niedziela, 23 maja 2021

Zupełnie inna 2

 Pierwszy października zbliżał się wielkimi krokami, a Ula odliczała dni do tego pierwszego dnia miesiąca. To nie był tylko pierwszy dzień miesiąca, bo dla niej to był początek nowego etapu życia. To pierwszego października rozpoczynała rok akademicki i odtąd mogła tytułować się studentką. Ula czekała na ten dzień, ale też się go bała, bo podjęcie przez nią studiów oznaczało iż musi zrezygnować z pracy, bowiem właściciel pieczarkarni zgadzał się zatrudniać jedynie w pełnym wymiarze godzin a studia to uniemożliwiały, pomimo iż zajęć w planie nie było dużo. 

W ostatni dzień września Ula nie mogła spać, nie pomagały nawet ziółka na uspokojenie. Zupełnie tak samo jak przed maturą, wtedy też nie zmrużyła oka. Wstała więc wcześniej i przygotowała śniadanie dla całej rodziny. Zapach smażonych jajek obudził zarówno Józefa jak i Jaśka. Obaj panowie zjawili się w kuchni prawie w tym samym czasie. 

- Córcia nie możesz spać? Denerwujesz się? - zapytał Józef choć doskonale znał odpowiedź na te pytania, znał przecież swoją córkę  nie od dziś

- Siostra, mówiłaś przecież że dzisiaj masz tylko inguracje - Ula słysząc jak jej brat używa słowa, którego niedawno się nauczył musiała interweniować i poprawić go

- Inauguracje roku akademickiego

- No właśnie to. To czym ty się denerwujesz? Przecież rozpoczęcia roku szkolnego są fajne, spotkasz się ze znajomymi i chyba nikt nie będzie cię dzisiaj egzaminował - Jasiek patrzył na tą sytuację przez pryzmat własnych doświadczeń, a on najbardziej z całej szkoły lubił właśnie rozpoczęcia i zakończenia.

- Ale ja tam nikogo nie znam. Nie wiem z kim będę w grupie 

- To tego się córcia boisz? - pokiwała głową na potwierdzenie - Jestem pewny, że poznasz wiele dobrych ludzi i myślę, że nawet męża znajdziesz - Józef już wtedy gdy Ula była w przedszkolu szukał potencjalnego zięcia. Pech chciał, że w całym Rysiowie w wieku Uli urodził się tylko jeden chłopak, Bartek Dąbrowski, którego Józef uważał za chuligana i nie chciał aby jego córka zadawała się z takim chłopakiem. Ula również nie przepadała za sąsiadem dlatego Józef był spokojny. 

- Tato! Ja jestem za młoda na męża - Ula zawsze oburzała się w ten sam sposób, twierdziła że jest za młoda

- Ulka, przecież od razu nie będzie twoim mężem, najpierw musi być chłopakiem a na posiadanie chłopaka to już nie jesteś za młoda. Latka lecą siostrzyczko - Jasiek również poparł ojca a uwaga o lecących latkach nie spodobała się Uli co Józef zauważył

- Jasiek nie denerwuj dzisiaj Uli, ja też córcia przepraszam, nie chciałem nic złego, tylko czytałem ostatnio w gazecie, że czterdzieści procent małżeństw poznaje się na studiach, więc ty też pewnie swojego męża poznasz na studiach. 

- Pójdę sprawdzić czy Beatka już się obudziła - Ula chcąc zakończyć niewygodną dla siebie rozmowę ruszyła do pokoju siostry. Gdy ubrała siostrę i nakarmiła ją musiała się szybko wyszykować aby nie spóźnić się na autobus do Warszawy. 

Czterdzieści procent to całkiem dużo, może tato ma rację i naprawdę poznam jakiegoś fajnego chłopaka. Przecież tutaj jest tyle ludzi - Ula idąc korytarzem uczelni rozglądała się z ciekawością, na korytarzu był tłum ludzi, wszyscy stali w mniejszych lub większych grupkach. Rozmyślania Uli zakończyły się w momencie zderzenia z kimś

- Jak idziesz pokrako! - Obiekt z którym Ula się zderzyła zaczął krzyczeć co zwróciło uwagę osób w ich otoczeniu. Teraz wszyscy patrzyli na nią

- Przepraszam - brunet z którym zderzyła się nie zareagował na przeprosiny tylko minął ją, a gdy był jeszcze na tyle blisko niej że słyszała jego słowa powiedział do chłopaka z którym szedł - Nie dość że ślepa to jeszcze brzydka - Ula słysząc to poczuła, że nic się nie zmieni i dalej tak jak w liceum oceniana będzie przez pryzmat wyglądu. 

Po uroczystej inauguracji na której przemawiał dziekan wydziału Ula skierowała swe kroki ku dziekanatowi w którym musiała odebrać legitymację a także podpisać niezbędne dokumenty. Po załatwieniu formalności Ula udała się jeszcze do sklepu aby zrobić zakupy spożywcze a potem poszła na autobus powrotny. Droga była długo dlatego miała okazję do przemyśleń. 

Czterdzieści procent to wcale nie tak dużo jak mi się wydawało, to przecież mniej niż połowa. A szanse są jeszcze mniejsze gdy wezmę pod uwagę że większość studentów stanowią dziewczyny, bo przecież ekonomia to taki mało męski kierunek. A jak wykluczę wszystkich chłopaków, którzy będą mieli problem z moim wyglądem to już w ogóle nikt nie zostanie. A przecież moim mężem nie zostanie chłopak który uważa mnie za brzydką. Mam nadzieję, że więcej już nie spotkam tego chłopaka z korytarza. 

Życzenie Uli się jednak nie spełniło i już kolejnego dnia na pierwszych zajęciach dowiedziała się, że chłopak ten jest w tej samej grupie co ona. Był jedynym chłopakiem, który wszedł do sali. Gdy wszyscy usiedli starszy pan rozpoczął od przywitania i przedstawienia się. Ula zapisywała wszystko co mówił profesor w brodą

- Na ćwiczeniach z przedmiotu Historia myśli ekonomicznej chciałbym abyście sami przygotowywali się na zajęcia w tym celu na każde zajęcia w grupach dwuosobowych będziecie przygotowywać referaty i prezentacje z poszczególnych szkół ekonomii. Na początek zaczniemy od klasyki czyli kto chętny do przygotowania informacji o przedstawicielach ekonomii klasycznej?

- Ja - Ula jak na razie nie wiedziała nic o ekonomii klasycznej ale to przecież nie mogło być nic trudnego, przecież zaczyna się od prostych rzeczy dlatego podała swoje nazwisko aby profesor mógł zapisać ją 

- Potrzebuję dwóch osób a skoro nikt się nie zgłasza to druga osoba z listy czyli pan Dobrzański. - Ula słysząc iż nazwisko jest męskie już wiedziała, że będzie musiała współpracować z chłopakiem z korytarza - Wszystkie informacje znajdziecie w podręcznikach, materiałów w bibliotece jest wiele, poza tym pan Dobrzański ma doświadczenie. - Ula zastanawiała się co oznacza, że Dobrzański ma doświadczenie

- Po co się zgłaszałaś wariatko? - Ula usłyszała za sobą męski głos tuż po wyjściu z sali, wiedziała, że to chłopak z korytarza znowu ją obraża

- Bo na początku jest najłatwiej nie wiesz o tym panie przemądrzały? 

- Rychter jest przedstawicielem ekonomii klasycznej, on jest zakochany w tej szkole dlatego wie o niej wszystko a nawet więcej i tego samego będzie chciał od nas. Szkoła klasyczna poza tym ma wiele twórców i każdego trzeba omówić. Ostatnie tematy będą wiele prostsze bo są bliższe rzeczywistości. 

- Jak nie chcesz robić prezentacji na ten temat to idź i mu to powiedz, ja to mogę zrobić sama - Ula liczyła, że będzie mogła to zrobić sama i nie będzie musiała spędzać czasu w towarzystwie Dobrzańskiego

- Kolejny raz nie zamierzam powtarzać roku, zrobię to z tobą. Poproszę dziewczyn z roku wyżej to może dadzą jakieś notatki - Dla Uli teraz się rozjaśniło co oznacza, że Dobrzański ma doświadczenie, on po prostu nie zdał

- A ty nie masz notatek, skoro w tamtym roku już studiowałeś? - jego groźne spojrzenie mówiło wszystko, nie miał własnych notatek a Ula już wiedziała dlaczego powtarza rok. Dlatego na kolejnych zajęciach które były wykładem i odbywały się w o wiele większej sali znowu wszystko zapisywała upatrując w tym sposobu na zaliczenie roku. 

- Skoro dzisiaj jesteście wszyscy a pewnie w całym składzie zobaczę was dopiero na egzaminie to już teraz poinformuję was o kilku istotnych kwestiach, a waszym zadaniem jest zapamiętać to na cały okres studiów. Na egzaminie nie można poprawiać odpowiedzi, jeśli poprawicie odpowiedź na tą właściwą ja tej odpowiedzi nie uznaję. Po drugie w pytaniach otwartych z których w większości będzie składał się egzamin jeśli przeczytam słowo pieniążki, pieniążek, monetka, banknocik to z przedmiotu od razu dostajecie 2. Nie jesteśmy w przedszkolu i szanujmy się wzajemnie. Ekonomiści którymi chcecie być używają określeń kapitał finansowy, środki pieniężne ewentualnie pieniądze - Ula zapisała tą informację na pierwszej stronie swojego zeszytu i oznaczyła kilkoma wykrzyknikami. Taka prosta rzecz a przecież łatwo o tym zapomnieć zwłaszcza, że w domu przez swoją młodszą siostrę często używała zdrobnień.

 

 


4 komentarze:

  1. Jaki ten Mareczek jest wredny ale często tak jest że ludzie patrzą na wygląd albo oceniają kogoś gdy go nawet nie znają. Współczuję Uli bo wiem jak to jest.
    Czekam na kolejne części 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trafne określenie Marka. ;) Masz rację, często oceniamy po pozorach bo tak jest po prostu łatwiej ale wydaje mi się że bardzo często te oceny są zwyczajnie niezgodne z prawdą.
    Dziękuję za komentarz,
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie wykorzystany potencjał nazwisk bohaterów :) Cieplak i Dobrzański mogą być na początku listy i występować zaraz po sobie. Uwielbiam takie smaczki w opowiadaniach 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam takie drobiazgi ;) Cieszę się, że taki drobny fakt został doceniony
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń