niedziela, 8 listopada 2020

Gra pozorów 1

 - Cześć córcia, przepraszam, że dzwonię ale już po siedemnastej czyli powinnaś już być po pracy. Nie przeszkadzam? Tak rzadko dzwonisz - dziewczyna usłyszała w słuchawce głos swojego ojca pełen zatroskania o nią

- Jeszcze jestem w pracy, koniec miesiące jest przecież. Zawsze mamy natłok faktur do zaksięgowania pod koniec miesiąca. A teraz dodatkowo koniec kwartału musimy zrobić raporty. - opowiadała ale gdy zobaczyła w drzwiach swojego szefa postanowiła szybo zakończyć rozmowę - Zadzwonię jutro rano to porozmawiamy. 

- Prywatne rozmowy w godzinach pracy? Nie za to ci płacę dlatego jak nie chcesz stracić tej pracy to weź się do roboty - usłyszała naganę od szefa i ponownie przecierała kieliszki. 

Była kelnerką w popularnym warszawskim barze. Bar jakich wiele w stolicy dla ludzi, którzy chcą się napić i zapomnieć o problemach. Ona też miała swoje problemy ale nie mogła się napić bo straciłaby tą pracę. Pracę, której tak długo szukała. Nalewanie alkoholu w barze nie należało do jej marzeń bo to nie była praca marzeń. To była praca pozwalająca na przeżycie w stolicy. Szukała pracy w swoim zawodzie ale to nie był czas kiedy firmy zatrudniały nowych pracowników, był kryzys i ona jako magister ekonomii doskonale rozumiała mechanizmy, które wiążą się z kryzysem. Firmy bankrutowały, zwalniały pracowników a ona musiała gdzieś pracować aby nie wrócić na wieś. Studia skończyła w wyróżnieniem ale dla potencjalnych pracodawców ten fakt nie miał wcale znaczenia, oni szukali kogoś z co najmniej pięcioletnim doświadczeniem. Z tak postawionymi wymaganiami nie miała szans, musiała szukać jakiejkolwiek pracy. Z tym również nie było łatwo, dopiero w trzecim miejscu zgodzili się ją zatrudnić jako kelnerkę. W domu powiedziała, że zatrudniła się w niewielkim biurze rachunkowym rozliczającym małe firmy. Ojciec był dumny ze swojej najstarszej latorośli a ona miała coraz większe wyrzuty sumienia. Skłamała aby nie martwić ojca, aby cieszył się, że jej się udało. Tak bardzo mu zależało aby Ula doszła do czegoś więcej, aby nie musiała pracować tak ciężko jak on i jego żona. Kłamiąc po raz pierwszy myślała, że to kłamstwo na dwa może trzy miesiące. Potem miała nadzieję, że znajdzie coś lepszego, ale nie znalazła. Za barem stała już ponad rok i straciła nadzieję, że to kiedykolwiek się zmieni. W tym czasie prowadzenie baru ojciec przekazał w ręce swojego syna, a ten nie był już tak dobrym pracodawcą jak mężczyzna, który ją do tej pracy przyjmował. Młody Skalski od razu obniżył jej pensję tłumacząc się kryzysem, co było tylko wymówką. Sprzedawała alkohol i widziała, że bar generuje coraz większe przychody. Ludzie przychodzili aby odreagować, bardzo często problemy w pracy albo z żoną. Często musiała także wysłuchać swoich klientów, którzy pod wpływem alkoholu chętnie dzielili się z nią swoimi życiowymi porażkami. Na początku pracy te opowiadania robiły na niej wrażenie, współczuła tym osobom, z czasem jednak uodporniła się na te historie, zwłaszcza, że wszystkie były do siebie podobne. Ktoś stracił pracę, ktoś został zdradzony, ktoś zdradził i się wydało, ktoś musiał zamknąć swoją firmę i tak dalej. Skupiła się na nalewaniu alkoholu i nie wchodziła w dyskusje z klientami, a to co do niej mówili jednym uchem wpuszczała a drugim wypuszczała. 

To był intensywny wieczór, bowiem zwykle na zmianie były dwie osoby, jednak tego dnia musiała sobie poradzić sama. Szef oszczędzał na ludziach dlatego postanowił, że w dni powszednie za barem poradzi sobie jedna osoba. Zbliżała się już północ a tym samym godzina zamknięcia baru. Lokal powoli pustoszał a przy barze siedział jedynie jeden facet. Była pod wrażeniem, że po takiej ilości alkoholu jaką w siebie wlał był jeszcze w stanie siedzieć. 

- Zaraz zamykamy - brunet nie reagował - Proszę pana, zamykamy - podniosła ton głosu aby usłyszał jednocześnie potrząsając jego ramieniem ale on spał jak małe dziecko na barowej ladzie. Musiała zamknąć bar ale nie mogła zostawić go w środku, dlatego postanowiła znaleźć telefon mężczyzny w jego marynarce i zadzwonić pod jeden z ostatnich numerów. Wybrała numer podpisany imieniem kobiecym od którego mężczyzna miał trzy nieodebrane połączenia. Niestety tym razem to tamta kobieta nie odebrała. Zadzwoniła pod kolejny numer i tym razem miała szczęście bo odebrał zaspany mężczyzna, który po wyjaśnieniu przez nią sytuacji obiecał, że zaraz przyjedzie. Po półgodzinie pojawił się jak się w rozmowie okazało przyjaciel mężczyzny i z jej pomocą załadował przyjaciela do samochodu. Był środek nocy a przez zamieszanie z pijanym klientem spóźniła się na swój autobus. Musiała wracać pieszo albo czekać na kolejny. Szczęście w nieszczęściu, że mieszkała blisko jednak niska temperatura nie zachęcała do spacerów. 


Nowa historia dlatego dajcie znać co sądzicie o początku 

gry pozorów :)


14 komentarzy:

  1. Fajna historia sie zapowiada... jakas odmiana niz dotychczas :) jestem ciekawa co bedzie dalej... czt Ula pozna się z Markiem a ten jej zaproponuje prace... zobaczymy juz nie moge sie doczekac kolejnej części :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba inna wersja Uli. Oczywiście nie zdradzę co będzie dalej ale nadal będę starała się aby było coś inaczej niż zwykle. Kolejna część oczywiście za tydzień.
      Dziękuję za twój komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz bo wiele dla mnie znaczy.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  3. Zapowiada się dość intrygująco.Ula jako kelnerka,co nie jest szczytem jej marzeń, Marek topi smutki w alkoholu, czy jest to efekt kolejnej kłótni z Pauliną, czy kolejnego niezadowolenia ojca? Coś się wyjasni zapewne w kolejnej części na którą będziemy czekać niecierpliwie.
    Pozdrawiam gorąco, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato!
      W kolejnej części wyjaśni się dlaczego Marek topił smutki w alkoholu dlatego na razie nie będę pisała o powodach jego zachowania.
      Dzisiaj dziękuję za twój komentarz i zapraszam za tydzień.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie. Ula za barem nalewająca drinki to coś nowego. Ciekawe co takiego się stało Markowi, że tak się zalał w trupa.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już pisałam w komentarzu wyżej nie mogę jeszcze zdradzić powodów zachowania Marka, bo wszystko wyjaśni się już za tydzień.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  5. Pierwsza część intrygująca. Poszukiwanie przez Ulę pracy, to nic nowego, bo była przecież nieatrakcyjna i biednie ubrana, U Ciebie powody są inne. Jest kryzys i każdy łapie się jakiejkolwiek roboty. Tak właśnie zrobiła Ula. Źle, że nie przyznała się ojcu, bo czas leci a jej będzie coraz trudniej z tą tajemnicą. Może to, że na jej drodze stanął Marek i Sebastian coś zmieni? Marek wprawdzie odleciał, ale jak dowie się w jaki sposób został odholowany do domu, to może poczuje wdzięczność. Chociaż z drugiej strony myślę, że Olszański zabrał go jednak do siebie chcąc zaoszczędzić przyjacielowi kolejnej awantury. Czekam na następną część.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym opowiadaniu uroda Uli nie będzie motywem przewodnim bo jest ona dziewczyną jakich wiele, które niczym się nie wyróżniają. Ula chciała zaoszczędzić ojcu rozczarowania, bo on przecież liczył na to, że jeśli zapewni córce odpowiednie wykształcenie to z łatwością znajdzie pracę w swoim zawodzie. Niestety wykształcenie nie zawsze wystarczy. W kolejnej części oczywiście wyjaśnię gdzie Marek spędzi tę noc i dlaczego.
      Dziękuję za twój dłuższy komentarz.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twój komentarz bo wasza opinia wiele dla mnie znaczy :)
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  7. Historia zaczyna się ciekawie. Pytanie czy spotkają się ponownie ,bo z tego spotkania w barze Marek nie będzie nic pamiętał. Tez podobnie jak inne czytelniczki zastanawiam się się zachowaniem i co popchnęło go do tego by tak się upić, ale na odpowiedź pewnie jeszcze trochę będę musiała poczekać. Mam nadzieję, że Ula znajdzie kiedyś inna prace bo w barze się marnuje. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na twoje pytania odpowiedź pojawi się w kolejnej części a więc musisz poczekać jedynie do niedzieli, a to nie tak długo.
      Dziękuję ci za komentarz i twoją opinię
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń