piątek, 20 sierpnia 2021

Zupełnie inna 13

 Wakacje minęły a więc praktyki w FD w naturalny sposób dobiegły końca. Ostatni rok studiów okazał się łatwiejszy od poprzedniego przez co Marek nie musiał już tak często korzystać z korepetycji Uli, pomimo iż warunek utrzymania średniej nadal pozostał. Minusem ostatniego roku studiów był jednak fakt iż wszyscy musieli napisać prace dyplomowe a to przerażało Marka, bowiem nigdy nie był dobry w pisaniu. Ula co prawda udzieliła mu kilku porad ale on nie potrafił zacząć i się zmotywować do pisania. Motywacja do pisania pojawiła się dopiero w momencie kiedy usłyszał jak Ula mówi Violi, że w bibliotece często spotyka miłego chłopaka, który właśnie kończy studia na drugim stopniu ekonomii. Marka ta informacja na tyle zaciekawiła, że postanowił sprawdzić co to za miły chłopak, bowiem Ula nie często wypowiadała się w taki sposób o płci przeciwnej. Marek pierwszy raz do biblioteki poszedł z Ulą tylko po to aby zobaczyć kim jest ten miły chłopak ale tego dnia akurat nie spotkali nikogo a Ula pilnowała aby Marek coś napisał. I w ten sposób powstała pierwsza strona jego pracy licencjackiej. Marek nie był z niej zadowolony ale do biblioteki z Ulą postanowił dalej chodzić aby w końcu poznać "miłego chłopaka". Przy którejś z kolei wspólnej wizycie w bibliotece w końcu pojawił się też miły chłopak o imieniu Damian, który od razu nie spodobał się Markowi i była to niechęć obustronna. Damian niczym się nie wyróżniał i dla Marka był nijaki dlatego uważał, że Ula, zwłaszcza teraz gdy jest piękna zasługuje na kogoś lepszego. Damian był dla Marka typowym kujonem w sweterku i okularach z dużymi zakolami pomimo młodego wieku. Ula jednak była tak pochłonięta pisaniem pracy, że nie dostrzegała niechęci obu chłopaków a propozycje spotkania poza uczelnią z Damianem odrzucała tłumacząc się dużą ilością obowiązków domowych. Na korepetycje z Markiem, Sebą i Violą natomiast zawsze znajdywała czas kiedy jej przyjaciele potrzebowali pomocy w nauce. Dzięki jej wsparciu sesję zimową cała czwórka zaliczyła z bardzo dobrymi wynikami, a Viola ich sukces chciała świętować hucznie w ulubionym klubie chłopaków. Ula pomimo, że nie miała na to ochoty to ostatecznie się zgodziła na wyjście. 

- Patrz jak nam Ulka rozkwitła, jak ją poznaliśmy to taka cicha i spokojna a teraz ... - Sebastian ruchem głowy pokazał Markowi ich koleżankę, która właśnie tańczyła z jakimś gościem. Dla Marka po chwili obserwacji ten taniec stawał się z każdą chwilą coraz bardziej erotyczny i wiedział jak się skończy jeśli tego nie przerwie
- Naprawdę nie widzisz, że ona jest pijana? - Marek był zdenerwowany ale nie wiedział dlaczego bo przecież Sebastian nie powiedział niczego złego a Ula miała prawo ze swoim ciałem robić co chce
- Przecież wypiła tylko trzy drinki  
- I to jej wystarczyło aby się upić. Znasz ją przecież, na trzeźwo by nie ruszała się w taki sposób - Marek obserwował jak chłopak z którym tańczy Ula mocno przytulił ją do siebie a jego ręka spoczęła na jej tyłku
- Fakt to trochę nie w jej stylu. - Sebastian musiał przyznać przyjacielowi rację - Ale jak na razie tylko tańczą
- To nazywasz tylko tańcem? Przecież wiesz jak to się za chwilę skończy - Marek był już zły i nawet nie starał się tego ukrywać
- No wiem, to co robimy? - Sebastian nie wiedział jak się zachować
- Idę tam - po tych słowach Marek ruszył w kierunku parkietu ale mężczyzna z którym Ula tańczyła zadowolony z tego faktu nie był przez co wywiązała się między nimi bójka. Sebastian otrzymał zadanie wyprowadzenia Uli z klubu a Marek postanowił sam załatwić sprawę z napalonym kolesiem po czym też opuścił klub. Viola w tym czasie była w toalecie dlatego kiedy zobaczyła efekt końcowy była w szoku. Ula wisiała na ramieniu Sebastiana a Marek miał porwaną koszulę, spuchnięte oko a z jego wargi ciekła krew. O tym co się dokładnie wydarzyło Sebastian powiedział Violi dopiero w taksówce kiedy już odwieźli Marka i Ulę do jego mieszkania a sami jechali do domu Seby. 

Ranek był dla Uli straszny bowiem tuż po przebudzeniu bolała ją głowa a na dodatek miała problem z identyfikacją miejsca w którym się znajduje. Gdy lekko uniosła głowę zobaczyła, że Marek przygląda się jej z uwagą.
- Gdzie ja jestem? - pytała szeptem bo każdy dźwięk był dla niej nieprzyjemny
- Jest aż tak źle, że nie rozpoznajesz mojej kanapy? - Marek doskonale wiedział czym jest kac gigant bowiem nie raz był na miejscu Uli  
- Ale dlaczego? - Ula po rozejrzeniu się stwierdziła, że poznaje mieszkanie przyjaciela ale nie wiedziała dlaczego spędziła w nim noc
- Bo byłaś tak pijana, że wolałem oszczędzić tego widoku twojej rodzinie, a kanapa oprócz mojego łóżka to jedyne miejsce które nadaje się do spania. W łóżku spałem ja a jak już ustaliliśmy nie byłaś zadowolona ze spania ze mną więc wylądowałaś tutaj. Wypij to - wskazał na tabletki leżące na stoliku tuż obok niej - Powinno pomóc - Ula grzecznie wykonała polecenie a gdy wypiła dostała od Marka jeszcze kefir, który gasił jej pragnienie. Było widać, że Marek zna się na sposobach walki z kacem. Dał jej też czas aby tabletki zaczęły działać 
- Gdzie jest mój telefon? Musze napisać tacie, na pewno się denerwuje, że jeszcze nie wróciłam 
- Już to zrobiłem. Napisałem w twoim imieniu że nocujesz u koleżanki - wzrok Uli wyrażał wdzięczność - Następnym razem uważaj z alkoholem bo masz strasznie słabą głowę - Marek pomimo iż nie chciał być wujkiem dobrą radą to przed udzieleniem tej rady nie mógł się powstrzymać.
- Co ci się stało? - Dopiero gdy Marek zbliżył się do niej zobaczyła jego podbite oko i spuchnięte usta
- To nic takiego - Marek nie chciał opowiadać o tym co miało miejsce tej nocy ponieważ nie oczekiwał podziękowań i nie chciał być bohaterem w oczach Uli. Nie taki był jego cel. Ula jednak nie odpuszczała i drążyła temat. Zadawała kolejne pytania z których Marek się wykręcał a kiedy miał już dość pytań zaproponował, że odwiezie ją do Rysiowa. Ula przystała na tą propozycję, bowiem czuła się już coraz lepiej, choć do wieczora odczuwała skutki świętowania w klubie. Wieczorem zadzwoniła do niej Viola - Jak się czujesz po wczorajszym? - zapytała bez zbędnych powitań
- Teraz już lepiej ale rano to był koszmar
- Nic dziwnego, nigdy nie wiedziałam nikogo tak pijanego. Ale szczęście, że to się tylko na kacu skończyło. Mogło być znacznie gorzej - ostatnie zdanie wzbudziło w Uli niepokój 
- O czym ty mówisz? 
- Marek ci nie powiedział? - Viola była w szoku, że ich wspólny przyjaciel nie uświadomił Uli co takiego wyrabiała i co dla niej zrobił
- O czym miał mi powiedzieć? - gdy Viola przez moment nie odpowiadała Ula szczerze się zaniepokoiła - Zrobiłam coś głupiego? To ja pobiłam Marka? Błagam, powiedz mi bo on nabrał wody w usta i nie chce powiedzieć skąd to limo pod okiem
- Nie ty go pobiłaś tylko facet który się do ciebie przystawiał. Mnie tam nie było ale wiem od Seby, że było gorąco, podobno niewiele brakowało a poszłabyś z tym kolesiem na całość a Marek postanowił to przerwać i oberwał od tamtego. Chłopaki stwierdzili, że jesteś pijana i dlatego tak zareagowali 
- Dzięki, że mi to powiedziałaś - Po pożegnaniu zakończyły rozmowę a Ula pogrążyła się w swoich rozmyślaniach. Pomimo, że wcześniej była śpiąca teraz miała problem z zaśnięciem. Cały czas myślała o tym co by się stało gdyby Marek tego nie przerwał. O pierwszej w nocy postanowiła, że musi osobiście podziękować Markowi za to co dla niej zrobił. Nie chciała czekać na spotkanie na uczelni tylko postanowiła, że odwiedzi go w mieszkaniu. Gdy stała już pod jego drzwiami pojawiły się wątpliwości, że może nie powinna przychodzić tak bez zapowiedzi, że może wcale go nie ma w mieszkaniu albo nie jest sam. Ale po kilkunastu minutach rozmyślań nacisnęła dzwonek, a już po chwili drzwi otworzył jej Marek jakiego jeszcze nigdy nie widziała. Ubrany był w białą koszulkę i spodnie dresowe a włosy nie były równo ułożone tak jak zwykle miało to miejsce
- Ulka? - jego głos był pełen zaskoczenia dlatego pośpieszył z wyjaśnieniami - Myślałem, że to dostawca pizzy
- Mogę wejść? - przepuścił ją w drzwiach i zaprosił dalej do mieszkania a gdy usiedli już na kanapie na której spędziła wczorajszą noc rozpoczęła temat - Dziękuję za to co dla mnie zrobiłeś i przepraszam za to, że przeze mnie wyglądasz teraz tak jak wyglądasz
- Kto ci powiedział? - Marek bardziej niż na podziękowaniach skupił się na ustaleniu źródła od którego Ula uzyskała te informacje
- Dlaczego ty mi nie powiedziałeś? - po tych słowach znowu usłyszeli dzwonek a Marek dzięki temu miał nadzieję na uniknięcie odpowiedzi
- Może tym razem to pizza - po czym już po chwili wszedł do salonu z pizzą - Częstuj się, starczy dla nas dwojga - Ula sięgnęła po kawałek bowiem od rana z nerwów nic nie jadła a gdy zjedzona została już cała pizza postanowiła wrócić do tematu - Więc dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Bo nie chciałem abyś mi dziękowała i myślała o tym co by się mogło stać, nie chciałem abyś się zamartwiała bo tak naprawdę nic się nie stało. Siniak za jakiś tydzień zniknie i nie będzie nawet śladu. A ja nie zrobiłem nic takiego wyjątkowego - Ula nie zgadzała się ze stwierdzeniem Marka
- Uratowałeś mnie
- To normalne, przecież nie mogłem się przyglądać temu jak ten koleś cię wykorzystuje a ty się na to zgadzasz tylko dlatego, że jesteś pijana. Jak tam główka, mniej boli? - chciał sprytnie zmienić temat
- Tak, bardziej bolą mnie plecy. Strasznie niewygodną masz tą kanapę - Ula szybciej powiedziała a już po chwili tego żałowała, bo przecież nie powinna narzekać
- Łóżko mam wygodne, więc następnym razem możesz spać ze mną ale potem nie marudź że się wiercę - Ula uśmiechnęła się na wspomnienie ich wspólnej nocy w hotelu
- Następnego razu nie będzie, koniec z alkoholem na następne dwadzieścia lat - Uli postanowienie wywołało uśmiech na twarzy Marka
- Ja oczywiście jestem za bo to boli - mówiąc to Marek pokazał palcem na swojego siniaka pod okiem
- To może znajdź kogoś kto pocałuje i przestanie boleć, na moją siostrę zawsze to działa - Ula ten myk na Beti stosowała zawsze i wszystkie bóle odchodziły po kilku buziakach
- A może to ty powinnaś pocałować? - Ula była na siebie zła za to, że wymyśliła to całowanie jako lekarstwo na ból i nie wiedziała co ma teraz zrobić, bo nie sądziła, że ta rozmowa pójdzie w takim kierunku. Marek natomiast widząc reakcję Uli uznał, że ten komentarz nie był potrzebny i postanowił wszystko obrócić w żart - Przecież żartuję, wyluzuj. - Ula po zapewnieniu iż był to tylko żart wyraźnie się uspokoiła. 
W poniedziałkowe popołudnie tak jak co tydzień Ula i Marek powędrowali do biblioteki uniwersyteckiej aby wspólnie pisać swoje prace dyplomowe. Dwie godziny spędzone w bibliotece szybko minęły a potem Marek chciał już wracać bowiem nie miał ochoty na spotkanie z Damianem, który przychodził do biblioteki zwykle około godziny piętnastej. Ula pomimo, że nie była świadoma dlaczego Marek chce już wracać to również stwierdziła, że na ten dzień wystarczy. Tuż przed biblioteką spotkali jednak Damiana, który od razu zwrócił uwagę na siniaka Dobrzańskiego
- Zdradzona kobieta cię tak załatwiła czy zazdrosny facet? - Damian był świadomy tego iż Marek ma powodzenie u kobiet dlatego przy Uli postanowił pokazać jakim facetem jest Marek
- Nie twoja sprawa - Marek tylko tyle powiedział i ruszył przed siebie ale głos który usłyszał za sobą kazał mu wrócić i odpowiedzieć na kolejne pytanie
- To chociaż powiedz czy było warto, bo ta śliwa ci szybko nie zejdzie
- Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to ok. Tak było warto. Dla tej kobiety zrobiłbym to jeszcze raz bo ta śliwa kiedyś zejdzie a ja nigdy nie zapomnę jej pięknych oczu, które zobaczyłem o poranku. Ale takie kobiety są poza twoim zasięgiem - Marek czekał na reakcję Damiana ale ten udawał urażonego i kolejne słowa skierował już tylko do Uli
- Ula, dzisiaj pożyczyłem samochód od rodziców więc możesz mi pokazać okolice w których mieszkasz - Damian wiedział, że Ula mieszka w Rysiowie bowiem wielokrotnie słyszał, że Marek ją odwozi, tym razem specjalnie pożyczył auto od rodziców aby zająć miejsce Marka. 
- Tylko, że ja dzisiaj muszę zrobić jeszcze zakupy i nie będę miała czasu na oprowadzanie cię po Rysiowie - Ula starała się być miła, pomimo, że była na Damiana zła za to w jaki sposób rozmawiał z Markiem
- To pomogę ci w zakupach a zwiedzanie przełożymy na inny termin - Damian nie odpuszczał
- Dzięki ale w zakupach radzę sobie sama
- Ale ... - Damian nie mógł skończyć bo Marek postanowił przerwać tą wymianę zdań
- Damian, skoro od pół roku Ula mówi ci nie to może w końcu zrozum to, że ona nie chce się z tobą spotykać. Miej swój honor chłopaku to raz a dwa zrozum, że takie kobiety są poza twoim zasięgiem 


3 komentarze:

  1. No, no Marek taki rycerski, broni Uli. Widać, że mu bardzo na niej zależy. A i Ula już też inaczej postrzega Marka. Już nie mogę się doczekać co z tego wyniknie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marek sam chyba nie wie, że te wszystkie przeganianie to nic innego jak zazdrość, a nie obrona przed natarczywymi chłopakami. Czuję, że Seba naprowadzi go na tą właściwą drogę.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Ula będzie zła na Marka? Powie że jest wdzięczna za Adama, Góreckiego i kiedy była pijana ale te teksty o oczach nie były potrzebne bo Damian to przecież miły chłopak i kiedy znajdzie więcej czasu może będzie chciała się z nim spotykać. Da mu do zrozumienia że nie jest nim w ogóle zainteresowana i wypomni że spotyka się z nią tylko dlatego że już nie jest brzydulą? Nie mogę doczekać się kolejnej części, kiedy można się jej spodziewać???

    OdpowiedzUsuń