poniedziałek, 23 stycznia 2017

Noc kłamstw 6

Czasami przychodzi taki moment kiedy musimy wszystko przemyśleć, poukładać sobie i upewnić się co jest prawdą a co tylko kłamstwem. A najlepszym momentem na takie przemyślenia jest noc. Ula już od dwóch godzin leżała wpatrzona w sufit, którego z powodu mroku panującego w pokoju nawet nie widziała. Ten tydzień był dla niej zupełnie inny niż wszystkie dotychczasowe. Dokładnie tydzień temu wpadła na szalony pomysł z imprezą, który wykonała a przy okazji poznała Marka. To właśnie przez niego nie mogła zasnąć. Odkąd się poznali nie było dnia w którym nie wymieniłaby z nim co najmniej kilkunastu SMS. Pisał rano, życząc miłego dnia. Pisał wieczorem życząc dobrej nocy. Pisał w ciągu dnia aby oderwać się od pracy i namówić na spotkanie. Spotkali się dwa razy, oczywiście nie licząc ich spotkania na imprezie. Na pierwszym spotkaniu nakłamała a na drugim wyprostowała kłamstwo. On powiedział kochanie, ona również nazwała go swoim kochanym. Ale nadal zastanawiała się czy to jest miłość. Nie czuła motyli w brzuchu, które przecież powinny towarzyszyć miłości. Ale za to z niecierpliwością oczekiwała na jego SMS, uśmiechała się do ekranu telefonu zastanawiając się co teraz robi. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet nie miała z kim o tym porozmawiać. Kiedyś zawsze radziła się matki ale teraz wiedziała, że mama to nie jest dobry partner do rozmowy na ten temat. Najlepsza przyjaciółka jest w Krakowie i nie zawsze ma czas na rozmowę. Wymagające studia, praktyki, jej chłopak teraz to było ważniejsze od przyjaciółki z dzieciństwa. Jedyną osobą która zawsze znajdowała czas dla Uli, oczywiście poza Markiem była Viola. Ale ona również nie była najlepszym kandydatem do rozmowy na temat Marka i uczuć. Od tych rozmyślań zaschło jej w gardle dlatego postanowiła udać się do kuchni po szklankę wody. Kiedy zapaliła światło zobaczyła swoją mamę która siedzi przy stole. Wyglądała jakby zasnęła na siedząco
- Mamo? Coś się stało?- powiedziała podchodząc do swojej rodzicielki a ta przetarła oczy- Dlaczego siedzisz tutaj po ciemku?
- Ciasto się piecze, muszę je wyłączyć za dwadzieścia minut- powiedziała pokazując ruchem głowy piekarnik w którym piekły się dwie blachy ciasta czekoladowego- A ty dlaczego nie śpisz?
- Mamo przecież nie musiałaś robić tego ciasta albo mogłaś je zrobić jutro- postanowiła nie odpowiadać na pytanie matki. Przecież nie mogła się przyznać, że nie śpi przez Marka a nie chciała też kłamać. Lepiej nic nie mówić niż kłamać
- Aaaa, bo ja zapomniałam ci powiedzieć. Dorota przyjechała i czekała na ciebie ale ty długo nie wracałaś z uczelni więc zapowiedziała się na jutro
- Super! Tak dawno się nie widziałyśmy- Ula była szczęśliwa, że wreszcie komuś będzie mogła się wygadać i poradzić. Dorota kiedy wyjechała na studia poznała przystojnego Marcina i od tamtej pory jest w szczęśliwym związku. Była więc idealną osobą do wyjaśnienia dylematu ''Czy to jest miłość?''
- To prawda, chyba już trzy miesiące nie było jej tutaj. Ale co się dziwić, medycyna to poważny kierunek trzeba się dużo uczyć- patrzyła na córkę, która piła wodę-To powiesz mi dlaczego nie śpisz?
- Spałam i zaraz znowu będę spała- odparła mało logicznie i bardzo szybko udała się do swojego pokoju, tak aby matka nie zdążyła już o nic więcej zapytać. Chciała unikać pytań na które nie było dobrej odpowiedzi.

Ula siedziała na swoim łóżku i wpatrywała się na gadającą przyjaciółkę. Dorota odkąd przyszła cały czas opowiadała o Krakowie, studiach. Tak naprawdę Ula nie wiedziała o czym mówi koleżanka, ponieważ nawet nie starała się jej słuchać. Dorota za każdym razem kiedy przyjeżdżała opowiadała jakim pięknym miastem jest Kraków i jak bardzo żałuje, że Ula również nie mogła wyrwać się z tej wioski. Ten temat był nieodłącznym elementem spotkań przyjaciółek już od kilku lat, a Ula już zwyczajnie miała go dość. Dorota w końcu zauważyła znudzenie na twarzy przyjaciółki więc postanowiła zmienić temat na bardziej bliski przyjaciółce
- A teraz powiedz co u ciebie- Ula tylko czekała na ten moment więc kiedy już Dorota ją o to zapytała odpowiedź wypowiedziała jednym tchem
- Niedawno poznałam takiego Marka i spotykamy się czasami- Ula uśmiechała się kiedy mówiła o Marku. Dotąd zawsze kiedy rozmawiały o facetach to tematem był facet Doroty a teraz to ona ma problem związany z chłopakiem. Chociaż nie miała pewności czy problem jest z chłopakiem czy z nią samą. Może to ona wszystko komplikuje i szuka drugiego dna.
- To fajnie. A powiedz jak się czujesz? Kiedy ostatnio miałaś robione badania?- Dorota nie zwróciła uwagi na wyznanie Uli i ponownie zmieniła temat
- Do lekarza idę w środę za tydzień-odpowiedziała zdawkowo na pytanie przyjaciółki i postanowiła powrócić do interesującego ją tematu- Wiesz, ja zastanawiam się czy Marek to dla mnie ktoś więcej. Niby nie mam jakiś tam motyli ale...- Dorota nie pozwoliła jej dokończyć
- Pamiętaj, że jesteś chora i nie angażuj się w coś dopóki nie będziesz miała pewności, że on tą chorobę akceptuje- ponownie przypomniała Uli o chorobie a ta straciła już ochotę na szczerą rozmowę. To nie miało sensu, Dorota ewidentnie nie chciała słuchać o Marku a gdyby dowiedziała się o okolicznościach ich poznania to pewnie wygłosiłaby jej kazanie jako lekarz a nie przyjaciółka
- Pamiętam- odpowiedziała krótko, chcąc zakończyć ten temat- Wiesz w nocy nie mogłam zasnąć a teraz chętnie bym się trochę przespała. Muszę się przecież wysypiać, brak snu mi szkodzi- specjalnie wspomniała o swojej chorobie, chciała wykorzystać ten fakt i  wyprosić koleżankę. Miała już zwyczajnie dosyć tej rozmowy. Od wczoraj czekała na jej wizytę a dzisiaj ponownie się zawiodła. Dorota pożegnała się uprzejmie i wyszła a Ula od razu sięgnęła po telefon aby sprawdzić czy nie ma nowych wiadomości. Niestety nie było. Odrobinę zawiedziona odłożyła telefon na półkę i próbowała zasnąć. Niestety sen nie przychodził a ona zastanawiała się czy napisać do Marka. Dzisiaj rano poinformowała go, że cały dzień będzie zajęta i prosiła aby jej nie przeszkadzał. Teraz tego żałowała.

- Ula, możemy porozmawiać?- dziewczyna podniosła głowę znad książki którą czytała a w drzwiach swojego pokoju zauważyła matkę. Czekała jakby na pozwolenie wejścia
- Tak, jasne- starsza kobieta weszła i usiadła na krześle stojącym przy biurku- Coś się stało? Masz jaką taką niewyraźną minę?- Ula zastanawiała się czego może chcieć od niej matka
- Kim jest dla ciebie Marek?- patrzyła na matkę i nie wierzyła, że jej najlepsza jak dotąd przyjaciółka o wszystkim o czym rozmawiały opowiedziała jej matce
- Dorota ci powiedziała?- zapytała choć miała pewność, że jest to zasługa jej koleżanki- Fajna przyjaciółka. Co jeszcze ci powiedziała?
- Nie złość się na nią. To ja chciałam wiedzieć kim jest ten mężczyzna, który cię wczoraj odwiózł do domu- dotąd dziwiła się dlaczego wczoraj matka od razu nie wypytała jej jak wróciła do domu. Zwykle to robiła gdy wracała o innej porze niż zwykle, wczoraj matka o nic nie pytała więc uznała, że po prostu nie zauważyła podjeżdżającego samochodu. Jednak się myliła
- A nie mogłaś mnie zapytać?
- A powiedziałabyś mi? Powiedziałabyś mi prawdę?- matka odpowiadała pytaniem na pytanie co Ulę doprowadzało do szału. Jednak postanowiła kontynuować tą grę
- A skąd pewność, że teraz powiem ci prawdę?- powiedziała złośliwie się uśmiechając. Magda wstała i udała się w stronę drzwi. Jednak zanim wyszła postanowiła spróbować jeszcze jednego sposobu na wyciągnięcie z córki prawdy. Miała prawie pewność, że ten okaże się skuteczny
- Widzę, że ten Marek ma na Ciebie zły wpływ. Siedzisz od rana do wieczora w pokoju a wychodzisz tylko na uczelnię. Kiedy wspólnie jemy od stołu odchodzisz pierwsza tak aby nie można było z tobą porozmawiać. Teraz przynajmniej znam powód twojego zachowania- chwyciła za klamkę i już miała opuszczać pokój kiedy usłyszała jak córka ją woła. Zadowolona ze swojego pomysłu wróciła i ponownie usiadła na zajmowanym przez siebie wcześniej miejscu
- Unikałam rozmów bo wiedziałam jak zareagujesz na wiadomość o Marku. Dokładnie tak samo zareagowała dzisiaj Dorota, choć po niej akurat się tego nie spodziewałam. Przypomnisz mi zaraz o chorobie i o tym, że powinnam uważać na mężczyzn bo nie każdy potrafi zaakceptować chorą dziewczynę- zatrzymała się na chwilę rozważając czy powinna powiedzieć rodzicielce coś więcej na temat Marka- Marek wie, że jestem chora i nie przeszkadza mu to. Traktuje mnie jak normalnego człowieka a ty czasami zapominasz, że nie jestem już małą dziewczynką. Nie chciałam Ci mówić bo wiedziałam, że będziesz mnie zniechęcała do tej znajomości
- Nie zamierzam się mieszać w twoje życie. Chcę tylko ocenić czy to jest odpowiedni mężczyzna dla ciebie. Po jego samochodzie widać, że jest bogaty, myślisz, że taki związek się uda? Jaką masz pewność, że za miesiąc się tobą nie znudzi?- gadanie matki zaczynało ją denerwować ale wiedziała, że krzykiem jej nie przekona do Marka. Wzięła głęboki oddech i ze spokojem próbowała tłumaczyć
- Aha, czyli gdyby był biedny to zaakceptowałabyś go a skoro jest bogatszy niż my to jest zły. A ty miałaś pewność kiedy zaczynałaś się spotykać z tatą? Tato nie był bogaty więc pewnie byłaś pewna tego, że nigdy cię nie zostawi. Fajnie, miałaś szczęście, nie myliłaś się. Ale ja mam dwadzieścia lat i chcę spróbować, jeśli się nie uda to trudno ale jeśli się uda to mogę być naprawdę szczęśliwa. Uważam że warto spróbować. Może to ten jedyny
- Masz dwadzieścia trzy lata i jesteś chora- słowa matki spowodowały że nie potrafiła być już spokojna. Miała dość już tej choroby i ciągłego kontrolowania przez matkę
- Skoro jestem chora to nie mam prawa do szczęścia?! Mam być całe życie sama, bo ty tak chcesz?!
- Nie chcę abyś była sama ale uważam, że nie powinnaś zaczynać związków które nie mają przyszłości- do oczu młodej dziewczyny napłynęły łzy, jej matka tym razem głęboko przegięła
- Wyjdź!- powiedziała próbując ukryć łzy ale Magda nadal siedziała- Powiedziałam, wynoś się stąd!- tym razem krzyczała tak głośno, że było ją słychać w całym domu. Magda zgodnie z prośbą córki wyszła z pokoju, nie chcąc jej jeszcze bardziej denerwować a Ula już otwarcie zaczęła płakać. Niedługo po wyjściu matki usłyszała dźwięk nadchodzącego SMS, chwyciła za telefon i przez łzy odczytała wiadomość której nadawcą był Marek: ''Jak minął dzień? Znajdziesz teraz trochę czasu dla mnie? Trochę za tobą tęsknię ;)'' Zastanawiała się co ma odpisać. Powiedzieć, że zawiodły ją dwie najbliższe osoby czy może opowiedzieć jak wspaniale spędziła dzień z niezawodną przyjaciółką. Prawda czy kłamstwo? Wystukała krótką odpowiedź i wysłała. Nie minęły dwie minuty gdy jej telefon ponownie wibrował. Jednak ten dźwięk nie oznaczał nadchodzącego SMS, on oznaczał połączenie które mogła odebrać albo nie. Decyzja nie należała do najłatwiejszych

16 komentarzy:

  1. Oj ta Ulka nadal ma wątpliwości czy mówić lub pisać Markowi prawdę ale uważam że on jest jedyną osobą która na nią zasługuje i wysłucha nie przypomni o chorobie. Powinna odebrać i mu opowiedzieć bo tak zostanie z tym sama bo nie ma już nikogo. Przyjaciółka ją zawiodła, matka także potępia. Z drugiej strony taka przyjaciółka to nie jest nią naprawdę, zamiast cieszyć się z tego że ona może być szczęśliwa to stale jej przypomina o chorobie. Matka jest taka sama co przez to że jest chora to nie może być szczęśliwa? Co to za głupie myślenie. Niech ona naprawdę da szansę Markowi bo on jest inny i może z tego wyniknąć coś dobrego dla niej. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek nie zmieni się w ciągu jednego dnia. Ula dotąd wiele rzeczy ukrywała albo kłamała, teraz postanowiła z tym walczyć. Powiedziała ''przyjaciółce'' prawdę, otworzyła się przed nią a ona ją zawiodła. Strach przed tym, że Marek również ją zawiedzie jest ogromny.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. W końcu Marka zna krótko a Dorota jednak była jej długoletnią przyjaciółką. Ale może przed Markiem się otworzyć. Nie mówię że od razu ale małymi kroczkami, niech spróbuje i wybada go. G

      Usuń
    3. Czasami łatwiej jest otworzyć się przed nieznaną nam osobą niż przed najbliższą przyjaciółką.

      Usuń
  2. Co racja to racja mama i przyjaciółka nie popisały się. Zachowują się jakby Ula miał trąd i faceta trzeba trzymać na odległość,bo zarazi.Obie z wnioskami powinny poczekać aż poznają Marka a nie oceniać po samochodzie. Okaże się jeszcze, że to Wiola naprawdę stanie się tą prawdziwą koleżanką i w niej będzie mieć Ula wsparcie.
    Odbierz, odbierz, odbierz Ula. Szczera rozmowa to jest to co potrzebujesz.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ludzie bardzo często oceniają ludzi po pozorach, nie dając im szansy na pokazanie prawdziwego ja.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Fajna mi przyjaciółka z tej Doroty. Zamiast wspierać Ulę to ta leci do jej matki. No a co do mamy to skoro widziała Ulę jak wysiadała z auta to mogła się zapytać jej samej a nie bawić się w detektywa. Przecież to, że Ula jest chora nie powinno być przeszkodą do szczęścia, a Magda powinna bardziej ufać córce i pozwolić żyć w miarę normalnie.
    Więc niech ona odbierze ten telefon od Marka i może niech go zaprosi do siebie i przedstawi swojej rodzinie. A wtedy i jej matka oraz Dorota dadzą jej spokój.
    Pozdrawiam Serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele rodziców nie potrafi zrozumiec, że dziecko jest już dorosłe i nie potrzebuje już opieki. A rodzicom chorych dzieci jest jeszcze trudniej zaakceptować ten fakt. Magda chce chronić córkę ale zapomina że ta jest już dorosła.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Kumpela również jest epileptykiem. Kiedyś zawiodłam jej zaufanie tak jak ona moje ,ale wyjaśniliśmy sobie wszystko. Po ponad roku. Tyle ,że powód był nieco inny. Zupełnie nie chodziło o chorobę. Akceptowałam to. Sama miałam problemy ze zdrowiem ,ale inne. Więc doskonale ją rozumiałam i rozumiem. Znalazła szczęście, bo przecież każdy na nie zasługuje. Tak samo jak na miłość. Mimo matki ,która utrudniała jej normalne życie. Trzymała tzw. pod kloszem. Tego nie wolno ,tamtego nie wolno ,a ta i tak robiła swoje. Dzięki temu dziś cieszy się szczęściem ,a nie żałuję ,że nie spróbowała ,nie zaryzykowała. Ale ja nie leciałam do jej matki w porównaniu do Doroty w tej opowieści.Dorota też powinna wiedzieć co to znaczy dochowywać tajemnic i okazywać wsparcie.

    Ula niech odbierze od marka telefon. Myślę ,że rozmowa bardzo jej pomoże ,a on nie zawiedzie i nie opuści jak ta przyjaciółka.A matka powinna pozwolić jej samej decydować o życiu.Matka nie ochroni ją przed wszystkim. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy potrzebujemy prawdziwego przyjaciela, takiego który nas nie zdradzi. Osoba chora dodatkowo w wyborze przyjaciela musi brać pod uwagę stosunek do jej choroby. Z doświadczenia wiem, że najlepiej osobę chorą zrozumie osoba która również ma problemy ze zdrowiem. Oczywiście nie muszą to być takie same problemy. Matki zwykle bywają nadopiekuńcze a dzieci zwykle się buntuja. Tak jest od zawsze i to się chyba nie zmieni
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Gdyby mnie moja przyjaciółka zwiodła tak jak Dorota Ulę, już nie byłaby moją przyjaciółką. Nie wiem, czy istnieje tu drugie dno, być może, że tak i jestem pewna, że Dorota zachowała się tak wcale nie z troski o Ulę. Być może uważa, że Ula jako osoba obarczona chorobą nie powinna być szczęśliwa, nie powinna mieć chłopaka, a wyłącznie skupić się na swoim zdrowiu. Dorota jest, o ile dobrze się doczytałam, na pierwszym roku medycyny, a zachowuje się tak, jakby zrobiła już specjalizację. Przyjaciele są po to, żeby wspierać, być obok, czasem pomóc w potrzebie, są też po to, żeby wysłuchać i mądrze doradzić. To, z czego nie chcemy się zwierzyć rodzicom, możemy powiedzieć przyjaciółce będąc pewnym, że ta nie poleci do nich z jęzorem, bo mówimy jej o tym w zaufaniu. Ula pragnie normalności, a nie życia pod kloszem. Może popełnia błędy nie zawsze postępując zgodnie z wymogami poważnej choroby, ale to są jej błędy, na których się uczy i wyciąga wnioski. Matka niby nie chce się wtrącać w jej życie, ale stosuje fortel, żeby wyciągnąć od niej więcej informacji na temat Marka. Jeśli to nie jest wtrącanie się, to czym jest? Bardzo mi się nie podoba zachowanie zarówno Doroty jak i matki Uli. W tym momencie jest mi Uli bardzo żal i ciekawa jestem jak ona dalej sobie poradzi.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachowanie Doroty było bardzo nie fer w stosunku do Uli. Chyba każdy zakonczylby taką przyjaźń, która była przyjaźnią tylko z nazwy. Dotąd Ula była trzymana pod kloszem, więc nic dziwnego że zaczyna się buntować. Chce sama popełniać błędy na których człowiek najlepiej się uczy.
      Dorota tak jak i Ula jest na trzecim roku studiów. Dorota studiuje medycynę a Ula razem z Violettą ekonomię
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam

      Usuń
  6. Jak są na trzecim roku to mają 21/22 lata chyba że kończyły technikum ale nie wydaje mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, błąd w obliczeniach. Ula i Dorota zbliżają się do sesji kończącej czwarty rok studiów. Mają po 23 lata. Dziękuję za uważne czytanie i zwrócenie uwagi. Ten drobny szczegół nie wpłynie na dalszy ciąg opowiadania.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ok ale ja lubię to sobie tak wizualnie wyobrazić i tu mi coś nie pasowało. To jeszcze zapytam kiedy CD? Jest szansa że jutro?

      Usuń
    3. Jutro to raczej mi się nie uda wstawić ale w sobotę na pewno pojawi się ciąg dalszy :)

      Usuń