niedziela, 13 grudnia 2020

Gra pozorów 6

Ula po informacjach uzyskanych od Marka stała się bardziej podejrzliwa i pełna obaw co do Aleksa Febo. Dodatkowo nietypowe wydawało jej się, że rozmowa miała odbyć się w restauracji a nie w siedzibie firmy, to raczej nie było typowe i tylko potęgowało jej obawy. Na spotkanie postanowiła jednak pójść aby dowiedzieć się co dokładnie ma jej do zaoferowania, bo kategoria zadania specjalne była zagadkowa. Nic nie traciła a mogła zyskać fajną i ciekawą pracę co najważniejsze w swoim zawodzie. 

Po wejściu do restauracji szybko rozpoznała Aleksa Febo, bowiem wcześniej w domu wyszukała jego zdjęcie w internecie. 

- Dzień dobry, byliśmy umówieni, Urszula Cieplak - podała mu rękę, którą Febo uścisnął delikatnie się przy tym uśmiechając

- Aleks Febo, czego się pani napije? - był uprzejmy ale mimo to nie sprawiał przyjemnego wrażenia, to zdecydowanie nie była osoba, którą z marszu można polubić

- Woda z cytryną - Aleks przywołał kelnera i złożył zamówienie, skrycie przyglądając się swojej towarzyszce. Śmiało mógł stwierdzić, że jest piękną kobietą z którą mógłby umówić się na gruncie prywatnym, Ula spojrzenie Aleksa zauważyła i nawet poczuła się odrobinę zmieszana. Miała świadomość iż jest piękną kobietą i podoba się mężczyznom, wielu jej klientów w barze próbowało się z nią umówić, ale cel jej spotkania był zupełnie inny i nie zamierzała zawierać znajomości na prywatnym gruncie ze swoim potencjalnym przełożonym.

- To co to za zadania specjalne, bo nie ukrywam ale podczas naszej rozmowy telefonicznej był Pan bardzo tajemniczy - Ula od razu przeszła do konkretów

- Moja firma jest w fatalnej kondycji, obecny prezes ciągnie ją na dno, a ja chciałbym ją uratować. Niestety to jest ciężkie bo w zarządzie firmy są rodzice Dobrzańskiego, którzy popierają każde jego decyzje, nawet te zupełnie nietrafione. Potrzebuję dobrych dowodów na to, że Marek nie sprawdza się w roli prezesa. Jeśli uda mi się przejąć prezesurę Pani otrzyma stanowisko dyrektora finansowego - rzeczowo przedstawił swoją propozycję nęcąc ją dodatkowo szybkim awansem

- Jeśli jest tak fatalnie jak Pan mówi to myślę, że sam znalazłby Pan dowody na to, że obecny prezes się nie sprawdza. Wygląda Pan na inteligentnego człowieka i doświadczonego ekonomistę. Jaki jest naprawdę powód i sytuacja firmy? - widziała, że Aleks zastanawia się nad tym co odpowiedzieć - Ja muszę to wiedzieć aby podjąć decyzję i proszę być szczerym bo nie lubię kłamstw, a one zawsze wychodzą na jaw. Zwłaszcza jeśli dostanę dostęp do sprawozdań finansowych, a przecież będę musiała mieć do nich dostęp. 

- Sytuacja firmy nie jest taka tragiczna ale mogłaby być lepsza gdym to ja nią zarządzał. Marek stanowisko prezesa dostał tylko dlatego, że ożenił się z moją siostrą, a teraz zostawił ją samą z małym dzieckiem bez środków do życia. Dlatego bardzo zależy mi na tym aby do momentu powrotu Pauli do pracy Marek zniknął z firmy. - Aleks wyłożył karty na stół bowiem nie potrafił skłamać gdy Ula patrzyła na niego swoimi błękitnymi oczami 

- Czyli nie chodzi o firmę ale o rodzinne konflikty? - chciała się upewnić, że dobrze zrozumiała

- Paulina bardzo cierpi i ja nie wyobrażam sobie, że po powrocie z urlopu macierzyńskiego miałaby codziennie patrzeć na mężczyznę, który obiecywał jej miłość do grobowej deski tylko po to aby dostać fotel prezesa a gdy znalazł się na tym stanowisku przestał być dobrym mężem. Najpierw ją zdradzał a ona dla dobra dziecka przymykała na to oko a potem odszedł pozostawiając ją samą. Jest pani kobietą i myślę, że nie muszę tłumaczyć jak bardzo ta sytuacja jest ciężka dla mojej siostry. - Aleks trafił w jej słaby punkt, ona przecież też kiedyś była zdradzana i doskonale rozumiała problem Pauliny, a przecież Febo była w jeszcze gorszej sytuacji bo miała dziecko.

- Zastanowię się nad Pana propozycją, do widzenia. - Ula nie chciała podejmować decyzji pod wpływem emocji bo doskonale wiedziała że emocje są złym doradcą, a historia Pauliny niestety pobudziła w niej negatywne emocje w stosunku do Marka. Na początku była wściekła na siebie za to, że pomagała takiemu człowiekowi ale gdy dotarła do mieszkania analizowała słowa Aleksa 

Niby znam Marka już jakiś czas i nie wygląda na tak wyrachowanego faceta jak mówi Aleks, ale czy ja go naprawdę znam? Przecież najpierw tylko nalewałam mu alkohol gdy przychodził załamany do baru, a gdy już zamieszkaliśmy razem to praktycznie go nie widuję. Jednak coś się nie zgadza w historii opowiedzianej przez Aleksa. Przecież to Marek został bez środków do życia, przecież nie mógłby tego udawać, po co miałby to robić? Tylko po to aby ze mną zamieszkać, to przecież bez sensu! Prezes wielkiej firmy mieszka w wynajętym pokoju i nie ma z czego zapłacić rachunku. Czegoś takiego to by Marek nie wymyślił. Poza tym nie wygląda na szczęśliwego z powodu tego rozwodu, a gdyby to była jego decyzja to raczej nie chodziłby taki przybity i nie upijał się w klubie. A z drugiej strony Marek jest bardzo skryty i może żałuje teraz swojego postępowania, a może to jego przygnębienie to tylko taka maska? 

Ula wiedziała, że wszystko co ma w głowie to jedynie domysły i wersja Aleksa, która delikatnie różniła się od faktów, które już znała. Z niecierpliwością czekała na powrót Marka z pracy, a gdy tylko usłyszała, że otwierają się drzwi od razu zaatakowała go pytaniem

- Czy to prawda, że zostawiłeś żonę i małe dziecko? - Marek popatrzył na Ulę i widział, że jest wściekła, wyrażała to jej pozycja ciała i ton głosu

- Tak ci powiedział Aleks? - Markowi tylko ten kanał przekazu tych informacji przyszedł do głowy

- Pierwsza zadałam pytanie - była równie rzeczowa jak podczas rozmowy z Aleksem. Marek wiedział że jeśli w skrócie odpowie na pytanie będzie u Uli skreślony i najprawdopodobniej będzie musiał się wyprowadzić dlatego postanowił, że opowie o swojej życiowej porażce

- Wszystko ci wyjaśnię, tylko na spokojnie. - przeszedł do pokoju i usiadł wygodnie na kanapie, dopiero gdy oboje siedzieli wygodnie rozpoczął opowieść - Ja i Paulina od dawna byliśmy razem, były lepsze i gorsze momenty ale nasz związek ogólnie uważałem za udany. Paulina pewnego dnia oznajmiła mi że jest w ciąży, byłem w szoku bo przecież się zabezpieczaliśmy, wytłumaczyła mi jednak że to się zdarza i uwierzyłem. Bardzo zależało jej na ślubie, ja chciałem z tym poczekać ale pod wpływem Pauli i rodziców oświadczyłem się. Potem był szybki ślub aby zdążyć przed rozwiązaniem, podobno to miało ułatwić wiele spraw w szpitalu. Powoli pierwszy szok minął i nawet cieszyłem się z tego dziecka. Wiedziałem, że będzie chłopak, wyobrażałem sobie jak będziemy się razem bawić. Jednym słowem chciałem być ojcem i czekałem na narodziny swojego potomka. Gdy zaczął się poród byłem przerażony bo to przecież za wcześnie, ale pielęgniarka powiedziała, że syn urodził się nawet po terminie. Wtedy zacząłem sobie wszystko składać. Paulina nie chciała abym brał udział w wizytach u lekarza a gdy zapytałem ją o to co powiedziała położna to powiedziała, że pewnie ta babka ją z kimś pomyliła. Czułem, że Paulina nie mówi mi prawdy i podejrzewałem, że Roberto nie jest moim dzieckiem. Ja niczego do niego nie poczułem to było dla mnie zwykłe dziecko, takie jak się mija na ulicy, żadnych cieplejszych uczuć. Nie tak to sobie wyobrażałem i mówiłem o swoich podejrzeniach dla rodziców i mojego przyjaciela. Nikt mi nie wierzył, bo przecież Paulina nie mogłaby mnie zdradzić ale ja to czułem. Aby mieć pewność zrobiłem badania DNA, wyniki odebrałem w dniu kiedy pierwszy raz upiłem się u ciebie w barze. Chyba możesz się domyślać, że to nie ja jestem ojcem dziecka mojej żony. Na pytanie czy zostawiłem żonę samą z dzieckiem odpowiedź brzmi, tak. Zostawiłem Paulinę samą z dzieckiem bo to nie jest moje dziecko i nie potrafię udawać, że jest inaczej, choć moi rodzice tego oczekują. Z Pauliną nie rozmawiałem od dnia w którym mam pewność, że okłamywała mnie przez dziewięć miesięcy, a może i dłużej. Zdradziła mnie a potem perfidnie okłamywała, że to ja jestem ojcem. Nie potrafię być z kimś takim.

- Czyli nie ożeniłeś się aby dostać stanowisko prezesa i nie zdradzałeś żony? - Ula dopytała aby wyjaśnić kolejne informacje pozyskane od Febo

- Nigdy Pauliny nie zdradziłam i nie spodziewałem się, że ona jest do tego zdolna. A stanowisko prezesa dostałem po naszym ślubie bo po mnie to stanowisko miał odziedziczyć nasz syn. To miał być sposób na zjednoczenie firmy na zawsze.  On miał być Febo Dobrzański i choć obecnie ma moje nazwisko to zrobię wszystko aby to wyprostować. - Marek patrzył przed siebie a Ula widziała, że pomimo iż stara się to ukryć to jednak bardzo cierpi

- Przykro mi i przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Nie miałam prawa, jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że Aleks mnie nakręcił, przedstawił mi swoją wersję wydarzeń, a ja przez to, że ty nigdy nawet nie wspomniałeś o dziecku to w nią uwierzyłam. Jedynie jeden fakt się nie zgadzał dlatego chciałam poznać twoją wersje wydarzeń - nastała chwila ciszy, którą Ula szybko przerwała - Dlaczego wtedy gdy cię zapytałam co takiego zrobiłeś żonie, że wyczyściła ci konto to nic nie powiedziałeś? Dlaczego nie powiedziałeś, że jesteś niewinny?

- A uważasz, że mam się czym chwalić? - zadał pytanie na które nie oczekiwał odpowiedzi - Zostałem rasowym rogaczem i to nie jest fakt, którym mam ochotę dzielić się z całym światem. Poza tym co by to zmieniło - Marek pomimo iż był niewinny i tak wiedział, że nikt nie uwierzy, że to nie on zdradził. Wszyscy osądzali go o to, że zdradza Paulinę na prawo i lewo. A tym jaka jest prawda nikt się nie interesował. 

- Wiesz, ja wolę mieszkać z facetem który został zdradzony i wykorzystany niż z łajdakiem, który żeni się tylko dla stanowiska a potem zostawia żonę z małym dzieckiem. Gdybym wtedy poznała prawdę nie traktowałabym cię w taki sposób

- Czyli gdybym powiedział ci, że żona mnie zdradziła to umówiłabyś się ze mną z litości? - temat ewentualnej randki był dla Uli niewygodny dlatego postanowiła zmienić temat

- Aleks chce cię usunąć z firmy przed powrotem twojej żony z macierzyńskiego. - ten temat był znacznie bezpieczniejszy dla Uli ale Marek nie był zadowolony z faktu iż nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie

- On od zawsze chce mnie usunąć z firmy a teraz ma tylko dodatkowy powód. Mam już wprawę w odpieraniu jego ataków na mnie - Marek odkąd zaczął pracę w rodzinnej firmie musiał walczyć z Febo, choć odkąd został prezesem było mu trudniej bowiem ataki były coraz bardziej agresywne 

- Aleks chce abym pomogła mu ciebie pozbawić stanowiska, obiecał mi stanowisko dyrektora finansowego. Jest bardzo zdesperowany, zależy mu na tym - Ula nie chciała niczego ukrywać przed Markiem, chciała aby ten miał świadomość, co może się za chwilę wydarzyć w firmie 

- Kiedy zaczynasz pracę? - Marek nie chciał błagać Uli aby tego nie robiła, nie miał do tego prawa poza tym jak nie Ula to ktoś inny będzie chętny aby pomóc Aleksowi. - Pytam bo będę musiał się wyprowadzić, skoro mamy być po przeciwnej stronie to nie powinniśmy razem mieszkać

- Powiedziałam, że muszę przemyśleć jego propozycję. - Ula wstała z zajmowanej kanapy i udała się do swojego pokoju w którym chciała przemyśleć plusy i minusy podjęcia pracy u Aleksa. Do plusów zaliczyć można pracę w zawodzie, stabilne zatrudnienie, wyższe wynagrodzenie, pracę pełną wyzwań a nie powtarzalną, taką jak sprzedaż w barze. Ta praca dawałaby jej wszystko to czego potrzebowała. Minusów było znacznie mniej, a właściwie nie było, bo przecież wyprowadzka Marka nie byłaby minusem gdyby stać ją było na utrzymanie tego mieszkania w pojedynkę. Pozostała jeszcze jedna kwestia którą przemyśleć musiała i która z pewnością okaże się decydująca. 


niedziela, 6 grudnia 2020

Gra pozorów 5

Ula wracała z pracy zwykle w środku nocy, bowiem po zamknięciu lokalu musiała go jeszcze wysprzątać. Jej szef nie chciał zgodzić się na to aby sprzątała przed otwarciem baru jak bywa to praktykowane w innych tego typu lokalach. Tego dnia była szczególnie zmęczona, przez jej bar przewinęło się wiele nieszczęśliwych osób, które opowiadały jej pod wpływem alkoholu o swoich życiowych porażkach. Gdy weszła do mieszkania ze zdziwieniem odkryła, że Marek jeszcze nie śpi, co wydarzyło się po raz pierwszy bowiem zwykle o tej porze Marek już spał

- Ty jeszcze nie śpisz? - gdy weszła do kuchni zobaczyła bruneta pochylonego nad swoim laptopem wokół którego porozrzucane były różne dokumenty z tabelkami

- Jutro mam spotkanie zarządu i muszę jeszcze raz sprawdzić wszystkie dokumenty, bo coś mi się nie zgadza a mój dyrektor finansowy na pewno będzie chciał udowodnić dzięki temu jak beznadziejnym prezesem jestem - Marek wiedział, że następnego dnia będzie musiał zmierzyć się z Aleksem, który nigdy za nim nie przepadał a odkąd dowiedział się, że Marek rozwodzi się z Pauliną jego niechęć do Marka urosła do ogromnych rozmiarów. 

- Jesteś prezesem? - pokiwał twierdząco głową - Mieszkamy razem już dwa tygodnie a tak naprawdę to ja nic o tobie nie wiem - Ula usiadła przy stole i chwyciła za jedną z rozrzuconych kartek, co nie wzbudziło sprzeciwu Marka

- I vis a vis, jak mówi moja sekretarka. Mijamy się, gdy ja jestem w pracy to ty masz wolne a gdy ja wracam z firmy to ty pracujesz. A gdy oboje mamy wolne to i tak mnie unikasz - nawiązał do niedzielnej sytuacji, bowiem Ula odmówiła zjedzenia przygotowanego przez niego obiadu

- To kim ty tak naprawdę jesteś? - Ula zadała pytanie na które chciała poznać odpowiedź, a tematu unikania nie chciała kontynuować, bowiem uważała, że powiedziała już wszystko w tym temacie 

- Marek Dobrzański, zawodowo spełniony prezes rodzinnej firmy Febo&Dobrzański, a prywatnie nie ma czym się chwalić. Tylko jak nie znajdę błędu w tym raporcie to od jutra również zawodowo będę skończony - Ula widziała zmęczenie Marka, jego oczy były już czerwone od komputera

- A co jest nie tak z tym raportem? 

- Przekroczyłem budżet o czterdzieści pięć tysięcy, przynajmniej tak wynika z raportu, który sam zrobiłem. Zupełnie nie wiem jak to się stało bo na bieżąco kontrolowałem wszystkie pozycje aby zmieścić się w kosztach. 

- Mogę zobaczyć? - podał jej wydrukowany raport i przyglądał jej się z uwagą patrząc na to jak po kolei przewraca kolejne kartki dokumentu - Naprawdę wydaliście pięćdziesiąt tysięcy na catering?

- Nie, znalazłem dobrą ofertę i wydaliśmy tylko pięć tysięcy - Marek bardzo długo szukał korzystnej oferty dlatego tą kwotę pamiętał dobrze i był jej pewny

- To do tabelki wpisałeś o jedno zero za dużo i masz swoje zgubione czterdzieści pięć tysięcy. - Ula pokazała mu odpowiedni wiersz w tabeli a on uśmiechnął się bo poczuł wielką ulgę

- Tą tabelę przepisywała moja sekretarka, myślałem, że chociaż do tego się przyda ale jak widać nawet przepisać porządnie nie potrafi. Dziękuję Ula bez ciebie bym chyba tego nie znalazł, pomogłaś mi już kolejny raz

- To nic wielkiego tylko świeże spojrzenie na sprawę - Ula miała świadomość, że pomogła Markowi ale to co zrobiła nie kosztowało jej wiele czasu a nawet sprawiło jej przyjemność. Tak wiele by oddała aby móc chociaż przepisywać te liczby do tabelki

- A powiesz mi kim ty jesteś bo raczej nie kelnerką? - Marek wiedział, że aby wychwycić ten błąd trzeba było mieć przynajmniej ogólne pojęcie o rynku a tego nie spodziewałby się po kelnerce

- Jestem magistrem ekonomii który wykonuje zawód kelnerki bo nikt nie chce mnie zatrudnić na stanowisku odpowiadającym moim kwalifikacjom. Do twojej firmy też składałam CV, ale nawet na rozmowę kwalifikacyjną nikt mnie nie zaprosił. - nie wiedziała czy powinna to mówić bo nie wiedziała jak Marek może to odebrać

- A na jakie stanowisko? - szczerze się zainteresował

- Księgowej 

- To powinnaś się cieszyć, Aleks Febo który jest dyrektorem finansowym i współwłaścicielem to nie jest szef jakiego byś chciała mieć - Marek wiedział jak Aleks traktuje swoich pracowników i mimo, że nie podobało mu się takie zachowanie to nawet jako prezes nie mógł nic z tym zrobić

- Chciałabym to mieć pracę w swoim zawodzie a beznadziejnego szefa mam też teraz więc gorzej chyba być nie może. Idę spać bo jestem padnięta po pracy, dobranoc. - Po chwili zniknęła za drzwiami swojego pokoju

Dobrzański idioto! Sam przecież mogłem pomyśleć, że wolałaby każdą pracę od nalewania alkoholu. Po raz kolejny się nie popisałem. Jutro pogadam z Sebastianem, może znajdzie jej jakieś stanowisko u nas w firmie. Pracy w księgowości jej nie załatwię bo Aleks sam dobiera sobie pracowników i nawet Seba nie ma do tego dostępu ale może znajdzie się coś w innym dziale. Na początek myślę że będzie zadowolona z każdego stanowiska a potem jak zasłuży to może jakiś wewnętrzny awans? 


Posiedzenie zarządu całkowicie Marka wykończyło, Aleks cały czas starał się go zagiąć i pokazać dla jego ojca, że ten nie nadaje się na stanowisko prezesa. Marek wracał do domu, bo tak nazywał to mikroskopijnych rozmiarów mieszkanie, z ulgą. Liczył, że Ula będzie już w pracy a on będzie mógł odpocząć w ciszy. Jednak gdy otworzył drzwi mieszkania usłyszał muzykę wyłaniającą się z pokoju Uli, co oznaczało, że nie będzie sam.

- Myślałem że dzisiaj pracujesz - od tego pytania chciał rozpocząć rozmowę ze swoją współlokatorką

- Zamieniłam się z Kaśką, jutro muszę być w dobrej formie aby pokazać, że nadaję się do tej pracy

- Masz rozmowę kwalifikacyjną? - pokiwała głową i pokazała rząd białych zębów, cieszyła się jak małe dziecko a jego ten widok rozczulał - A gdzie?

- Nie udawaj, ja naprawdę bardzo ci dziękuję za to, że przekonałeś tego Febo aby mnie zatrudnił - dalej się uśmiechała

- Ale ja nie rozmawiałem z Aleksem o tobie 

- Dziwne, dzwonił dzisiaj i mówił, że po rozmowie z przyjacielem chciałby się ze mną spotkać bo potrzebuje kogoś do zadań specjalnych a ten przyjaciel bardzo mnie polecał - właściwie cytowała słowa Febo

- Ja i Aleks jesteśmy raczej wrogami niż przyjaciółmi, to brat mojej prawie byłej żony, któremu najpierw nie podobał się nasz ślub a rozwód jeszcze bardziej mu przeszkadza. - nie chciał zagłębiać się w szczegóły swoich rodzinnych relacji dlatego zmienił temat - Mówił o jakie zadania specjalne mu chodzi?

- Nie, powiedział tylko, że chciałby się spotkać jutro i że na tym spotkaniu wszystko mi wyjaśni - Marek coraz bardziej utwierdzał się, w przekonaniu, że jego jeszcze szwagier znowu coś kombinuje

- A mogę zobaczyć twoje CV? - Ula pokazała kartkę papieru, którą miała wydrukowaną w kilku egzemplarzach a Marek w skupieniu zapoznawał się z kolejnymi informacjami. Był pod wrażeniem, że tak młoda osoba skończyła dwa kierunki studiów z wyróżnieniem a do tego ma ukończone liczne kursy, nie tylko językowe - No nie dziwię się, że chce cię zatrudnić i dziwię się tylko, że robi to dopiero teraz

- A ja myślę, że to nie moje CV go przekonało, przynajmniej w rozmowie telefonicznej nic nie wspomniał o moim CV a jedynie o tym przyjacielu. Ja w czasie praktyk na studiach pracowałam w dziale finansowym takiej firmy zajmującej się eksportem materiałów i chyba są jakieś szanse na to aby Aleks znał tamtego dyrektora. Myślę, że to on mnie polecił bo w jego firmie bardzo się starałam i był ze mnie zadowolony, tylko, że wszystkie moje pomysły przedstawiał prezesowi jako swoje, a mnie po zakończonych praktykach zwolnił. Byłam dla niego zbyt dużym zagrożeniem. - Ula opowiedziała o swojej przygodzie, żałowała bardzo, że nie zawalczyła wtedy u prezesa o stanowisko bo teraz nie zostawiłaby tego tak jak to wtedy zostawiła mając nadzieję, że po studiach znajdzie coś jeszcze lepszego. Nie znalazła 

- Aleks też wykorzystuje pracowników do zadań które powinien wykonywać osobiście, więc na niego uważaj. - dobra rada to jedyne co na daną chwilę mógł zrobić Marek, dlatego chcąc zakończyć rozmowę udał się do swojego pokoju

Chciałem pomóc ale jak się okazuje niepotrzebnie, Aleks sam się ogarnął i chce ją zatrudnić. Wcale mu się nie dziwię bo CV ma niezłe, u siebie też bym jej znalazł stanowisko ale ona woli księgowość więc nie będę wyskakiwał z kontrpropozycją. Ciekawe tylko co to za zadanie specjalne? 


Przeczytałeś? Skomentuj!


środa, 2 grudnia 2020

Reakcja na Brzydulę 2 - część 3

W treści odwołuję się do odcinków do 43 włącznie, dlatego jeśli nie jesteś na bieżąco z serialem i nie chcesz wiedzieć co będzie dalej to nie czytaj. To tak w ramach ostrzeżenia. 

Dawno nie pisałam o moich przemyśleniach co do kontynuacji serialu, a wynikało to z natłoku wielu obowiązków z różnych dziedzin mojego życia. W jednym z komentarzy napisałam, że Reakcję na Brzydulę 2 napiszę gdy ogarnę tamte rzeczy. Powinnam pisać teraz zupełnie co innego, ale to co wydarzyło się w odcinku 43 ścięło mnie z nóg i muszę się tym podzielić i trochę uspokoić. Pomimo iż mogę obejrzeć kolejne dwa odcinki to zwyczajnie boję się to zrobić, boję się tego czego mogę się jeszcze dowiedzieć. 

Gdy oglądałam odcinek w którym Ula i Marek czytają treść pozwu rozwodowego i widziałam rozpacz Uli sama płakałam. Od razu wymyśliłam powód dla którego pozew rozwodowy znajdował się w gabinecie Marka. Wymyśliłam, że Marek chce ją chronić bo firma ma długi. Pomimo iż znalazłam wytłumaczenie nie zmieniało to faktu iż byłam zła. Byłam zła na Marka za to, że wpadł na taki pomysł, zła na Artura, że próbował wykorzystać tą sytuację do zbliżenia się do Uli ale byłam też zła na Ulę. Bo gdy się czegoś bardzo szuka to się "coś" znajdzie. Ona nakręciła się trochę przez Maćka na wersję, że Marek ją zdradza, a pozew był jedynie w jej mniemaniu potwierdzeniem jej przypuszczeń. Po odcinku 43, który w środę pojawił się w telewizji, a który ja obejrzałam w piątkowy wieczór jestem zła już tylko na Ulę. Po Uli z pierwszej części nie spodziewałam się czegoś takiego, oskarża Marka a sama wskakuje do łóżka pierwszego lepszego doktorka. W pierwszej części miała opory przed związkiem z doktorkiem, a teraz rujnuje swoją rodzinę, tylko dlatego, że przeczytała pozew. W pierwszej części była zraniona ale potrafiła w dalszym ciągu pomagać Markowi, a teraz mówi o wielkiej miłości i zdradza. Moim zdaniem Ula jest nie fer zarówno w stosunku do Marka jak i w stosunku do Artura. Wykorzystała uczucie doktorka aby odegrać się na Marku. Rozumiem, że jest zła ale nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla jej zachowania. W jednym z instastory Marek mówił, że Ulka zrobiła mu coś znacznie gorszego i teraz wiem co. Nie wiem czy na miejscu Marka potrafiłabym wybaczyć, że w momencie gdy on siedział w areszcie ona zamiast go szukać zabawiała się z doktorkiem. Wiem, że Marek nie jest bez winy, że miał tajemnice ale wierze, że Marek przynajmniej miał dobre intencje a Ula ... Lepiej nie kończyć.

Jakiś czas temu powiedziałam osobom z którymi oglądam serial, że Brzydula 2 to poradnik pod tytułem "Jak rozwalić swoje małżeństwo". Wtedy powiedziałam to głównie przez domysły Maćka i jego zachowanie, a teraz Ula jest przykładem jak zrobić z igły widły. Napisanie tego tekstu było dla mnie sposobem na uspokojenie się i było mi to bardzo, bardzo potrzebne. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo żyję tym serialem i nie wiem czy jest to dobre.

Publikuję to dopiero dzisiaj bo chciałam aby odcinek do którego się odwołuję został wyemitowany w telewizji, tak aby niczego nikomu nie spolerować. Napiszcie jakie były wasze odczucia po obejrzeniu tego odcinka. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii.