niedziela, 2 maja 2021

Gra pozorów 25

 Marek po tym jak został zaakceptowany przez Józefa Cieplaka postanowił, że dłużej nie będzie zwlekał i postara się aby jak najszybciej tego mężczyznę móc nazywać teściem. Marek wiedział, że Ula go kocha a to dawało mu porządne podstawy aby sądzić iż przyjmie jego oświadczyny i będą mogli planować ślub. Nie chciał jednak aby oświadczyny były takie zwykłe, chciał zrobić coś co zostanie zapamiętane, ale też nie chciał aby Ula się czegoś domyśliła, dlatego postanowił wtajemniczyć Sebastiana.

- Co powiesz na mikołajkowy wypad w góry? - Marek był tak rozemocjonowany, że Sebastian nie wiedział jak ma mu odmówić

- Marek, my naprawdę oszczędzamy teraz na wesele, ty nawet nie wiesz jakie to są koszty

- Ja płacę. Chcę oświadczyć się Uli ale nie chcę aby się domyśliła a jak pojedziemy we czwórkę to nie będzie nic podejrzewać. Pomożecie? - Sebastian po takich informacjach już nie miał oporów, przecież musi pomóc przyjacielowi w takiej sytuacji

- W takim razie pomożemy, ale muszę powiedzieć Violi bo inaczej może coś chlapnąć dla Uli, jak będzie wiedziała to będzie mniejszym zagrożeniem - Marek nie miał nic przeciwko wtajemniczeniu Violetty, przecież już zrozumiał, że tej dziewczynie pomimo pozorów można zaufać. Wszystko poszło zgodnie z planem, wyjechali na 5 dni, bo na więcej z powodu firmy nie mogli sobie pozwolić, a Marek oświadczył się nad Morskim Okiem ostatniego dnia wyjazdu. Mówił wiele pięknych rzeczy gdy klęczał przed Ulą, ale ona była w takim szoku, że nie zapamiętała niczego. Sebastian z Violą z daleka obserwowali tą scenę, chcąc dać Markowi i Uli trochę prywatności. Z daleka robili zdjęcia, aby ich przyjaciele mieli pamiątkę z tego ważnego dnia. 

Ślub odbył się latem w Rysiowie w towarzystwie niewielu gości. Ula zaprosiła ze swojej strony dwie ciotki z rodzinami, najbliższą sąsiadkę, która im pomagała po śmierci matki a także trzy koleżanki z liceum. Z Marka strony było o wiele mniej gości, bowiem uznał, że jeden huczny ślub już miał a teraz chce mieć ślub w gronie ważnych dla niego osób. Nie zostali zaproszeni nawet Febo, bo uznał iż zaproszenie Pauliny będzie dziwne z racji tego, że była jego żoną. Świadkami byli Violetta i Sebastian Olszańscy, którzy zaledwie półtora miesiąca wcześniej powiedzieli sakramentalne tak. 

Po ślubie przyszedł czas na miesiąc miodowy, który trwał tylko dwa tygodnie, ale nawet tyle wystarczyło im aby odpocząć po tym ciężkim okresie jaki mieli przed ślubem, było wiele przygotowań, a w firmie również dużo pracy. Pod koniec wyjazdu Marek myślami wracał już do Warszawy i snucia planów na przyszłość. 

- Przeglądałem oferty domów do zakupu i wybrałem wstępnie kilka. Chciałbym abyś pomogła mi wybrać. -  Marek przekazał Uli swój tablet na którym zapisane miał wszystkie oferty, które wpadły mu w oko

- Po co ci dom? - Ula nie rozumiała, dlaczego Marek będąc na wakacjach zaprząta sobie głowę zakupem domu, bo przecież mają gdzie mieszkać

- No przecież nie możemy całe życie mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu. Ula ja wiem, że to mieszkanie jest niedaleko firmy i dojazdy zajmują nam niewiele czasu ale przecież tam nawet nie ma windy. Jak będziemy tam wchodzić z wózkiem? Poza tym chciałbym w ogrodzie mieć taki plac zabaw dla naszych dzieci - temat domu szybko został zastąpiony tematem dzieci

- Chcesz mieć dzieci - Marek nie wiedział czy to zdanie było pytaniem czy stwierdzeniem, ale widział, że Ula jest zaskoczona 

- Bardzo chciałbym mieć z tobą dzieci, wiem, że wcześniej jakoś o tym nie rozmawialiśmy ale to dlatego, że chciałem poczekać z powiększaniem rodziny do momentu gdy będziemy małżeństwem. Jesteś zaskoczona?

- Trochę tak, myślałam, że po tej sytuacji z dzieckiem Pauliny nie będziesz się tak śpieszył do ojcostwa.

- Dziecko Pauliny to dziecko Pauliny, nie ma dla mnie znaczenia. Nie jest moje i nawet nie interesuje mnie czyje ono jest. Chcę mieć z tobą dziecko, bobasa który będzie cząstką mnie i ciebie. Oczywiście mogę jeszcze trochę poczekać, to nie musi być już ale ... - Ula nie pozwoliła dokończyć Markowi

- Ja też chcę mieć z tobą dziecko, tylko musimy wybrać jakiś dobry moment. - Jak się okazało miesiąc później na wybór dobrego momentu było już za późno bowiem w chwili tej rozmowy już rozwijało się w Uli nowe życie. Po powrocie z urlopu na Ulę i Marka czekała również mniej radosna nowina, bowiem Paulina zdecydowała iż jej syn jest już na tyle duży, że może wrócić do firmy. Marek spodziewał się, że powrót Pauliny oznaczał będzie problemy ale nie sądził, że aż takie. Paulina zażądała aby Marek przydzielił jej stanowisko Violetty a Olszańską zredukował do posady sekretarki, na co się nie zgodził, bo był zadowolony z pracy Violetty. Paulina dostała swoje dawne stanowisko, zajmowała się dodatkami i wywiadami do prasy, jednak prasa częściej kontaktowała się z Violettą a Pauliny nikt nie traktował poważnie. Febo mając dosyć takiego traktowania rozpoczęła rozsiewanie po firmie plotek o tym jak to Marek wyparł się swojego dziecka, nie płaci alimentów i nawet nie interesuje się małym. Oberwało się nie tylko Markowi, bowiem Paulina opowiadała również o tym jak Ula rozbiła jej małżeństwo. A opowiadania te cieszyły się dużą popularnością, bo przecież każdy współczuje samotnej matce i potępia kobiety rozbijające małżeństwa i mężczyzn, którzy wypierają się swoich dzieci. Zarówno Marek jak i Ula niewiele mogli zrobić bowiem ich słów w firmie nikt nie traktował poważnie. 

- Viola a to prawda, że Cieplak jest w ciąży?- bufetowa Ela i krawcowa Iza szczerze zainteresowane były powiększającym się brzuszkiem wiceprezesa   

- Nie Cieplak tylko Dobrzańska, żona prezesa więc więcej szacunku dziewczyny. - Violę irytowało gdy ktoś mówił o niej Kubasińska, bo przecież była już Olszańska, dlatego również nazwanie Uli Cieplak ją zdenerwowało

- Nie wiadomo jak długo Dobrzańska. Mareczkowi zaraz znowu znudzi się ojcostwo i kolejną zostawi z małym dzieckiem. A ta Cieplak niby taka mądra a też dała mu się nabrać, przecież wiedziała jak postąpił z Pauliną - Ela była pewna wypowiadanych słów co jeszcze bardziej zirytowało Violettę

- Radziłabym się nie wypowiadać w tematach o jakich nie macie pojęcia. Nic nie wiecie a tylko jęzorami pleciecie

- A ty to niby wszystko wiesz - Iza podpuszczała Violettę bo chciała dowiedzieć się więcej

- Ja jestem Violetta Olszańska przez V i dwa t, ambasador firmy i wiem wszystko o firmie i prezesach. Dzieciak Pauliny nie jest Marka. Paulina się puściła nie wiadomo z kim a potem wrobiła Marka w ojcostwo. A wy niby takie mądre a dałyście się jej nabrać na te rzewne historyjki. Nie wstyd wam? - Ela i Iza nie zdążyły odpowiedzieć bo w bufecie pojawiła się Paulina 

- Violetta! - imię wypowiedziane przez zęby oznaczało iż Paulina słyszała wypowiedź Violi

- No co zaprzeczysz? Może dosyć już tych kłamstw i manipulowania? Może powiedz kto jest ojcem twojego syna? Ustaliłaś to już? Bo mi się wydaje, że to może być ten masażysta albo trener z siłowni. A właściwie to przecież ojcem może być każdy bo sypiałaś z kim popadnie! - Violetta czerpała przyjemność z tego, że w końcu może publicznie odwdzięczyć się Paulinie za plotki, które ta rozsiewała

- Uważaj do kogo mówisz!

- Jesteś tylko współwłaścicielem i największym obibokiem w firmie - Violetta nie bała się Pauliny, bo wiedziała, że zarówno Marek jak i Ula staną po jej stronie. 

- Jesteś zwolniona!

- Z tego co wiem to tylko Marek może mnie zwolnić. I nie zapominaj, że to jestem ambasadorem a ty zajmujesz się dodatkami, które Pshemko i tak ostatecznie wymienia - Paulina po tych słowach opuściła bufet i od razu pobiegła do gabinetu Marka krzycząc tak aby wszyscy ją słyszeli - Żądam zwolnienia Violetty!

- A może tak pół tonu ciszej i przede wszystkim jakie masz powody? - na Marku krzyki Pauliny wcale nie robiły wrażenia

- Szykanuje i opowiada kłamliwe rzeczy o mnie - to zdanie Paulina powiedziała już ciszej co Marek uznał za swój mały sukces

- Nie miałaś problemów aby rozpuszczać plotki o tym jak zostawiłem własne dziecko więc skoro wtedy ciebie nie zwolniłem to teraz nawet nie będę wnikał co i komu Viola powiedziała, bo pewnie ma to więcej z prawdą wspólnego niż twoje kłamstwa o mnie. A teraz zajmij się pracą, bo za coś ci płacę. Żegnam - nie takiego rozwoju sytuacji spodziewała się Paulina

- Ja tego tak nie zostawię - Marek po tych słowach zaczął zastanawiać się co jeszcze wymyśli Paulina aby mu zatruwać życie, ale ku jego zdziwieniu Febo już kolejnego dnia złożyła wypowiedzenie i nigdy więcej nie pojawiła się w firmie. W firmie ponownie nastał spokój a Ula mogła skupić się na ciąży, nie martwiąc się o to co kto o niej mówi. Przyczynę odejścia Pauliny znała tylko Violetta, bo to właśnie ona wysłała do Febo nagranie przedstawiające ją i trenera fitness w bardzo intymnej sytuacji z dopiskiem iż jeśli nie odejdzie z firmy nagranie to dostanie każdy pracownik. 


Koniec! ;) 


3 komentarze:

  1. Szkoda ze to juz koniec tego opowiadania ☹️ Marek i Ulka w końcu są szczęśliwi, wiadomo że Paulina będąc w firmie trochę im wszystko burzyła ale dzięki Violi udało się jej pozbyć. Troszkę przykro że nie możemy więcej poczytać o tej szczęśliwej rodzinie Dobrzańskich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Violetta :) Mnie tez szkoda, ze juz koniec. Dziekuje za to i czekam na nastepne :) Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oprócz szczęścia Uli i Marka cieszy mnie porażka Pauliny. W końcu wszyscy się dowiedzieli prawdy, o jej dziecku i rozwodzie. PEŁNA SATYSFAKCJA Z KOŃCÓWKI!. Oczywiście Wiola zasługuje na wiele dobrego i jest prawdziwą i oddaną przyjaciółką.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń