niedziela, 7 maja 2017

Noc kłamstw 14

Po dość długiej przerwie zwracam tą część. Jest trochę inna od tej pierwotnej ale najważniejsze informacje się nie zmieniły. Przepraszam za tą długą nieobecność i brak publikacji. Dziękuję też za cierpliwość.

Oboje znajdowali się w windzie która zmierzała na trzynaste piętro. Mimo, że winda przemieszczała się szybko dla nich ta droga trwała wieczność a atmosfera z każdą chwilą gęstniała. Marek nie potrafił się powstrzymać i tuż po przekroczeniu piątego pietra mocno przycisnął dziewczynę do ściany windy namiętnie ją przy tym całując. Gdy winda zatrzymała się chwycił partnerkę na ręce i skierował się w stronę mieszkania. Drzwi ustąpiły tak jakby nie były zamknięte a on już po chwili kładł swoją piękność na środku łóżka. Omiótł jej ciało zachwycającym spojrzeniem a następnie brutalnie zaatakował jej usta jednocześnie szukając dłońmi drobnego suwaczka na plecach dziewczyny. Nie trwało to długo i już po chwili jego dłonie błądziły po nagich plecach ukochanej a jego usta całowały dekolt który z każdą chwilą bardziej się uwidaczniał. Ula która na początku czuła się nieswojo w pewnym momencie straciła swoje wszystkie zahamowania i rozpoczęła nieudolną walkę z guziczkami koszuli. Marek niecierpliwiąc się nieco chwycił za dwa krańce koszuli i po chwili posypały się oderwane przez niego guziki. Ula dokładnie w tym samym momencie usłyszała dźwięk rozbijanego szkła, otworzyła oczy i dostrzegła, że w pokoju jest sama, a wszystko co czuła było tylko snem. Szybko podniosła się z łóżka i podążyła do kuchni z której dochodził tamten dźwięk. Marek kończył właśnie zbierać kawałki rozbitego szkła gdy zauważył ją wchodzącą do kuchni. Była ubrana w jeden z jego T-shirtów który długością sięgał połowy uda a dodatkowo zsuwał się z jej lewego ramienia. Świadomość, że Ula pod tą koszulką nie ma nic paraliżowała Marka, bał się samego siebie.
- Przepraszam, że cię obudziłem- mówiąc to wyrzucał resztki rozbitej szklanki do kosza na śmieci
- Nie wiem czy ci to wybaczę- stała oparta o kant lodówki uroczo się uśmiechając- Miałam taki piękny sen- przeciągnęła się rozkosznie chcąc pobudzić do pracy wszystkie swoje mięśnie
- Pierwszy sen w nowym miejscu warto zapamiętać, podobno takie sny są prorocze- mówiąc to walczył sam ze sobą aby nie patrzeć w jej kierunku co nie było proste.
- Chciałabym aby był proroczy ale to chyba tak nie działa- podeszła do niego obejmując go w pasie- Chociaż wszystko zależy od nas- chciała złączyć ich usta w namiętnym pocałunku ale on tylko szybko cmoknął ją w usta a następnie zdjął jej dłonie z swoich bioder
- Zrobiłem dla nas śniadanie- Ula popatrzyła na stos kolorowych kanapek- Wiem, że powinienem się bardziej postarać ale ja raczej nie gotuję więc na razie kanapki muszą ci wystarczyć. Obiecuję, że się poprawię i następnym razem zaserwuję ci coś bardziej wykwintnego
- Nie ważne co jesz, ważne w jakim towarzystwie- Ula kontynuowała rozciąganie a wraz z podnoszeniem rąk podnosiła się też koszulka, Marek przyglądał się ukochanej i walczył ze sobą aby do niej nie podejść, zastanawiał się też, czy Ula robi to specjalnie
- Ale przed śniadaniem powinnaś się chyba ubrać- słowa ukochanego Ulę sprowadziły na ziemię- Maszeruj do łazienki i wracaj tutaj szybko bo kawa ci wystygnie
- Nie piję kawy- Ula zdążyła powiedzieć nim trzasnęła łazienkowymi drzwiami, nie takiego zachowania spodziewała się po Marku. Tak naprawdę, miała nadzieję, że będzie tak jak w śnie. Ubrała się szybko i wróciła do salonu po torebkę, którą poprzedniego dnia tam zostawiła
- Przepraszam że zapomniałem o tym, że nie możesz pić kawy, jakiś nieprzytomny dzisiaj jestem ale już zrobiłem ci herbatę owocową- Marek gdy tylko zobaczył Ulę wstał na proste nogi, wiedział, że jego prośba ją zdenerwowała
- A co kanapa była niewygodna?- rzuciła oschłym tonem nawet nie patrząc w stronę chłopaka- Jeśli tak, to bardzo przepraszam, że jestem tak duża i zajęłam całe dwuosobowe łoże- wyjęła z torebki swoje lekarstwa i chwyciła za szklankę napełnioną wodą
- Najpierw musisz coś zjeść- uśmiechnęła się złośliwie i połknęła tabletki- Proszę zjedz coś
- Było miło ale muszę wracać do domu, a ty się wyśpij i zastanów czego chcesz- chwyciła za jedną z kanapek leżących na talerzu, była głodna dlatego chciała zjeść coś w drodze na przystanek- Cześć

Markowi z trudem udało się przekonać Ulę aby wsiadła do samochodu i pozwoliła się odwieść. Droga do Rysiowa mijała im w ciszy, Marek zastanawiał się czy powinien tłumaczyć swoje zachowanie czy wcale się nie odzywać i przeczekać jej zły nastrój. 
- Domyślam się, że chciałaś aby ta noc wyglądała inaczej ale ja dzisiaj naprawdę nie mogłem, przepraszam- odezwał się gdy parkował samochód pod domem ukochanej
- Od jutra zaczyna się sesja, mam ważny egzamin i chciałabym się pouczyć. Gdybyś mógł być tak dobry i nie przeszkadzać mi dzisiaj. Nie dzwoń, nie pisz. Ja się uczę a ty przemyśl czego chcesz i co możesz. A jak będziesz już wiedział czego chcesz to daj znać- trzasnęła drzwiami nim zdążył cokolwiek powiedzieć. 
Gdy tylko przekroczyła próg domu usłyszała rozmowę dochodzącą z kuchni. Rodzice przepytywali Jaśka z przebiegu jej imprezy urodzinowej a ten odpowiadał ogólnikami
- Nie było błyskających świateł ani alkoholu, czuję się dobrze- stanęła w drzwiach ściągając uwagę rodziców na siebie i dając szansę Jaśkowi na opuszczenie pomieszczenia a tym samym na zakończenie jego przesłuchania- Dziękuję, że się zgodziliście
- Nie wyglądasz na szczęśliwą- Magda doskonale widziała kiedy córkę coś trapi nawet gdy ta bardzo chciała to ukryć pod nieszczerym uśmiechem
- Jutro egzamin i trochę się boję- Ula wymyśliła pierwszą lepszą wymówkę- Przecież zawsze przed egzaminami dopada mnie taki nastój. Jak będę miała wszystkie egzaminy zaliczone wtedy będę się uśmiechać a teraz idę się uczyć bo wczoraj w Violą wcale nie zajrzałyśmy do notatek. Jeszcze raz dziękuję, że pozwoliliście Markowi zorganizować to przyjęcie. On i Viola bardzo się postarali

Marek wrócił do pustego mieszkania, był na siebie zły, że nie powiedział Uli całej prawdy. Teraz jednak postanowił uszanować jej prośbę i nie przeszkadzać jej w nauce. Chwycił telefon i wybrał pierwszy numer z listy ostatnio używanych numerów. Odebrała po pierwszym sygnale
- Hej, czekałaś aż zadzwonię?- zwykle musiał dzwonić kilka razy zanim odebrała dlatego zaskoczyło go to szybko odebrane połączenie
- Nie pochlebiaj sobie, nie jesteś pępkiem w brzuchu. Akurat rachuna robię i używałam do tego kalkulatora w telefonie. A coś się stało? Coś z Ulą?
- Z Ulą wszystko w porządku, odwiozłem ją właśnie do domu bo chciała się pouczyć- uznał, że poranna sprzeczka powinna pozostać pomiędzy nim a Ulą- Dzwonię aby ci podziękować za poinformowanie mnie o urodzinach i za pomoc w organizacji. Wszystko się udało a ty wypełniłaś swoje zadanie wzorowo- mężczyzna cieszył się, że pomylił się co do Violi. Prosząc aby przyprowadziła Ulę na imprezę obawiał się, że ta gaduła powie przez przypadek co mają w panach 
- Taaa, wzorowo- Viola gdy otworzyła swoje notatki dopiero wtedy dotarło do niej, że czas gdy Ula miała wytłumaczyć jej materiał do egzaminu poświęciły na robienie makijażu i upinanie włosów-Wszystko się udało, tylko teraz ja muszę sama zakminić o co chodzi z tymi rachunkami. Ale nic, już nie narzekam, biorę się za robotę a my pogadamy po egzaminach 
- To może przyjedź do mnie, sprawdzimy co jeszcze pamiętam z tych swoich studiów- Marek słuchając narzekania Violi zrozumiał, że blondynka poświęciła się dla sprawy i jeśli jest tak jak wspominała mu kiedyś Ula to Viola nie zaliczy tego egzaminu. Nie chciał jej mieć na sumieniu
- Naprawdę mógłbyś mi to wytłumaczyć?- w Violę w tym momencie wstąpiło nowe życie
- Ulą to ja nie jestem ale spróbuję ci pomóc

Niedziela w towarzystwie Violi minęła bardzo szybko jak również bardzo wesoło. Po tym jednym dniu zrozumiał dlaczego Ula przyjaźni się z tą roztrzepaną wariatką. Bo choć Viola wiedzą się nie wykazała to zaimponowała mu dystansem do siebie. Było tak wesoło że przez chwilę zapomniał nawet o sprzeczce z Ulą, jednak po przebudzeniu w poniedziałkowy poranek wszystko sobie przypomniał i postanowił naprawić błąd.  Zadzwonił do firmy prosząc Joasię o odwołanie wszystkich spotkań i zapowiedział, że w firmie się nie pojawi jak również nie życzy sobie jakichkolwiek telefonów. Jeszcze przed ósmą opuścił mieszkanie i udał się w drogę do Rysiowa, gdy parkował pod domem ukochanej obawiał się,  że Ula już wyszła na egzamin. Niestety nie wiedział o której godzinie jest wyznaczony, nie chciał też dzwonić i pytać, wolał cierpliwie poczekać nawet jeśli egzamin miałby być w godzinach popołudniowych. Odsunął siedzenie by móc wyprostować nogi po czym wyjął telefon i uruchomił jedną z gier.  Chciał jakoś zapełnić czas oczekiwania na ukochaną.  Po godzinie nagle ktoś zapukał do bocznej szyby, a tym kimś okazała się być matka dziewczyny 
- Co Pan tu robi?- zapytała niezbyt uprzejmie, tuż po tym jak mężczyzna uchylił szybę samochodu 
- Wiem, że Ula ma dzisiaj egzamin i chciałbym ją zawieść na uczelnię. Autobus może się spóźnić albo będzie przepełniony a to kolejny powód do stresu, wolałbym jej tego zaoszczędzić. Tylko niestety nie wiem o której jest ten egzamin, dlatego przyjechałem już rano, poczekam tutaj na nią. 
- Egzamin ma o piętnastej, może pan wracać do swojej pracy, a jeśli bardzo panu zależy na zabawie w taksówkarza to proszę przyjechać po południu- Magda rozejrzała się i dostrzegła w oddali dwie przyglądające się im sąsiadki-  Nie ma sensu aby siedział pan w tym samochodzie kilka godzin
- Dzwoniłem już do firmy i poinformowałem, że mnie dzisiaj nie będzie. Wszystkie spotkania zostały odwołane więc w firmie nie jestem potrzebny- Magda widziała, że Marek się nie podda i odjedzie tak jakby ona tego chciała- Proszę się mną nie przejmować, ja chętnie poczekam te kilka godzin na pani córkę
- To może chociaż wejdzie pan do domu?- takiej propozycji ze strony pani Cieplak Marek się nie spodziewał, nie wiedział, też jak ma zareagować na to zaproszenie. Obawiał się też spotkania z Ulą, nie wiedział jak na niego zareaguje i czy przestała się już złościć
- Nie chciałbym przeszkadzać, Ula na pewno jeszcze coś powtarza przed egzaminem
- Naprawdę, bardzo serdecznie zapraszam. Jest jeszcze kawałek ciasta czekoladowego z urodzin córki. Uli też dobrze zrobi jak oderwie się od nauki i przestanie myśleć o egzaminie
- Jestem wielkim łasuchem więc chyba nie potrafię odmówić- wysiadł z samochodu i podążył za kobietą.
- Ula mamy gościa, chodź do nas!- Magda już od progu wołała córkę
- Mam egzamin, muszę się uczyć!- Ula słysząc że matka ponownie chce ją wołać krzyknęła jeszcze głośniej- Nie interesują mnie twoi goście! Dajcie mi wszyscy święty spokój!- Marek uzyskując bezgłośne przyzwolenie od Magdy cicho zapukał do drzwi pokoju ukochanej, jednak gdy nie usłyszał zaproszenia nacisnął klamkę i popchnął drzwi
- Tak się składa że przyjechałem do ciebie a nie do twojej mamy- Ula siedziała na środku łóżka w piżamie w misie a wokół niej leżały pootwierane książki.
- Marek? Co ty tu robisz?- Ula miała wrażenie, że wyobraźnia płata jej figle albo jest to kolejny piękny sen. Marek tymczasem zajął miejsce na krześle przy biurku
- Przyjechałem zawieźć cię na egzamin- na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech- Ale twoja mama uświadomiła mnie, że masz jeszcze trochę czasu, więc może pomogę ci się uczyć?- do pokoju weszła Magda z ciastem i lemoniadą- Ale pysznie wygląda to ciasto- Marek uśmiechnął się do kobiety ukazując swoje dołeczki- Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie
- Proszę się częstować i zająć jakoś Ulę aby odłożyła te książki. Taka nauka w ostatniej chwili to nic dobrego. Ja muszę już iść do pani Janinki bo obiecałam jej pomóc z kwiatami, więc zostajecie w domu sami. Bądźcie grzeczni i nie spóźnijcie się na egzamin- oboje pożegnali panią Cieplak z uśmiechami na twarzy a Marek zaczekał aż zamknął się drzwi wejściowe i wskoczył na łóżko do Uli
- To czego się dziś uczymy?- zabrał Uli książkę i przeczytał nagłówek- Inwestycje długoterminowe- Marek udawał, że próbuje sobie przypomnieć -To proste ale myślę, że łatwiej ci to będzie zrozumieć na przykładzie. Ja, Marek Dobrzański, jakiś czas temu miałem dużo wolnego czasu, energii, pieniędzy. Te wszystkie wolne środki zainwestowałem w znajomość z pewną piękną kobietą i spodziewam się w niedługim czasie zysków. Zakładany okres inwestycji jest dłuższy niż rok, a właściwie to jest bezterminowy, dlatego moja inwestycja należy do bardzo długoterminowych. Prawda, że proste?
- Inwestycje w teorii są proste ale twojej inwestycji nie rozumiem. Poświęcasz mi mnóstwo czasu, właściwie to chyba wszystko podporządkowałeś do moich zajęć. Inwestujesz pieniądze, bo te urodziny na pewno sporo kosztowały. A gdy jest okazja na wypłatę pierwszej dywidendy to ty nie chcesz. Rezygnujesz z zysków a to oznacza, że wszystko to co robisz jest darowizną a nie inwestycją.
- Nie zrezygnowałem z zysków, nawet nie wiesz jak bardzo chciałem...-postanowił nie kończyć- Kochanie, ja wczoraj naprawdę nie mogłem- patrzył w jej oczy, chcąc pokazać, że jest szczery
- Nadal nie rozumiem twojego wczorajszego zachowania. Powtarzasz w kółko to samo. Nie wiem, co znaczy: Nie mogłem, ale nie zamierzam tego dzisiaj roztrząsać. Mam egzamin i muszę się wyluzować a do tematu jeszcze kiedyś wrócimy- Ula otworzyła szafę w poszukiwaniu odpowiedniego stroju- Nie wiem co mam założyć. Ten profesor to straszny tradycjonalista i lubi jak studenci są elegancko ubrani.
- Raczej chodzi mu o strój studentek- Marek rzucił pod nosem, ale Ula mimo to usłyszała- Załóż czarne spodnie i białą bluzkę z żabotem- Ula chwyciła kilka ubrań i udała się do łazienki a Marek zajął się opróżnianiem talerza z kolejnych kawałków ciasta. Rano tak bardzo się śpieszył, że zapomniał o śniadaniu. Gdy kończył ostatni kawałek ciasta, Ula wróciła do pokoju ale jej strój znacznie różnił się od tego zalecanego przez Marka- Dla tego profesorka się tak wystroiłaś?
- A co zazdrosny jesteś?- Marek wstrzymał powietrze a swój wzrok skupił na arcyciekawym wzorze dywanu- Ten profesorek ma chyba z siedemdziesiąt lat a może nawet więcej. To legenda naszej uczelni i jednocześnie postrach. Jesteś zazdrosny o jakiegoś staruszka?
- Niektóre kobiety lubią takich dojrzałych mężczyzn, może tobie też się tacy podobają?- Ula przewróciła oczami, nie rozumiała tego nagłego napadu zazdrości. Na urodzinach miała znacznie bardziej wyzywający stój a Marek nie protestował. Mało tego, był pewna, że to własnie Marek zapłacił za tą sukienkę i buty. Violi nie byłoby stać na takie ciuszki a metka nie kłamie
- Dobra, przyznaję się. Lubię dojrzałych mężczyzn, a najbardziej takich około trzydziestki, brunetów, wysportowanych- Ula usiadła na kolana ukochanego- Nie masz powodów do zazdrości, jestem tylko twoja- czule pocałowała Marka- Czuję się pewniej, gdy wiem, że dobrze wyglądam
- Mam coś dla ciebie, może to również doda ci pewności siebie- Marek wyciągnął z kieszeni marynarki drewniane pudełeczko i podał je dziewczynie- Dostałem je od ojca na osiemnaste urodziny. Miało mi przynieść szczęście na maturze, egzaminach na studiach a teraz miałem nim podpisywać kontrakty warte miliony. Maturę zdałem, studia też skończyłem więc chyba naprawdę przynosi szczęście
- ''Ludzie sukcesu ciągle się uczą i rozwijają. Ludzie przeciętni uważają, że już wszystko wiedzą''- Ula przeczytała cytat umieszczony na wieczku pudełka- Dziękuję

- To powiesz mi wreszcie jak ci poszedł ten egzamin?- Marek otwierając drzwi do mieszkania po raz kolejny próbował dowiedzieć się jakiś szczegółów
- Jak będą wyniki to będziesz pierwszą osobą której o tym powiem a teraz mnie już nie męcz- Ula wolała nie zapeszać i nie mówić głośno, że jest zadowolona ze swojej pracy- Rozkładaj talerze bo jestem głodna jak wilk- Marek posłusznie wykładał zakupioną na wynos chińszczyznę a Ula poszła do łazienki się odświeżyć. Nie przepadała za takimi upalnymi dniami
- Możesz mi powiedzieć co to jest?- Marek popatrzył na trzymany przez dziewczynę przedmiot
- Kochanie to jest kolczyk- nie rozumiał dlaczego Ula pokazuje mu ten kolczyk i dlaczego tak nagle spoważniała
-  Wiem, że to jest kolczyk ale co on robi w twojej łazience?- Marek wzruszył tylko ramionami- Nie stać cię nawet na to aby się przyznać?
- Ula ja nic nie zrobiłem, nie wiem czyj to jest kolczyk. Usiądź, zjedzmy a potem porozmawiamy
- To jest kolczyk Violi, miała takie na moich urodzinach. Na początku imprezy znikliście oboje i teraz już wiem gdzie byliście... i co robiliście. Jak długo zamierzałeś to ciągnąć?
- A co twoim zdaniem robiliśmy?- domyślał się o co jest podejrzewany ale chciał aby powiedziała to na głos. Miał też nadzieję, że chodzi jej o coś innego
- Bzyknąłeś moją przyjaciółkę i to w moje urodziny. Naprawdę, świetny prezent mi zrobiliście- Marek opadł zrezygnowany na krzesło- Viola zawsze ci przeszkadzała a nagle się do niej przekonałeś. W sobotę cię przekonała do siebie czy może już wcześniej? Teraz przynajmniej wiem, dlaczego nie mogłeś. Viola to żywiołowa dziewczyna, potrafi zmęczyć. Prawda? Zdradziłeś mnie i postanowiłeś to przede mną ukrywać!- po policzkach Uli powoli ciekły łzy-Nawet nie zaprzeczysz?
- Po co? Ty już wydałaś wyrok, osądziłaś mnie tak jak twoja matka. Prawda nie ma dla ciebie znaczenia, ważne jest to co ty widzisz.... Naprawdę nie rozumiesz, że Viola zrobiłaby dla ciebie wszystko? Przez ostatni tydzień oboje każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na przygotowania do tej imprezy. Chcieliśmy abyś była szczęśliwa. Staram się, a im bardziej się staram tym ty o gorsze rzeczy mnie posądzasz. Nie zdradziłem cię, odkąd jesteśmy razem nawet o tym nie pomyślałem. Jesteś jedyną kobietą w moim życiu ale dla ciebie to nie ma znaczenia. Ja mogę walczyć z oskarżeniami twojej matki, mogę walczyć z jej podejrzeniami ale jeśli ty mi nie ufasz to nasz związek nie ma sensu. Ja nie będę walczył z wiatrakami, od początku byłem na przegranej pozycji
To koniec.

23 komentarze:

  1. No i mamy pierwszą kłótnie zakochanych. Ciekawi mnie zachowanie Ulki ale Marek też nie jest do końca szczery wobec niej. Powinien jej powiedzieć, że Violetta była u niego. Natomiast zachowanie Magdy jak najbardziej na plus. Może w końcu się przekona do Marka.
    Czekam na kolejną część i tego jak dalej potoczy się ta ich rozmowa.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulka zachowuje się jak zakochana i zazdrosna kobieta a Marek nie powiedział o wizycie Violi bo uznał ten fakt za nieistotny. To co dla niej miało znaczenie dla niego było nie ważne. A oskarżenia Uli gdy jest niewinny mocno zabolały.
      Dziękuję za wpis, Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Początek taki piękny a później to już nie jest tak kolorowo. Marek nie mógł w tym dniu ciekawe dlaczego. Znaczy mam jeden pomysł ale nie wiem czy dobry. Trochę Ule rozumiem bo Marek mógł jej powiedzieć o wizycie Violi. Wtedy nie miałaby żadnych pretensji do niego. Ale takiej rozmowy na końcu to się nie spodziewałam. Ula powinna mu bardziej ufać jeśli​ są razem i go kocha. Ale wiadomo jak to jest. Oby to się dobrze skończyło i doszli do porozumienia. Magda mnie także zaskoczyła, ciekawe czy to tylko chwilowa zmiana czy przekonała się już do Marka. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie też nie bywa kolorowe. Zawsze gdy jest pięknie w pewnej chwili coś się psuje i zaczynają się problemy. Powody bywają różne, tak jak tutaj, wynikające z niepełnej informacji, braku zaufania, ale te z pozoru błahe powody mogą być poważne w skutki.
      Magda nie jest jeszcze fanką Marka, ale powoli przyzwyczaja się do jego obecności w życiu jej córki. Do domu zaprosiła go między innymi dlatego, że sąsiadki przypatrywały się mężczyźnie, który miał zamiar kilka godzin spędzić w samochodzie, Gdyby go zostawiła mogłoby to o niej źle świadczyć.
      Dziękuję za wpis, Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Tylko Ulka powinna mu ufać. Teraz wszystko zależy od niej, jeśli teraz się z tego wycofa to myślę że Viola powie jej jak to było. Lepiej żeby później Ula nie musiała go przepraszać. G :-D

      Usuń
    3. Uli ciężko jest zaufać komukolwiek ponieważ w ostatnim czasie zawiodła ją wieloletnia przyjaciółka a nawet matka. Viola powie jak było naprawdę ale czy Ula będzie potrafiła uwierzyć i przeprosić ich oboje za swoje podejrzenia? I czy Marek będzie potrafił wybaczyć brak zaufania? Na te pytania odpowiedzi nie zdradzę ale życie to nie bajka.

      Usuń
  3. Supet część czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy POZDRAWIAM Klauduś. Ps kiedy ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia kiedy uda mi się coś napisać. Ula ma sesję a ja mam sporo prac do napisania na studiach. Proszę o cierpliwość, postaram się aby na kolejną część nie trzeba było czekać tyle co na tą.

      Usuń
  4. Ulka zazdrosna jak diabli. Zazdrość czasami zaślepia i podpowiada kuriozalne rzeczy jak na przykład to, że Marek przespał się z Violę. Ula chyba nie potrafi nabrać dystansu i docenić zaangażowania przyjaciółki w zorganizowanie jej przyjęcia urodzinowego. Ciekawe, jak Kubasińskiej poszło na egzaminie i czy nauka Marka coś dała.
    Niefajne są takie sprzeczki wywołane zazdrością. Od słowa do słowa i niewiele trzeba, żeby rozstać się w złości na zawsze. Mam nadzieję, że Ula przemyśli swoje zachowanie, bo robienie Markowi wyrzutów było zupełnie nie na miejscu i trąciło zwykłą dziecinadą i niedojrzałością.
    Muszę jeszcze napisać kilka słów o Magdzie. Nie rozumiem dlaczego najpierw okazywała Markowi niechęć, kiedy zauważyła go pod bramą, a potem nagle stała się miła i zaprosiła na ciasto. Napisałaś, że zobaczyła dwie sąsiadki. Czyżby uważała za istotne jak postrzegają ją sąsiedzi i co o niej mówią?
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysiów to mała miejscowość a w takich małych miasteczkach czy wsiach każdy się zna. Ludzie interesują się życiem sąsiadów następnie podkolorowują fakty i w ten sposób powstają bardzo ciekawe plotki. W takich miejscach ludziom zwykle zależy na dobrej opinii a to jest już dobry powód aby zaprosić chłopaka córki na ciasto
      Dziękuję za wpis, Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Magda zaprosiła Marka ,bo chce go trochę sprawdzić i dowiedzieć się niby przypadkiem coś więcej o chłopaku córki.(tylko moje przypuszczenia).Potwierdzam życie do nie bajka. Ludzie bez skazy nie istnieją.No ,to pierwszą kłótnie mają za sobą. Jak ochłoną niech porozmawiają spokojnie i może dojdą do innych ,rozsądniejszych wniosków i może zdecydują ,że nie należy tego kończyć?Może pogodzą się ?
    . Intryguję mnie ,co dalej. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tego co będzie dalej nie mogę zdradzić, a co do Magdy masz rację, chce sprawdzić Marka. Chociaż sprawdzić to może złe słowo, ona chce wiedzieć czy córka nie myliła się co do mężczyzny.
      Dziękuję za wpis, Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Czytając opowiadanie chciałam napisać w komentarzu Teraz okaże się czy Wiola jest naprawdę jej przyjaciółką i powie prawdę, ale odpowiedź już padła i jest tą prawdziwą koleżanką. Szkoda, że Seba jej nie chce.
    Teraz czekam na to co się stało, że Marek nie mógł. Głowa go chyba nie bolała.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sebastian ocenił Violę równie szybko jak Magda oceniła Marka. Cieplak co do Dobrzańskiego się myliła, Sebastian co do Violi również. Niestety nie każdy będzie miał okazję pokazać swoje prawdziwe oblicze, a pozory mylą.
      Marek starał się myśleć głową, tylko tyle mogę powiedzieć :)
      Dziękuję za wpis, Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Trochę zmieniłaś i niektóre fragmenty są rozbudowane. Ale wtedy Marek nie powiedział tak otwarcie że to koniec. Od tamtej część opowiadania minął miesiąc, jak ten czas leci. G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz dobrą pamięć. Ja przez ten miesiąc zapomniałam wiele szczegółów i ciężko mi było odtworzyć tamtą część. Mam nadzieję, że ta wersja nie jest aż tak bardzo zła.
      Zmiana jaką wprowadziłam w wypowiedzi Marka była świadoma.
      Przez ten miesiąc ciężko mi było zabrać się za napisanie tej części. Łatwiej pisze się coś nowego niż coś co trzeba napisać tak jak było w poprzedniej wersji. Dopiero twój komentarz zmobilizował mnie do powrotu do pisania. Tak więc bardzo ci za niego dziękuję.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało Ci się odtworzyć ten rozdział. Ważne też, że zachowały się nasze komentarze.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Ja również bardzo się cieszę, że razem z opowiadaniem nie straciłam waszych komentarzy.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Kiedy cd?????

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli dziś będzie cd? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ciąg dalszy dziś.
      Wstawię za kilkanaście minut :)

      Usuń