialiśmy, a tak dla twojego spokoju nie mam dziecka na boku, a następnym razem jak wpadniesz na tego typu podejrzenia to najpierw porozmawiaj o tym ze mną sama a nie biegniesz z tym od razu do mojej matki. Jesteśmy dorosłymi ludźmi a nie parą dzieciaków, która bez pomocy rodziców nie potrafi rozwiązać konfliktu.
- To kim dla ciebie jest to dziecko?- wiedział, że Paula nie odpuści i jej również będzie musiał dokładnie wyjaśnić historię Beti
- Siostrą znajomej poznanej na cmentarzu
- Już nawet na cmentarzu szukasz sobie kochanek?! Za pół roku nasz ślub a ty cały czas mnie zdradzasz!
- Nie zdradzam cię!- on również podniósł głos- Nawet o tym nie myślę, a ty mi cały czas wmawiasz rzeczy z którymi nie mam nic wspólnego
- Czyli ja sobie te zdrady wymyślam?
- Od pewnego czasu tak.

10 komentarzy:

  1. No tak Paulina nie była by sobą gdyby nie poleciała ze skargą na Marka do jego rodziców.
    Marek za to w gorącej wodzie kąpany i sądzę, że gdyby nie Helena on natychmiast pojechałby do Uli. Ale jego matka ma rację nic na siłę.
    Dziękuję Ci za dzisiaj.
    Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Marek jest w gorącej wodzie kąpany tak jak Paulina, która działa zbyt szybko i impulsywnie.
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Helena naprowadzila Marka na właściwy tor z pomocą dla Uli. Mam nadzieję, że Ula przyjmie pomoc i jakoś ta znajomość z Markiem się rozwinie. Paulina jak zwykle furiatka i skarzypyta. Coś mi się wydaje, że Marek coraz mniej jest przekonany do ślubu. Noclegi czas pokaże. Dzięki i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek tyle lat spędził już z Pauliną, że chyba nie wyobraża sobie życia bez niej i jej awantur. Na pewno jeszcze nie rozważa zerwania zaręczyn.
      Dziękuję za wpis :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Oby Ula przyjęła pomoc Marka i fundacji. Może Helena jak pozna Ulę będzie jej przychylna i zmieni jej wizerunek. Dobrzańska prowadzi fundację i takie dziewczyny powinny być bliskie jej charakterowi. Wydaje mi się, ze ma tu lepszy charakter niż z serialu. Co do Pauliny to jest mistrzynią w "umilaniu"życia Markowi. Pół roku to sporo czasu aby odwołać ślub. W co szczerze wierzę
    Pozdrawiam miło. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom Helena będzie podobna do tej serialowej, pomaga synowi ale nie zawsze akceptuje jego wybory. Serialowej Heleny nie zaliczyłabym do negatywnych postaci, przynajmniej ja jej tak nie odbierałam.
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że Helena z czasem przekona się, że kłótliwa i zaborcza Paulina to nie jest za dobry materiał na żonę dla Marka.Przecież zna swoje dziecko i na pewno widzi, że on tego nie znosi za dobrze. Marek to wrażliwy facet, który choć nie umiejętnie chce pomóc Uli, notabene zupełnie dla niego obcej osobie, a jego narzeczona w każdej obcej kobiecie widzi tylko kochankę, robiąc mu karczemne awantury. Może z czasem i Marek zrozumie, że poślubienie panny Febo to pomyłka, bo ileż można wytrzymać?.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego czy i kto pierwszy zrozumie że małżeństwo Marka pozbawione jest sensu zdradzić nie mogę ale liczę na waszą cierpliwość do tych bohaterów i do mnie oraz moich nieregularnych publikacji.
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Paulina jest nie do zniesienia i tak myślę sobie, że jeśli dalej będzie tak postępować względem Marka, robić mu awantury, sceny zazdrości wymyślając urojone przez chorą wyobraźnię romanse, to długo miejsca nie zagrzeje u jego boku a już na pewno zniechęci chłopaka do małżeństwa. Zresztą jemu samemu powinien włączyć się bieg wsteczny, bo przecież okres narzeczeństwa nie był okresem spijania sobie z dzióbków, ale w sporej mierze pasmem udręki Marka i czasem tłumaczenia się z istniejących i wydumanych kochanek. Jeśli Paulina tego nie zrozumie i nie przyhamuje z podejrzeniami, to może się mocno rozczarować.
    Śmierć Krzysztofa podziałała na Marka chyba refleksyjnie, bo bez wątpienia zaczął myśleć w zupełnie innych kategoriach niż poprzednio i tutaj zgadzam się z Heleną. Stał się bardziej wrażliwy na ludzką niedolę i chętny do niesienia pomocy a to niewątpliwie cenne zalety.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmierć bliskich osób bardzo często wpływa na chęć zmiany swojego życia, w przypadku Marka tak się stało. W związku Pauliny i Marka to raczej on rozczaruje się Pauliną a nie ona nim.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń