wtorek, 21 lutego 2017

Noc kłamstw 10

Schemat życia Uli jak dotąd był prosty. Od poniedziałku do piątku zajęcia na uczelni, sobotę poświęcała na przygotowanie do zajęć a niedziela była dniem relaksu. W niedzielę odkładała podręczniki i sięgała po książki o wielkiej miłości. Od czasu poznania Marka jej świat stanął na głowie. Chodziła oczywiście na uczelnię i starała się nie zaniedbywać nauki ale pojawił się jeszcze jeden obowiązkowy element w jej planie dnia. Spotkanie, ewentualnie rozmowa telefoniczna ze swoim chłopakiem. Starała się też codziennie znaleźć choć godzinkę na naukę tak aby sobota pozostała dniem wolnym. Dniem wolnym od nauki bo oczywiście nie dniem wolnym od Marka. Dotąd wszystko było przewidywalne a przy Marku wszystko było dla niej niespodzianką. Marek nigdy nie mówił dokąd planuje ją zabrać a gdy pytała to odpowiadał tylko 'niespodzianka' i uśmiechał się pokazując dołeczki. Nie potrafiła się na niego złościć bo wiedziała jak wiele wysiłku wkłada w to aby znaleźć odpowiednie miejsce na ich kolejną randkę. Gdy spotykali się w trakcie jej zajęć Marek nie mógł wykazać się kreatywnością. Mieli dla siebie zwykle niewiele czasu a poza tym często towarzyszyła im Violetta. Sebastian po pierwszym spotkaniu z blondynką oznajmił przyjacielowi, że nigdy więcej nie będzie opiekował się Violą. A Ula nie chcąc urazić nowej przyjaciółki pozwalała jej towarzyszyć w spotkaniach z ukochanym, mimo że Marek nie był z tego powodu zadowolony. Jednak sobota była dniem tylko dla nich a Marek zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Poświęcił się i wstał o świcie, Ula była rannym ptaszkiem a nie chciał aby na niego czekała. O godzinie ósmej rano parkował na jednej ze ślepych uliczek nieopodal domu Uli. Choć miał świadomość że pani Cieplak i tak domyśli się z kim córka spędza cały dzień to jednak nie chciał drażnić kobiety swoim ekskluzywnym samochodem. Pierwszym punktem w jego planie dnia było pożywne śniadanie w Cafe Bristol a następnie spacer nad Wisłę. Przy Uli czuł się jak nastolatek, spacerował z dziewczyną za rękę co chwilę wymieniając pocałunki. Kolejnym punktem programu był rejs statkiem po Wiśle. I tutaj pojawił się protest Uli
- W tym twoim mądrym internecie nie było informacji że nie powinnam pływać statkiem?
- Była- Marek nerwowo podrapał się po głowie- Sądziłem że rejsy trwające godzinę są wyłączone z listy rzeczy zakazanych, przepraszam. Zaraz wymyślę coś innego- Ula widząc, że Marek jej słowa wziął na poważnie delikatnie się śmiała
- Głuptasie, ja tylko żartowałam. Nie wiem jak to jest z tymi rejsami, niby są zakazane ale kompletnie nie wiem dlaczego. Pewnie takie krótkodystansowe nie stanowią dla mnie zagrożenia- chwyciła partnera za rękę i pociągnęła go w stronę pomostu- A poza tym nie dajmy się zwariować, jestem chora ale nie zrezygnuję z życia.
Dzięki stosunkowo wczesnej porze na statku byli prawie sami. Oprócz nich była jeszcze para staruszków, jednak zajęli oni miejsca w innej części statku. Rejs szybko minął i obyło się bez niespodzianek w postaci ataku. Schodząc ze statku Marek odetchnął z ulgą. Od kiedy Ula przypomniała mu o chorobie obawiał się, że przez jego głupi pomysł będzie miała atak i ponownie wyląduje w szpitalu a przecież miał jeszcze tyle planów. Po rejsie przyszedł czas na zakupy. Wędrowali od sklepu do sklepu w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki na wieczór. Marek wybierał a Ula przymierzała jednak wybór nie był prosty. Mężczyzna miał ochotę kupić wszystkie sukienki ale Ula zgodziła się tylko na jedną. Po wielu godzinach poszukiwań znaleźli odpowiednią i udali się do restauracji gdzie czekał już na nich zamówiony stolik. Szybki obiad a następnie wizyta w mieszkaniu Marka gdzie oboje mieli się przebrać i przygotować na wieczór. Ula przez cały ten czas nie wiedziała dokąd zabiera ją ukochany, ale nie dbała o to. Wiedziała, że przy Marku jest bezpieczna a te niespodzianki coraz bardziej się jej podobały. Marek swoją propozycją spędzenia wieczoru bardzo zaskoczył dziewczynę. Nie wyglądał na fana muzyki poważnej dlatego koncert w operze kompletnie do niego nie pasował. Mimo to oboje dobrze się bawili. Ula słuchając kolejnych utworów myślała o tym jak rozwiązać konflikt z matką a Marek z radością przyglądał się dziewczynie. Na początku Ula siedziała skupiona, poważna a po przerwie na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Nie spodziewałam się, że jesteś fanem muzyki poważnej- Ula rozpoczęła temat siedząc już w samochodzie partnera  w drodze do Rysiowa
- Bo nie jestem- Ula patrzyła na mężczyznę przenikliwym wzrokiem dlatego postanowił powiedzieć jak naprawdę było z tym koncertem- Moi rodzice lubią taką formę rozrywki, to oni kupili bilety i to oni mieli być na tym koncercie ale tato wczoraj źle się poczuł i lekarz zalecił mu odpoczynek dlatego oddali mi bilety. Początkowo nie chciałem ich wykorzystywać ale potem przypomniałem sobie artykuł który czytałem o muzyce Mozarta i pomyślałem, że warto spróbować. Mam nadzieję, że choć trochę ci się podobało?
- Podobało mi się, tylko opera nie pasowała mi do ciebie- Marek podejrzewał, że Ula stara się być miła i tylko dlatego mówi, że koncert przypadł jej do gustu- Powiesz mi o czym był ten artykuł?
- Podobno muzyka wpływa uspokajająco na ludzi, łagodzi stres a nawet pomaga w leczeniu niektórych chorób. Tato jest chory na serce a muzyka obniża ciśnienie krwi, podobno łagodzi też napady padaczkowe. Nie wiem ile w tym prawdy ale pomyślałem, że można spróbować- Ula uśmiechała się do swoich myśli, właśnie dostała kolejny dowód na to że Marek traktuje ją poważnie
- Nie wiem czy muzyka mnie uleczyła ale wiem że przy tych dźwiękach super się myśli. Wpadłam na genialny pomysł. O tej sprawie myślę już od tygodnia a dopiero dzisiaj znalazłam rozwiązanie- widząc jej uśmiech na twarzy domyślał się jakiej sprawy dotyczy ten pomysł
- To jak chcesz rozwiązać konflikt z matką?- Ula tak bardzo chciała podzielić się pomysłem, że nawet nie zwróciła uwagi na fakt, że Marek czyta w jej myślach
- Mojej mamy nie zmienię, jest jaka jest. Ale ja mogę się zmienić- Marek swój wzrok skierował na Ulę, zaniepokoił go fakt chęci zmiany- To znaczy, chcę się zmienić w oczach mamy. Dotąd kłamałam, ukrywałam niektóre fakty a teraz koniec z tym. Będę idealną córką, nie będę kłamać a mamie powiem wszystko o co zapyta.
- To jest ten twój super pomysł? Narzekasz, że matka wtrąca się w twoje życie a zamiast jej to uniemożliwić to ty zamierzasz ją na bieżąco informować?- w głosie Marka czuć było odrobinę żalu. Podświadomie obawiał się, że pani Cieplak przekona córkę a Ula zakończy znajomość w obawie, że jednak ją wykorzysta i zostawi
- Zamierzam udowodnić mojej matce, że się myli. Myli się co do mnie i co do ciebie. Mnie uważa za nieodpowiedzialną dziewczynę która zapomina o swojej chorobie i ją bagatelizuje. Udowodnię, że tak nie jest, sama pójdę do lekarza, zrobię badania, wykupię leki. Będę kładła się spać o regularnych porach i będę pamiętać o systematycznym przyjmowaniu pigułek. Nie pozwolę się jej wtrącać w moje życie, pokażę jej tylko, że decyzje które podejmuję są słuszne- Ula widząc że już dojeżdżają postanowiła jeszcze jedną rzecz zmienić- Zaparkuj pod moim domem, od tej pory nie zamierzam już się ukrywać- Marek wykonał jej prośbę
- A co ja mam zrobić aby pokazać twojej mamie, że myli się co do mnie?- widział, że Ula jest tak zapalona do swojego pomysłu że na pewno jej nie zniechęci dlatego postanowił wspierać ją w tych poczynaniach mając nadzieję, że uda mu się stale kontrolować sytuację i nie pozwolić aby to pani Cieplak miała przewagę nad nim.
- Ty nie zmieniaj nic- pocałowała mężczyznę na pożegnanie i szybko wyskoczyła z samochodu. Chciała jak najszybciej zrealizować swój plan. Weszła do domu od progu krzycząc, że już wróciła
- Możesz tu przyjść?- odezwała się z kuchni Magda a Ula jak na zawołanie pojawiła się w pomieszczeniu- Co ty masz na sobie? I przede wszystkim gdzie ty byłaś?- Magda widząc córkę w nowej sukience nie mogła nie zadać tego pytania
- Zaraz wam wszystko opowiem tylko zrobię sobie coś do picia- Ula nalała do szklanki soku który znajdował się w dzbanku i bez oporów zaczęła opowiadać jak spędziła dzień, pomijając rejs statkiem, aby matka nie miała powodów do kazania. Józef z uwagą słuchał córki, choć nie miał pojęcia kim jest Marek, postanowił jednak jej nie przerywać i wysłuchać do końca- Marek miał świetny pomysł z tym koncertem, nigdy nie sądziłam, że to może być taki fajny sposób na spędzenie wolnego czasu a poza tym myślę, że w tej muzykoterapii coś jest. Naprawdę jak się słucha tych utworów to można się wyciszyć, pomyśleć a przede wszystkim uspokoić a teraz kiedy zbliża się gorący okres na studiach to takie uspokojenie jest mi bardziej potrzebne niż woda
- Kim jest Marek? Nigdy wcześniej o nim nie wspominałaś, córcia- Józef widząc, że córka już zakończyła postanowił zadać dręczące go pytanie
- Marek to mój chłopak- odparła jakby to było coś oczywistego, patrząc przy tym w oczy matce
- Powinnaś już spać, a przede wszystkim wziąć leki- Magda zmieniła temat ponieważ słuchanie o tym jakim cudownym człowiekiem jest Marek już ją nudziło
- Leki wzięłam w przerwie koncertu, miałam je ze sobą a przecież ważne jest aby brać je o regularnych porach. A co do snu to masz rację, to był aktywny dzień i teraz czas na odpoczynek- Ula udała się do pokoju zostawiając rodziców samych. Miała świadomość, że ojciec będzie teraz drążył temat Marka a kiedy dowie się, że żona ukrywała przed nim fakt pojawienia się potencjalnego zięcia nie będzie zadowolony
- Szkoda, że Ula nie powiedziała nic więcej o tym chłopaku. Myślę, że to dobry człowiek skoro nie skreślił Ulci z powodu choroby a nawet szuka terapii, które mogą wesprzeć leczenie- Józef czuł niedosyt, córka po raz pierwszy jest w związku dlatego chciałby lepiej poznać kandydata
- Ten chłopak jest bogatym, rozpieszczonym cwaniakiem, który chce wykorzystać naszą córkę a do niej nic nie dociera. Teraz się stara a jak mu się znudzi to ją zostawi a ona w tym czasie zdąży się zakochać i potem będzie cierpieć
- Czas pokarze jakim człowiekiem jest ten Marek, nie znamy go więc nie można go oceniać- Józef opuścił kuchnię, nie chcąc kontynuować tematu. Podejrzewał, że żona ma więcej informacji na temat chłopaka ale miał świadomość, że te informacje mogą być zniekształcone. Postanowił obserwować córkę i na tej podstawie wyrobić sobie zdanie o partnerze córki



12 komentarzy:

  1. Ojciec Uli bardzo mądrze podchodzi do tego, daje szansę Markowi. Magda od razu go skreśliła, a nawet go nie zna. Fajnie że Marek się tak stara i traktuje Ule poważnie. Może za jakiś czas Magda będzie go chciała poznać i przekona się jaki jest naprawde. G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda jest dość upartą kobietą i szybko zdania nie zmienia a nawet dąży do pokazania innym, że to ona ma rację. Tą cechę po matce odziedziczyła Ula i ona również zrobi wiele aby udowodnić swoje racje.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kiedy dodasz kolejną część? ;-)

      Usuń
    3. Postaram się wstawić w weekend

      Usuń
  2. Józef jak najbardziej na plus. A matka to dwa minusy. Czeka chyba na to aby powiedzieć córce z satysfakcją "a nie mówiłam." Serialowa Magda taka chyba by nie była, bo Ula wspominała ją z czułością.
    Szkoda, że między Wiolą a Sebastianem nic wyszło i psuje im randki. Ale dobrze i to że soboty mają dla siebie.
    Wiadomości z zakresu epilepsji zasługują na pochwałę.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda dostała od ciebie dwa minusy, a patrząc na to matematycznie minus i minus daje plus. Przez jakiś czas Magda będzie dostawała niestety minusy i to nawet więcej niż dwa. Jednak nie jest ona złą kobietą, kocha córkę tylko nie zawsze potrafi to okazać.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Rany ta matka Ulki jest jakaś nienormalna. Każdy rodzic pragnie szczęścia dla swojego dziecka, a ona zachowuje się tak jakby Ulka miała kilka lat a nie była dorosłą kobietą. Widzę natomiast iż ojciec jest nastawiony pozytywnie i może on zdoła przemówić Magdzie do rozsądku.
    Bardzo podoba mi się samo zachowanie Marka wobec Uli.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda w głębi serca też chce szczęścia córki ale inaczej to szczęście pojmuje. Józef nie jest nastawiony ani pozytywnie ani negatywnie, nie zna Marka dlatego nie zajmuje żadnego stanowiska.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Ktoś taki jak matka Uli ma za dużo uprzedzeń i z góry zakłada ,że to nieodpowiedni chłopak dla córki. Magda nie miała szansy tak naprawdę go poznać ,a myślę ,że z czasem zmieni o nim zdanie.Nie sądzę ,że jest święty ,bo każdy coś za uszami ma ,ale z pewnością ma dobre serce i nie ma złych intencji o czym świadczy jego zachowanie względem Uli. Dodatkowo jest na plus ,że pragnie dowiedzieć się o jej chorobie jak najwięcej.
    Z epileptykami jest równie mojej przyjaciółce nie służą między innymi długie podróże autobusem ,bo wywołują ,,atak''. Silne emocję też nieraz. ..
    A wracając do opowiadania . To nie podoba mi się postawa matki Uli ,ale nie skreślam jej od razu.Zobaczę jak to dalej się rozwinie ,a Józef chyba szybciej zaakceptuje chłopaka córki. Oby.
    Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek dotąd prowadził rozrywkowy tryb życia, często zmieniał partnerki i można nawet pokusić się o stwierdzenie że bawił się nimi. Dlatego obawy Magdy nie są wyssane z palca.
      Marek chce wiedzieć o chorobie jak najwięcej ale nie zawsze internet jest dobrym źródłem informacji. Padaczka jest chorobą która u każdego objawia się inaczej dlatego każdy chory musi sam stworzyć listę rzeczy których powinien unikać.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Bardzo pozytywnie odbieram Józefa. On w przeciwieństwie do swojej żony nie ocenia ludzi, których nie miał okazji poznać. Natomiast Magda to taki typ człowieka, że zbyt pochopnie wyciąga wnioski nie znając kompletnie sytuacji. Z góry zakłada, że partner jej córki jest bogatym, zepsutym, rozpieszczonym bachorem ze złymi intencjami. Znam kilka takich osób i szczerze ich nie lubię, bo ich osąd, czy opinia na temat człowieka, którego znają np. z widzenia jest z gruntu fałszywa, a najgorsze jest to, że nie przyjmują żadnych racjonalnych argumentów, bo wiedzą lepiej.
    Marek zrobił się niesamowicie kreatywny. Ujął mnie tym, że bardzo się stara zapewnić Uli jakąś atrakcyjną rozrywkę. Wygląda to trochę tak, jakby odkrywał przed nią świat, którego ona do tej pory nie poznała. To rzeczywiście przemawia za tym, że bardzo mu na niej zależy. Ciekawa jestem kiedy ta wielka troska o nią, chęć umawiania się z nią i przebywania w jej towarzystwie przerodzi się w coś na tyle głębokiego, że zechce jej to wyznać. To z całą pewnością byłby przełom w ich relacjach. Naprawdę świetna część.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie niestety bardzo często osądzają innych nawet nie próbując poznać ich i sytuacji w jakiej się znajdują. Łatwiej jest ocenić i skreślić człowieka niż naprawdę go poznać, bo aby dobrze kogoś poznać potrzeba wiele czasu. Ula Marka zna już bardzo dobrze dlatego ma pewność, że to ona ma rację a nie jej matka. Wieczór który spędziła z Markiem upewnił ją w przekonaniach i zachęcił do pokazania prawdziwego oblicza chłopaka jej matce.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń