niedziela, 2 sierpnia 2020

Porady na straty 5

Bardzo długo mnie tutaj nie było, choć to chyba nie jest moja najdłuższa nieobecność. Widzę jednak, że nadal są osoby, które wchodzą i czytają to co już się kiedyś pojawiło. Ze względu na to, że nadal są osoby które tu zaglądają postanowiłam dalej publikować. Przez okres kiedy nie publikowałam, coś pisałam. Jednak nie było to na tyle dopracowane aby dzielić się tym ze światem.  
Mam do was małą prośbę, po przeczytaniu opowiadania dajcie znać, że przeczytałyście i czy wam się podoba. Komentarze nie muszą być długie i jedynie pozytywne. Ucieszę się z każdego nawet tego najkrótszego, ponieważ to one dają mi największą energię do pisania kolejnej części. 
Opowiadania publikować będę w niedzielę.


- Jak tam Paulina?- Helena stojąc przy grobie męża postanowiła poruszyć z synem temat swojej przyszłej synowej. Wiedziała, że jej syn nie ma łatwo ze swoją wybranką i często musi się tłumaczyć ze swojego zachowania.
- Nie rozmawiamy ze sobą, obraziła się na mnie za to, że powiedziałem, że wymyśla sobie zdrady. Dla mnie to jest nie pojęte, kiedy naprawdę ją zdradziłem wystarczyło jakieś ładne świecidełko i udana noc, a ona o wszystkim zapominała, a teraz gdy nic nie zrobiłem muszę spać w pokoju gościnnym.
- A kupiłeś jej coś?- zapytała, bowiem podejrzewała, że dla synowej prezent zawsze jest odpowiednią rekompensatą
- Kupiłem kolczyki, ale jak je zobaczyła to powiedziała, że ona nie jest moją kochanką i jej nie da się kupić biżuterią. Naprawdę nie wiem o co jej tym razem chodzi. Zwykle przyjmowała biżuterię i nie miała problemu z tym, że inne kobiety również dostają ode mnie takie prezenty. Tak się zastanawiam, że może za tanie były te kolczyki.- myślał głośno nie przejmując się, że rozmawia z matką, która nie pochwalała jego zachowania
- Była u mnie wczoraj, aby uzupełnić listę gości weselnych z naszej rodziny.- Helena postanowiła skierować rozmowę na inne tory- Dlatego myślałam, że między wami już wszystko w porządku, skoro ona organizuje wesele.
- Zobacz, to jest ta dziewczyna o której ci opowiadałem. To jest Ula. Jeszcze z nią nie rozmawiałem na temat tej pomocy z fundacji, mogę teraz?- Helena tylko skinęła twierdząco głową a Marek już był w drodze do brunetki. Helena natomiast została sama przy grobie męża rozmyślając o związku syna.
- Cześć Ula, przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Mogłaś je źle zrozumieć, ale ja nie miałem nic złego na myśli.- mówił bez przerwy, aby mieć szansę powiedzieć jak najwięcej, zanim Ula mu przerwie i nie pozwoli się wytłumaczyć- Gdy usłyszałem o tym, że jest wam ciężko, chciałem pomóc. Teraz już wiem, że są inne sposoby na pomoc, niż wręczanie pieniędzy. Nadal jesteś zła?
- Nie jestem, to znaczy byłam. Ale przemyślałam sobie to wszystko i zrozumiałam, że chciałeś pomóc a ja się niepotrzebnie uniosłam. Dziękuję ci bardzo za pomoc w sklepie.
- Nie ma za co. Jeśli się zgodzisz to fundacja której moja mama jest prezesem mogłaby pomóc twojej rodzinie. Już rozmawiałem o tym z mamą, tylko musisz powiedzieć tak.-
- Na czym to miałoby polegać?- Ula chciała poznać szczegóły zanim zgodzi się na jakąkolwiek pomoc
- Zawołam mamę i ona ci dokładnie opowie bo ja jak dotąd nie angażowałem się w pracę fundacji i nie wiem jak to wszystko wygląda.- było mu głupio, że pomimo, że mama od zawsze zajmowała się pracą w fundacji to on tak naprawdę nigdy nie interesował się tą częścią życia rodziców.
- Przepraszam ale teraz nie mogę porozmawiać, bo śpieszę się do sklepu a potem do domu. Skończyły się pieluchy, trzeba zrobić obiad.- tłumaczyła się
- To my cię zawieziemy gdzie trzeba i porozmawiamy po drodze- Marek szybko znalazł rozwiązanie tego problemu
- Ale ja nie chcę być aż takim kłopotem- Ula nie wiedziała dlaczego mężczyźnie tak bardzo zależy na pomocy dla niej
- Nie jesteś - po tych słowach się zgodziła, pojechali do sklepu i zrobili większe zakupy a potem odwieźli Ulę do Rysiowa. Po drodze Helena opowiadała o pracy fundacji a Ula gdy znaleźli się już pod jej domem zaprosiła Dobrzańskich na herbatę.
- Tato, przyprowadziłam gości- powiedziała gdy tylko zobaczyła ojca usypiającego Beatkę- To jest Marek, poznaliśmy się na cmentarzu a to jego mama.- przedstawiła gości i zabrała się za nastawianie wody do grzania.
- Dzień dobry, Helena Dobrzańska. Moglibyśmy porozmawiać?- to właśnie Helena postanowiła porozmawiać z Cieplakiem, ponieważ nie dzieliła ich duża różnica wieku a poza tym to właściwie on powinien się zgodzić na przyjęcie pomocy z fundacji, to przecież on był głową rodziny.
- Józef Cieplak. Zaraz zrobię herbaty i porozmawiamy- Ula w tym czasie przejęła Beatkę i poszła do jednego z pokoi. Natomiast Helena opowiadała o chęci pomocy. Mówiła dokładnie to samo co w samochodzie dla Uli dlatego Marek słuchał wszystkiego po raz drugi a wolał ten czas spędzić bardziej produktywnie. Pod pretekstem odwiedzenia toalety opuścił kuchnię ale zamiast do toalety udał się do pokoju w którym zniknęła Ula.
- Tutaj się ukryłaś - powiedział gdy zobaczył ją siedzącą na łóżku z książką na kolanach
- Przepraszam, że zostawiłam was samych ale jutro mam sprawdzian i chcę wykorzystać czas kiedy Beatka śpi na naukę.- Beatka faktycznie słodko spała w wózku
- Chodzisz do szkoły? - niewiadome dlaczego Marek od początku przyjął, że Ula jest młoda, ale nie aż tak. Był pewny że czasy szkolne ma już za sobą.
- Tak do liceum, w tym roku zdaję maturę
- Czyli niedługo studniówka - odezwała się w nim dawna miłość do imprez, zawsze szukał powodu do świętowania a matura to przecież studniówka. Impreza jego życia
- Tak, ale ja nie idę - widział jej smutną minę
- Dlaczego? Studniówka to taka pierwsza oficjalna impreza, warto pójść- pomimo, że podejrzewał dlaczego to jednak chciał to usłyszeć od niej, tak aby mieć pewność, że to o to właśnie chodzi
- Moja mama zmarła pół roku temu, nie potrafię się jeszcze bawić - rozumiał, że nie chce iść na imprezę ze względu na żałobę po matce, jednak studniówka była takim rodzajem imprezy która nigdy się już nie powtórzy. Z klasy nie będzie pewnie tylko jej przez co poczuje się odrzucona
- Rozumiem, a nie jest ci smutno, że twoje koleżanki będą się bawiły a ty nie?- zapytał, bo chciał poznać jej sposób patrzenia 
- Nie mam koleżanek, wszyscy się ze mnie śmieją, z tego jak wyglądam, jak się ubieram. Najogólniej to z tego, że jestem biedna. Nazywają mnie kujonką, bo zawsze jestem przygotowana do lekcji. A teraz dodatkowo z tego, że wszędzie zabieram ze sobą Beatkę, że stałam się mamuśką - On nigdy nie miał takich problemów, chodził do prywatnej szkoły w której wszyscy byli bogaci, słyszał jedynie pozytywne komentarze dotyczące swoich sportowych samochodów. Nie wiedział też co ma powiedzieć, na to szczere wyznanie, na szczęście Ula dalej mówiła - Spokojnie, nie musisz mnie pocieszać, wiem jak wyglądam, ale to obecnie nie jest moje największe zmartwienie.
- Jeśli chcesz to mogę ci pomóc ze zmianą wyglądu. Jestem prezesem domu mody Febo&Dobrzański  i mam zaprzyjaźnione salony kosmetyczne, ubrania też mogłabyś wybrać z naszej kolekcji. Takie niewielkie zmiany a może miałabyś koleżanki
- Ale ja nie chcę mieć takich koleżanek, które patrzą tylko na to jak wyglądam. Jak ktoś ma mnie polubić to za to jaka jestem, a nie w co się ubieram. Gdybym chciała dopasować się do moich rówieśników musiałabym przestać się uczyć, chodzić na imprezy i przestać pomagać tacie. Nie mogę być taka jak wszyscy, a może tylko nie chcę - zamyśliła się na chwilę, po czym dodała - chcę być Ulą Brzydulą
- Marek! Musimy już wracać! - W tym momencie usłyszał głos Heleny, za oknem faktycznie było już ciemno, a więc czas na powrót do domu i do Pauliny, tak bardzo innej od Uli. Odwiózł matkę pod jej rezydencję, a następnie szybko ruszył w stronę Warszawy i swojego domu, chciał dotrzeć jak najszybciej licząc na to, że Paulina będzie się mniej złościć za jego nieobecność. Niestety kłótni nie uniknął, bowiem Paulina gdy tylko zobaczyła jak wchodzi do domu powitała go pytaniem
- Gdzie byłeś? - nie chciał ukrywać prawdy, dlatego otwarcie przyznał się gdzie był
- Byłem z mamą na cmentarzu na grobie taty, a potem u Uli w domu
- Tak bezczelnie mówisz mi że mnie zdradzasz z tą pokraką?- Paulina była w furii, a on już się obwiniał o źle użyte słowa
- Byłem u Uli z mamą, bo jej fundacja pomoże rodzinie Uli.- tłumaczył się jeszcze długo, ale noc spędził na kanapie w salonie. 



24 komentarze:

  1. Świetne ja już czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za to, że tu zaglądasz i komentujesz :)

      Usuń
  2. Ta czesc byla rewelacyjna bardzo ciepla czekam na kolejna czesc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kolejnymi częściami również cię nie zawiodę.
      Cieszę się że czytasz i komentujesz :)

      Usuń
  3. Rewelacia pisz tak dalej milo sie czyta te opowiadania maasz talent pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że również mężczyznom się podoba.
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  4. Super. A już się bałam, że odpuściłas to opoopowiadanie. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez pewien czas chciałam zostawić to opowiadanie i zacząć kolejne, ale pewna mądra osoba doradziła mi dokończenie tego co zaczęłam. Ciąg dalszy już za tydzień.
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  5. Fajnie, że wróciłaś. Musiałam trochę cofnąć się aby zobaczyć co było przedtem.Helena jakby tolerancyjna i zamiast zganić syna za romanse, których podobno już nie ma każe kupić Pauline biżuterie. Ula zaskoczyła mnie nazywając siebie Ulą brzydulą. Myślę, że Marek będzie tym pierwszym który nie będzie patrzył na strój i wygląd tylko to co ma w głowie.
    PS. Jakie pacz?
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helena jest trochę inna niż w serialu, a właściwie to każdy z bohaterów różni się od tego serialowego. Gdyby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno :)
      P.S. Jestem z Podlasia, a pacz to zobacz. Staram się pisać po polsku a nie po podlasku ale jak widać nie zawsze się to udaje.
      Dziękuje za komentarz
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  6. Paulina jak zwykle swoje.Tylko czemu obraża kogoś kogo nie zna.Twoje opowiadanie jest ciekawe,więc nie zostawiaj nas na tak długo. Pozdrawiam, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele czynników złożyło się na to, że przestałam publikować i nie była to fabuła tego opowiadania, a moje życie osobiste. Nie mogę powiedzieć, że teraz mam więcej czasu, bo nie mam ale bardzo brakuje mi tej formy pisania. Mam nadzieję, że uda mi się publikować systematycznie.
      Wasze komentarze pomagają mi się zmobilizować do pisania, dlatego bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  7. Proszę pisać... Tak długo czekałam na to opowiadanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś czekał na ciąg dalszy tej historii.
      Dziękuję za twoją obecność tutaj i za to, że komentujesz.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  8. Troszeczkę zapomniałam o co chodzi w tym opowiadaniu i co było w nim do tej pory ale po przeczytaniu pierwszych fragmentów już sobie przypomniałam. Marek powinien jak najszybciej zostawić Paulinę bo te kłótnie go wykończą a taki facet nie może się zmarnować;-) Ulka powinna iść na studniówkę i zabrać Marka wtedy wszystkim opadnie szczęka, sukienkę z FD można załatwić a wygląd może szybko zmienić. Ale ja dawno nie komentowałam nic, oczywiście zawsze czytam wszystkie blogi o U&M tylko jakoś wyłączyłam się. Ciężko mi to wytłumaczyć ale może teraz wrócę i zostawię jakiś ślad po sobie że nadal jestem zainteresowana Waszym pisaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W imieniu wszystkich piszących proszę abyś zostawiała ślad po sobie. Rozumiem że jest to ciężkie, bo ja też od jakiegoś czasu tylko czytałam historie innych dziewczyn ale ich nie komentowałam. Ale my wszystkie musimy czuć, że nadal jest ktoś zainteresowany naszym pisaniem.
      A co treści opowiadania, niestety nie mogę zdradzić co będzie dalej. Mam nadzieję, że to rozumiesz :)
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
    2. W moim imieniu to Ty pisać nie musisz. Ja nie potrzebuję adwokatów. Ja swoich czytelników szanuję regularną publikacją.
      Pozdrawiam
      Julita

      Usuń
    3. Julita!
      Myślałam, że każda osoba która pisze, chce wiedzieć jaka jest reakcja na jej teksty i ucieszy się z komentarza. Przepraszam, że założyłam to z góry, że tak jest u wszystkich. Nie chciałam cię urazić, a mam wrażenie że poczułaś się urażona, tym że wypowiadam się w imieniu wszystkich piszących, czyli także w twoim.
      Gratuluję ci tego, że publikujesz regularnie i cieszę się że twój blog się rozwija. Widzę, że wkładasz w to swój czas i twoi czytelnicy to na pewno doceniają. Ja nie publikowałam regularnie ale teraz zamierzam to zmienić. Chcę też poznać osoby do których kieruję swoje teksty, swoich czytelników.
      Dziękuję za twój komentarz bo dzięki niemu wiem, że nie powinnam wypowiadać się za wszystkich.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Super część �� czekam na kolejny rozdział �� pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba. Kolejny rozdział właśnie się pisze :)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  10. Super, dobrze że wróciłaś! Świetna część. Czekam na dalsze części! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę że wróciłam i że tak miło mnie przyjęłyście pomimo tak długiej przerwy. Dziękuję, że czytasz i że komentujesz :)
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  11. Paulina nie powinna powierzchownie oceniać Uli ,bo nie szata zdobi człowieka. Wiem ,że w większości przypadków zwraca się najpierw uwagę na wygląd i na postawie tego wyrabia zdanie o kimś. Taka jest tutaj Paulina. myślę ,że z Markiem będzie nieco inaczej. Może na początek przyjaźń ,a później coś więcej wydarzy się między nimi?

    Odnośnie pisania komentarzy to dla mnie są równie ważne jak dla Ciebie. jednak przyznaję ,że nie zawsze szanowałam czytelników i też zaniedbywałam bloga. Mam nadzieję ,że mi się uda bywać na blogu częściej i chciałabym ,żeby u Ciebie też tak było. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę powiedzieć czy będzie przyjaźń i coś więcej pomiędzy Ulą i Markiem, bo już nie będzie tak ciekawie.
      Ja również mam nadzieję, że obie znajdziemy na tyle dużo czasu aby regularnie publikować.
      Dziękuję za twój komentarz :)
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń