czwartek, 2 lutego 2017

Noc kłamstw 8

Siedział na kanapie i z radością przyglądał się swojemu gościowi, nie mówił nic bo nawet nie wiedział co miałby powiedzieć. W jego mieszkaniu gościło wiele kobiet, kochanek, partnerek a ta była zupełnie inna. Była taka naturalna, niczego nie udawała. Zwykle każda dziewczyna była na diecie i nie jadała takich rzeczy jak pizza. A nawet jeżeli jadła to robiła to przy pomocy talerza i sztućców. Ona natomiast jadła już kolejny kawałek zamówionej przez niego pizzy, trzymała go w ręku i nie udawała, że jada wyłącznie zieleninę. Miał wrażenie, że zupełnie nie zwraca na niego uwagi i jej całym światem jest pizza. Mylił się, Ula dokładnie pamiętała gdzie jest i z kim tu jest ale jej pusty brzuch domagał się zapełnienia i to w tym momencie było najważniejsze.
- Przepraszam zjadłam prawie całą- mówiła zamykając puste pudło, które chwilę wcześniej w bardzo szybkim tempie opróżniła. Sama była zaskoczona, że zjadła całą, ogromną pizzę, bo kawałek który skosztował Marek się nie liczył.
- Pierwszy raz widzę aby dziewczyna miała taki apetyt. A mną się nie przejmuj, nie jestem głodny
- To dlatego, że praktycznie nic dzisiaj nie jadłam. Zwykle nie jestem takim żarłokiem-próbowała się usprawiedliwiać. Wiedziała, że kobiety w towarzystwie mężczyzn nie powinny pokazywać ile naprawdę jedzą bo to może działać na ich niekorzyść- A pro po mojego apetytu, masz coś do picia?- Marek uniósł się z kanapy i udał się w kierunku lodówki w której nigdy nie brakowało napojów, dziś jednak była wyjątkowo opustoszała
- Mam wino- kręciła przecząco głową- Piwo?- jej ruch głowy nadal wskazywał odmowę- To co byś chciała?- Uznał że prościej będzie zapytać niż strzelać na co ma ochotę
- Sok pomarańczowy- teraz to on kręcił głową- Coś bezalkoholowego?- dopiero teraz sobie przypomniał o czytanym artykule- Wiesz, nie chcę aby incydent z klubu się powtórzył.
- Również wolałbym tego uniknąć. Mam wodę- dała znak głową, że ta opcja jej odpowiada a on już po chwili pojawił się w salonie z dwiema szklankami wody. Zwykle ten napój spożywał wyłącznie rano po wieczorze spędzonym w towarzystwie Sebastiana. Takie wieczory zawsze kończyły się ostrym kacem, dzisiaj jednak postanowił dotrzymać jej towarzystwa i zrezygnować z piwa.
- To na co masz tą alergię?- Ula próbowała przypomnieć sobie kiedy wspominała mu o alergii, nie chciała aby kłamstwo wyszło na jaw- Bo chyba nie na mnie?- dodał aby rozładować nieco napiętą atmosferę. Udało mu się osiągnąć zakładany efekt bo Ula uśmiechnęła się pod nosem
- Mam alergię na moją matkę.
- To co takiego twoja mama zrobiła, że reagujesz na nią alergicznie?- widział, że zastanawia się czy rozmawiać z nim na ten temat- Oczywiście jeśli mogę wiedzieć?
- Ona próbuje mówić mi jak mam żyć. Mimo, że jestem dorosła to ona nadal chce decydować za mnie. Szpieguje mnie, sprawdza a wczoraj dowiedziałam się, że jeszcze moja przyjaciółka jej o wszystkim donosi. Ja rozumiem, że ona sie o mnie martwi ale nie przeżyje za mnie życia. Jestem chora ale mimo tego muszę normalnie funkcjonować. Coś sobie postanowiłam i ona napewno mnie do tego nie zniechęci, choć może ma rację i to będzie największy błąd mojego życia
- Mam nadzieję, że nie wybierasz się po raz kolejny do klubu?- zapytał uważnie się jej przyglądając. Wiedział, że jeśli to planuje to na pewno się nie przyzna więc jedyną szansą na poznanie prawdy była baczna obserwacja jej reakcji na zadane pytanie
- Nie, mówiłam o innym błędzie- Marek na jej słowa odetchną z ulgą, ale jednocześnie zastanawiał się co takiego chce zrobić- Matka sobie obrała za punkt honoru aby za wszelką cenę chronić mnie przed światem a ja takiej ochrony nie potrzebuję, nie chcę
- Rozumiem że twoja mama chce cię chronić, to naturalne. Jeśli nam na kimś zależy to otaczamy go troską. Ale sposoby jakimi to robi są już nieodpowiednie. Rodzice zawsze robią coś z troski o nas, tylko często zapominają, że jesteśmy dorośli i sami podejmujemy decyzje. Uwierz mi, nie jesteś jedyną osobą, która ma problemy z rodzicami- dodał aby choć trochę podnieść ją na duchu
- Co ty też masz problem z matką?- jego wypowiedź ją ożywiła, wszystkie osoby które dotąd znała miały idealne relacje z rodzicami, a przynajmniej tak się jej wydawało
- Z matką nie, ale z ojcem niestety tak
- Opowiesz mi coś o twoim problemie? Jestem ciekawa czy nasze problemy są podobne- widząc z jakim zainteresowaniem Ula czeka na jego opowieść postanowił zaspokoić jej ciekawość. Miał nadzieję, że dzięki temu choć na chwilę przestanie myśleć o swojej matce.
- Różnią się ale mogę opowiedzieć Jak wiesz mamy rodzinną firmę a w każdej firmie musi być prezes. U nas ciągle jest z tym problem. Jak ja i Alex skończyliśmy studia to obaj zaczęliśmy pracę w firmie, on szybko awansował i objął prezesurę. Wtedy nawet mi to nie przeszkadzało, on siedział w papierach a ja mogłem się bawić. Jednak sytuacja zmieniła się rok temu. Alex i Julia wyjechali do Nowego Jorku a firma została bez prezesa. Ojciec ma słabe serce a mimo to chce wszystkiego dopilnować sam. Nie chce powierzyć mi firmy bo uważa mnie za nieodpowiedzialnego szczeniaka, który zrujnuje wszystko na co on tak ciężko pracował
- Alex to twój brat?
- Nie. Alex jest synem wspólników ojca. Małżeństwo Febo zginęło w wypadku a moi rodzice zaopiekowali się nim i jego siostrą. Ja jestem jedynakiem a ich traktuję jak przybrane rodzeństwo
- Dlaczego wyjechał?- zadawała kolejne pytania jakby był na przesłuchaniu, jemu jednak zdawało się to nie przeszkadzać. Bez oporów opowiadał o swojej rodzinie i niczego nie ukrywał
- Julia dostała propozycję pracy w Nowym Jorku a on nie chciał puścić jej tam samej. To podobno jakieś wielkie wyzwanie dla niej. Julia to jego narzeczona i zrobiłby dla niej wszystko. A mojemu ojcu bardzo podoba się to, że Alex jest odpowiedzialnym mężczyzną, który potrafi stworzyć z kobietą prawdziwy związek. Alex jest ideałem, który moim zdaniem siedzi pod pantoflem Juli
- A jego siostra? Co z nią? Może ona zajęłaby się firmą?
- Paulina?- wyobraził sobie przybraną siostrę w roli prezesa i od razu na jego ustach pojawił się uśmiech- Ona nigdy nie interesowała się firmą a poza tym mieszka w Mediolanie i jest szczęśliwą żoną Roberto. On zapewnia jej dostatnie życie w luksusie, więc nie zależy jej na firmie i zyskach jakie co miesiąc wpływają na jej konto. W Polsce jestem tylko ja, ale dla ojca nie odpowiada mój styl życia. Jestem małym chłopczykiem dla którego liczy się tylko zabawa i który nie potrafi stworzyć nic stałego, dlatego prezesurę dostanę dopiero wtedy gdy się ustatkuję.
- Czy ja dobrze rozumiem? Twój ojciec chce abyś związał się na stałe z kobietą i zrezygnował z imprez?- pokiwał twierdząco głową a jej zrobiło się go żal. Rozumiała go, jej również nie śpieszyło się do odpowiedzialnego życia. Chciała korzystać z życia, oczywiście pamiętając o swoich ograniczeniach. Zbliżyła się do Marka i przytuliła go. Mężczyznę zaskoczyła ta jej wylewność bo jak dotąd utrzymywała bezpieczną odległość. Gdy poczuł zapach jej delikatnych perfum nie mógł się opanować. Jedną ręką przycisnął dziewczynę mocniej do siebie a ustami znaczył mokre ślady na szyi. Uli podobała się ta pieszczota do momentu gdy jego usta dotarły w okolice dekoltu. Przestraszyła się tego co za chwilę mogło się wydarzyć. Położyła dłonie na jego torsie i delikatnie odepchnęła go od siebie. Marek w tym momencie zrozumiał, że znowu pozwolił aby kierowały nim prymitywne popędy, zapominając, że obiecał jej dzisiaj nietykalność
- Przepraszam- nie wiedział jak ma się zachować, takie sytuacje nie zdarzały mu się często- Poniosło mnie, nie powinienem- bał się spojrzeć jej prosto w oczy, nie wiedział co w nich zobaczy ona jednak cały czas obserwowała go z uwagą. Widziała jego zmieszanie tą sytuacją. Wyglądał jak małe dziecko przyłapane na wyjadaniu słodyczy. Podniosła jego podbródek tak aby mogła spojrzeć mu w oczy
- To, że teraz nie chcę, nie oznacza, że to nigdy nie nastąpi- pocałowała go delikatnie w usta a on odwzajemnił pocałunek- Przecież musisz odebrać swoją nagrodę
- Poczekam, choć łatwo nie będzie- teraz to on obdarował ją całusem- Jesteś taka piękna- szeptał do jej ucha w przerwach pomiędzy kolejnymi pocałunkami. Jednak wieczór zbliżał się nieubłaganie a tym samym moment kiedy musieli się rozstać. Mimo protestów postanowił odwieść ją do Rysiowa i tak jak wcześniej zaparkować kilka domów dalej aby nie narażać jej na kolejne wyrzuty ze strony rodzicielki. Jechał wyjątkowo wolno aby maksymalnie przedłużyć czas z nią spędzony jednak i tak droga minęła im bardzo szybko na rozmowach o planach na rozpoczynający się tydzień. Po gorącym pożegnaniu, kiedy Ula już łapała za klamkę drzwi samochodowych zatrzymał ją głos Marka
- Obiecaj mi, że nie będziesz już płakać- ponownie patrzyła w jego stronę- Rozumiem, że straciłaś przyjaciółkę ale skoro Dorota tak się zachowywała to nie masz czego żałować. Poznasz jeszcze wiele osób którzy będą potrafili być prawdziwymi przyjaciółmi. A uwag matki nie słuchaj. Żyj tak jak chcesz ale pamiętaj o zaleceniach lekarza. I przede wszystkim nie denerwuj się, bo stres na pewno nie wpływa na ciebie dobrze. Jesteś chora i powinnaś ograniczać czynniki stresogenne
- Ty też zaczynasz? Jesteś chora więc nie masz prawa do szczęścia!- zaczynała krzyczeć, kolejna osoba która używa jej choroby jako argumentu. Ula miała nadzieję, że przynajmniej przy Marku zapomni o chorobie, niestety on również musiał jej przypomnieć o tym dość ważnym szczególe.
- Źle mnie zrozumiałaś. Nie wykorzystuję twojej choroby i nie chcę ci niczego zabraniać. Może źle to ująłem ale nie chcę abyś przejmowała się kłótnią z matką. Ona się o ciebie troszczy ale zapomina że stres ci nie służy. Jestem prawie pewny, że lekarz w tej twojej długiej liście rzeczy których musisz unikać zawarł też taką pozycję jak nieuzasadniony stres- mówił powoli tak aby Ula miała czas się uspokoić i wyciszyć swój gniew. Jego metoda działała, Ula z każdym jego kolejnym słowem była coraz bardziej pewna, że chłopak nie miał nic złego na myśli
- Skąd wiesz co mam na swojej liście rzeczy zakazanych?
- Czytałem trochę w internecie, co prawda nie wiem na jaki rodzaj padaczki chorujesz ale wszystkie są podobne. Powinnaś unikać używek, stresu, kolorowych świateł...- zaczął wyliczankę odchylając przy każdej kolejnej rzeczy jeden palec, jednak Ula tego nie wytrzymała i przerwała tą litanię
- Po co ci to wszystko?- to było pytanie którego się obawiał, nie był jeszcze gotowy na deklaracje. Próbował skupić się na wymyśleniu jakiegoś dobrego powodu jednak wpatrzone w niego dwa niebieskie błękity powodowały, że nie potrafił się skupić
- W szpitalu obiecałem lekarzowi, że cię dopilnuję abyś nie robiła już głupot. Jak mam wywiązać się z danej obietnicy jeśli sam nie będę wiedział czego nie możesz robić?- zapytał retorycznie ale miał nadzieję, że Ula już nie będzie drążyła tematu jego zainteresowania chorobą
- Chcesz dotrzymać obietnicy danej lekarzowi, to dlatego się ze mną spotykasz?- pytała, choć wiedziała, że lekarz to tylko pretekst a powód jego zainteresowania jest inny
- Spotykam się z tobą bo mam na to ochotę. O twojej chorobie czytałem pół nocy bo miałem taki kaprys a słowa danego lekarzowi dotrzymam bo zależy mi na twoim szczęściu- jej oczy się śmiały, a to zachęciło go do kolejnego wyznania- Bo zależy mi na tobie

12 komentarzy:

  1. Ula chce wyrwać się z nadopiekuńczej matki, Marek chce udowodnić albo raczej chciałby aby ojciec zaufał mu o składa nam się całość i mogą pomóc sobie nawzajem. Ciekawa jestem jak zareagują rodzice Marka na Ulę,jeśli ją poznają, bo Cieplakowa zachwycona bogaczem nie była. Dobrzańscy mogą całkowicie inaczej zareagować wiedząc jaki Marek jest i przez Ule może się ustatkować tak jak Febo.
    A tak na marginesie to Febo porządne rzecz rzadko spotykana.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zareagują Dobrzańscy nie zdradzę a co do Febo to jestem zdania, że nie zawsze muszą być źli tylko z powodu nazwiska. Jednak w opowiadaniu nie są tacy idealni. Alex wyjechał nie przejmując się losami firmy a Paulinę firma nigdy nie interesowała.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ulka nie przejmowała się tym że większość kobiet nie jada takich rzeczy i to przy mężczyznach bo przy nich chcą być idealne. Miałam taką małą nadzieję że będzie ta nagroda ale cóż jak jeszcze nie teraz to i tak to kiedyś nastąpi. Ula już myślała że Marek też będzie jej mówił czego jej nie wolno a on po prostu się o nią troszczy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nagrodę jest jeszcze za wcześnie, najpierw trzeba zasłużyć. Ulka była sobą i właśnie tym zdobyła u Marka dużego plusa.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ulka nareszcie zaczyna się coraz bardziej otwierać przed Markiem. Podoba mi się jego postawa wobec niej. Widać, że ma poważne zamiary wobec niej. Już sam fakt próby dowiedzenia się jak najwięcej na temat jej choroby. Mówi jej o tym iż martwi się o nią ale wręcz ją rozumie.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula bardzo powoli otwiera się przed Markiem, teraz to on więcej powiedział o sobie a ona nadal nie podaje szczegółów. Marek pogłębił swoją wiedzę na temat epilepsji ale kierowała nim głównie ciekawość. Każdy słyszał o padaczce ale nie każdy wie jaka ta choroba jest naprawdę. Dopiero gdy ta choroba dotyka kogoś kogo znamy zaczynamy się tym interesować.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się postawa Marka wobec Uli. Stara się być bardzo opanowany, nie daje się ponieść emocjom, klarownie i spokojnie tłumaczy powody, dla których chce się z nią spotykać. To bardzo dojrzała i odpowiedzialna postawa zupełnie inna od tej, którą przedstawia opowiadając o sobie i swoich relacjach z ojcem, bo tu wyłania się raczej nieodpowiedzialny chłystek, którego jedynym celem jest szlajanie się po klubach i upijanie się w nich. Nic dziwnego, że Krzysztof trzyma go na dystans i trudno jest mu uwierzyć, że jego syn po awansie na prezesa nagle stanie się odpowiedzialny za firmę i pracujących w niej ludzi.
    Myślę, że poznanie Uli, jej problemy zdrowotne i niezbyt dobre relacje z rodzicami będą miały i na Marka jakiś wpływ. Zależy mu na Uli więc i odpowiedzialność za nią jest trochę inna zwłaszcza w kontekście jej choroby. Zwiększy się świadomość w jaki sposób można jej pomóc podczas ewentualnego ataku. To, że czytał w internecie o padaczce moim zdaniem dobrze o nim świadczy.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek jak dotąd był sam i nie musiał się o nikogo troszczyć. Teraz to się zmienia, w jego życiu pojawiła się Ula i powoli wszystko zacznie się zmieniać.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ula powoli wprowadza trochę zmian w życiu Marka. W kontaktach z Ulą jest szczery ,opanowany ,troskliwy ,a to nowość. Z pewnością Ula jest pierwszą kobietą z którą nawiązuje taką relacje nie opierającą się na seksie. Gdyby t był kto inny to finał jego wizyty w domu inaczej by przebiegł o ile doszło by do wizyty w jego mieszkaniu.Za to zastanawiam się ,czy Ula doga się jednak z rodzicami i czy dotrze do nich ,że powinny dać jej więcej swobody ,bo przecież jest dorosła i ma prawo o sobie decydować ,a o chorobie doskonale pamięta. Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek do zmian musiał dojrzeć a teraz nadszedł dla niego odpowiedni moment na zmianę życia. Przed Ulą i jej rodzicami jest jeszcze długa droga, takie rzeczy nie zmieniają się z dnia na dzień.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Kiedy możemy liczyć na cd? G

    OdpowiedzUsuń