niedziela, 16 sierpnia 2020

Porady na straty 7

W związku Pauliny i Marka na nowo układało się tak jak kiedyś,  na samym początku ich związku. Przygotowania do ślubu ruszyły na całego, a Marek starał się brać w nich czynny udział, pomimo iż wiele kwestii wydawało mu się na tyle błahych, że w normalnych warunkach nawet nie zwróciłby na to uwagi. Bo kogo interesuje kolor przewodni wesela? Uważał, że ma to znaczenie tylko dla Panny Młodej, ale oczywiście o swoich przemyśleniach nie powiedział głośno. W weekend Paulina chciała aby oboje polecieli do Mediolanu obejrzeć sale na wesele i zdecydować jakie kwiaty będą najbardziej pasować do wystroju, jednak Marek wymigał się pracą. Uwierzyła, bo od dłuższego czasu Marek nie dawał jej powodów do zazdrości, był idealnym narzeczonym, który przynosił kwiaty, kupuje prezenty, a także w pełni zaspokaja jej fizyczne potrzeby. Czuła się przy nim naprawdę wartościową i kochaną kobietą. Marka jednak te codzienne starania w pewnym momencie zaczęły męczyć, ciężko jest bowiem być zawsze idealnym, to dlatego nie chciał lecieć do Mediolanu, chciał odpocząć od Pauliny i ciągłego adorowania narzeczonej. Gdy tylko odwiózł Paulinę na samolot pojechał na cmentarz, a na wieczór umówiony był na spotkanie z Sebastianem. Aby nie drażnić Pauliny zaniedbał również kontakty z przyjacielem, Paulina bowiem za nim nie przepadała uważając że to on namawia Marka do zdrad. Gdy miał wychodzić z cmentarza zobaczył, że w jego kierunku zmierza Ula przed sobą prowadząc wózek.

- Cześć, dawno cię nie widziałam - powiedziała z uśmiechem na ustach gdy była już odpowiednio blisko. To przypadkowe spotkanie już teraz bardzo ją cieszyło

- To prawda, ostatnio widzieliśmy się jakieś trzy miesiące temu. - pamiętał jak długo jest dobrym narzeczonym i jak niewiele zostało mu do ślubu - Co tam u ciebie?

- Dzięki pomocy fundacji twojej mamy jest nam łatwiej. Dostajemy niektóre artykuły, przychodzi Ala aby pomóc nam w obowiązkach. To wielka pomoc bo dzięki temu ja mogę się uczyć do matury, a tato też lepiej się czuje jak porozmawia z kimś w swoim wieku, kto tak jak on stracił drugą połówkę. - opowiadała 

- Myślałem, że wolontariusze to tylko młodzi ludzie - Marek naprawdę uważał, że wolontariatem zajmują się jedynie młode osoby, które jeszcze nie pracują, a chcą zdobyć jakieś doświadczenie, albo potrzebują działalności charytatywnej do jakiegoś stypendium 

- Nie, Ala jest w wieku taty. Kiedyś, tuż przed ślubem straciła narzeczonego. Teraz mówi, że lubi do nas przyjeżdżać po pracy bo dzięki temu nie siedzi w domu sama. Była też w święta. Mam wrażenie, że my również jej pomagamy, przez to że do nas przyjeżdża nie czuje się samotna. Więc bardzo dziękuję ci za pomoc w imieniu swoim, całej mojej rodziny Cieplaków i Ali, choć ona może ci przecież sama podziękować

- Jak to? - Marka zdziwiły słowa Uli, bo nie przypominał sobie żadnej Ali

- Alicja Milewska pracuje u ciebie w firmie, niedawno się dowiedziałam od taty, bo ja z Alą niewiele rozmawiamy. Tato bardziej potrzebuje tych rozmów, a ja na ten czas zamykam się w pokoju i mam wtedy spokój do nauki

- Nawet nie wiedziałem, że Alicja jest wolontariuszem w fundacji, a tym bardziej że jest samotna. Wstyd się przyznać, ale niewiele interesuję się życiem prywatnym moich pracowników. Alicja pracuje w naszej firmie od początku, tato pewnie wiedział o tym co się stało z narzeczonym Ali ale ja byłem za mały aby to pamiętać. - odpowiadał jednocześnie tłumacząc się z tego, że nic nie wie o swoich pracownikach

- Masz dużą firmę, to zrozumiałe, że nie możesz znać każdego osobiście. - Ula znalazła sposób aby go uniewinnić i zmienić temat -A co tam u ciebie?

- W porządku, niedługo pokaz letniej kolekcji więc mam trochę więcej pracy. - nie chciał opowiadać o przygotowaniach do ślubu, ani o Paulinie. Wiedział też że nie powinien dłużej kontynuować tej rozmowy ale nie potrafił też jej przerwać - Mogłabyś mi dać swój numer telefonu, chciałbym móc czasem zapytać co tam u was, a nie wiadomo kiedy znowu na siebie tu przypadkiem wpadniemy. - tego również nie powinien robić, doskonale o tym wiedział ale pokusa była zbyt silna. W celu zatuszowania swojego niewłaściwego zachowania podany przez Ulę numer zapisał pod nazwą Fotograf, w wypadku gdyby Paulina zapragnęła przeszukać jego telefon. - To może teraz jakaś kawa? - zaproponował, bo chciał kontynuować rozmowę z tą młodą dziewczyną w bardziej przyjemnym miejscu niż cmentarz

- Przepraszam, ale Beti jest już śpiąca dlatego muszę wracać do domu. Muszę się też pouczyć bo w następnym tygodniu matury próbne - Ula również miała ochotę na dłuższą rozmowę ale nie wiedziała, że po powrocie do domu czeka ją mnóstwo obowiązków

- Jasne, to może chociaż cię odwiozę? - zaproponował chcąc przedłużyć to spotkanie

- Dziękuję, ale nie tym razem. Beatka dobrze zasypia na spacerach, dlatego jak wrócimy pieszo to zaśnie i nie będę miała z nią problemu w domu

- Rozumiem, to cześć - skłamał, nie rozumiał, nigdy nie miał kontaktu z tak małym dzieckiem i nie wiedział nic o takich maleństwach, choć Beatka nie była już taka mała. Nie zmieniało to jednak faktu iż przez Beatkę mógł jedynie patrzeć jak Ula odchodzi. Gdy Ula znikła z pola widzenia wsiadł w samochód i ruszył na spotkanie z przyjacielem, wiedział, też że nie wyrobi się na umówioną godzinę. Sebastian jednak cierpliwie czekał na Marka pod ich ulubionym klubem. 


Marka nie było w nim już ponad rok, ponad rok był wierny Paulinie i nadal chciał pozostać jej wierny. Chciał jedynie napić się whisky jak za dawnych czasów i trochę odprężyć, nie zamierzał podrywać panienek. Jednak pomimo tego, że on ich nie podrywał od kiedy tylko wszedł do klubu stale jakaś próbowała wyciągnąć go na parkiet. Na początku był twardy i odmawiał, jednak po kilku drinkach dał się namówić na taniec z dziewczyną której imienia nawet nie zapamiętał. Na tańcu się jednak nie skończyło, ponieważ kolejnego dnia obudził się w swoim łóżku, ale obok niego nie spała Paulina ale właśnie ta dziewczyna z którą zgodził się zatańczyć. Gdy tylko dotarło do niego co zrobił obudził dziewczynę i w pośpiechu wyrzucił ją z domu. Pierwszy raz zdarzyło mu się przyprowadzić panienkę do domu, zawsze kończyli w hotelu, nawet wtedy gdy Paulina wyjeżdżała. Dotąd miał na tyle szacunku do Pauli aby nie przyprowadzać innych kobiet do ich wspólnego łóżka. Miał kaca moralnego. Obiecywał sobie, że nie zdradzi, a jednak przespał się z jakąś panienką. Był na siebie potwornie zły, ale wiedział też że czasu już nie cofnie i będzie musiał z tym dalej żyć. Wiedział, że nie może się przyznać, bo to mogłoby na nowo popsuć jego związek.


4 komentarze:

  1. Czuję, że znajdzie się jakiś włos, kolczyk albo życzliwy doniesie Pauli o kobiecie kobiecie i zdrada wyjdzie na jaw. Albo panna pojawi się z brzuchem. Nazwa fotograf jest kiepska, bo Paulina może z niego chcieć skorzystać. Powinien napisać mechanik Henio. Czuję, że kłopoty się szykują.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że mogę zdradzić, że jedna z zaproponowanych przez ciebie opcji została wykorzystana w kolejnej części, która czeka na publikację :)
      Dziękuję za twój komentarz
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. No to Mareczek się wpakował w niezłe kłopoty. Bo pewnie ktoś uprzejmie doniesie Paulinie o panience. Ale może to zajście i awantura, którą Paulina zrobi doprowadzi do odwołania ślubu i wtedy Marek będzie mógł się zbliżyć do Uli. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłopoty oczywiście będą ale nie zakończą się tak jakbyśmy tego wszyscy chcieli.
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń