niedziela, 9 sierpnia 2020

Porady na straty 6

Dziękuję bardzo za tak miłe przyjęcie i za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem. Dzisiaj też bardzo Was proszę abyście napisali jakie macie wrażenia po tej części. 

Marek regularnie co kilka dni odwiedzał matkę w jej rezydencji, wiedział, że po śmierci Krzysztofa jest jej ciężko samej w tym dużym, pustym domu. Podczas wizyty w domu rodzinnym zawsze dostawał też domowy obiad, czego od pewnego czasu mu brakowało. Stołowanie się w restauracjach jest fajne, ale tylko na chwilę, bowiem szybko się mu znudziło. Podczas wizyt zawsze opowiadał co dzieje się w firmie, o jego relacji z Pauliną, a czasami również pytał o fundację. 

- A co tam u Uli? Jak wygląda pomoc dla jej rodziny? Bo ostatnio nie widuję jej na cmentarzu, pewnie zmieniła godziny w których przychodzi na cmentarz i się mijamy. - myślał głośno nad powodem przez który sam nie może zapytać Uli czy jest zadowolona z pomocy fundacji i czy potrzebuje czegoś jeszcze

- Marek, a możesz zająć się Pauliną i swoim związkiem, bo z tego co wiem to nie dzieje się w nim najlepiej. - Helena była stanowcza, jak nigdy dotąd - Fundacja pomaga rodzinie tej dziewczyny i bardzo cię proszę nie wtrącaj się już w to. I nie wmawiaj mi, że chcesz pomóc bezinteresownie, bo za długo cię znam. Nie wiem dlaczego interesujesz się tą dziewczyną, bo raczej nie spełnia twoich kanonów piękna, ale bardzo cię proszę przestań się z nią kontaktować. Paulinka bardzo źle znosi wasze spotkania, czego też nie rozumiem, bo mi bardzo ciężko jest uwierzyć, że zdradziłbyś Paulinkę z tą dziewczyną. Ja coraz mniej was rozumiem, ale chcę abyś wiedział, że nie popieram twoich skoków w bok i prywatnych kontaktów z innymi kobietami. - tego ostatniego nie musiała mówić, Marek doskonale wiedział jaki stosunek mają jego rodzice do jego relacji z kobietami i nie sądził, że w tym temacie coś się kiedykolwiek zmieni. 

- Ale ja naprawdę nie zdradziłem Pauliny ani z Ulą ani z żadną inną. Od kiedy zmarł ojciec próbuję się zmienić ale nikt mi w to nie wierzy - skarżył się na fakt iż nikt nie dostrzega zmiany. Było to dla niego bardzo męczące, aby powtarzać, że się zmienił, podczas gdy nikt nie wierzył, a tym bardziej nie doceniał tej zmiany. Momentami tracił nawet wiarę w sens swojej zmiany.

- Wybacz synu ale bardzo ciężko jest uwierzyć, że tak nagle zmieniłeś swoje zachowanie. Jeśli chcesz abyśmy ci uwierzyły to poświęcaj czas Paulinie, a nie przypadkowym dziewczynom. Przestań ciągle jeździć na cmentarz, bo Krzysztof na pewno nie chciałby abyś przez wizyty na jego grobie kłócił się z Paulą. - prawdą było to, że Paulina nigdy nie wierzyła, że był na cmentarzu, a od pewnego czasu uważała, że właśnie na cmentarzu Marek ją zdradza. Dla niego było to niedorzeczne ale nie potrafił przemówić Paulinie w tej kwestii do rozumu.

- A możesz mi przynajmniej powiedzieć co u Uli? - wiedział, że Helena miała rację co do zwrócenia większej uwagi na Paulinę, ale nie zmieniało to faktu, że chciał wiedzieć czy u Uli wszystko jest w porządku.

- Przydzieliłam im wolontariusza, który pomaga w opiece nad tą małą, wozi ich na zakupy do Warszawy i co tam jeszcze w danej chwili potrzebują. Dostają też pomoc materialną. Możesz mi wierzyć pomagam im na wszystkie sposoby, dlatego nie chcę abyś zajmował się już tą sprawą. Pomogłeś im informując mnie o ich problemie, a teraz wyjedź gdzieś z Paulą, pobądźcie razem i zainteresuj się przygotowaniami do waszego ślubu - wiedział, że skoro matka zaangażowała się w pomoc dla rodziny Uli to na pewno żyje im się teraz prościej. Postanowił, że zrobi też wszystko aby Paula się uspokoiła i zaczęła mu wierzyć w to, że się zmienił i nie zdradza. Nie było mu łatwo, bo Paula jak co dzień przewiała go pytaniem gdzie był, a potem jak zwykle stwierdziła, że na pewno kłamie i na pewno właśnie przeleciał jakąś panienkę.

- Paula, nie zdradziłem cię i bardzo chętnie ci to teraz udowodnię - pocałował swą narzeczoną w usta a potem skierował swe pocałunki w kierunku szyi jednocześnie szepcąc Febo do ucha jak wielką ma na nią ochotę. O dziwo Paulina szybko odwzajemniła jego pieszczoty, a dalej wszystko potoczyło się tak jak sobie zaplanował w drodze do domu. Do ugłaskania narzeczonej nie potrzebował nawet drogiego prezentu a jedynie tego czego on sam również potrzebował. Jego fizyczne potrzeby nie zmniejszyły się, a przez brak skoków w bok i ciągłe kłótnie z Pauliną naprawdę bardzo potrzebował bliskości kobiety. Rano po przebudzeniu zobaczył na sobie wzrok Pauliny


- Marco, przepraszam cię za swoje podejrzenia, ale musisz mnie zrozumieć, co miałam myśleć kiedy całymi dniami nie było cię w domu a kiedy wracałeś zupełnie nie byłeś mną zainteresowany. Poza tym cały czas mówiłeś o tej Uli - przeprosiny Pauliny były sporym zaskoczeniem, bo nie często się zdarzało, aby to Paulina przepraszała, a nie on.

- Naprawdę myślałaś, że ja z nią mogę cię zdradzić. Przecież widziałaś jak ona wygląda - jego słowa uzupełnione zostały kwaśną miną, aby jeszcze lepiej okazać jak bardzo wygląd Uli nie spełnia jego kanonów piękna

- Przepraszam, to faktycznie było irracjonalne

- Oj będziesz mnie musiała za to długo przepraszać - Paulina zrozumiała o czym mówi Marek, przecież od zawsze lubił zaczynać dzień od seksu.

Marek tak jak doradziła mu matka zabrał Paulinę na romantyczny weekend na Bali. Wyjazd ten miał jeszcze bardziej upewnić Paulinę, że jest jedyną kobietą w jego życiu. Co od pewnego czasu było prawdą. Temat Uli nie był poruszany już nigdy więcej ani z Pauliną, ani z Heleną, bowiem nie chciał ryzykować kolejnego wykładu na temat jego niewierności. Zaprzestał też codziennego odwiedzania grobu ojca, aby więcej czasu spędzać w domu z narzeczoną. Jedynie w niedzielę w drodze na obiad u matki razem z Pauliną zajeżdżali na cmentarz. Nigdy jednak nie spotkali tam nikogo z rodziny Cieplaków. Czy myślał o tym co aktualnie dzieje się u tej rodziny? Tak, ale wiedział, że dla dobra swojego związku lepiej będzie jeśli nie będzie szukał kontaktu z Ulą.

Ula często wracała myślami do ostatniej rozmowy z Markiem, chodziła na cmentarz w nadziei, że go spotka, ale nie miała szczęścia. Chciała mu podziękować za pomoc, dzięki niemu jej rodzinie naprawdę żyło się lepiej. Wolontariuszka Ala często przyjeżdżała pomóc w opiece nad Beatką, rozmawiała też z Józefem, co przynosiło efekty. Stary Cieplak coraz częściej się uśmiechał i chętniej zajmował się swoją najmłodszą latoroślą. Ula dzięki temu zyskała więcej czasu na naukę do matury, zależało jej na dobrym wyniku aby dostać się na wymarzone studia. Wiedziała, że kiedy zdobędzie dobre wykształcenie będzie mogła liczyć na lepszą pracę.

10 komentarzy:

  1. Co za egoistka z Heleny. Zarówno zakaz chodzenia na cmentarz i zakaz interesowania się losem cieplaków jest idiotyczne. Marek również dziwnie się zachował w tej sytuacji i zgodził się z wolą matki, a mógłby przecież wyskoczyć na półgodziny w czasie pracy na grób, a do Uli zatelefonować albo wybrać się do Rysiowa. Jeszcxze trochę a pod pantoflem Pauli i matki będzie. Zastanawiają mnie te zakazy Heleny. Ula szykuje się do matury i studiów a Marek do ślubu, więc jeśli akcja przeskoczy o pięć lat i Ula znajdzie pracę w firmie Marka będzie strzępkiem nerwów przy Pauli i matce. Oby tak nie było i stało się coś, że spotkają się i będą mieli kontakt.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę jedynie powiedzieć, że nie planuję przenosić akcji o pięć lat do przodu. Nic więcej nie zdradzę, bo i tak pewnie powiedziałam za dużo.
      Dziękuję za twój komentarz,
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  2. Marek powinien byc stanowczy i postawic sie swojej nazyczonej a nie byc pod pantoflem iej pisz dalej swietne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek uważa że powinien zawalczyć o swój związek z Pauliną.
      Piszę w każdej wolnej chwili :)
      Dziękuje za miłe słowo i komentarz.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  3. Ta część trochę wszystko uporządkowala, ale ta sielanka to chyba nie na długo. Paula to jeszcze pokaże pazurki, a Ula wkroczy w życie Marka. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Fajnie się to czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sielanka w związku Pauliny i Marka faktycznie nie potrwa długo, ale nie z winy Pauliny.
      Ciąg dalszy już za tydzień
      Dziękuję za miły komentarz :)
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  4. Matka Marka i Paulina są siebie warte. Marek ma prawo chodzić na grób ojca kiedy chce i to nie powinno być powodem do kłótni. Tak samo jak zabronienie mu interesowania się rodziną Uli. On jest głupi że się posłuchał, jeśli chce to nie ma problemu się gdzie Ula mieszka więc może tam jechać. Oczywiście myśli że gdy będzie słuchać matki i Pauliny to w końcu będzie miał spokój ale to pewnie tylko chwilowa zmiana. Mam nadzieję że już w następnej części Marek spotka się z Cieplak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek chwilowo nie chce spotykać się z Ulą dla dobra swojego związku, nie szuka z nią też kontaktu bo jest to dziewczyna którą zna krótko i której już w jakiś sposób pomógł. Z Pauliną jest pięć lat dlatego tą relację uważa za ważniejszą i jest się w stanie jej poświęcić.
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
    2. Poświęcenie poświęceniem a czy tam jest miłość czy tylko wygoda, słuchanie matki że ona jest najlepszą kandydatką na żonę itp.

      Usuń
    3. Czy tam jest miłość i jak długo można się poświęcać dla drugiej osoby okaże się w kolejnej części. Która pojawi się wcześniej niż zapowiadałam :)

      Usuń