środa, 1 sierpnia 2018

Samotni w stolicy 9


- Powiedziałem rodzicom o dziecku. Byli w szoku ale myślałem, że gorzej to przyjmą. Ojciec chce abym postąpił jak "prawdziwy mężczyzna" i oświadczył się Uli. Zrobiłbym to ale moje oświadczyny są bez sensu, bo ona już mi powiedziała abym nie próbował bawić się w rodzinkę, a dziecko to jedyne co nas łączy. Ula nawet poznać moich rodziców nie chce, a do swoich też mnie nie zaprasza, twierdzi że jest za wcześnie na takie spotkania. Wszystko odkłada na moment gdy dziecko już się urodzi, a teraz najchętniej usunęłaby mnie ze swojego życia. Cały czas pracuje i nie chce zwolnić tempa, tak jakby chciała zapomnieć że jest w ciąży- Marek żalił się Sebastianowi by po chwili zapytać- Wiolka też się tak zachowywała?
- Wiesz co, Wiola to raczej cieszyła się z dziecka i mówiła o tym cały czas. Ale gdy Wiola zaszła w ciążę to my byliśmy już małżeństwem. A może zachowanie Uli jest wynikiem burzy hormonalnej, Wiolka też miała jakieś swoje nastroje, czasami śmiała się bez powodu potem płakała a czasami to miałem nawet wrażenie że zaczyna mieć stany depresyjne. Do tego dochodzą zachcianki ciążowe, najczęściej wieczorami albo w nocy wymyślała co ma ochotę zjeść, a to wszystko sprawia że czasami miałem dość. Ale za to wielkim plusem ciąży jest seks 
- W ciąży można?- zdziwił się Marek
- Lekarz powiedział że jak Wiola ma ochotę to nawet trzeba bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A wiesz w ciąży to wszystkie kobiety mają większą ochotę, zainteresuj się tym bo może ktoś cię wyręcza
- Ulka to ma ochotę wyłącznie na pracę i najlepiej jak najdalej ode mnie- podsumował Marek i chcąc zakończyć rozmowę wrócił do biegania  

     Markowi słowa Sebastiana zostały w pamięci i długo rozmyślał nad tym czy Ula go zdradza. Patrzył na to w kategoriach zdrady bo przecież pod sercem nosiła jego dziecko. Nie zwracał uwagi na to że parą nie są, a Ula jest wolną kobietą. W sobotni poranek postanowił zakończyć z rozmyślaniem na temat potencjalnej zdrady, uznał że powinien skontrolować sytuację dlatego wybrał się do Uli z niezapowiedzianą wizytą.
Pukał do drzwi mieszkania Uli już dobre pięć minut, a z każdą chwilą coraz bardziej bał się, że coś się jej stało. Jego obawy wzrosły gdy dzwoniąc do niej usłyszał dźwięk telefonu wewnątrz mieszkania. Założył że Ula nie wyszłaby z domu bez telefonu dlatego był pewien że jest w środku.
- Ulka otwórz te drzwi albo dzwonię po pomoc- krzyczał jednocześnie uderzając pięścią w drzwi 
- Spokojnie, byłam u Pawła- usłyszał za plecami głos Uli, która schodziła ze schodów
- Spokojnie? Zostawiłaś telefon w mieszkaniu, myślałem że coś ci się stało! Albo że coś z dzieckiem!
- Byliśmy umówieni, że masz do mnie teraz jakieś pretensje o to że na ciebie nie czekam?- zapytała logicznie gdy spokojnie otwierała drzwi mieszkania
- Nie byliśmy- przyznał ze skruchą- Po co byłaś u Pawła?
- Nie twoja sprawa- odparła i tym razem to ona zadała pytanie- Po co przyjechałeś?
- Jest sobota, oboje mamy wolne więc pomyślałem że możemy spędzić razem trochę czasu- odpowiedział pomijając fakt, że przyjechał ją skontrolować, a aby wskazać na powagę swoich odwiedzin dodał- To ważne dla dziecka- uwaga Marka na Ulę podziałała jak płachta na byka 
- Dziecko siedzi bezpieczne w moim brzuchu i nie czuje potrzeby spędzania czasu z Tobą. Myślałam że wyraziłam się jasno gdy mówiłam ci że chcę abyś uczestniczył w wychowaniu dziecka. Płodu nie trzeba wychowywać więc twoja obecność jest zbędna- wskazała palcem na drzwi oczekując że Marek opuści jej mieszkanie ale on nie odpuszczał
- Chciałem abyśmy się lepiej poznali, zaprzyjaźnili. Przecież będziemy mieć razem dziecko- argumentował
- Jak widzisz wolę zaprzyjaźniać się z Pawłem. On przynajmniej nie gada cały czas o dziecku, traktuje mnie jak kobietę, bo chciałabym zauważyć że nadal nią jestem. A ty cały czas mówisz o dziecku, o tym co powinnam a czego nie mogę. Zjedz to, nie jedz tego. Nie denerwuj się i tak dalej. Marek zrozum wreszcie że nie potrzebuję takich rad, zrobię wszystko aby to dziecko urodziło się zdrowe. Nie potrzebuję cię teraz, wystarczy mi jak przejmiesz część obowiązków i będziesz zajmował się dzieckiem co pewien czas. Do tego nie musimy się teraz zaprzyjaźniać.
     Ula musiała na kimś wyładować swoją złość, która od momentu powiadomienia bliskich o ciąży w niej narastała. Każdy miał do dodania jakąś cenną uwagę, zarówno rodzice jak i dziewczyny z pracy które same domyśliły się że szefowa jest w stanie błogosławionym. Bez przerwy wszyscy pytali też jak się czuje, a ona nie miała ochoty opowiadać wszystkim o tym jak źle znosi ciążę. Jedyną osobą która nie zadawała głupich pytań, nie pouczała co powinna a czego nie może był Paweł, ale było to spowodowane wyłącznie tym że o ciąży nie wiedział. Ula nie chwaliła się swoim stanem, a lekko powiększony brzuszek maskowała odpowiednim strojem. Marek w tej kwestii również zachowywał się podobnie bowiem o fakcie że zostanie ojcem powiedział jedynie rodzicom i Sebastianowi. Ludzie w firmie nadal wiedzieli że prezes jest wolnym mężczyzną bez zobowiązań, a informacja ta była cenna dla kilku kobiet.
  
     Spacerował po parku rozmyślając o rozmowie z Ulą, ciężko to był nazwać rozmową, to głównie ona mówiła a on słuchał. Nie przygotował się do tej dyskusji ale było to spowodowane wyłącznie tym, że nie potrafił sobie wyobrazić jak to będzie. Była to dla niego sytuacja zupełnie nowa. Nigdy nie myślał tak poważnie o dzieciach, gdy ktoś pytał zawsze mówił że najpierw musi znaleźć odpowiednią kobietę. Czy Ula jest tą odpowiednią kobietą tego nie wiedział. Jest co prawda mądra, piękna ale przy tym tak bardzo uparta, że powoli zaczynał wątpić czy kiedykolwiek przekona ją do swojej osoby. "Paweł traktuje mnie jak kobietę, bo nadal nią jestem" cały czas słyszał jej głos w głowie a również słowa Sebastiana "Kobiety mają większą ochotę na seks i może ktoś cię w tym wyręcza" Wiedział że musi coś zrobić bo jeśli Sebastian miał rację, a słowa Uli na to wskazywały to obawiał się że jeszcze przed urodzeniem się maleństwa będzie miało one również ojczyma. Pierwszym krokiem jaki postanowił zrobić była próba przeproszenia za swoje winy Uli

- To znowu ty? Nie wyraziłam się jasno?- zapytała gdy otworzyła drzwi i zobaczyła Dobrzańskiego z torbą zakupów i malutkim bukiecikiem w dłoniach
- Powiedziałaś bardzo jasno ale ja też w tej sprawie mam coś do powiedzenia. Przede wszystkim przepraszam za moje zachowanie, faktycznie skupiłem się wyłącznie na dziecku zapominając o twoim samopoczuciu. Obiecuję że od dzisiaj będzie inaczej. A to w ramach przeprosin- podał jej malutki bukiecik a ku jego zdziwieniu Ula przyjęła go i zaprosiła do środka- Chcę pomagać ci już teraz a nie dopiero po porodzie. Czytałem że w tym okresie masz powinie jakieś zachcianki więc kupiłem ci ogórki, śledzie, czekoladę, pączki. Musisz powiedzieć mi na co masz ochotę, bo nie wiedziałem co lubisz a to doradziła mi pani w sklepie
- Sama potrafię robić zakupy
- Wiem o tym, ale nie chcę abyś dźwigała ciężkie siaty z zakupami- tłumaczył się z uśmiechem na ustach, który zawsze działał na kobiety
- No tak, to przecież może zaszkodzić dziecku- naśladowała przemądrzałe głosy, które w ostatnim czasie słyszała
- O tym nie pomyślałem ale skoro tak mówisz to mam kolejny powód aby pomagać ci w zakupach- nie czekając na jej odpowiedź mówił dalej- To gdzie mogę zanieść te rzeczy?- Ula bez słowa zaprowadziła Marka do kuchni a gdy postawił torbę na stole ona zajęła się wkładaniem jej zawartości do lodówki. Marek stał pod takim kontem że widział zawartość lodówki a właściwie jej brak
- Kobieto twoja lodówka świeci pustkami, co ty dzisiaj zamierzasz jeść?
- Śledzie- podniosła w rękach dwa słoiki zakupionych przez niego śledzi
- Ale to nie jest na obiad- odparł z oburzeniem- Idziemy do restauracji, ty musisz coś zjeść
- No tak, jak nie zjem obiadu to zagłodzę nasze dziecko
- Co ty tak w kółko o tym dziecku mówisz? Przebieraj się szybko bo w tym stroju nie pójdziesz 


10 komentarzy:

  1. Te ich utarczki pomału stają się zabawne.
    Rozumiem zachowanie ich obojga. Wiem jak może być frustrujące dla kobiety wieczne mówienie o ciąży, dziecku i tym co wolno, co powinna itd. itp. Również zachowanie Marka rozumiem martwi się o dziecko, ale i o Ulę. Chociaż nie okazuje jej tego. Dopiero po rozmowie z przyjacielem i sprzeczce z matką swego dziecka zaczyna patrzeć inaczej.
    Gorąco pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julito!
      Czasami z bliska nie dostrzegamy pewnych rzeczy które muszą zostać wskazane przez inne osoby. Na szczęście Marek ma przyjaciela który o ciąży wie o wiele więcej niż on i chętnie będzie służył dobrą radą.
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Uśmiech nie schodził mi z ust. W jakimś sensie rozumiem rozdrażnienie Uli tymi ciągłymi pytaniami o samopoczucie i poradami dotyczącymi jej stanu. Marek powodowany troską też zachowywał się w ten sposób, ale jednak coś zrozumiał a dodatkowym bodźcem był Paweł. Podczas pierwszej wizyty Ula faktycznie była na niego zła, ale podczas tej drugiej ewidentnie ma już lepszy humor i najwyraźniej droczy się z Dobrzańskim, co jest bardzo zabawne. Myślę, że jednak coś się w niej przełamie a zabiegi Marka przyniosą spodziewany skutek. Zanim dziecko się urodzi być może będą narzeczeństwem a może małżeństwem?
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jak większość kobiet w ciąży zmaga się ze zmiennymi nastrojami i myślę że mogę zdradzić że te zmiany nastrojów będą jej towarzyszyć jeszcze przez pewien czas. Niestety nie mogę zdradzić jak potoczy się relacja pomiędzy Ulą i Markiem z wiadomych przyczyn.
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Rozdział powala, wydaje mi się, że Marek z tych dwojga jest bardziej odpowiedzialny. Ula jako kobieta w ciąży mogłaby bardziej dbać o właściwe odżywianie. Choć jest dorosła to zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak.Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato!
      Zachowanie Uli może budzić pewne kontrowersje ale nie zapominaj proszę że Ula jest w ciąży. A jest to taki okres gdy kobieta zmaga się z burzą hormonów, zmianami nastrojów i szeregiem innych zmian jakie zachodzą w jej organizmie. Dodatkowo Ula tej ciąży nie planowała i nie jest to spełnienie jej marzeń. A co do właściwego odżywiania, Ula droczyła się tylko z Markiem w kwestii zastąpienia obiadu śledziami. Ale nawet pomijając ten fakt ryby są przecież bardzo zdrowe :)
      Dziękuję za komentarz
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Świetna część.Liczę ,iż do czasu narodzin dziecka uda się im dojść do porozumienia. Nie między nimi tak źle ,a nawet zrobiło się nieco zabawnie. I pewnie nie raz Ula będzie jeszcze droczyła się z Markiem i miewała zachcianki ,który on jako ojciec jej dziecka będzie musiał spełniać. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę zdradzić co w kolejnych częściach się wydarzy.
      Dziękuję za twój komentarz
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń