wtorek, 17 stycznia 2017

Noc kłamstw 5

- Dziękuję państwu za uwagę. Spotykamy się na zajęciach za tydzień, proszę pamiętać o zrobieniu zadań które państwu podyktowałem- Te dwa zdania na wielu twarzach wywołały szeroki uśmiech, to tymi słowami swój wykład zakończył profesor Rychter. Piątkowe popołudnie to nie był dobry czas na wykład z makroekonomii, bo jak się skupić na wykresach gdy myślisz już o weekendzie. Bardziej ambitni próbowali robić notatki, ci sprytni nagrywali wykład aby go odsłuchać w bardziej sprzyjających okolicznościach ale byli też tacy którzy całą swoją uwagę skupili na pięknym nieznajomym brunecie. Bruneta na sali nie było, ale w głowie Violetty od poniedziałku gościł jego obraz. Kiedy wykład się skończył miała kolejną okazję do zadręczania swojej ''przyjaciółki'' pytaniami  
- Ulka powiesz mi kim on jest?- Ula przewróciła oczami słysząc po raz kolejny to pytanie, początkowo nawet liczyła ile razy Viola zapyta ją o Marka z czasem pogubiła się w swoich obliczeniach
- Pytasz o to od tygodnia- powiedziała zrezygnowana pakując swoją torbę
- Zaledwie od poniedziałku- powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha i zmieniając ton na bardziej oskarżycielski- A ty od tygodnia nie chcesz mi powiedzieć!
- Mówiłam ci, że to mój kolega- Ula ruszyła w stronę wyjścia z auli a Viola ruszyła za nią
- Kolega nie kochanek, podzielić się możesz- uwaga typowa dla Violi spowodowała, że Ula zatrzymała się i groźnym spojrzeniem obrzuciła koleżankę. Nie lubiła się dzielić a już na pewno nie miała ochoty na dzielenie się Markiem w dodatku z Violą.
- Co?!
- Chociaż ostatnio modne są trójkąciki to i kochankiem można się dzielić- wzrok Uli nadal skierowany był na Violę, przez co nie zauważyła podchodzącego do nich bruneta
- Cześć- rzekł obojętnym tonem, takim samym jakim powitała go Ula w poniedziałek. Nie kupował też kwiatów jak ostatnio, uznał, że nie warto się starać skoro ona ma już swoich faworytów. Umówili się na spotkanie ale to miało być spotkanie czysto koleżeńskie, nie chciał rezygnować z tej znajomości ale nie miał też ochoty o zabieganie na siłę o jej uwagę.
- To ty!- wykrzyknęła Viola, jednak widząc zdezorientowany wzrok bruneta dodała- Violetta Kubasińska przez V i dwa T, przyjaciółka Uli- teraz Marek przypomniał sobie o skaczącym słoniu, czy raczej nie skaczącym o którym mówiła Ula podczas ostatniego spotkania. Był pewien, że to ta sama Viola ale jak na nią patrzył to zastanawiał się dlaczego Ula się z nią przyjaźni. Zupełnie inaczej ubrane, choć obie piękne, Ula spokojna a Viola zwraca na siebie uwagę. Już na pierwszy rzut oka było widać jak bardzo się różnią
- Marek Dobrzański- uścisnął dłoń blondynki- Rozumiem, że ty jesteś tą Violą?- kontynuował rozmowę z blondynką nie zwracając uwagi na Ulę, która ewidentnie nie była zadowolona z tego przypadkowego spotkania. Co prawda była umówiona z Markiem po zajęciach ale myślała, że tym razem będzie na nią czekał w samochodzie. Niestety się pomyliła i doprowadziła do jego spotkania z Violą, a to był już powód do niepokoju. Znała przecież swoją koleżankę bardzo dobrze, wiedziała, że marzy jej się przystojny bogaty facet a Marek do takich należał.
- Ula opowiadała Ci o mnie?
- Tak, opowiadałam- powiedziała przez zęby do Violi a do Marka już nieco milszym tonem- Możemy już iść do tego kina, no chyba, że już nie masz ochoty?- brunet podwinął rękaw koszuli, odsłaniając przy tym złoty zegarek i odczytują godzinę
- Masz rację, powinniśmy się pośpieszyć, oboje przecież nie lubimy się spóźniać- puścił oczko Uli, chcąc trochę rozładować atmosferę. Widział doskonale, że nie jest ona dziś w najlepszym nastroju a nawet podejrzewał co jest tego powodem. Oboje ruszyli w stronę wyjścia z uczelni, zapominając o Violettcie, jednak ta nie dała się tak łatwo zostawić. Dogoniła ich i wcisnęła się między Ulę i Marka, prawie się do niego przytulając
- A wiesz że w poniedziałek Ulka po raz pierwszy w historii tej uczelni spóźniła się na wykład, co prawda tylko pięć minut ale zawsze to coś. Zawsze zaczyna się od małych potknięć a potem szast, plast i leżysz. Uwierz mi coś o tym wiem, a Ulka schodzi na złą drogę i ktoś musi jej tą drogę wyprostować. A kto ma to zrobić jak nie przyjaciółka, oczywiście ty jako dobry kolega mógłbyś mnie wesprzeć w tych trudach bo łatwo nie będzie
- Viola dokąd ty się wybierasz?- Ula nie wytrzymała paplaniny koleżanki, o ile zwykle jej gadanie ją bawiło to dzisiaj to gadanie doprowadzało ją do szału. Chociaż tak naprawdę nie chodziło o jej gadanie, chodziło o jej obecność
- No jak to dokąd? Ulka przecież ty beze mnie to jak bez nogi nigdzie nie pójdziesz- Marek otworzył pilotem samochód a Viola z prędkością światła znalazła się w samochodzie, Marek widząc naburmuszoną minę Uli zastanawiał się jak poprawić jej humor. Sprawdzony sposób z pocałunkiem w tej sytuacji odpadał z powodu wciąż przyglądającej się im przez szybę samochodu Violi. A pozatym przecież zwykli koledzy nie całują się przy każdym spotkaniu, wogóle się nie całują.
- Co z nią robimy?- powiedział pokazując ruchem głowy samochód. Chciał wiedzieć jak ma się zachować w stosunku do Violi, aby Ula nie czuła się urażona
- Chyba się polubiliście, może powinnam was zostawić samych?- odparła dość złośliwie, choć pod żadnym pozorem nie chciała ich zostawiać samych. Bała się, że jeśli choć na chwilę zostawi ich samych to może już nigdy Marek nie będzie jej.
- To z tobą się umówiłem więc jeśli ktoś ma odejść to raczej ona. Jeśli chcesz to się jej pozbędę, ale zrobię to mało elegancko bo do niej chyba delikatne aluzje nie docierają. Albo jeśli wolisz spędzimy uroczy wieczór we troje, wybieraj- przez chwilę analizowała jego słowa. Nie miała ochoty na wieczór we troje ale nie chciała stracić jedynej przyjacielskiej duszy jaką miała na uczelni
- Wieczór we troje

-  Faceci najpierw dobrze się bawią a potem robią z siebie ofiary. Przecież one go do niczego nie zmuszały, sam latał z kwiatka na kwitek a potem jeszcze narzekał- Viola po wyjściu z sali kinowej cały czas wyrażała swoją opinię na temat oglądanego filmu- To teraz może pojedziemy do jakiejś dobrej restauracji na obiad a potem nas odwieziesz, co ty na to?
- Super pomysł, zabieram was do najdroższej restauracji w mieście- odparł z entuzjazmem Marek a Viola aż zaklaskała w dłonie z radości, w tym momęcie Ula żałowała że wybrała wieczór we troje. Na początku Marek ignorował jej koleżankę a teraz odnosiła wrażenie, że lepiej dogaduje się z Violą niż z nią. Stało się to czego się obawiała, Viola podbiła serce Marka
- Ja za obiad już podziękuję, ale wy bawcie się dobrze- uznała, że teraz może już zostawić ich samych, Viola już wygrała
- Pozwól się chociaż odwieść do domu- nalegał Marek a Ula miała nadzieję, że się przesłyszała. Dotąd miała jeszcze cichą nadzieję, że jednak będzie próbował ją zatrzymać, że jego zainteresowanie Violą jest chwilowe a teraz wygląda na to, że on chętnie zamieni Ulę na Violę- Skoro nie jesteś głodna to odwieziemy cię teraz do domu a potem zabiorę już tylko Violę na ten późny obiad- Marek uśmiechał się uprzejmie a w niej kipiała złość na samą siebie. Patrzyła w jego oczy które błyszczały z radości, ewidentnie cieszył się z wizji spędzenia wieczoru sam na sam z Violą- Jesteśmy przecież kolegami więc chyba mogę cię odwieść?- spojrzała na zegarek w komórce i z przykrością stwierdziła, że jej autobus właśnie odjechał a następny dopiero za godzinę. Dotąd nie chciała aby ją odwoził, teraz było jej wszystko jedno, przecież on za chwilę będzie chłopakiem jej koleżanki, więc już nie musi go ukrywać
- Ok, chętnie skorzystam z propozycji- Marek zadowolony z siebie pomógł wsiąść swoim paniom do samochodu a następnie przeszedł do realizacji swojego planu. Przekręcał kluczyk w stacyjce wielokrotnie ale auto nie zaskoczyło a w końcu zrezygnowany stwierdził, że się poddaje
- Słuchajcie, chyba zapomniałem zatankować- rzekł ze skruchą- Ale tu niedaleko jest stacja benzynowa więc jakbyście pomogły mi go tam dopchać to zatankuję i pojedziemy na ten obiad. To jak, pomożecie? - zapytał patrząc w stronę Violi
- Znaczy wiesz, ja zaraz mam ostatni autobus a jak to mówią autobus nie zając nie poczeka, ale Ula na pewno Ci pomoże- Viola z prędkością błyskawicy opuściła samochód wywołując tym śmiech u Marka. Ula siedziała zdezorientowana bo nie wiedziała co go tak cieszy, liczył na wieczór z Violą a teraz Violka uciekła a samochód jest zepsuty
- A ty mi pomożesz? Czy może też zaraz masz autobus?- zapytał, uspokajając wcześniej śmiech
- Autobus mam za godzinę więc mogę Ci pomóc z tym autem- odparła szczerze bo lubiła pomagać ludziom
- To super, ale z autem to już sobie jakoś poradzę- przekręcił kluczyk a auto od razu zapaliło- Mam nadzieję, że się nie gniewasz za to drobne kłamstwo którego się dopuściłem- rzekł uśmiechając się uroczo
- Ty to wszystko udawałeś?-zapytała z oburzeniem a on pokiwał głową- Jak mogłeś, oszukałeś Violę! Mnie oszukałeś!- krzyczała tak głośno jak tylko potrafiła, a właściwie sama nie wiedziała za co tak naprawdę jest zła. Przecież sama chciała pozbyć się Violi a jego kłamstwo miało właśnie to na celu. Można było je zakwalifikować do tych kłamstw w dobrej sprawie, a przecież takie kłamstwa akceptowała.
- Mam ci przypomnieć jak się poznaliśmy? Magdo?- specjalnie zaakcentował imię które podała mu w klubie chcąc przypomnieć, że jej również zdarza się kłamać. Spuściła głowę, bo tym krótkim pytaniem uświadomił jej, że jest dokładnie taka sama jak on. Ona również kłamie w dobrej sprawie,. Zaczeła zastanawiać się jak na te jej kłamstwa zaragują oszukiwani, zrozumieją, że nie chciała ich martwić czy zrobią awanturę jak teraz ona.
- A to twoje nadskakiwanie Violi to też było kłamstwo?- odkąd Viola wysiadła z samochodu zastanawiała się dlaczego Marek pozbył się jej koleżanki. Przecież sprawiał wrażenie zadowolonego z nowej znajomości, w kinie co chwilę do niej zagadywał, skrycie się uśmiechał a teraz w podstępny sposób się jej pozbył. Chciała mieć pewność, że jego zachowanie co do Violi również było kłamstwem bo narazie to były tylko jej podejrzenia. Bardzo prawdopodobne ale podejrzenia
- Jesteś zazdrosna?- kręciła przecząco głową ale wyglądało to mało wiarygodnie- Przecież masz już swoich faworytów- wyciągnął sprawę jej poniedziałkowego kłamstwa a ona pożałowała, że naopowiadała mu tych bajek
- To po co się ze mną spotykasz? Po co piszesz rano i wieczorem? Po co to wszystko?
- Na te pytania sama sobie odpowiedz, ja powiem ci tylko, że dzisiaj chciałem abyś poczuła się tak jak ja w poniedziałek- wysiadł z samochodu zamykając za sobą drzwi i udał się w stronę parku. Ona została w samochodzie, sama ze swoimi myślami. Nie wiedziała jak ma zinterpretować jego zachowanie ale wiedziała, że to kłamstwo nie było fer. Teraz już wiedziała jak poczuł się Marek gdy w jego towarzystwie zachwycała się dwoma innymi mężczyznami. Wysiadła z samochodu i pobiegła w tą samą stronę w którą kilka minut wcześniej udał się Marek. Zobaczyła go siedzącego na ławce, podeszła cicho i usiadła obok, wiedziała, że musi powiedzieć prawdę ale nie wiedziała od czego zacząć.
- Masz rację jestem zazdrosna- popatrzył w jej stronę a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, uznała to za dobry znak- Dzisiaj przestraszyłam się, że Viola zabierze mi jednego z moich faworytów- przyglądał jej się badawczo, chcąc wszystko sobie poukładać- Mówiłam ci wtedy, że dwóch chłopaków zaliczyło najważniejszy test, jednym z tych chłopaków jesteś ty. A z tym drugim to właściwie nie mam teraz nawet kontaktu- był zły a jednocześnie szczęśliwy. Zły za to, że go okłamała a szczęśliwy bo odzyskał nadzieję w swoje powodzenie
- To jaki test zaliczyłem?- zapytał z uśmiechem na ustach
- Nie przestraszyłeś się mojej choroby, traktujesz mnie jak normalnego człowieka. Nie dopytujesz czy brałam leki albo czy przypadkiem nie boli mnie głowa. Potrafisz zrozumieć, że nie chcę cały czas myśleć i gadać o chorobie, że chcę żyć. Wszyscy którzy wiedzą o padaczce nie potrafią tego zrozumieć, no może jeszcze mój brat jest spoko. Ale to dlatego, że każde z nas żyje w swoim małym świecie
- A kim był ten drugi?
- To był stażysta w szpitalu, jak zdiagnozowali u mnie padaczkę to wszyscy wokół mnie oszaleli. Nie można było rozmawiać o niczym innym poza metodami leczenia, przyczyną choroby i zmianach jakie będę musiała wprowadzić w swoje życie. Piotr był jedyną osobą która nigdy nie poruszała tematu choroby, a ja wtedy bardzo tego potrzebowałam. Ale żeby była jasność, obecnie nie mam z Piotrem kontaktu- przysunął się do niej a następnie namiętnie ją pocałował, ten pocałunek był inny niż wszystkie poprzednie, teraz oboje znali prawdę. Gdy oderwali się od siebie położyła głowę na jego ramieniu i przyglądała się małej dziewczynce która karmiła kaczki a on bawił się jej włosami
- Już nigdy więcej nie kłam, kochanie- wyszeptał do jej ucha a ostatnie jego słowo spowodowało, że uniosła głowę i patrzyła w jego szare oczy szukając w nich potwierdzenia- Nie kłam, kochanie- powtórzył ponownie a ona pewna już tego co usłyszała ponownie położyła głowę na jego ramieniu- Twój casting możemy chyba uznać za zamknięty?- zapytał niepewnie, chcąc mieć pewność swojej wygranej
- Mój casting był fikcją, miałam tylko jednego kandydata. Teraz gdybyś mógł odwieźć mnie do domu to byłabym ci bardzo wdzięczna, kochanie

18 komentarzy:

  1. Czytając końcówkę mam normalnie banana na twarzy. Tylko nie wprowadzaj tu Piotra niech ona nie ma z nim nadal kontaktu. Marek bardzo elegancko pozbył się Violki, choć ona taka nie bardzo myśląca i się nie zorientowała. To co można już powiedzieć że są parą? Jak casting się już zakończył to co teraz Marek dostanie nagrodę? G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. A tak serio to nie planowałam wprowadzenia do opowiadania Piotra. Na nagrodę trzeba zasłużyć. Czy Marek już zasłużył?
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. No chyba jeszcze nie do końca ale z tego co pamiętam to Uli zależało aby jak najszybciej się to stało. On jednak wygrał. G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby powiedziała Viola ''Tylko krowa nie zmienia poglądów'' Na nagrodę Marek będzie musiał jeszcze trochę poczekać :)

      Usuń
    2. Aha a planujesz opis ten nagrody? G

      Usuń
    3. Chciałabym opisać nagrodę ale nigdy nie pisałam na ten temat i nie wiem czy uda mi się to zrobić. Spróbuję opisać jeśli będzie słabe to nie wstawię tego.

      Usuń
  3. Spróbuj mam nadzieję że wyjedzie ci piękny opis. Zapytam jeszcze kiedy cd? G ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę obiecywać jakiś konkretnych dat bo obecnie mam taki okres, że ciężko jest mi cokolwiek zaplanować. Postaram się pod koniec tego tygodnia znaleźć chwilkę aby coś napisać.

      Usuń
  4. To ci Wioletta zachciało się jej cudzych "chłopaków" podrywać. Ale Marek na szczęście i nieźle ją wykołował. Znając jednak Wiolę to tak łatwo pewnie nie odpuści złotego zegarka. Ula i Marek zaczynają być szczerzy wobec siebie i to dobrze, bo to dobrze wróży na przyszłość.
    Bardzo przyjemna część i bardzo przyjemnie się czytało. Końcówka wiadomo, że najlepsza. Ciekawa jestem czy do domu wejdzie i co ewentualnie powie Cieplakowej na temat ich poznania.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek zna kobiety i wie jak z nimi postępować. Viola to twarda sztuka ale i na nią znajdzie się sposób. Ula poczuła na własnej skórze jak to jest być oszukiwaną więc teraz wie jak czują się osoby z którymi nie zawsze bywa szczera. Jednak nie oznacza to, że z dnia na dzień zacznie być szczera. Szczegółów kolejnej części nie zdradzę
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Przedstawi jej Cebulka? ;-)

      Usuń
    3. To pytanie pozostawię bez odpowiedzi :)

      Usuń
  5. fajna część. Coraz cieplej między Ula a Markiem. Zastanawiam się ,kiedy matka Uli go pozna i jak przebiegnie rozmowa.Oboje nadają na (podobnych) Nie ,tych samych falach.Jednak ciekawa czy wytrwają w tym postanowieniu i teraz będą mówić tylko prawdę? Czy któreś znów kogoś okłamie?No i dobrze ,że Marek spławił Violę. Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między Ulą a Markiem coraz cieplej ale jeszcze długo nie będzie gorąco. Nadają na tych samych falach ale jak w każdej relacji zdarzają się zgrzyty. Oboje ograniczą liczbę kłamstw jednak nadal będą się zdarzały.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. No to zaczyna się robić coraz ciekawiej. Mamy już do tego Piotra i zaczynam się zastanawiać kiedy pojawi się rodzeństwo Febo oraz Sebastian.
    Serdecznie pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W opowiadaniu nie pojawią się wszystkie postacie serialowe. Sebastian pojawi się niedługo
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Początkowo pomysł, żeby Ula i Viola zostały konkurentkami do serca Dobrzańskiego wydawał mi się absurdalny, ale zaraz pomyślałam sobie, że Marek był przecież psem na baby i być może nawet Violetcie by nie odpuścił, więc dlaczego nie? Viola rozumem nie grzeszy, ale urodą jak najbardziej. To chyba ułatwiło Markowi wzbudzenie w Uli zazdrości i niejako sprowokowanie jej do powiedzenia wreszcie prawdy jak to z tym castingiem było. Czy skoro zwraca się pod koniec rozdziału do Uli "kochanie" oznacza, że ją kocha? Ile planujesz części tego opowiadania? Mam nadzieję, że jeszcze trochę się podzieje.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko jest mi powiedzieć ile będzie części bo opowiadanie cały czas powstaje a nie chcę aby w ostatniej części wszystko zostało skumulowane. Mam w planach jeszcze kilka atrakcji dla Marka i Uli i chciałabym wszystko opisać. Postaram się jednak nie zanudzić tym opowiadaniem.
      ''Czy to oznacza, że kocha?'' to pytanie będzie zadawała sobie Ula w kolejnej części.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń