niedziela, 6 października 2019

Taka karma 2

Nie czekając na nic Ula wybiegła z budynku w sukni ślubnej i wsiadła do jednej z taksówki podając adres Marka. Dopiero w połowie drogi zaczęła myśleć nad tym co robi. Cały dzień był tak zwariowany, że nie miała nawet czasu myśleć o Marku i jego wyjeździe. Myślała że ta przepłakana wczorajsza noc pomoże jej zakończyć marzenia o  związku z Markiem . Przecież on nie chciał jej widzieć, a ona jedzie do jego mieszkania. Z drugiej strony może Sebastian mówił prawdę i Marek chciał się tylko z Pauliną przyjaźnić. Ale czy z nią można się przyjaźnić? Przyjaźń to poświęcenie całego siebie drugiej osobie, to prawie jak miłość. To początek miłości. Ona z Markiem też się przecież tylko przyjaźniła a potem przyszedł czas na miłość. Może Marek nauczył się na ich historii, że najlepsze związki budowane są na przyjaźni i chciał teraz budować związek z Pauliną od początku. A Sebastian i Viola przeszkodzili mu w tym, tylko dlatego że im się coś wydaje. Zawrócić się już nie mogła, była za blisko, a naprawić błąd tamtych dwojga ktoś musiał. Obiecała sobie, że odda dokumenty i wraca na bankiet, była tam potrzebna.
Stojąc pod drzwiami mieszkania Marka długo się wahała czy nacisnąć dzwonek ale było już za późno aby uciec
- Ula?- Marek oniemiał na widok swojej ukochanej w białej sukni stojącej pod jego drzwiami, ona widziała jego minę. Była dokładnie taka sama jak wtedy gdy pierwszy raz zobaczył ją po jej przemianie.
- Cześć, przywiozłam twoje dokumenty. Nie miej pretensji do Sebastiana, to był pomysł Violi, a on jest zakochany i ślepo robi co ona mu powie- jej głos pozbawiony był emocji, oschły
- To może mi powiesz co oni chcieli tym osiągnąć?- był poważny, ton głosu wskazywał na zdenerwowanie
- Chcieli powstrzymać cię przed wyjazdem z Pauliną i jednocześnie dać nam szansę na rozmowę.
- Po to przyjechałaś?- zapytał niepewnie
- Nie. Przyjechałam oddać ci dokumenty. Zaraz muszę wracać na bankiet- patrzyła na oczy Marka, posmutniały- jestem tam potrzebna
- Mi też byłaś potrzebna, a nie przyszłaś- powiedział wycofując się w głąb mieszkania aby zamknąć drzwi
- Dokąd nie przyszłam?- zdążyła zapytać nim Marek zamknął drzwi
- Do mnie, do szpitala. Czekałem na ciebie a ty mnie zostawiłaś- jego głos przepełniony był żalem
- My jednak musimy coś sobie wyjaśnić. Mogę wejść?- Marek uchylił drzwi aby mogła się przecisnąć następnie zapraszając ją do salonu. Wchodząc rozglądała się po mieszkaniu, było urządzone zupełnie inaczej niż dom Marka, znacznie skromniej. Widać było że mieszka tu od niedawna.  Gdy oboje usiedli na dwóch końcach kanapy zaczęła mówić
- Przyjechałam do szpitala od razu po tym jak odsłuchałam twoją wiadomość. Na korytarzu spotkałam Paulinę, powiedziała mi, że nie chcesz mnie widzieć, że podałeś lekarzom jej numer telefonu. Powiedziała że wróciliście do siebie i prosiła, a właściwie żądała abym kolejny raz tego nie psuła. Gdy po rozmowie z lekarzem Paulina przekazała mi, że twój stan jest dobry odeszłam. Tak jak mnie o to prosiłeś. Dopiero dzisiaj Viola uświadomiła mi, że nie powinnam Paulinie we wszystko wierzyć, ale wtedy byłam pewna że to prawda.
- Ja też jej uwierzyłem gdy powiedziała, że nie było cię w szpitalu. Pytałem także lekarza czy byłaś ale on również powiedział, że nikt prócz Pauliny i Sebastiana nie pytał o mnie.
- To Paulina poszła porozmawiać z lekarzem. Mi i tak by niczego nie powiedział. Nie jestem rodziną ani partnerką. Jestem nikim- tłumaczyła- Ale skoro to już sobie wyjaśniliśmy to mogę wracać na bankiet. Jako prezes powinnam tam być, potrzebują mnie.
- Mi też jesteś potrzebna- rzekł ze zdecydowaniem, nie mógł po raz kolejny pozwolić jej odejść- Nie wypuszczę cię teraz, musimy wyjaśnić sobie wszystko od początku do końca. A to będzie długa rozmowa, bo mam ci naprawdę dużo do powiedzenia. Zadzwonię do ojca i powiem że już nie wrócisz, poproszę aby cię zastąpił. Na pewno się zgodzi. A Sebastian dopilnuje technicznych spraw aby odpokutować te dzisiejsze wygłupy.
- Muszę zwrócić suknię- argumenty Marka przekonały Ulę do tego, że bankiet bez niej również się odbędzie, a im potrzebna jest rozmowa, ale był jeden problem. Suknia była uszyta na prawdziwą modelkę, a co za tym idzie dla Uli była o wiele za wąska
- Jutro zwrócisz
- Marek, pozwól mi jechać się przebrać. Obiecuję, że jutro z samego rana porozmawiamy o wszystkim, ale teraz muszę zdjąć tę suknię. Gorset jest za mocno ściśnięty i zaraz się uduszę, poza tym źle się czuję w tej sukni. Jest piękna, ale totalnie nie w moim stylu
- Jeśli chodzi o sukienkę to przecież możesz przebrać się tutaj, zaraz ci coś przyniosę- po chwili wrócił z jedną ze swoich koszul- Nie mam nic bardziej odpowiedniego
- Wszystko będzie lepsze niż ta za mała suknia
- A Piotr nie będzie miał nic przeciwko?- Marek zapytał, choć wiedział, że tym pytaniem może spowodować to, że Ula przypomni sobie o swoim chłopaku i zrezygnuje z rozmowy- Wiesz ja bym nie chciał aby moja dziewczyna chodziła przy innym wyłącznie w jego koszuli
- Zerwałam z Piotrem gdy wyszłam od ciebie ze szpitala- jej odpowiedź mówiła już tak wiele, ale chciał usłyszeć to od niej
- Dlaczego?
- Bo cię kocham- patrzyła mu prosto w oczy a on miał ochotę skakać ze szczęścia- Nie mogłam kontynuować tej znajomości bo wiem, że nikogo, nigdy nie pokocham tak jak ciebie.
- Ja też cię kocham i obiecuję ci że już nigdy cię nie skrzywdzę- w tym momencie położyła mu palec na ustach
- Nie obiecuj mi niczego, nie wracajmy do tego co było. Przeczytałam twój list z opóźnieniem, ale było w nim wszystko co chcę wiedzieć. Wspomnienia bolą, a ja już wiem, że jesteś zupełnie innym, nowym Markiem- na zakończenie swoich słów złączyła ich wargi w gorącym i jakże namiętnym pocałunku. Oboje wiedzieli, że ten dzień jest początkiem zupełnie nowego życia, a to stare zostawiają za sobą i nigdy nie będą do niego wracać.
Gdy oderwali się od siebie na chwilę aby spojrzeć sobie w oczy Marek doszedł do mądrych wniosków
- Chyba muszę podziękować Sebastianowi za te ukradzione dokumenty, to dzięki niemu nie wyjechałem i dzięki niemu zaczynam nowe życie u twojego boku
- Z tego co usłyszałam to Sebastian obawiał się nawet że to będzie koniec waszej przyjaźni. A tak naprawdę on biedak tylko słuchał Violi. Miłość go zmieniła
- Czyli muszę podziękować także Violi? - zapytał choć znał odpowiedź
- Oboje musimy. Zadzwońmy do nich teraz, ciekawa jestem jak się udał bankiet- Marek sięgał już po swój telefon i wybijał numer do przyjaciela
- Cześć Seba, nie wiem co chciałeś osiągnąć tą kradzieżą- Marek rozpoczął rozmowę udając poważny, zdenerwowany głos
- Rozmawiałeś z Ulka?- Sebastian wiedział, że tylko pomyślny wynik rozmowy tamtych dwojga może uratować jego przyjaźń z Markiem
- Rozmawiałem. Dziękuję że zmusiliście nas do tej rozmowy, gdyby nie wy...- nawet nie chciał kończyć
- Taka karma Marek, wszystko do ciebie wraca- słuchawkę w tym momencie przejęła Viola- Ulka pomogła mi zrozumieć że kocham Sebastiana, daliście nam czas tuż przed pokazem gdy było tyle pracy abyśmy wyjaśnili sobie wszystko to my też musieliśmy się jakoś wam odwdzięczyć.
- A jak mija bankiet?- do rozmowy włączyła się także Ula
- Wszystko się udało, Pshemko i pan Krzysztof udzielają wywiadów, a do mnie podeszła jakaś kobieta, szefowa agencji modelek. Zaproponowała mi dołączenie do jej dziewczyn. Ale nie mogę Cię Ulka zostawić. Przyjaciół się nie zostawia - I tym miłym akcentem rozmowa czwórki przyjaciół dobiegła do końca. A Marek po zakończeniu rozmowy telefonicznej nadal pozostawał w tym nastroju
- Viola ma rację. Karma wraca. Najpierw to ja byłem prezesem i ty pomagałaś mi jak tylko mogłaś, a potem to ja pomagałem tobie. Najpierw to ty patrzyłeś na mój związek z Pauliną, a potem ja patrzyłem na ciebie i Piotra. Najpierw to ty starałaś się o moje względy, a potem to ja musiałem się starać aby odzyskać twoje zaufanie. I tak można wymieniać w nieskończoność
- Jak tak na to patrzeć to faktycznie karma wraca. Dlatego musimy uważać na to co robimy bo kiedyś nas spotka to samo. Warto pomagać bo często nas to nic nie kosztuje, a możemy tym sprawić wielką przyjemność drugiej osobie. Czasami wystarczy jedna rozmowa, a dla drugiej osoby jest to początek nowego życia.

10 komentarzy:

  1. No i pięknie. Trochę mało romantyzmu, ale rozumiem masz mało czasu. Najważniejsze, że się dogadali. Dziękuję i życzę powodzenia na uczelni👍 Może mimo natłoku zajęć od czasu do czasu coś napiszesz, takie małe mini mini 🙏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może uda mi się znaleźć chwilę na pisanie, ale najpierw muszę wypracować sobie nową rutynę.
      Dziękuję za twój komentarz
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Dobrze, że tej dwójce udało się dojść do porozumienia. Prawdą jest, że powinniśmy ze sobą rozmawiać. Końcówka to prawdziwy przekaz tego, że wszystko do nas wraca.
    Dziękuję za tę mini. I tak jak Halina życzę Ci powodzenia na studiach.
    Cieplutko pozdrawiam we wczesny poniedziałkowy ranek.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo i za komentarz i za życzenia :)
      Pozdrawiam serdecznie we wtorkowy wieczór.

      Usuń
  3. Mini z morałem. Poza tym dobrze mieć wypróbowanych przyjaciół. Dobrze że Ula z Markiem wyjaśnili sobie sprawę szpitala. Tego oprócz ślubu brakowało mi w serialu.
    Również życzę powodzenia na uczelni.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również w serialu brakowało rozmowy tych dwojga i wyjaśnienia nieporozumień.
      Dziękuję za życzenia i komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Piękna mini i piękne zakończenie. Uwielbiam takie. Trochę mi zabrakło informacji o Paulinie. Byłam ciekawa, czy wyjechała sama, czy też została licząc na coś jeszcze ze strony Marka. Może jednak zrozumiała, że z nim jej nie po drodze, bo chłopak kocha nie ją. Urzekająca postawa Sebastiana i Violi. Ta ostatnia miała zawsze parcie na karierę zwłaszcza modelki a tu nagle rezygnuje z szansy w imię przyjaźni. Piękny gest.
    A teraz już z innej beczki. Trzymam mocno kciuki za Twoje studia. Skoro wybrałaś drugi kierunek, to z pewnością wiesz, że jesteś dobra i że sobie poradzisz. Ja jestem o tym przekonana. A jeśli w tzw. międzyczasie znajdziesz chwilkę na klepnięcie jakiegoś opowiadanka, to będę lewitować ze szczęścia. Mam nadzieję, że jednak ten blog pozostanie i go nie zawiesisz ani nie zlikwidujesz, bo dla nas byłaby to spora strata.
    Życzę Ci powodzenia i najserdeczniej pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloga na pewno nie chcę usuwać, chciałabym móc pisać dalej ale czy się to uda to okaże się w najbliższych tygodniach.
      Dziękuję za komentarz i kciuki :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Przepięknie zakończyłaś tą mini. Każdy z nas powinien znać i zapamiętać to, że karma wraca, czasami nawet ze zdwojoną siłą. To często niezrozumiałe prawo jest prawem przyczyny i skutku - ale nie bez obecności przeznaczenia. Widocznie w życiu Uli i Marka tak miało właśnie być, aby się o tym przekonać musieli przejść te wszystkie zawirowania.
    Dziękuję i podobnie jak inne dziewczyny życzę powodzenia. Pozdrawiam serdecznie z nadzieją następnego spotkania z Twoim blogiem,Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam nadzieję na kolejne spotkanie na blogu, ale zobaczymy czy i kiedy to się uda.
      Dziękuję za życzenia i komentarz
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń