niedziela, 1 listopada 2020

Porady na straty 18

Ula po powrocie do domu w myślach w dalszym ciągu rozkładała rozmowę z Markiem na czynniki pierwsze. Powiedział nie zdradziłbym cię, a przecież nie da się zdradzić kogoś z kim się nie jest związanym, a więc on chyba uważa że byliśmy związani. Mówił też o naszym związku. Powiedział, że nie jestem Pauliną a właśnie chyba się zachowałam dokładnie tak jak ona. Ale to wszystko jest głupie!

- Ulcia, powiedz proszę co się stało, że lepisz pierogi - jej ojciec siedział przy stole na rękach trzymając najmłodszą córkę i oczekiwał wyjaśnień

- Jestem głupia i uwierzyłam niewłaściwym ludziom. Teraz nie wiem co mam zrobić - odparła ale nie przerwała lepienia

- Nie będę mógł ci pomóc dopóki mnie nie wtajemniczysz - ojciec w dalszym ciągu siedział przy stole i z uwagą przyglądał się córce

- To dość skomplikowane ale spróbuję. - zrobiła dłuższą przerwę podczas, której zastanawiała się od czego ma zacząć - Zakochałam się w Marku Dobrzańskim i wydaje mi się, że on również odwzajemnia moje uczucie. Zerwał zaręczyny ale mi o tym nie powiedział, bo chciał abym spróbowała z Bartkiem. Wczoraj od kilku osób usłyszałam, że Marek ma romans i że zawsze zdradza. Uwierzyłam w to i zrobiłam mu awanturę o to co usłyszałam od osób których nawet nie znam. On przyznał się, że kiedyś miał romans z tymi kobietami i powiedział, że to przeszłość. Najgorsze jest to, że on już kiedyś mi opowiadał jak kiedyś żył i ja sama doświadczyłam tego, że się zmienił, a mimo to jak usłyszałam te plotki to nie potrafiłam przestać o tym myśleć. Powiedział, że nasz związek bez zaufania nie ma sensu 

- Nie wiedziałem, że ty i Marek Dobrzański jesteście razem. Przecież on jest od ciebie tyle lat starszy - ojciec nawet nie próbował ukrywać, że jest w szoku - Ala również opowiadała mi o tym jak bardzo to jest nieodpowiedzialny człowiek. Zaręczyny podobno zerwała jego była narzeczona 

- To plotka, zaręczyny zerwał on i tego jestem pewna na sto procent, nie okłamałby mnie w takiej kwestii. - była tego pewna i tą pewność było słychać, a Józef nie wiedział co ma doradzić córce. Prawdą było to, że Marek Dobrzański nie był wymarzonym zięciem. 

- Córeczko, nie wiem co powiedziałaby ci mama i bardzo żałuję, że jej tu z nami nie ma, bo ona wiedziałaby co ci doradzić. - Józef zrobił chwilę przerwy aby jeszcze raz upewnić sam siebie, że dobrze robi - Myślę, że powinnaś posłuchać tego co masz w sercu. Jeśli jesteś pewna, że nie okłamałby cię to musisz mu zaufać na sto procent. On ma rację, że bez zaufania nie zbudujecie związku ale też musi pamiętać, że zaufania nie dostaje się z przydziału. - wysłuchała ojca a potem podjęła decyzję. Dokończyła lepienie pierogów a gotowanie ich pozostawiła już ojcu, sama chciała jak najszybciej dotrzeć do Warszawy. Gdy naciskała dzwonek do drzwi nie była pewna jak Marek zareaguje na jej obecność. 

- Wpuścisz mnie? - Marek był w dużym szoku do tego stopnia, że odsunął się bez słowa robiąc miejsce aby Ula mogła wejść do mieszkania - Przepraszam, że zrobiłam ci tą awanturę o to co było kiedyś, ale ja wczoraj w firmie gdzie tylko bym się nie ruszyła to słyszałam o twoich romansach. W bufecie usłyszałam, że wykorzystałeś Skrodzką aby załatwić targi i tak naprawdę to szukasz tylko sposobu i pretekstu na zaliczenie kolejnej panienki. Potem w windzie usłyszałam, że sypiasz z Domi i dlatego ona myśli, że wszystko może. A na zakończenie podczas przymiarek krawcowa opowiedziała mi o tym, że miałeś romans z Klaudią i ona teraz zostanie twarzą kolekcji dlatego, że się z tobą przespała. Rano przyszliście razem do pracowni, tak jak ja z tobą dzień wcześniej przyjechałam do firmy po wspólnej nocy. Wkurzyłam się bo wyobraziłam sobie, że to ona spędziła z tobą tą noc. - dopiero teraz zwróciła uwagę na butelkę wódki która stała na kuchennym blacie, na szczęście butelka była dopiero rozpoczęta a to oznaczało, że Marek jeszcze nie jest pijany i można z nim rozmawiać poważnie i szczerze.  

- Tą noc spędziłem sam, a z Klaudią przyszedłem bo spotkaliśmy się na parkingu. Twarzą kolekcji została dlatego, że ma największe doświadczenie i dlatego, że nie zgodziłem się abyś ty była twarzą - dopiero teraz usiadł na swojej czerwonej kanapie bo spodziewał się, że ta rozmowa będzie należała do tych dłuższych. Ula po chwili również zajęła miejsce na kanapie ale po drugiej jej stronie - Pshemko był zachwycony twoimi zdjęciami próbnymi ale przekonałem go, że musimy postawić na doświadczoną modelkę a Klaudia ma największe doświadczenie. Nie chcę abyś była modelką

- Dlaczego? - to było pytanie na które musiała poznać odpowiedź

- Chciałbym abyś była tylko moja, nie chcę aby inni patrzyli na twoje ciało i oceniali je w poszczególnych kategoriach. Wiem, że w firmie modelki traktowane są jak narzędzia do promocji ubrań. Taka specyfika tej pracy i dlatego nie chcę abyś za te kilka groszy sprzedawała swoje ciało. - dla Uli te kilka groszy to była całkiem spora kwota ale nie chciała się kłócić o możliwość pracy jako modelka, bo nigdy nie było to jej marzeniem, zwłaszcza teraz gdy miała z Markiem ważniejsze kwestie do wyjaśnienia.

- Ja wiem, że ty starasz się zmienić i nie traktujesz już kobiet w ten sposób ale jak każdy mówi że coś jest czarne to nawet jeśli wydaje mi się, że to białe to jednak pojawiają się wątpliwości. - słyszała o badaniach naukowych, które to potwierdzają a więc jest to coś silniejszego od niej

- Nie mam wpływu na to co o mnie mówią, bo latami pracowałem na taką opinię. Zdradzałem i szukałem sposobu na zdobycie kolejnej panienki. Ale po śmierci ojca zrozumiałem, że takie życie do niczego nie prowadzi, że to nie ma sensu. Od dwóch lat nie miałem romansu z żadną z modelek, ale plotki zostały i nadal będą. Nie mam na to wpływu, nie zamknę ludziom ust. 

- Nie obchodzi mnie to co mówią. Wiem, że moje dzisiejsze zachowanie trochę temu przeczy ale ja to wszystko przemyślałam i to by było bez sensu gdybym zrezygnowała z ciebie tylko dlatego że masz bogatą przeszłość. Liczy się to co tu i teraz, to jaki jesteś teraz. A do tego, że gadają chyba się kiedyś przyzwyczaję. 

- Jesteś pewna, że będziesz w stanie mi zaufać? - chciał się upewnić bo zaufanie to przecież jedna z najważniejszych rzeczy w związku 

- Pod warunkiem, że będziesz mi mówił wszystko wprost, bez tekstów typu "Iwona ma do mnie słabość" bo nie ukrywam takie stwierdzenie otwiera wyobraźnię i wymyślam sobie niestworzone rzeczy. 

- Okej, skoro chcesz wszystko usłyszeć wprost aby nie było między nami niedopowiedzeń to myślę, że musimy porozmawiać na poważnie bo ta rozmowa po imprezie była jednak pełna niedopowiedzeń. - Ula pokiwała twierdząco głową bo miała dokładnie takie samo zdanie - Może ja zacznę od początku. Gdy cię poznałem od razu wzbudziłaś moje zainteresowanie, miałaś w sobie coś czego nie spotkałem u nikogo innego. Coś mnie do ciebie ciągnęło ale nie wiedziałem co. Paulina była o ciebie bardzo zazdrosna dlatego chcąc ratować swój związek za radą matki zrezygnowałem ze spotkań z tobą. Na początku mi tego brakowało ale dość szybko przestałem o tobie myśleć i skupiłem się na Pauli. Potem spotkaliśmy się znowu przypadkiem, zdradziłem Paulinę a ty powiedziałaś co o mnie myślisz. Znowu ciągnęło mnie do ciebie, jeszcze mocniej niż przedtem. Uzależniłem się od naszych wieczornych rozmów przez telefon. Potem Paula wróciła a ja i tak uciekałem z domu byleby tylko z tobą porozmawiać. Oprócz rozmów telefonicznych doszły też nasze spotkania, podczas których nie myślałem w ogóle o Paulinie. Liczyłaś się ty i tylko ty. Gdy byłem w domu z Pauliną to i tak myślałem o tobie, leżąc w łóżku przy niej myślałem o twoim ciele, uśmiechu. W końcu zrozumiałem że coś jest nie tak, że nie tak to wszystko powinno wyglądać. Długo zastanawiałem się nad odwołaniem ślubu ale na początku maja zebrałem się na odwagę i zakończyłem ten związek. Nie powiedziałem ci od razu bo nie chciałem abyś myślała o mnie zamiast o maturze. W piątek trzynastego chciałem powiedzieć ci o odwołanym ślubie i o tym że cię kocham, ale ty powiedziałaś o Bartku. Zerwałem nasz kontakt nie dlatego, aby Bartek nie miał powodów do zazdrości tylko dlatego, że ja nie potrafiłem sobie poradzić z tym, że jesteś z nim a nie ze mną. Miałem dużo czasu na przemyślenie i doszedłem do wniosku, że nie mogę burzyć twojego szczęścia tylko dlatego że ja się zakochałem. Jestem dużo starszy i wiem, że nawet jeśli teraz ci to nie przeszkadza to potem może stanowić to problem. Nie wiem czy mam prawo skazywać cię na związek ze starym facetem z nieciekawą przeszłością. - podzielił się również swoimi obawami a następnie dał możliwość wypowiedzenia się dla Uli.  

- W pewnym momencie poczułam, że między nami zaczyna się coś więcej. Zacząłeś zachowywać się inaczej. Nie mogę wskazać dokładnie kiedy to było, ale w pewnym momencie zaczęłam czuć się przy tobie jak kobieta a nie jak przyjaciółka. Twój wzrok, ton głosu a potem te niby przypadkowe dotknięcia, przytulałeś mnie. Takie małe rzeczy a ja już czułam, że chcesz czegoś więcej. Przerażało mnie to, że ja podświadomie też tego chciałam. Byłeś zaręczony a ja mimo to marzyłam o tobie, chciałam coraz więcej. Wmawiałam sobie, że tęsknię za jakimś mężczyzną a nie personalnie za tobą. Dlatego gdy wrócił Bartek miałam nadzieję, że jak dam mu drugą szansę to przestanę myśleć o tobie jako o mężczyźnie. Nie udało się, pomimo, że byłam dziewczyną Bartka to myślałam o tobie. Gdy on próbował mnie namówić na wyjazd to z nim zerwałam, uznałam, że nie ma sensu tego ciągnąć bo potem będzie tylko trudniej się rozstać. Właśnie wtedy Pani Ala opowiedziała mi o tym, że jesteś mężem Pauliny. Chciałam porozmawiać ale ty nie odbierałeś telefonów a ja nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Wcześniej uznałam, że zerwałeś ze mną kontakt dla Pauliny a potem ta teoria runęła. Dopiero teraz wszystko rozumiem. A twój wiek nie ma zupełnie znaczenia, dla mnie to tylko liczba, może trochę duża ale jednak tylko liczba. Liczy się to, że cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. 

- Ja też cię bardzo kocham - złączył ich usta w namiętnym pocałunku, ale po chwili oderwał się od nich aby dowiedzieć się jak dużo mają czasu - Możesz zostać na noc czy musisz wracać do domu? - pamiętał cały czas, jaką sytuację rodzinną ma Ula i nie chciał aby ona zrezygnowała ze swojej rodziny dla niego

- Powiedziałam tacie, że nie wrócę na noc - zagryzła dolną wargę jeszcze bardziej oddziałując na zmysły Marka

- Jaką ja mam mądrą dziewczynę -  to ostatnie zdanie jakie usłyszała przed tym jak zaciągnął ją do sypialni i kilkukrotnie udowadniał swą miłość. Poranek był dla niego spełnieniem marzeń, bowiem tym razem to on obudził się pierwszy i mógł obserwować swą śpiącą dziewczynę. Wielokrotnie budził się obok jakiś kobiet ale ta była wyjątkowa i zupełnie inna, z tą łączyło go coś o wiele piękniejszego niż łóżko, choć na tym polu również nie miał zastrzeżeń. Ula obudziła się około pół godziny później niż on i pierwsze co zrobiła to okryła się szczelniej kołdrą tak aby jej ciało było ukryte. 

- Dzień dobry kochanie - dopiero gdy usłyszała jego głos zdała sobie sprawę, że jej chłopak już nie śpi i od pewnego czasu ją obserwuje. - Nie ukrywaj się, bo jesteś najpiękniejsza i uwielbiam się na ciebie patrzeć, dotykać - jakby na potwierdzenie swych słów jego ręka powędrowała na jej talię - Musisz wracać do Rysiowa czy możesz spędzić ten dzień ze mną? 

- Dzisiaj sobota więc Pani Ala jest u nas w domu. - głośno myślała - Poradzą sobie beze mnie a jakie masz propozycje na ten dzień? - widziała jaki szeroki uśmiech wywołała ta informacja na twarzy bruneta.

- Ja ten dzień najchętniej spędziłbym w łóżku ale nadal nie wyposażyłem kuchni a musimy coś jeść dlatego moja propozycja jest taka, aby teraz pojechać na jakieś śniadanie a potem zakupy. Pomożesz mi kupić potrzebne rzeczy do gotowania, abyśmy mogli spędzać tu całe dnie i ten salon jakoś trzeba urządzić. Ogólnie to chcę cię prosić abyś urządziła to mieszkanie według swojego pomysłu. 

- Ale przecież to twoje mieszkanie - nie rozumiała dlaczego urządzać ma mieszkanie chłopaka z którym jest niecałą dobę

- Które chce dzielić z tobą i w którym mam nadzieję, że kiedyś ze mną zamieszkasz. Wiem, że jeszcze nie teraz, że masz swoje obowiązki w domu, że jest Beatka, Jasiek ale chcę abyś miała tutaj swoje rzeczy. Abyś chociaż czasami tutaj pomieszkiwała, chcę się przy tobie budzić i przy tobie zasypiać. Chcę móc podać ci śniadanie do łóżka. - nie potrafiła powiedzieć nie, imponowało jej również to, że Marek rozumie jej sytuację życiową i nie oczekuje od niej, że nagle żuci dla niego wszystko. Wybrała meble do mieszkania i niezbędne wyposażenie kuchni. Zrobili również zakupy spożywcze. Tego samego dnia dostała  również klucze do ich mieszkania bo w ten sposób Marek się o nim wyrażał. W ferie zimowe pojechali na pierwszy swój wyjazd, podczas których Marek postanowił zadać najważniejsze pytanie.

- Ula, wiem, że jesteś jeszcze bardzo młoda i może chcesz jeszcze korzystać ze swoich najlepszych lat i ja bardzo długo myślałem nad tym czy mam prawo cię teraz już wiązać i zabierać wolność. Wiem, że chcę spędzić z tobą resztę życia i mam nadzieję, że ty również chcesz tego samego. - zatrzymał się na chwilę aby uklęknąć na kolana - Zostaniesz moją żoną? - trzymał w ręku czerwone pudełeczko a jego dłonie się trzęsły, tak bardzo bał się odmowy

- Tak, o niczym bardziej nie marzę - zarzuciła mu ręce na szyje a następnie pozwoliła sobie założyć pierścionek na palec. Pasował idealnie i doskonale trafiał w jej gusta, nie był za duży ani za mały. 


Ślub odbył się we wrześniu. Nie należał do hucznych, ale nie był też bardzo mały, chcieli bowiem bawić się w gronie osób które dobrze życzą ich związkowi, a trochę się tych osób nazbierało

- Żono, przygotowałem nam śniadanie do łóżka - od pewnego czasu ich mieszkanie było w pełni wyposażone w artykuły spożywcze dzięki czemu posiłki jadali w domu

- Ale ja mam cudownego męża. Zawsze będziesz mnie tak rozpieszczał?

- Podobno troska o osobę którą się kocha nie męczy więc mogę wstawać trochę wcześniej aby zaparzyć nam kawę - nie był rannym ptaszkiem ale dla swojej młodej żony był w stanie wstać wcześniej

- Spokojnie, ja też chcę się o ciebie troszczyć i nie będę czekała jedynie na to abyś cały czas mi nadskakiwał - tak było do tej pory i nie zamierzała tego zmieniać, troszczyli się o siebie nawzajem, tworzyli prawdziwie partnerski związek

- Ula co powiesz na to abyśmy zamienili to mieszkanie na dom gdzieś bliżej twojej rodziny i mojej mamy? Wiem że dojazdy do pracy i na uczelnię będą nam trochę zajmować, ale pomyślałem, że chciałabyś być bliżej taty i rodzeństwa - był fanem mieszkania w centrum ale Beatka była jeszcze mała i chciał ułatwić swojej żonie opiekę nad swoją siostrą i chorym ojcem

- Ale po co nam dom? Przecież dla nas dwojga wystarczy takie mieszkanie, a do Rysiowa możemy dojeżdżać - nie myślała o przeprowadzce bo tak naprawdę dopiero co się przeprowadziła do Marka

- Ale ja chcę mieć z tobą dzieci. Jeszcze nie teraz, bo musisz skończyć studia i spełnić swoje marzenia, które przy dzieciach mogą być trudne do realizacji. Ale jak skończysz studia to chcę abyśmy postarali się o małego Dobrzańskiego, albo małą Dobrzańską. Wiem, że ty masz jeszcze czas na rodzenie dzieci, ale ja młodszy już nie będę - położyła mu palec na ustach aby przerwać to narzekanie na temat jego wieku

- Ja też chcę mieć z tobą dzieci

Dziecko pojawiło się wcześniej niż planowali, bowiem gdy Ula dostała informację, że została przyjęta na drugi stopień studiów potwierdziła u lekarza także swoje przypuszczenia na temat ciąży. Marek na wiadomość o potomku nie krył radości, a Ula pomimo, że nie planowała tej ciąży również się cieszyła i już kochała dziecko noszone pod sercem. Ciąża przebiegała prawidłowo, a Ula bardzo dobrze znosiła swój odmienny stan dlatego regularnie uczęszczała na zajęcia, w semestrze letnim złożyła wniosek o indywidualny tok studiów, ze względu iż właśnie wtedy miała wyznaczony termin porodu. Na ostatnim roku studiów tak jak inni studenci normalnie uczęszczała na zajęcia co było możliwe dzięki wielkiemu wsparciu babci Heleny dla której Krzysio był spełnieniem marzeń o wnuku. Po odebraniu dyplomu magistra ekonomii przez Ulę młodzi Dobrzańscy postarali się o kolejne dziecko. Tym razem była to córeczka, której nadali imię Madzia. Imiona dzieci nie były przypadkowe, bowiem należały kiedyś do bliskich im osób, których niestety nie było już z nimi. Oboje stracili jednego z rodziców, ale oboje byli świadomi tego, że połączyła ich tęsknota za rodzicami i spotkania na cmentarzu. Jak się więc okazało strata bliskiej osoby choć bolesna czasami niesie za sobą również pozytywne rzeczy. Marek uświadomił sobie, że życie jest za krótkie aby całe spędzić na zabawie i ranieniu innych osób. Strata matki przez Ulę sprawiła iż ta musiała szybciej dojrzeć, co sprawiło że zupełnie nie odczuwała różnicy wieku pomiędzy nią a swym mężem. 

Gdy po odchowaniu dzieci Ula została zatrudniona w rodzinnej firmie usłyszała komentarze że jest sprytną małolatą, która złapała bogatego faceta. Stale dochodziły do niej również plotki o zdradzie Marka co nie robiło już na niej żadnego wrażenia. Ufała swojemu mężowi bo nie dawał jej powodów do zazdrości, czuła że ona i ich dzieci są dla niego najważniejsze. 

Dzisiaj znacznie dłuższa część niż poprzednie ale chciałam aby właśnie w ten dzień przy okazji tego święta zakończyła się historia miłości budowanej na tęsknocie za ludźmi, których już nie ma. 

Za tydzień zapraszam na nową historię :)

14 komentarzy:

  1. Piekna historia, bardzo dziekuje, ze moglam ja poznac. Zycze Ci wszystkiego najlepszego i wspanialych pomyslow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno!
      To ja tobie bardzo dziękuję za komentarz, bo chyba nie było ich wcześniej na moim blogu. Pomysłów mam dużo tylko czasu brakuje aby przelać je wszystkie na klawiaturę.
      Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  2. Ależ szczęśliwy finał. Miód na moje serce. I pomyśleć, że wystarczyło tylko szczerze porozmawiać ze sobą, wyjaśnić wszystkie zawiłości i przyznać, że jedno bez drugiego żyć nie może. byli sobie pisani, bo ani Marek z Pauliną nie był szczęśliwy ani Ula z Bartkiem. To wielkie szczęście, że Ula zaczęła logicznie myśleć i wydedukowała, że bez rozmowy wyjaśniającej nie pozna prawdy o tym, czy Marek nadal ma kochanki. Myślę, że jedno z nich musiało się odważyć na taki krok, żeby wszystko wreszcie zaczęło iść we właściwym kierunku.
    Piękna opowieść. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczera rozmowa zawsze prowadzi do wyjaśnienia pewnych zawiłości, oczywiście o ile jest naprawdę szczera. Fajnie że ta opowieść ci się podobała i mam nadzieję, że kolejna również przypadnie ci do gustu.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  3. Całe szczęście, że szybko sobie wyjaśnili nieporozumienia, bo inaczej znowu chodziliby z niedomówieniami. A tak wspólne życie mogli zacząć bardzo szybko.Miło, że dali na imię Krzysio i Madzia swoim dzieciom i że Helena pomagała im. Zaakceptowała Ulę i to jest najważniejsze.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z tobą zgadzam, że akceptacja Uli przez Helenę, była istotna bo dzięki temu Marek nie musiał wybierać, którą z kobiet kocha bardziej. Dzięki akceptacji wszyscy mogą cieszyć się wspólnym szczęściem.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  4. Piękne zakończenie tej historii. W końcu udało się im dokończyć rozmowę i wyjaśnić wszystkie niedomówienia i obawy. Wreszcie stworzyli wspaniałą kochającą się rodzinę.
    Dziękuję Ci bardzo za to opowiadanie.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielny deszczowy wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę, że podobało ci się zakończenie tego opowiadania.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  5. Jest super to zakoczenie zakochany facet moze wszystko a ze czasami wiek nie gra roli głównej to i tak sie kocha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko zakochany facet może wszystko, kobiety mają podobnie.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  6. Nieporozumienia wyjaśnione. Oboje otworzyli serca na miłość i udało im się stworzyć przytulny dom . Bardzo fajna historia. czekam teraz na nowe opowiadanie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobała ci się ta historia i mam nadzieję, że kolejna również przypadnie ci do gustu.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  7. Cudowne zakończenie. Dobrze, że Ula przemyślała swoje zachowanie na usłyszane plotki i szczerze z Markiem wszystko wyjasnili. Miałam problemy ze sprzetem, musiałam wszystko na nowo ustawiać (zrezygnowałam z nazwiska, ale to pikuś) i dopiero teraz mogę Ci podziękować za to wspaniałe opowiadanie i nie ukrywam, że czekam na kolejne. Pozdrawiam serdecznie i życzę twórczej weny ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne opowiadanie pojawi się w niedzielę rano, jak zawsze. Twórcza wena ostatnio mnie nie opuszcza ale muszę ją dzielić pomiędzy pisanie różnych rzeczy dlatego oprócz twórczej weny przydałoby się również trochę więcej wolnego czasu.
      Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam gorąco :)

      Usuń